Data dodania: 2009-01-30 (17:26)
Przez większość tygodnia złoty pozostawał w konsolidacji zarówno względem euro, jak i dolara. Dopiero w piątek nastąpiła kolejna fala osłabienia polskiej waluty, i notowania EUR oraz USD pokonały poziomy miesięcznych maksimów ustanowionych dokładnie tydzień temu.
Zanim to jednak nastąpiło, kurs EUR/PLN poruszał się w szerokim przedziale wahań 4,3100 – 4,4000, a USD/PLN oscylował pomiędzy 3,2500 a 3,3500. W piątek nastąpiło wybicie górą z powyższych kanałów (w przypadku dolara miało to miejsce jeszcze w czwartek) i kursy EUR oraz USD wyrażone w polskiej walucie doszły do poziomów odpowiednio: 4,4700 oraz 3,4860.
Złoty osłabiał się pod wpływem wciąż negatywnych nastrojów inwestycyjnych na światowym rynku finansowym. Inwestorzy niepewni o dalsze losy globalnej gospodarki, rozczarowani kolejnymi słabymi odczytami wskaźników makro, wycofują swój kapitał z uznawanych za bardziej ryzykowne rynków wschodzących. Kolejne szczyty osłabienia względem euro zanotował w mijającym tygodniu forint węgierski. Przy płytkim rynku kurs EUR/HUF zbliżył się niebezpiecznie blisko psychologicznej bariery 300,00 HUF za EUR. Osłabiała się również korona czeska – koniec tygodnia po raz kolejny przyniósł wzrosty EUR/CZK w okolice poziomu 28,00. Jego pokonanie będzie jednak wymagało dużej siły po stronie kupujących EUR – waluta czeska jest bowiem najsilniejszą walutą w regionie europejskich emerging markets. Od 2004 korona, podobnie jak złoty, konsekwentnie zyskiwała na wartości. Skala spadku kursu EUR/CZK w okresie pomiędzy początkiem 2004 r. a lipcem 2008 wyniosła ponad 30%, notowania EUR/PLN zanotowały w tym czasie zniżkę rzędu ponad 35%. Od początku lipcowego załamania jednak złoty osłabił się o prawie 40% względem euro, gdy tym czasem korona straciła jedynie nieco ponad 20%. Gospodarka Czech oraz Polski uznawane są za najstabilniejsze w regionie, tak silne osłabienie złotego nie ma zatem podstaw fundamentalnych. Wystarczył jednak czynnik spekulacyjny by polska waluta straciła na wartości bardziej niż wynikałoby to z sytuacji gospodarczej kraju. W grudniu pojawił się znany problem opcji walutowych, który doprowadził do dramatycznego osłabienia PLN. Problem ten nie zniknął jednak wraz z początkiem roku. Koniec stycznia sprzyjał osłabieniu złotego między innymi ze względu na fakt, iż na ostatnie dni miesiąca przypada zwykle rozliczenie wielu transakcji opcyjnych.
Polskiej walucie nie pomagają również czynniki lokalne. Napływające na rynek dane świadczą o ewidentnym spowolnieniu krajowej gospodarki. Sprzedaż detaliczna wzrosła w grudniu o 6,6% w porównaniu z rokiem poprzednim. Jakkolwiek stanowi to wynik dodatni i lepszy od oczekiwań, jednak spoglądając na wskaźniki dynamiki sprzedaży w poprzednich miesiącach, widać zdecydowany jej spadek z wartości dwucyfrowych jeszcze na początku 2008 roku. Pozostałe dane, jakie napłynęły w ciągu miesiąca nie wyglądały lepiej. Dynamika produkcji przemysłowej spadła w grudniu do 4,4% w stosunku rocznym z 9,2% r/r miesiąc wcześniej. Spadło również tempo wzrostu płac do poziomu 5,4%, a bezrobocie wzrosło do 9,5%. Ostatnie odczyty wskaźników makro dały wyraźny sygnał Radzie Polityki Pieniężnej, że wzrost gospodarczy w Polsce jest zdecydowanie zagrożony. Efektem tego była kolejna radykalna obniżka stóp procentowych na ostatnim posiedzeniu RPP – Rada po obcięciu kosztu pieniądza o 75 pb w grudniu, pod koniec stycznia dokonała redukcji również o 75 pb. W obecnym momencie główna stopa procentowa kształtuje się na poziomie 4,25% i najprawdopodobniej ulegnie jeszcze dalszemu obniżeniu.
