Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Piątek na rynkach finansowych przebiegał pod znakiem oczekiwania na publikację danych z amerykańskiej gospodarki. Lepsza od prognoz rewizja dynamiki amerykańskiego PKB za drugi kwartał pozwoliła otworzyć się indeksom na Wall Street na plusie.

W najbliższym tygodniu na warszawskim parkiecie liczyć się będą przede wszystkim wyniki finansowe spółek. W najbliższych dwóch dniach rynek zostanie wręcz zalany raportami półrocznymi, z których będziemy mogli zaobserwować jak sobie radzą zarówno poszczególne spółki, jak i całe branże.

Czwartkową sesję giełdy na Wall Street rozpoczęły na plusach wsparte m.in. przez lepsze dane z amerykańskiego rynku pracy. Jednak ten skromny optymizm nie utrzymał się długo, a główne indeksy szybko zeszły poniżej poziomów poprzedniego zamknięcia, kończąc dzień na minusach.

Dzięki udanej sesji w środę w Stanach, wczoraj rano nasz rynek otrzymał prezent w postaci szansy na zwyżkowe odreagowanie po ostatnich, kiepskich sesjach. Byki specjalnie nie skorzystały z tej okazji, a dzień zakończyliśmy bardzo umiarkowanymi wzrostami.

W środę nerwy europejskich inwestorów zostały wystawione na kolejną próbę. Gracze poznali kolejną porcję danych makroekonomicznych z USA. Tym razem dotyczyły one zamówień na dobra trwałego użytku bez środków transportu, które spadły w lipcu o 3,8% (oczekiwano wzrostu o 0,5%).

Wczorajszą sesję amerykańskie giełdy rozpoczęły na minusach i praktycznie do końca notowań utrzymały się one na tych poziomach. Indeks Dow Jones spadł o 1,32 proc., S&P 500 o 1,45 proc., natomiast technologiczny Nasdaq stracił 1,66 proc.

Poniedziałkową sesję giełdy na Wall Street rozpoczęły na lekkich plusach, potem jednak indeksy zostały zepchnięte w okolice poziomów poprzedniego zamknięcia. Po dłuższej chwili wahań wokół tej granicy ostatecznie przeważyła strona podażowa, spychając indeksy na umiarkowane minusy.

Początek tygodnia na rynkach europejskich upłynął pod znakiem niewielkich wzrostów. Publikowane dane makroekonomiczne pomimo, że były mieszane nie miały wpływu na zachowanie indeksów. Wskaźniki PMI opisujące sektor przemysłowy w strefie euro i Niemczech okazały się gorsze od oczekiwań, zrekompensował je natomiast lepszy odczyt niemieckiego segmentu usług.

Końcówka tygodnia na giełdach europejskich upłynęła pod znakiem spadków. Sprzedający mocnym akcentem zakończyli piątkową sesję. W trakcie dnia nie było istotnych informacji, które miały wpływ na przebieg notowań, ...

Pierwsza część ubiegłego tygodnia przyniosła mozolne próby popchnięcia indeksu największych spółek na wyższe poziomy, co można było interpretować jako pewne rozczarowanie. Po uderzeniu podaży z wcześniejszego tygodnia można było przecież oczekiwać nieco odważniejszej kontry ze strony byków.

Czwartkowa sesja na Wall Street przyniosła solidniejszą przecenę akcji pod wpływem napływu kiepskich danych z amerykańskiej gospodarki. Indeks Dow Jones spadł o 1,39 proc., S&P 500 o 1,69 proc., natomiast technologiczny Nasdaq stracił 1,66 proc. W pierwszej kolejności inwestorów rozczarował odczyt liczby nowo zarejestrowanych bezrobotnych.

W ostatnich dniach można było mieć pewne zastrzeżenia do stylu, w jakim WIG20 odskakiwał od wsparcia zlokalizowanego koło 2430 punktów. Ruch ten był powolny i bardzo spokojny, co kontrastowało z szybkim i wyrazistym spadkiem z początku ubiegłego tygodnia.

Środową sesję amerykańskie indeksy rozpoczęły na delikatnych minusach, jednak w dalszej części dnia sukcesywnie odrabiały straty, kończąc dzień na skromnych plusach. Ostatecznie indeks Dow Jones wzrósł o 0,09 proc., S&P 500 o 0,15 proc., natomiast technologiczny Nasdaq zyskał 0,28 proc.

W środę inwestorzy doszli do wniosku, że wtorkowe wzrosty były jednak nieco na wyrost. W związku z tym początek wczorajszych notowań rozpoczął się od niewielkiej korekty. W trakcie sesji popyt starał się wyprowadzić indeksy na plus, ale brak jakichkolwiek impulsów w trakcie dnia skutecznie uniemożliwił bykom ten proces.

Wczorajsza sesja przyniosła kolejny dzień próby odbicia od wsparcia zlokalizowanego nad psychologiczną barierą 2400 punktów. Mimo startu powyżej zamknięcia z wtorku, na rynku przeważającą stroną byli sprzedający, choć trudno mówić o jakiejś specjalnej dominacji skoro przez całą sesję spadek był bardzo spokojny.

Wtorkowa sesja na Wall Street po kilkudniowym marazmie przyniosła w końcu solidniejsze wzrosty. Indeks Dow Jones wzrósł o 1,01 proc., S&P 500 o 1,22 proc., a technologiczny Nasdaq zyskał 1,26 proc. Impulsem do wzrostów była lepsza od prognoz publikacja danych makroekonomicznych.

We wtorek indeksy europejskie od początku dnia rosły. Inwestorzy nie mieli specjalnych powodów do radości, bowiem opublikowany rano indeks koniunktury gospodarczej ZEW spadł mocniej niż oczekiwano. Później wyniki kwartalne podał Wal-Mart, ale były one zgodne z oczekiwaniami. Giełdy pomimo tego rosły systematycznie przez całą sesję, a inwestorzy liczyli na doniesienia z USA.

Początek tygodnia na rynkach europejskich upłynął bardzo spokojnie. Miało to związek z małą ilością publikowanych danych makroekonomicznych. Informacje, które napłynęły na rynek działały na korzyść strony podażowej, ale ich waga nie była aż tak duża, żeby wywołały znaczące zmiany giełdowych indeksów.

Końcówka ubiegłego tygodnia upłynęła pod znakiem niewielkich spadków na giełdach europejskich. W piątek rano inwestorzy zostali pozytywnie zaskoczeni najepszym wynikiem PKB w Niemczech od 23 lat, który w II kwartale wzrósł o 2,2% k/k.