Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Indeksy amerykańskie zakończyły wczorajszą sesję na niewielkich plusach – Dow Jones i S&P 500 zwyżkowały po 0,2%, techniczny Nasdaq zyskał natomiast 0,4%. Po tym jak S&P przebił w poniedziałek 200-sesyjną średnią ruchomą, inwestorzy przyglądają się DJIA w oczekiwaniu na pokonanie przez indeks analogicznego oporu.

Poniedziałkowo-wtorkowe wzrosty, które podniosły indeks WIG20 o odpowiednio 6,35 proc. i 2,71 proc., zmieniły układ sił na warszawskiej giełdzie. Indeks dużych spółek dynamicznie wybił się górą z miesięcznej konsolidacji.

Poniedziałkowa sesja rozpoczęła się od wzrostów, które były zgodne z oczekiwaniami rynku po udanych piątkowych notowaniach w USA. Dalsze losy sesji były już o wiele bardziej zaskakujące, bowiem doszło do euforycznej fali wzrostowej, która na koniec dnia wywindowała indeks WIG20 o 6,3%.

Bardzo optymistycznym akcentem rozpoczął się czerwiec na warszawskiej giełdzie. Indeks WIG zyskał 5% i przekroczył na zamknięciu, pierwszy raz od połowy października 2008 r., barierę 30,5 tys. pkt. W ciągu dnia na podobnym poziomie, jak dziś był 20 maja.

Ostatni tydzień maja nie przyniósł na warszawskim parkiecie przełomu. Niemal cały miesiąc upłynął pod znakiem konsolidacji indeksu WIG20 oraz głównych indeksów światowych i mimo niewielkich różnic w ruchach wewnątrz tego ruchu bocznego, ogólny obraz głównych giełd jest podobny.

Wczorajsza sesja na amerykańskiej giełdzie zakończyła się w pozytywnych nastrojach. Tak jak w środę główne indeksy zniżkowały pod wpływem rozczarowania aukcją 5-letnich papierów skarbowych, wczorajsza oferta 7-letnich obligacji spotkała się z wysokim popytem, co wsparło sentyment inwestycyjny na Wall Street.

Czwartek na warszawskim parkiecie przyniósł spadki indeksów, które były konsekwencją pogorszenia nastrojów poprzedniego dnia w USA i podobnie słabej postawy zachodnioeuropejskich giełd. W rezultacie środowe wzrosty zostały w dużej części zniwelowane.

Przeważającą stroną na sesji środowej była podaż, choć nie uczyniła ona dużych szkód indeksowi największych spółek, a ruchy spadkowe w dużej mierze wywoływał rynek terminowy. 1,6% spadek WIG20 traktujemy jako kolejny neutralny element majowych ruchów na GPW.

Środowe notowania można skomentować podobnie jak kilkanaście ostatnich sesji. Mieliśmy pewne pozytywne i negatywne elementy handlu, a generalnie sesja ponownie nic nie zmieniła w ogólnym obrazie rynku.

Środa upłynęła pod znakiem wyraźnych wzrostów na warszawskiej giełdzie. Indeksy dużych i średnich spółek wzrosły po 2 proc., kończąc dzień odpowiednio na poziomach 1845,56 pkt. i 1745,92 pkt. Indeks WIG zyskał 1,9 proc. i na zamknięciu miał wartość 292775,36 pkt. Reprezentujący małe spółki indeks sWIG80 wzrósł natomiast o 1,5 proc. do 8945,71 pkt.

Wczorajsza sesja europejska nie wróżyła niczego dobrego przed otwarciem notowań w Stanach Zjednoczonych. Przez większość dnia indeksy na parkietach Starego Kontynentu traciły na fali wzrostu awersji do ryzyka związanego z obawami o kolejne próby nuklearne ze strony Korei Północnej. Nastroje psuły także niepokoje wokół kondycji niemieckiego sektora bankowego.

Rynek w ostatnich tygodniach męczy inwestorów brakiem zdecydowania. Przy poziomie 1900 punktów indeksowi największych spółek nie udawało się rosnąć, natomiast sesja wtorkowa pokazała, że 100 punktów niżej to niedźwiedziom brakuje determinacji.

Dzisiejsza sesja w Azji zakończyła się w negatywnych nastrojach. Japoński Nikkei 225 stracił 0,4%, chiński Shanghai Composite zniżkował o 0,8%, a koreański Kospi o ponad 2%. Na spadki te wpłynęło nasilenie się obaw związanych z próbami nuklearnymi, jakie w dalszym ciągu może przeprowadzać Korea Północna.

Dzień wolny dla zarządzających w Londynie i na Wall Street przyczynił się do znaczącego spadku aktywności na czynnych rynkach akcji. Na warszawskim parkiecie najlepiej ilustruje to wartość obrotów (544 mln), która była około dwukrotnie niższa od zeszłotygodniowych sesji.

Ostatni tydzień pokazał względną słabość warszawskiego parkietu w stosunku do wielu innych światowych giełd. W sytuacji, gdy między innymi indeksy w Niemczech, Rosji i na Węgrzech osiągały nowe maksima, WIG20 ponownie odbijał się od styczniowego wierzchołka. Druga połowa tygodnia przyniosła przez to dość wyraźne spadki, które jednak nie zmieniły znacząco układu sił na parkiecie.

Na wczorajszej sesji na giełdach w Stanach Zjednoczonych dominowała strona podażowa, wspierana negatywnymi prognozami Fed-u na temat większego, niż wcześniej oczekiwano spadku PKB w USA w 2009 roku.

Od kilkunastu sesji obserwatorzy rynku codziennie komentują ruchy WIG20 wewnątrz wąskiej konsolidacji. Choć poszczególne sesje w ostatnich tygodniach potrafiły być bardzo interesujące, to ogólna sytuacja pozostaje stabilna. Przełomu nie przyniosła również wczorajsza sesja, na której zanotowaliśmy dość wyraźne spadki.

Wczorajsza sesja na Wall Street rozpoczęła się od wzrostów dzięki wypowiedzi amerykańskiego Sekretarza Skarbu Timothy Geitner'a, który poinformował, że administracja Baracka Obamy rozpocznie w najbliższych tygodniach kolejny projekt, mający na celu oczyszczenie sektora finansowego z tzw. toksycznych aktywów.

Na wczorajszej sesji wielu inwestorów doświadczyło efektu deja vu. Ponownie zbliżyliśmy się do okolic 1900 punktów i kolejny raz doszło do cofnięcia się od tego oporu. Przysłowiowe bicie głową w mur przez byki musi się skończyć albo głębszą przeceną, albo bardzo dynamicznym przejściem przez opór, ze znaczącym zamykaniem krótkich pozycji.