Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Bardzo dobre dane z Niemiec, pozytywne dane o sprzedaży detalicznej w Polsce, najwyższy od dwóch miesięcy kurs EUR/USD, czy też sugestie dotyczące podwyżek stóp procentowych płynące z Rady Polityki Pieniężnej, to wszystko przełożyło się dziś na umocnienie złotego.

Kurs EUR/USD zwyżkował przed południem do poziomu 1,3340 nieznacznie przebijając tegoroczne szczyty. Główną przyczyną tego ruchu były pozytywne informacje napływające ze Starego Kontynentu, gdzie Komisja Europejska ogłosiła prognozy dynamiki PKB.

Lepszy odczyt IFO z Niemiec nie okazał się wystarczającym argumentem dla podtrzymania zwyżek. Inwestorzy znaleźli kilka pretekstów do realizacji zysków i tym samym umocnienia dolara w relacji do głównych walut. Pierwszy to wciąż „zastanawiająca” różnica pomiędzy dobrymi odczytami ZEW, a teraz IFO, a słabszymi danymi PMI jakie poznaliśmy wczoraj.

Podczas przedostatniej sesji tego tygodnia, byki już od początku szykowały się do ataku na poziom 1,33. Głównym impulsem do ataku miały być poranne dane niemieckiego instytutu Ifo i swoją rolę spełniły. Zawiedli jednak inwestorzy.

Rosną spekulacje na temat oficjalnego obniżenia docelowego wzrostu na początku przyszłego miesiąca przez Chiny na spotkaniu Narodowego Kongresu Ludowego w Pekinie. Imponujące dane o chińskim wzroście, tak samo jak niezwykła odporność Chin w czasie kryzysu finansowego trafiały na pierwsze strony gazet.

Środowa sesja na rynku walutowym upłynęła pod znakiem stabilizacji notowań. Choć opublikowane wczoraj wstępne indeksy PMI z Europy rozczarowały- w szczególności wyraźne pogorszyła się aktywności w sektorze usług , to nie przyczyniło się do większej przeceny euro. Dane z amerykańskiego rynku nieruchomości także nie wywołały większej reakcji na walutach.

W czasie sesji azjatyckiej euro umocniło się w stosunku do dolara, jednak kurs EUR/USD cały czas pozostaje w konsolidacji między 1,3210- 1,3290. Dziś na notowania eurodolara powinien wpłynąć odczyt indeksu instytutu Ifo w lutym. Konsensus rynkowy zakłada lekki wzrost wartości indeksu do 108,8 z 108,3 pkt.

Obecna sytuacja na rynkach finansowych to jedne z najtrudniejszych warunków do inwestowania. Przyznanie Grecji drugiego pakietu ratunkowego spowodowało, że temat ten na moment zszedł z pierwszych stron gazet, a bez gorącego tematu przewodniego, na którym można opierać nadzieje bądź obawy, rynek rozpaczliwie szuka punktu zaczepienia dla nadania nowego kierunku dla trendów.

W trakcie porannego handlu złoty lekko zyskuje, korygując wczorajsze ok. 2gr osłabienie. Polska waluta wyceniana jest następująco: 4,19 PLN za euro, 3,1557 PLN względem dolara oraz 3,47 PLN wobec franka szwajcarskiego.

Tylko minimalna poprawa koniunktury w przemyśle strefy euro i wyraźne pogorszenie w usługach – taki obraz rysują opublikowane wczoraj wstępne wskaźniki PMI za luty – najważniejsze miary koniunktury w zachodniej Europie. W kombinacji z innymi czynnikami może być do pretekst do zasłużonej większej korekty na rynkach akcji i na rynku złotego.

Kurs EUR/USD zwęził zakres konsolidacji i dziś pozostawał w wąskim przedziale wahań 1,3210- 1,3263. Na wybicie z trwającego od początku tygodnia trendu bocznego nie pozwoliły nawet rozczarowujące dane z europejskiej gospodarki.

Seria gorszych danych: Dzisiejsze odczyty makroekonomiczne dotyczące wspólnej gospodarki, na które czekali inwestorzy przyniosły rozczarowanie. Odczyty indeksu PMI dla sektora usługowego i przemysłowego dla Francji, Niemiec, czy całej Strefy Euro okazały się słabsze od prognoz.

W środę polska waluta umiarkowanie traci na wartości. O godzinie 14:00 za dolara trzeba było zapłacić 3,1611 zł, euro kosztowało 4,1862 zł, a szwajcarski frank 3,4690 zł. Mniejszy popyt na złotego to głównie efekt słabych danych makroekonomicznych, jakie dziś napłynęły z Niemiec i strefy euro. Nastroje nie są jednak na tyle złe, żeby w drugiej połowie dnia oczekiwać znaczącego osłabienia.

Zbyt dobrze znany schemat powtórzył się we wtorek: rynki stały się odporne na niepomyślne wiadomości przed ważnym wydarzeniem, ale kiedy tylko umowa o drugim pakiecie dla Grecji została zawarta, notowania momentalnie spadły.

Pod koniec ubiegłego roku różnica między wartościami indeksów ISM i PMI dla strefy euro osiągnęła niespotykaną w ostatnich latach wartość. W wycenach zaczęto uwzględniać ryzyko poważnej recesji w strefie euro.

W Grecji osiągnięto porozumienie za cenę ogromnych wyrzeczeń , ale na rynkach nie widać euforii. Rynki co prawda odetchnęły, jednak obawy o to, czy Grecja nie ogłosi bankructwa w przyszłości pozostały. Tym samym zamiast kontynuacji ruchów trendowych w dniu wczorajszym obserwowaliśmy konsolidację blisko ostatnich maksimów/minimów lokalnych.

Poranny obrót o godzinie 10:00 przynosi kontynuacje konsolidacji na notowaniach złotego. Polska waluta wyceniania jest następująco: 4,17 PLN za euro, 3,15 PLN względem dolara oraz 3,45 PLN wobec franka szwajcarskiego.

Lepsze dane z Chin poprawiają nastroje: Wczorajszy przełom sesji europejskiej i amerykańskiej przyniósł próbę odbicia na eurodolarze. Byki postanowiły wykorzystać wcześniejsze zatrzymanie spadków przy poziomie wsparcia na 1,32. Dzięki temu w okolicy godziny 17:00 cena wspólnej waluty kształtowała się na poziomie 1,3265 dolara.

Powtarza się scenariusz sprzed roku, kiedy pierwszy kwartał przyniósł wyraźny wzrost cen surowców. Wczoraj wyraźnie drożały najważniejsze z nich – ropa, złoto i miedź. Odsunięcie widma bankructwa Grecji zmniejszyło obawy o ucieczkę w kierunku dolara (która zaszkodziłaby notowaniom surowców).