
Data dodania: 2009-01-30 (17:26)
Przez większość tygodnia złoty pozostawał w konsolidacji zarówno względem euro, jak i dolara. Dopiero w piątek nastąpiła kolejna fala osłabienia polskiej waluty, i notowania EUR oraz USD pokonały poziomy miesięcznych maksimów ustanowionych dokładnie tydzień temu.
Zanim to jednak nastąpiło, kurs EUR/PLN poruszał się w szerokim przedziale wahań 4,3100 – 4,4000, a USD/PLN oscylował pomiędzy 3,2500 a 3,3500. W piątek nastąpiło wybicie górą z powyższych kanałów (w przypadku dolara miało to miejsce jeszcze w czwartek) i kursy EUR oraz USD wyrażone w polskiej walucie doszły do poziomów odpowiednio: 4,4700 oraz 3,4860.
Złoty osłabiał się pod wpływem wciąż negatywnych nastrojów inwestycyjnych na światowym rynku finansowym. Inwestorzy niepewni o dalsze losy globalnej gospodarki, rozczarowani kolejnymi słabymi odczytami wskaźników makro, wycofują swój kapitał z uznawanych za bardziej ryzykowne rynków wschodzących. Kolejne szczyty osłabienia względem euro zanotował w mijającym tygodniu forint węgierski. Przy płytkim rynku kurs EUR/HUF zbliżył się niebezpiecznie blisko psychologicznej bariery 300,00 HUF za EUR. Osłabiała się również korona czeska – koniec tygodnia po raz kolejny przyniósł wzrosty EUR/CZK w okolice poziomu 28,00. Jego pokonanie będzie jednak wymagało dużej siły po stronie kupujących EUR – waluta czeska jest bowiem najsilniejszą walutą w regionie europejskich emerging markets. Od 2004 korona, podobnie jak złoty, konsekwentnie zyskiwała na wartości. Skala spadku kursu EUR/CZK w okresie pomiędzy początkiem 2004 r. a lipcem 2008 wyniosła ponad 30%, notowania EUR/PLN zanotowały w tym czasie zniżkę rzędu ponad 35%. Od początku lipcowego załamania jednak złoty osłabił się o prawie 40% względem euro, gdy tym czasem korona straciła jedynie nieco ponad 20%. Gospodarka Czech oraz Polski uznawane są za najstabilniejsze w regionie, tak silne osłabienie złotego nie ma zatem podstaw fundamentalnych. Wystarczył jednak czynnik spekulacyjny by polska waluta straciła na wartości bardziej niż wynikałoby to z sytuacji gospodarczej kraju. W grudniu pojawił się znany problem opcji walutowych, który doprowadził do dramatycznego osłabienia PLN. Problem ten nie zniknął jednak wraz z początkiem roku. Koniec stycznia sprzyjał osłabieniu złotego między innymi ze względu na fakt, iż na ostatnie dni miesiąca przypada zwykle rozliczenie wielu transakcji opcyjnych.
Polskiej walucie nie pomagają również czynniki lokalne. Napływające na rynek dane świadczą o ewidentnym spowolnieniu krajowej gospodarki. Sprzedaż detaliczna wzrosła w grudniu o 6,6% w porównaniu z rokiem poprzednim. Jakkolwiek stanowi to wynik dodatni i lepszy od oczekiwań, jednak spoglądając na wskaźniki dynamiki sprzedaży w poprzednich miesiącach, widać zdecydowany jej spadek z wartości dwucyfrowych jeszcze na początku 2008 roku. Pozostałe dane, jakie napłynęły w ciągu miesiąca nie wyglądały lepiej. Dynamika produkcji przemysłowej spadła w grudniu do 4,4% w stosunku rocznym z 9,2% r/r miesiąc wcześniej. Spadło również tempo wzrostu płac do poziomu 5,4%, a bezrobocie wzrosło do 9,5%. Ostatnie odczyty wskaźników makro dały wyraźny sygnał Radzie Polityki Pieniężnej, że wzrost gospodarczy w Polsce jest zdecydowanie zagrożony. Efektem tego była kolejna radykalna obniżka stóp procentowych na ostatnim posiedzeniu RPP – Rada po obcięciu kosztu pieniądza o 75 pb w grudniu, pod koniec stycznia dokonała redukcji również o 75 pb. W obecnym momencie główna stopa procentowa kształtuje się na poziomie 4,25% i najprawdopodobniej ulegnie jeszcze dalszemu obniżeniu.
