Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Poniedziałek zgodnie z oczekiwaniami nie przyniósł większych zmian w notowaniach, gdyż kluczowe rynki były zamknięte. Na działających rynkach akcji notowano wzrosty, jednak euro było pod wyraźną presją i ten nienajlepszy klimat udzielił się też złotemu.

Z powodu święta w USA i Wielkiej Brytanii aktywność na rynku jest niewielka tym samym nie obserwowaliśmy dziś wyraźnych ruchów w notowaniu głównej pary walutowej. Eurodolar utrzymał się w zakresie, o którym wspominałem rano, tj. 1,2920 – 1,2980, wyrysowując jednocześnie na wykresie z interwałem godzinnym prawe ramię formacji RGR.

Z racji braku inwestorów z USA i Wielkiej Brytanii na prawdziwy początek notowań przyjdzie nam zapewne poczekać jeszcze do jutra. Dzisiejszą sesję inwestorzy rozegrali w spokojny i stonowany sposób. Płytkość rynku oraz brak silniejszych bodźców skutecznie eliminowały szanse na gwałtowniejsze posunięcia.

Złoty w poniedziałek kontynuuje rozpoczęty już w czwartek proces osłabienia w relacji do głównych walut, jaki nastąpił po jego wcześniejszej dwutygodniowej aprecjacji. Wszystko to odbywa się przy niskich obrotach, co spowodowane jest nieobecnością inwestorów m.in. z Wielkiej Brytanii i USA.

Niemiłym akcentem dla polskiej gospodarki rozpoczyna się 2012 r. Wskaźnik PMI dla naszego przemysłu za grudzień został podliczony na 48,8 pkt wobec 49,5 pkt miesiąc wcześniej i 49,9 pkt zapowiadanych przez ekonomistów.

Rok 2011 przyniósł znaczącą rozbieżność notowań pomiędzy poszczególnymi grupami rynków. Dow Jones Industrial Average zyskał ponad 5 proc., indeks S&P 500 zakończył rok na niemal dokładnie tym poziomie, na którym go rozpoczął.

Podczas pierwszej sesji w 2012 roku obroty będą niewielkie, jednak aktywność inwestorów powinna stopniowo się zwiększać. Inwestorzy zastanawiają się co przyniesie Nowy Rok. Jak to zazwyczaj bywa, opinie analityków są podzielone. Kluczowe w dalszym ciągu pozostanie rozwiązanie problemów z zadłużeniem strefy euro oraz zażegnanie kryzysu zaufania.

2 stycznia to dzień wolny m.in. w Japonii, Wielkiej Brytanii i USA, a więc na kluczowych rynkach. Nie bądźmy, zatem zaskoczeni relatywnie niską aktywnością inwestorów. Na „pełne otwarcie” rynków trzeba, zatem zaczekać do jutra.

Pierwsza sesja w nowym roku przynosi względną stabilizacje notowań złotego. Polska waluta o godzinie 09:30 wyceniania jest przez rynek następująco: 4,4590 PLN (-0,15%) względem euro, 3,4513 PLN (-0,24%) wobec dolara oraz 3,6610 (0,1%) w zestawieniu z frankiem szwajcarskim. Rentowność długu na rynku wtórnym oscyluje blisko 5,88% - ostatniej wartości zanotowanej w minionym roku.

Według wstępnych szacunków Ministerstwa Finansów relacja długu publicznego do PKB na koniec 2011 r. była poniżej 54 proc., tym samym budżet na 2013 rok nie będzie musiał być poddany rygorystycznym cięciom wydatków. Tak musiałoby się stać, gdyby wspomniana relacja przekroczyła próg ostrożnościowy 55 proc. i rząd byłby zobowiązany do zrównoważenia budżetu.

Początek nowego roku to nadal niesłabnące obawy o kryzys w strefie euro. Spotęgowane w ostatnich dniach 2011 r. m.in. ciągle rozszerzającym się spreadem między dziesięcioletnimi obligacjami krajów najbardziej zadłużonych a ich niemieckimi odpowiedniczkami. Oliwy do ognia dolewa fakt, że deficyt Hiszpanii sięgnął 8 proc. z wcześniej zakładanych 6 proc.

EUR/USD powyżej 1,29: Poranny kurs głównej pary walutowej utrzymuje się w na poziomie 1,2940, czyli w okolic piątkowego zamknięcia. Pierwsze godziny noworocznego handlu nie były jednak zbyt dobre dla wspólnej waluty. Osłabła ona względem dolara poprzez co kurs EUR/USD zbliżył się do minimów z końcówki poprzedniego tygodnia.

Pierwszy tydzień nowego roku przynosi znaczną liczbę danych makro, szczególnie z USA. Może się jednak okazać, iż to nie dane zdominują uwagę rynku. Pod rosnącą presją będą europejscy politycy. Problem dokłada też Iran komplikując sytuację na rynku ropy.

Flegmatyczny początek: W tym tygodniu pierwsze dni notowań eurodolara przebiegały bardzo flegmatycznie. Do takiego zachowania przyczyniał się po pierwsze stopniowy powrót inwestorów ze świątecznej przerwy oraz perspektywa niewielkiej ilości danych makroekonomicznych.

Wydarzenia minionego tygodnia nie sprzyjały cenom surowców i metali szlachetnych. Na ich ceny negatywnie wpłynęły kłopoty europejskiego systemu bankowego, który wiąż boryka się z problemami płynnościowymi.

Koniec roku przynosi umocnienie polskiej waluty. Tak jak argumentowaliśmy przed dwoma tygodniami złotemu pomogły oczekiwania, iż rząd będzie aktywnie „zabezpieczać się” przed ryzykiem przekroczenia progu 55% w relacji dług/PKB, mimo iż takie ryzyko było bardzo niewielkie.

Wiedzione przez spółki sektora finansowego i budowlanego indeksy w Stanach Zjednoczonych zakończyły na plusie przedostatnią sesje w roku. Dow Jones Industrial Average wzrósł o 1,12 proc. do poziomu 12287,04 pkt., technologiczny Nasdaq o 0,92 proc., kończąc sesje na poziomie 2613,74, a S&P 500 zwyżkował o 1,07 proc. do poziomu 1263,02 pkt., ...

Niewiele się juz zmieni grudniowy i tegoroczny bilans na rynkach finansowych. Warszawski parkiet kończy miesiąc 4-proc. zniżką, a cały rok spadkiem o jedną piątą. Odchodzący rok był najgorszy dla małych spółek, których notowania poszły w dół o blisko jedną trzecią. W skali świata siłą wyróżniał się amerykański parkiet, który ma szanse zakończyć rok symbolicznym wzrostem.

Ostatni dzień handlu w 2011 r. to okres, w którym większość inwestorów myśli już o kreacji na sylwestrowy bal, a nie o tym co może się wydarzyć na rynku. Tym samym płynność jest niewielka, co może powodować (choć nie musi) przypadkowe ruchy.