Byki, pod wpływem słabej postawy innych europejskich parkietów, szybko oddały inicjatywę stronie podażowej, która bezlitośnie wykorzystała możliwość sprowadzenia indeksów w okolice minimów, ustanowionych na początku tygodnia. W trakcie dnia główną rolę odegrała cena ropy, która ustanowiła nowy rekord, 147,27 dolara za baryłkę ropy WTI notowanej na giełdzie NYMEX. Ropa mocno zwyżkowała głównie pod wpływem obaw, że izraelska armia może dokonać ataku na Iran. Na dalszy plan zeszły opublikowane dzisiaj wyniki General Electric, które okazały się zgodne z oczekiwaniami (zysk wyniósł 54 centy na akcję). Wśród inwestorów dominowały też obawy związane z problemami Fannie Mae i Freddie Mac, dwoma gigantami amerykańskiego sektora kredytów hipotecznych. Jak podał New York Times, rząd amerykański rozważa przejęcie tych spółek i umieszczenie ich pod specjalnym nadzorem.

W drugiej części dnia splot niekorzystnych informacji doprowadził do znacznej nerwowości na europejskich parkietach, która przełożyła się na mocne spadki na GPW. Indeks WIG20 niebezpiecznie zbliżył się do poziomu 2500 punktów, natomiast indeksy mWIG40 oraz sWIG80 traciły ponad 2%. Spadkom towarzyszyły bardzo niewielkie obroty, a kompletny brak chętnych do obrony rynku doprowadził do mocnej przeceny. Jedynym pocieszeniem dla inwestorów były wstępne dane dotyczące indeksu nastroju konsumentów opracowywanego przez Uniwersytet Michigan, którego wartość wyniosła 56,6pkt. (prog. 56Pkt.).

Podsumowując, dzisiejsza sesja przyniosła duże rozczarowanie. Ostatecznie indeks WIG20 stracił na zamknięciu 1,58%, a indeksy mWIG40 oraz sWIG80 spadły o 2,62% i 2,07%. Po ostatnim odbiciu indeksów GPW nie ma już śladu, a jeśli dzisiaj na giełdach amerykańskich dojdzie do paniki, to przyszły tydzień może być kontynuacją dzisiejszej wyprzedaży. Byki może uratować jedynie mocne wyprzedanie rynku, które będzie utrudniać zadanie stronie podażowej.

Źródło: Maciej Dyja, Główny Analityk Gold Finance