Na światowych rynkach wciąż panuje duża nerwowość. Wszelkie próby rozpoczęcia większej korekty wzrostowej w notowaniach ryzykowniejszych aktywów (np. akcji) kończą się niepowodzeniem. Na dłuższe odreagowanie nie pozwalają kiepskie dane makroekonomiczne, jakie wciąż napływają na rynek ze światowych gospodarek. Z drugiej strony doniesienia te nie są już tak negatywnie odbierane przez inwestorów, by dać impuls do silnej wyprzedaży, która sprowadziłaby światowe indeksy giełdowe poniżej zeszłorocznych minimów. Z tego indeksy giełdowe od ponad dwóch miesięcy konsolidują się w pobliżu dołków z 2008 r. Do ich pokonania niezbędny może okazać się naprawdę silny impuls, taki jak np. zeszłoroczny upadek Lehman Brothers. Z kolei szansę na większą korektę wzrostową mogą stworzyć lepsze odczyty indeksów nastrojów konsumentów, które będą świadczyć o tym, iż społeczeństwo zaczyna z większym optymizmem spoglądać w przyszłość. Fakt ten może pozytywnie wpływać na światowy popyt i polepszać perspektywy przedsiębiorstw. W minionym tygodniu zostało opublikowanych kilka indeksów nastrojów z USA oraz głównych gospodarek europejskich. Ich odczyty jednak nie uległy poprawie w stosunków do poprzednich miesięcy. Indeks zaufania amerykańskich konsumentów sporządzany przez Conference Board ustanowił nawet swe historyczne minimum na poziomie 37,7 punktu (jest on sporządzany od 1967 r.). Przy tak kiepskich nastrojach dłuższa korekta wzrostowa na giełdach wciąż wydaje się niemożliwa.
Z uwagi na obserwowaną w ostatnim czasie dodatnią korelację pomiędzy notowaniami EUR/USD i światowymi indeksami giełdowymi, również i ta para walutowa nie ma obecnie zbyt dużych szans na większe wzrosty. W piątek wartość euro wyrażana w dolarze zeszła poniżej poziomu, z którego rozpoczynała miniony tydzień, tj. poniżej 1,2900. W dniu tym impuls do spadku, oprócz nie najlepszych nastrojów na rynkach, dał niski odczyt wstępnych danych na temat inflacji konsumentów (HICP) w styczniu z Eurolandu. Wskaźnik ten osiągnął poziom 1,1% r/r. – najniższy od momentu wprowadzenia wspólnej waluty. Fakt ten może być zachętą dla Europejskiego Banku Centralnego do kolejnych obniżek stóp procentowych. Najbliższe posiedzenie tej instytucji odbędzie się już w najbliższy czwartek. Szef ECB stwierdził co prawda, że na tym spotkaniu wysokość stóp prawdopodobnie nie zostanie zmieniona, gdyby jednak stało się inaczej, w notowaniach EUR/USD możemy obserwować większą zmianę. Wciąż możliwy jest spadek kursu tej pary walutowej do poziomu 1,2500. Wpływu na rynek nie wywarła natomiast decyzja po posiedzeniu Banku Rezerwy Federalnej, które miało miejsce w minionym tygodniu. Fed nie posiada już praktycznie żadnego pola manewru w zakresie poluźniania polityki pieniężnej tradycyjnymi metodami, czyli za pośrednictwem dalszego obniżania stóp procentowych. Stopa oprocentowania rezerw federalnych, po grudniowej obniżce kształtuje się w przedziale 0 – 0,25%. W związku z tym koszt pieniądza w USA nie miał nawet szans być zmniejszony. Inwestorzy czekali jednak na przemówienie szefa Fed Bena Bernanke po posiedzeniu. Powiedział on, iż stopy procentowe pozostaną na niskim poziomie jeszcze „przez pewien czas”, a Fed w ramach dalszego poluźniania polityki pieniężnej alternatywnymi metodami, może zacząć skupować długoterminowe obligacje rządowe. Ponadto Bank będzie wspierał akcję kredytową dla przedsiębiorstw. Stany Zjednoczone nie mając już zbyt wielu możliwości prowadzenia bardziej ekspansywnej polityki monetarnej, kierują się w stronę poluźniania polityki budżetowej. W minionym tygodniu został zaakceptowany przez Izbę Reprezentantów plan wsparcia dla gospodarki amerykańskiej, opiewający na kwotę 819 mld dolarów. Obejmuje on ulgi podatkowe dla obywateli oraz przedsiębiorstw, a także szereg wydatków publicznych i na inwestycje w infrastrukturę. W przygotowaniu jest ponadto nowy projekt pomocy dla amerykańskiego sektora finansowego – wstępne szacunki mówią o kwocie pomiędzy 1 a 2 bln USD. Pieniądze te miałyby być przeznaczone na utworzenie specjalnej instytucji, która skupowałaby nierentowne, niepłynne i toksyczne aktywa od banków.
