Na rynku kapitałowym wciąż panuje duża nerwowość, która zmniejsza szanse na nadejście większego odreagowania ostatnich spadków. Wszelkie wzrosty cen akcji inwestorzy wykorzystują do sprzedaży posiadanych przez siebie walorów. W kolejnych dniach mogą być podejmowane dalsze próby odbicia na światowych giełdach, jednak wydarzenia z ostatniego tygodnia zmniejszyły szanse ich powodzenia.
W czwartek nowojorska giełda zdołała odrobić jedynie niewielką część środowych strat. Indeks Dow Jones Industrial zyskał wczoraj ok 0,7%, natomiast Nasdaq ok. 1%. Do zwyżki tej przyczyniło się m.in. wystąpienie szefa Fed Bena Bernanke. Przemawiając w Kongresie przed jedną z komisji stwierdził on, że Rezerwa Federalna w swych działaniach będzie dążyć do jak najszybszego ustabilizowania sytuacji na rynkach finansowych. By działania te okazały się skuteczne, Ben Bernanke wezwał Kongres do udzielenia Fed dodatkowych narzędzi. Odnosząc się do ostatnich spekulacji na temat sytuacji finansowej dwóch największych amerykańskich pożyczkodawców hipotecznych Fannie Mae i Freddie Mac, szef Fed wyraził pogląd, iż spółki te są zbyt ważne dla rynku, by mogły upaść. Wobec tego zarówno członkowie Kongresu, jak i B. Bernanke stwierdzili, że należy podejmować wszelkie kroki, aby do bankructwa tych firm nie dopuścić. Impuls do umiarkowanych wzrostów na Wall Street dała również informacja o planowanym przejęciu w branży chemicznej. Odreagowanie na amerykańskim parkiecie hamowała wczoraj dynamiczna zwyżka cen ropy. Wartość baryłki tego surowca na giełdzie w Londynie wzrosła wczoraj o 5 USD. Dzisiaj podniosła się o kolejne 2 USD. Impuls do tego ruchu dały m.in. informacje na temat tego, że pracownicy jednej z platform wydobywczych usytuowanych w Brazylii planują 5-dniowy strajk, który może znacznie ograniczyć produkcję ropy w tym kraju. Ponowny wzrost wartości tego surowca znacząco zmniejszył szanse na nadejście większej korekty w jego notowaniach, co z kolei pogarsza perspektywy dla światowych giełd.

Azjatyckie parkiety w większości nie kontynuowały dziś wzrostów obserwowanych wczoraj w Stanach Zjednoczonych. Japoński indeks Nikkei odnotował spadek o ok. 0,2%. Umiarkowana zniżka ma dziś miejsce również na giełdach zachodnioeuropejskich. O godz. 11.15 niemiecki indeks DAX tracił ok. 0,3%.
Istotnym wydarzeniem, który może mieć wpływ na dzisiejsze losy światowych parkietów będzie publikacja wyników za II kwartał, drugiej pod względem wartości rynkowej spółki w Stanach Zjednoczonych, General Electric. Zostaną one przedstawione dzisiaj przed sesją amerykańską. Oczekuje się, że zyski GE utrzymały się na poziomie z analogicznego okresu poprzedniego roku. Odchylenia od tych prognoz mogą przynieść znaczne zmiany na rynku. Istotne dla inwestorów mogą okazać się również przedstawiane dzisiaj ze Stanów Zjednoczonych wstępne dane na temat indeksu nastroju konsumentów Uniwersytetu Michigan. Rynek oczekuje, że wskaźnik ten w lipcu odnotował spadek w stosunku do czerwcowej wartości. Ostatnie doniesienia z amerykańskiej gospodarki nie dają dużych szans na to, by nastroje tamtejszych konsumentów miały szanse ulec poprawie. Ich dalsze pogorszenie może dać impuls do spadków na Wall Street. W przypadku indeksu Dow Jones zniżkę może powstrzymać istotne wsparcie znajdujące się na poziomie 11 100 pkt.

Źródło: Tomasz Regulski, DM TMS Brokers S.A.