Na światowych rynkach wciąż panuje duża nerwowość. Wszelkie próby rozpoczęcia większej korekty wzrostowej w notowaniach ryzykowniejszych aktywów (np. akcji) kończą się niepowodzeniem. Na dłuższe odreagowanie nie pozwalają kiepskie dane makroekonomiczne, jakie wciąż napływają na rynek ze światowych gospodarek. Z drugiej strony doniesienia te nie są już tak negatywnie odbierane przez inwestorów, by dać impuls do silnej wyprzedaży, która sprowadziłaby światowe indeksy giełdowe poniżej zeszłorocznych minimów. Z tego indeksy giełdowe od ponad dwóch miesięcy konsolidują się w pobliżu dołków z 2008 r. Do ich pokonania niezbędny może okazać się naprawdę silny impuls, taki jak np. zeszłoroczny upadek Lehman Brothers. Z kolei szansę na większą korektę wzrostową mogą stworzyć lepsze odczyty indeksów nastrojów konsumentów, które będą świadczyć o tym, iż społeczeństwo zaczyna z większym optymizmem spoglądać w przyszłość. Fakt ten może pozytywnie wpływać na światowy popyt i polepszać perspektywy przedsiębiorstw. W minionym tygodniu zostało opublikowanych kilka indeksów nastrojów z USA oraz głównych gospodarek europejskich. Ich odczyty jednak nie uległy poprawie w stosunków do poprzednich miesięcy. Indeks zaufania amerykańskich konsumentów sporządzany przez Conference Board ustanowił nawet swe historyczne minimum na poziomie 37,7 punktu (jest on sporządzany od 1967 r.). Przy tak kiepskich nastrojach dłuższa korekta wzrostowa na giełdach wciąż wydaje się niemożliwa.
Z uwagi na obserwowaną w ostatnim czasie dodatnią korelację pomiędzy notowaniami EUR/USD i światowymi indeksami giełdowymi, również i ta para walutowa nie ma obecnie zbyt dużych szans na większe wzrosty. W piątek wartość euro wyrażana w dolarze zeszła poniżej poziomu, z którego rozpoczynała miniony tydzień, tj. poniżej 1,2900. W dniu tym impuls do spadku, oprócz nie najlepszych nastrojów na rynkach, dał niski odczyt wstępnych danych na temat inflacji konsumentów (HICP) w styczniu z Eurolandu. Wskaźnik ten osiągnął poziom 1,1% r/r. – najniższy od momentu wprowadzenia wspólnej waluty. Fakt ten może być zachętą dla Europejskiego Banku Centralnego do kolejnych obniżek stóp procentowych. Najbliższe posiedzenie tej instytucji odbędzie się już w najbliższy czwartek. Szef ECB stwierdził co prawda, że na tym spotkaniu wysokość stóp prawdopodobnie nie zostanie zmieniona, gdyby jednak stało się inaczej, w notowaniach EUR/USD możemy obserwować większą zmianę. Wciąż możliwy jest spadek kursu tej pary walutowej do poziomu 1,2500. Wpływu na rynek nie wywarła natomiast decyzja po posiedzeniu Banku Rezerwy Federalnej, które miało miejsce w minionym tygodniu. Fed nie posiada już praktycznie żadnego pola manewru w zakresie poluźniania polityki pieniężnej tradycyjnymi metodami, czyli za pośrednictwem dalszego obniżania stóp procentowych. Stopa oprocentowania rezerw federalnych, po grudniowej obniżce kształtuje się w przedziale 0 – 0,25%. W związku z tym koszt pieniądza w USA nie miał nawet szans być zmniejszony. Inwestorzy czekali jednak na przemówienie szefa Fed Bena Bernanke po posiedzeniu. Powiedział on, iż stopy procentowe pozostaną na niskim poziomie jeszcze „przez pewien czas”, a Fed w ramach dalszego poluźniania polityki pieniężnej alternatywnymi metodami, może zacząć skupować długoterminowe obligacje rządowe. Ponadto Bank będzie wspierał akcję kredytową dla przedsiębiorstw. Stany Zjednoczone nie mając już zbyt wielu możliwości prowadzenia bardziej ekspansywnej polityki monetarnej, kierują się w stronę poluźniania polityki budżetowej. W minionym tygodniu został zaakceptowany przez Izbę Reprezentantów plan wsparcia dla gospodarki amerykańskiej, opiewający na kwotę 819 mld dolarów. Obejmuje on ulgi podatkowe dla obywateli oraz przedsiębiorstw, a także szereg wydatków publicznych i na inwestycje w infrastrukturę. W przygotowaniu jest ponadto nowy projekt pomocy dla amerykańskiego sektora finansowego – wstępne szacunki mówią o kwocie pomiędzy 1 a 2 bln USD. Pieniądze te miałyby być przeznaczone na utworzenie specjalnej instytucji, która skupowałaby nierentowne, niepłynne i toksyczne aktywa od banków.