Złoty osłabiał się pod wpływem wciąż negatywnych nastrojów inwestycyjnych na światowym rynku finansowym. Inwestorzy niepewni o dalsze losy globalnej gospodarki, rozczarowani kolejnymi słabymi odczytami wskaźników makro, wycofują swój kapitał z uznawanych za bardziej ryzykowne rynków wschodzących. Kolejne szczyty osłabienia względem euro zanotował w mijającym tygodniu forint węgierski. Przy płytkim rynku kurs EUR/HUF zbliżył się niebezpiecznie blisko psychologicznej bariery 300,00 HUF za EUR. Osłabiała się również korona czeska – koniec tygodnia po raz kolejny przyniósł wzrosty EUR/CZK w okolice poziomu 28,00. Jego pokonanie będzie jednak wymagało dużej siły po stronie kupujących EUR – waluta czeska jest bowiem najsilniejszą walutą w regionie europejskich emerging markets. Od 2004 korona, podobnie jak złoty, konsekwentnie zyskiwała na wartości. Skala spadku kursu EUR/CZK w okresie pomiędzy początkiem 2004 r. a lipcem 2008 wyniosła ponad 30%, notowania EUR/PLN zanotowały w tym czasie zniżkę rzędu ponad 35%. Od początku lipcowego załamania jednak złoty osłabił się o prawie 40% względem euro, gdy tym czasem korona straciła jedynie nieco ponad 20%. Gospodarka Czech oraz Polski uznawane są za najstabilniejsze w regionie, tak silne osłabienie złotego nie ma zatem podstaw fundamentalnych. Wystarczył jednak czynnik spekulacyjny by polska waluta straciła na wartości bardziej niż wynikałoby to z sytuacji gospodarczej kraju. W grudniu pojawił się znany problem opcji walutowych, który doprowadził do dramatycznego osłabienia PLN. Problem ten nie zniknął jednak wraz z początkiem roku. Koniec stycznia sprzyjał osłabieniu złotego między innymi ze względu na fakt, iż na ostatnie dni miesiąca przypada zwykle rozliczenie wielu transakcji opcyjnych.
Polskiej walucie nie pomagają również czynniki lokalne. Napływające na rynek dane świadczą o ewidentnym spowolnieniu krajowej gospodarki. Sprzedaż detaliczna wzrosła w grudniu o 6,6% w porównaniu z rokiem poprzednim. Jakkolwiek stanowi to wynik dodatni i lepszy od oczekiwań, jednak spoglądając na wskaźniki dynamiki sprzedaży w poprzednich miesiącach, widać zdecydowany jej spadek z wartości dwucyfrowych jeszcze na początku 2008 roku. Pozostałe dane, jakie napłynęły w ciągu miesiąca nie wyglądały lepiej. Dynamika produkcji przemysłowej spadła w grudniu do 4,4% w stosunku rocznym z 9,2% r/r miesiąc wcześniej. Spadło również tempo wzrostu płac do poziomu 5,4%, a bezrobocie wzrosło do 9,5%. Ostatnie odczyty wskaźników makro dały wyraźny sygnał Radzie Polityki Pieniężnej, że wzrost gospodarczy w Polsce jest zdecydowanie zagrożony. Efektem tego była kolejna radykalna obniżka stóp procentowych na ostatnim posiedzeniu RPP – Rada po obcięciu kosztu pieniądza o 75 pb w grudniu, pod koniec stycznia dokonała redukcji również o 75 pb. W obecnym momencie główna stopa procentowa kształtuje się na poziomie 4,25% i najprawdopodobniej ulegnie jeszcze dalszemu obniżeniu.