Złoty osłabiał się pod wpływem wciąż negatywnych nastrojów inwestycyjnych na światowym rynku finansowym. Inwestorzy niepewni o dalsze losy globalnej gospodarki, rozczarowani kolejnymi słabymi odczytami wskaźników makro, wycofują swój kapitał z uznawanych za bardziej ryzykowne rynków wschodzących. Kolejne szczyty osłabienia względem euro zanotował w mijającym tygodniu forint węgierski. Przy płytkim rynku kurs EUR/HUF zbliżył się niebezpiecznie blisko psychologicznej bariery 300,00 HUF za EUR. Osłabiała się również korona czeska – koniec tygodnia po raz kolejny przyniósł wzrosty EUR/CZK w okolice poziomu 28,00. Jego pokonanie będzie jednak wymagało dużej siły po stronie kupujących EUR – waluta czeska jest bowiem najsilniejszą walutą w regionie europejskich emerging markets. Od 2004 korona, podobnie jak złoty, konsekwentnie zyskiwała na wartości. Skala spadku kursu EUR/CZK w okresie pomiędzy początkiem 2004 r. a lipcem 2008 wyniosła ponad 30%, notowania EUR/PLN zanotowały w tym czasie zniżkę rzędu ponad 35%. Od początku lipcowego załamania jednak złoty osłabił się o prawie 40% względem euro, gdy tym czasem korona straciła jedynie nieco ponad 20%. Gospodarka Czech oraz Polski uznawane są za najstabilniejsze w regionie, tak silne osłabienie złotego nie ma zatem podstaw fundamentalnych. Wystarczył jednak czynnik spekulacyjny by polska waluta straciła na wartości bardziej niż wynikałoby to z sytuacji gospodarczej kraju. W grudniu pojawił się znany problem opcji walutowych, który doprowadził do dramatycznego osłabienia PLN. Problem ten nie zniknął jednak wraz z początkiem roku. Koniec stycznia sprzyjał osłabieniu złotego między innymi ze względu na fakt, iż na ostatnie dni miesiąca przypada zwykle rozliczenie wielu transakcji opcyjnych.
Polskiej walucie nie pomagają również czynniki lokalne. Napływające na rynek dane świadczą o ewidentnym spowolnieniu krajowej gospodarki. Sprzedaż detaliczna wzrosła w grudniu o 6,6% w porównaniu z rokiem poprzednim. Jakkolwiek stanowi to wynik dodatni i lepszy od oczekiwań, jednak spoglądając na wskaźniki dynamiki sprzedaży w poprzednich miesiącach, widać zdecydowany jej spadek z wartości dwucyfrowych jeszcze na początku 2008 roku. Pozostałe dane, jakie napłynęły w ciągu miesiąca nie wyglądały lepiej. Dynamika produkcji przemysłowej spadła w grudniu do 4,4% w stosunku rocznym z 9,2% r/r miesiąc wcześniej. Spadło również tempo wzrostu płac do poziomu 5,4%, a bezrobocie wzrosło do 9,5%. Ostatnie odczyty wskaźników makro dały wyraźny sygnał Radzie Polityki Pieniężnej, że wzrost gospodarczy w Polsce jest zdecydowanie zagrożony. Efektem tego była kolejna radykalna obniżka stóp procentowych na ostatnim posiedzeniu RPP – Rada po obcięciu kosztu pieniądza o 75 pb w grudniu, pod koniec stycznia dokonała redukcji również o 75 pb. W obecnym momencie główna stopa procentowa kształtuje się na poziomie 4,25% i najprawdopodobniej ulegnie jeszcze dalszemu obniżeniu.
Na światowych rynkach wciąż panuje duża nerwowość. Wszelkie próby rozpoczęcia większej korekty wzrostowej w notowaniach ryzykowniejszych aktywów (np. akcji) kończą się niepowodzeniem. Na dłuższe odreagowanie nie pozwalają kiepskie dane makroekonomiczne, jakie wciąż napływają na rynek ze światowych gospodarek. Z drugiej strony doniesienia te nie są już tak negatywnie odbierane przez inwestorów, by dać impuls do silnej wyprzedaży, która sprowadziłaby światowe indeksy giełdowe poniżej zeszłorocznych minimów. Z tego indeksy giełdowe od ponad dwóch miesięcy konsolidują się w pobliżu dołków z 2008 r. Do ich pokonania niezbędny może okazać się naprawdę silny impuls, taki jak np. zeszłoroczny upadek Lehman Brothers. Z kolei szansę na większą korektę wzrostową mogą stworzyć lepsze odczyty indeksów nastrojów konsumentów, które będą świadczyć o tym, iż społeczeństwo zaczyna z większym optymizmem spoglądać w przyszłość. Fakt ten może pozytywnie wpływać na światowy popyt i polepszać perspektywy przedsiębiorstw. W minionym tygodniu zostało opublikowanych kilka indeksów nastrojów z USA oraz głównych gospodarek europejskich. Ich odczyty jednak nie uległy poprawie w stosunków do poprzednich miesięcy. Indeks zaufania amerykańskich konsumentów sporządzany przez Conference Board ustanowił nawet swe historyczne minimum na poziomie 37,7 punktu (jest on sporządzany od 1967 r.). Przy tak kiepskich nastrojach dłuższa korekta wzrostowa na giełdach wciąż wydaje się niemożliwa.
Z uwagi na obserwowaną w ostatnim czasie dodatnią korelację pomiędzy notowaniami EUR/USD i światowymi indeksami giełdowymi, również i ta para walutowa nie ma obecnie zbyt dużych szans na większe wzrosty. W piątek wartość euro wyrażana w dolarze zeszła poniżej poziomu, z którego rozpoczynała miniony tydzień, tj. poniżej 1,2900. W dniu tym impuls do spadku, oprócz nie najlepszych nastrojów na rynkach, dał niski odczyt wstępnych danych na temat inflacji konsumentów (HICP) w styczniu z Eurolandu. Wskaźnik ten osiągnął poziom 1,1% r/r. – najniższy od momentu wprowadzenia wspólnej waluty. Fakt ten może być zachętą dla Europejskiego Banku Centralnego do kolejnych obniżek stóp procentowych. Najbliższe posiedzenie tej instytucji odbędzie się już w najbliższy czwartek. Szef ECB stwierdził co prawda, że na tym spotkaniu wysokość stóp prawdopodobnie nie zostanie zmieniona, gdyby jednak stało się inaczej, w notowaniach EUR/USD możemy obserwować większą zmianę. Wciąż możliwy jest spadek kursu tej pary walutowej do poziomu 1,2500. Wpływu na rynek nie wywarła natomiast decyzja po posiedzeniu Banku Rezerwy Federalnej, które miało miejsce w minionym tygodniu. Fed nie posiada już praktycznie żadnego pola manewru w zakresie poluźniania polityki pieniężnej tradycyjnymi metodami, czyli za pośrednictwem dalszego obniżania stóp procentowych. Stopa oprocentowania rezerw federalnych, po grudniowej obniżce kształtuje się w przedziale 0 – 0,25%. W związku z tym koszt pieniądza w USA nie miał nawet szans być zmniejszony. Inwestorzy czekali jednak na przemówienie szefa Fed Bena Bernanke po posiedzeniu. Powiedział on, iż stopy procentowe pozostaną na niskim poziomie jeszcze „przez pewien czas”, a Fed w ramach dalszego poluźniania polityki pieniężnej alternatywnymi metodami, może zacząć skupować długoterminowe obligacje rządowe. Ponadto Bank będzie wspierał akcję kredytową dla przedsiębiorstw. Stany Zjednoczone nie mając już zbyt wielu możliwości prowadzenia bardziej ekspansywnej polityki monetarnej, kierują się w stronę poluźniania polityki budżetowej. W minionym tygodniu został zaakceptowany przez Izbę Reprezentantów plan wsparcia dla gospodarki amerykańskiej, opiewający na kwotę 819 mld dolarów. Obejmuje on ulgi podatkowe dla obywateli oraz przedsiębiorstw, a także szereg wydatków publicznych i na inwestycje w infrastrukturę. W przygotowaniu jest ponadto nowy projekt pomocy dla amerykańskiego sektora finansowego – wstępne szacunki mówią o kwocie pomiędzy 1 a 2 bln USD. Pieniądze te miałyby być przeznaczone na utworzenie specjalnej instytucji, która skupowałaby nierentowne, niepłynne i toksyczne aktywa od banków.