Na światowych rynkach wciąż panuje duża nerwowość. Wszelkie próby rozpoczęcia większej korekty wzrostowej w notowaniach ryzykowniejszych aktywów (np. akcji) kończą się niepowodzeniem. Na dłuższe odreagowanie nie pozwalają kiepskie dane makroekonomiczne, jakie wciąż napływają na rynek ze światowych gospodarek. Z drugiej strony doniesienia te nie są już tak negatywnie odbierane przez inwestorów, by dać impuls do silnej wyprzedaży, która sprowadziłaby światowe indeksy giełdowe poniżej zeszłorocznych minimów. Z tego indeksy giełdowe od ponad dwóch miesięcy konsolidują się w pobliżu dołków z 2008 r. Do ich pokonania niezbędny może okazać się naprawdę silny impuls, taki jak np. zeszłoroczny upadek Lehman Brothers. Z kolei szansę na większą korektę wzrostową mogą stworzyć lepsze odczyty indeksów nastrojów konsumentów, które będą świadczyć o tym, iż społeczeństwo zaczyna z większym optymizmem spoglądać w przyszłość. Fakt ten może pozytywnie wpływać na światowy popyt i polepszać perspektywy przedsiębiorstw. W minionym tygodniu zostało opublikowanych kilka indeksów nastrojów z USA oraz głównych gospodarek europejskich. Ich odczyty jednak nie uległy poprawie w stosunków do poprzednich miesięcy. Indeks zaufania amerykańskich konsumentów sporządzany przez Conference Board ustanowił nawet swe historyczne minimum na poziomie 37,7 punktu (jest on sporządzany od 1967 r.). Przy tak kiepskich nastrojach dłuższa korekta wzrostowa na giełdach wciąż wydaje się niemożliwa.
Z uwagi na obserwowaną w ostatnim czasie dodatnią korelację pomiędzy notowaniami EUR/USD i światowymi indeksami giełdowymi, również i ta para walutowa nie ma obecnie zbyt dużych szans na większe wzrosty. W piątek wartość euro wyrażana w dolarze zeszła poniżej poziomu, z którego rozpoczynała miniony tydzień, tj. poniżej 1,2900. W dniu tym impuls do spadku, oprócz nie najlepszych nastrojów na rynkach, dał niski odczyt wstępnych danych na temat inflacji konsumentów (HICP) w styczniu z Eurolandu. Wskaźnik ten osiągnął poziom 1,1% r/r. – najniższy od momentu wprowadzenia wspólnej waluty. Fakt ten może być zachętą dla Europejskiego Banku Centralnego do kolejnych obniżek stóp procentowych. Najbliższe posiedzenie tej instytucji odbędzie się już w najbliższy czwartek. Szef ECB stwierdził co prawda, że na tym spotkaniu wysokość stóp prawdopodobnie nie zostanie zmieniona, gdyby jednak stało się inaczej, w notowaniach EUR/USD możemy obserwować większą zmianę. Wciąż możliwy jest spadek kursu tej pary walutowej do poziomu 1,2500. Wpływu na rynek nie wywarła natomiast decyzja po posiedzeniu Banku Rezerwy Federalnej, które miało miejsce w minionym tygodniu. Fed nie posiada już praktycznie żadnego pola manewru w zakresie poluźniania polityki pieniężnej tradycyjnymi metodami, czyli za pośrednictwem dalszego obniżania stóp procentowych. Stopa oprocentowania rezerw federalnych, po grudniowej obniżce kształtuje się w przedziale 0 – 0,25%. W związku z tym koszt pieniądza w USA nie miał nawet szans być zmniejszony. Inwestorzy czekali jednak na przemówienie szefa Fed Bena Bernanke po posiedzeniu. Powiedział on, iż stopy procentowe pozostaną na niskim poziomie jeszcze „przez pewien czas”, a