Źródło: Joanna Pluta, Tomasz Regulski, DM TMS Brokers S.A.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski TMS Brokers
Dom Maklerski TMS Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Kursy walut w piątek 12 grudnia 2025: USH, CHF, GBP, NOK kontra PLN
2025-12-12 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w piątek utrzymuje pozycję wypracowaną w ostatnich dniach, a handel na rynku złotego ma wyraźnie „techniczną” strukturę: inwestorzy w dużej mierze reagują na impulsy z rynków bazowych i na różnice w oczekiwaniach dotyczących stóp procentowych, zamiast dyskontować jeden dominujący lokalny temat. W centrum uwagi pozostaje relacja między globalnym dolarem a koszykiem walut rynków wschodzących, w tym PLN. W praktyce oznacza to, że złotówka porusza się w rytmie zmian rentowności obligacji USA i nastrojów wobec ryzyka, a dopiero w drugim kroku rynek dopina narrację o krajowej polityce pieniężnej i kondycji finansów publicznych.
Fed tnie stopy, dolar słabnie. Co na to złotówka i rynek złotego?
2025-12-11 Komentarz walutowy MyBank.plCzwartek na rynku walutowym upływa pod znakiem "trzeźwienia" po decyzji Rezerwy Federalnej i jednoczesnego szukania nowego punktu równowagi przez główne waluty. Po trzeciej z rzędu obniżce stóp w USA dolar pozostaje pod presją, ale nie ma mowy o gwałtownym odwrocie. Na tym tle na rynku Forex złotówka pozostaje stabilna, a zmienność na głównych parach z PLN jest wyraźnie niższa niż kilka tygodni temu. Inwestorzy próbują zrozumieć, czy rosnąca niezgoda wewnątrz Fed będzie jedynie „szumem w tle”, czy początkiem poważniejszego sporu o przyszłość amerykańskiej polityki pieniężnej.
Złotówka czeka na Fed: czy trzecia obniżka stóp w USA wstrząśnie rynkiem złotego?
2025-12-10 Komentarz walutowy MyBank.plW środę 10 grudnia 2025 roku rynek walutowy działa w trybie wyczekiwania. Inwestorzy na całym świecie patrzą przede wszystkim na wieczorną decyzję Rezerwy Federalnej i jutrzejszy komunikat Banku Kanady, a polski złoty korzysta z tego tła, pozostając relatywnie stabilny wobec głównych walut. Na rynku Forex w środowy poranek za euro płacono w okolicach 4,23 zł, za dolar amerykański (USD) około 3,63 zł, za franka szwajcarskiego (CHF) około 4,51 zł, a za funt brytyjski (GBP) około 4,84 zł, co dobrze koresponduje z bieżącymi poziomami ze średnich tabel NBP.
Czy polski złoty utrzyma mocną pozycję wobec dolara i euro w 2026 roku?
2025-12-09 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek rano, 9 grudnia 2025 roku, polski złoty pozostaje relatywnie mocny wobec głównych walut świata. Po serii spokojnych dni i ograniczonej zmienności inwestorzy na nowo koncentrują się na globalnych danych z USA oraz na skutkach niedawnej decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Na razie jednak nastroje wokół PLN pozostają wyraźnie lepsze niż jeszcze rok wcześniej, gdy rynek złotego musiał mierzyć się z gwałtownymi skokami inflacji i wyższą nerwowością na rynkach globalnych.
Polski złoty broni pozycji lidera regionu. Jak wypada na tle NOK, CHF i CAD?
2025-12-08 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek rano, 8 grudnia 2025 roku, polski złoty wchodzi w nowy tydzień w relatywnie stabilnej formie, pozostając jedną z mocniejszych walut regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Po serii umiarkowanych wahań na przełomie listopada i grudnia notowania głównych par na rynku Forex oscylują w wąskich przedziałach, a rynek złotego uważnie śledzi zarówno świeżą decyzję Rady Polityki Pieniężnej, jak i globalne nastroje wokół dolara amerykańskiego.
Dolar amerykański zwalnia, euro rośnie, a rynek złotego pozostaje spokojny
2025-12-05 Komentarz walutowy MyBank.plPiątek 5 grudnia przynosi na globalnym rynku waluty mieszankę lekkiej ulgi i wyraźnego wyczekiwania. Po serii spokojnych sesji w Europie polski złoty utrzymuje się w okolicach najmocniejszych poziomów tego roku, podczas gdy dolar traci część wcześniejszej przewagi, a inwestorzy coraz śmielej wyceniają obniżki stóp procentowych w USA w 2026 roku. Na tle tego pejzażu rynek złotego wyróżnia się stabilnością – PLN nie jest gwiazdą globalnych nagłówków, ale konsekwentnie korzysta z poprawy sentymentu do rynków wschodzących.
Stopy w dół, złotówka w górę. Co dalej z kursem PLN po grudniowej decyzji RPP?
2025-12-04 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty pozostaje relatywnie mocny, mimo że Rada Polityki Pieniężnej po raz szósty w tym roku obniżyła stopy procentowe, sprowadzając stopę referencyjną NBP do 4,00 proc. Na pierwszy rzut oka to układ, który jeszcze kilka miesięcy temu wydawał się mało prawdopodobny: inflacja spadła poniżej celu, gospodarka przyspiesza, a jednocześnie złotówka jest stabilna wobec głównych walut.
Silna złotówka, słabszy dolar. Co mówią aktualne kursy walut o kondycji PLN?
2025-12-03 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w ostatnich dniach zachowuje się tak, jakby rynki postanowiły nagrodzić stabilność i przewidywalność – nawet jeśli globalne otoczenie wcale nie sprzyja spokojowi. Na głównych parach z udziałem PLN nie widać gwałtownych załamań ani euforycznych rajdów, raczej żmudne dostosowanie do miksu czynników: oczekiwań wobec decyzji banków centralnych, zmian nastrojów na rynkach obligacji oraz sygnałów z realnej gospodarki. Złotówka w tym otoczeniu nadal wygląda solidnie, choć w tle cały czas wisi pytanie, jak długo uda się utrzymać tę równowagę, jeśli globalna awersja do ryzyka znów wzrośnie.
Silny polski złoty na starcie grudnia: co dalej z USD, EUR, CHF i GBP wobec PLN?
2025-12-02 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym wtorkowy poranek upływa pod znakiem stabilnej, ale wciąż wyraźnie mocniejszej pozycji, jaką polski złoty wypracował wobec głównych walut w ostatnich tygodniach. W centrum uwagi inwestorów pozostają dziś zwłaszcza pary USD/PLN, EUR/PLN, CHF/PLN, GBP/PLN oraz NOK/PLN, które wyznaczają nastroje wokół rynku złotego na starcie grudnia.
Lew bułgarski tylko do końca roku. Co oznacza wprowadzenie euro w Bułgarii dla Polaków i regionu?
2025-12-01 Komentarz walutowy MyBank.plLew bułgarski (BGN) wchodzi w swoje ostatnie tygodnie jako oficjalna waluta Bułgarii, a rynek walutowy już dziś traktuje go raczej jak „euro w przebraniu” niż w pełni niezależną walutę narodową. Od lat sztywnie powiązany z euro i zakotwiczony w mechanizmie ERM II, lew przestanie istnieć w obiegu gotówkowym z początkiem przyszłego roku, kiedy Bułgaria formalnie wejdzie do strefy euro. Dla gospodarki, która od dawna żyje w warunkach de facto europejskiej izby walutowej, będzie to raczej domknięcie długiego procesu integracji niż nagła rewolucja. Emocje są jednak realne – to koniec całej epoki w historii bułgarskiego pieniądza.