Fed w ramach dalszego poluźniania polityki pieniężnej alternatywnymi metodami, może zacząć skupować długoterminowe obligacje rządowe. Ponadto Bank będzie wspierał akcję kredytową dla przedsiębiorstw. Stany Zjednoczone nie mając już zbyt wielu możliwości prowadzenia bardziej ekspansywnej polityki monetarnej, kierują się w stronę poluźniania polityki budżetowej. W minionym tygodniu został zaakceptowany przez Izbę Reprezentantów plan wsparcia dla gospodarki amerykańskiej, opiewający na kwotę 819 mld dolarów. Obejmuje on ulgi podatkowe dla obywateli oraz przedsiębiorstw, a także szereg wydatków publicznych i na inwestycje w infrastrukturę. W przygotowaniu jest ponadto nowy projekt pomocy dla amerykańskiego sektora finansowego – wstępne szacunki mówią o kwocie pomiędzy 1 a 2 bln USD. Pieniądze te miałyby być przeznaczone na utworzenie specjalnej instytucji, która skupowałaby nierentowne, niepłynne i toksyczne aktywa od banków.
Źródło: Joanna Pluta, Tomasz Regulski, DM TMS Brokers S.A.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski TMS Brokers
Dom Maklerski TMS Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Dlaczego frank szwajcarski zyskuje, gdy cały świat traci?
2025-09-04 Komentarz walutowy MyBank.plW chwili obecnej kurs franka szwajcarskiego (CHF) wobec polskiego złotego (PLN) wynosi około 4,54 PLN za 1 CHF, co odzwierciedla jego stabilność w ostatnich dniach. Waha się on między 4,53 a 4,56 PLN, z niewielką korektą w dół względem początku miesiąca, co sugeruje względnie spokojną notę w tej parze walutowej.
Czy cięcie stóp procentowych przez RPP we wrześniu jest przesądzone?
2025-09-02 Komentarz walutowy MyBank.plZbliżające się wrześniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej budzi coraz większe zainteresowanie inwestorów, analityków i kredytobiorców. Obniżka stóp procentowych wydaje się niemal pewna, ale nie brakuje argumentów, które mogłyby skłonić Radę do ostrożności. Czy faktycznie możemy mówić o przesądzonym scenariuszu?
Kursy walut 1 września – PLN trzyma fason względem CHF, GBP i NOK
2025-09-01 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek, 1 września 2025 roku, polski rynek walutowy przywitał nowy miesiąc i początek tygodnia stosunkowo spokojną, choć zauważalną aktywnością. Kursy kluczowych walut wobec złotego – USD, EUR, CHF, GBP i NOK – od rana były przedmiotem uważnej obserwacji inwestorów oraz przedsiębiorców prowadzących rozliczenia międzynarodowe. W okolicach godziny porannej dolar amerykański (USD) został wyceniony na poziomie około 3,641 PLN, co względem poprzedniego dnia oznaczało delikatny spadek wartości złotówki; jego dynamika oscylowała wokół –0,12 proc.
Jak polski złoty przetrwał globalny sztorm? PLN jako bohater rynków
2025-08-29 Felieton walutowy MyBank.plNiezwykła odporność polskiego złotego w obliczu eskalującej globalnej niepewności rynkowej stała się jednym z najbardziej intrygujących tematów ostatnich dni. Pomimo napiętej sytuacji makroekonomicznej i wyraźnych sygnałów spowolnienia na niektórych kluczowych rynkach europejskich, rodzima waluta konsekwentnie utrzymuje solidną pozycję wobec głównych graczy, zwłaszcza euro i dolara amerykańskiego.
PLN stabilny wśród walut — wszystkie kluczowe kursy bez znaczących zmian
2025-08-28 Komentarz walutowy XTBPolski złoty, mimo globalnych zawirowań, znajduje się obecnie w strefie względnej stabilności. Kursy głównych par z PLN poruszają się w wąskich przedziałach — USD/PLN oscyluje w okolicach 3,67 złotego za dolara amerykańskiego, GBP/PLN wynosi około 4,95, CHF/PLN to mniej więcej 4,57, a NOK/PLN utrzymuje się w granicach 0,36 zł. USD/PLN odnotował dziś skromny wzrost rzędu kilkudziesięciu punktów bazowych w porównaniu z poprzednim dniem, co sugeruje powściągliwe nastroje traderów. Te płynne wahania, choć niewielkie, są sygnałem ostrożności, zwłaszcza w okresie przed decydującymi komunikatami makroekonomicznymi z USA i Europy.
Kursy walut na żywo: funt rośnie, dolar stabilny, PLN trzyma się mocno
2025-08-26 Komentarz walutowy MyBank.plGdy inwestorzy na całym świecie śledzą dynamikę walut, dziś szczególną uwagę przyciąga polski złoty, jego rola w regionie oraz to, jak PLN reaguje na globalne impulsy. W porównaniu do głównych walut, kursy walut wobec złotówki wykazują wyraźne, choć umiarkowane wahania. Na rynku Forex para USD/PLN znajduje się w okolicach 3,67 złotego za dolara amerykańskiego, rejestrując lekką zwyżkę o około 0,15‑0,20 % w ciągu dnia.
Poniedziałek na Forex: kursy walut blisko piątkowego zamknięcia
2025-08-25 Komentarz walutowy MyBank.plPoniedziałkowy poranek otwiera nowy tydzień na rynku Forex bez gwałtownych ruchów i z czytelnymi poziomami na parach z PLN. Bieżące kwotowania międzybankowe pokazują, że USD/PLN trzyma okolice 3,64–3,66, GBP/PLN mieści się nieco poniżej 4,92, CHF/PLN krąży przy 4,54, CAD/PLN pozostaje blisko 2,63–2,64, a NOK/PLN zbliża się do 0,36. To ceny „na teraz”, ustalane w czasie rzeczywistym, a nie kursy tabelowe z dziennego fixingu. Zmienność o poranku jest niska, różnice względem piątkowego popołudnia to ułamki procenta, a mikrostruktura arkusza zleceń wygląda równo, bez luk płynności.
Polski złoty w piątkowy poranek 22 sierpnia 2025: Decyzje po danych z USA
2025-08-22 Komentarz walutowy MyBank.plPoranny handel na rynku Forex przebiega dziś spokojnie i bez niespodzianek. Notowania spot już po pierwszej godzinie aktywności w Europie pokazują zakres wahań: USD/PLN oscyluje przy 3,66, funt brytyjski kosztuje w zaokrągleniu 4,92 zł, frank szwajcarski utrzymuje okolice 4,54 zł, dolar kanadyjski pozostaje blisko 2,64 zł, a korona norweska krąży w pobliżu 0,36 zł. Zmienność poranna jest niewielka i nie wychodzi poza kilka groszy na parę, co ułatwia planowanie przepływów oraz rozkładanie większych zleceń na transze.
Spokojny wtorek na walutach: wąskie widełki na parach z PLN
2025-08-19 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorkowy poranek notowania walut na rynku Forex kwotują USD/PLN w rejonie około 3,66, GBP/PLN oscyluje blisko 4,95, CHF/PLN porusza się przy 4,54, a CAD/PLN utrzymuje okolice 2,65, podczas gdy NOK/PLN — reagująca na miks globalnego apetytu na ryzyko i surowce — „kotwiczy” w granicach 0,358.
Poranek na rynku złotego: kursy stabilne, zmienność niska, czekamy na sygnały z USA
2025-08-18 Komentarz walutowy MyBank.plO 09:55 czasu polskiego, w poniedziałkowy poranek otwierający nowy tydzień handlu, międzybankowe kwotowania na rynku Forex wskazują: USD/PLN około 3,64 zł>, GBP/PLN około 4,93 zł, CHF/PLN około 4,51–4,52 zł, CAD/PLN około 2,64 zł oraz NOK/PLN około 0,357 zł. To bieżące notowania rynkowe, a nie kursy tabelowe NBP. Źródła międzybankowe pokazują ponadto wąski przedział dla USD/PLN rzędu 3,63–3,64, co potwierdza spokojny start tygodnia dla złotego.