Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Indeks dużych spółek od prawie trzech tygodni konsoliduje się w wąskim przedziale 2061,92-2158,54 pkt. W poniedziałek pojawia się duża szansa na wybicie dołem z tej konsolidacji, co w sposób oficjalny zakończyłoby marzenia posiadaczy akcji o szybkich wzrostach w najbliższych tygodniach.

Ostatni tydzień z jednej strony przyniósł dużo nerwowych ruchów indeksów, a z drugiej strony nic nie zmienił w ogólnym obrazie rynku. Nadal przede wszystkim na parkiecie amerykańskim nie ma żadnych poważniejszych sygnałów sprzedaży i GPW mimo problemów utrzymuje się na wysokim pułapie.

Wczorajszą sesję giełdy na Wall Street zakończyły na lekkim plusie na fali oczekiwań, że recesja może zbliżać się ku końcowi, co też zdaje się potwierdzać spora część opublikowanych ostatnio danych makro. Indeks Dow Jones wzrósł o 0,39%, S&P 500 o 0,69%, a technologiczny Nasdaq zyskał 0,53%.

Wczorajsze poranne zamieszanie związane z awarią na GPW nie ostudziło zapału inwestorów, którzy po opóźnionym rozpoczęciu notowań szybko przystąpili do zakupów. Po zanegowaniu sygnałów sprzedaży w środę oraz przy pozytywnych ruchach giełd zagranicznych, WIG20 zaczął dzień kilkuprocentowym wzrostem, którego jednak nie udało się utrzymać do końca dnia.

Podczas wczorajszej sesji giełdy na Wall Street odnotowały wzrosty na fali pozytywnego komunikatu Komitetu Otwartego Rynku. Indeks Dow Jones wzrósł o 1,3%, S&P 500 o 1,15%, a technologiczny Nasdaq zyskał 1,47%.

Czwartkowa sesja na warszawskiej giełdzie na pewno rozpocznie się… od poślizgu. Z uwagi na awarię na GPW start notowań oczekiwany jest o godzinie 11-tej. Sesja w Warszawie powinna też rozpocząć się od wzrostów. Nie wykluczone, że będą one silne.

Drugi dzień spadków na GPW przy sporym obrocie tylko na pierwszy rzut oka może wyglądać negatywnie. Mimo tego, że część dużych inwestorów wycofuje się ostatnio z rynku, WIG20 wybronił się wczoraj ze sporych tarapatów pokazując, że popyt nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Po poniedziałkowej zniżce wczoraj giełdy na Wall Street kontynuowały spadki, napędzane tym razem głównie przez akcje banków. Indeks Dow Jones zniżkował o 1,03%, S&P 500 o 1,27%, a technologiczny Nasdaq obniżył się o 1,13%.

Mniej więcej od maja, gdy WIG20 dotarł do poziomu 1900 punktów, dalsze wzrosty indeksu największych spółek napotykają wiele problemów i choć trend zwyżkowy trwa, nieraz widzieliśmy w jego ramach spore i groźnie wyglądające ruchy korekcyjne. Być może w najbliższych dniach zobaczymy kolejny z takich ruchów, czego zapowiedzią była sesja wtorkowa.

Wydarzeniem środy na rynkach finansowych jest posiedzenie FOMC ws. stóp procentowych. Oczekiwanie na jego wyniki może przynieść konsolidację notowań na rynkach akcji. W tym również w Warszawie.

Podczas wczorajszej sesji na amerykańskich giełdach obserwowaliśmy realizację zysków. Dow Jones zniżkował o 0,34%, S&P 500 o 0,33%, a technologiczny Nasdaq obniżył się 0,4%. Po ostatnich wzrostach na wartości traciły wczoraj spółki z sektora detalicznego, ...

Poniedziałkowa sesja na Wall Street (S&P500 -0,3 proc.; Nasdaq Composite -0,4 proc.) jest najlepszym przykładem, że amerykańscy inwestorzy w dalszym ciągu niechętnie sprzedają akcje. Ta niechęć będzie pomagać warszawskiej giełdzie w pierwszych godzinach wtorkowych notowań, które mogą przynieść wzrost indeksów.

Początek tygodnia przyniósł wzrosty na giełdzie, a uwaga największych inwestorów skupiła się na akcjach KGHM. Przy najwyższym wolumenie od stycznia i obrocie przekraczającym pół miliarda złotych akcje spółki spadły o 1,7% mimo wzrostów na początku sesji.

Podczas piątkowej sesji na giełdach w USA dominowały wzrosty po publikacji lepszych od oczekiwań danych z amerykańskiego rynku pracy. Indeks Dow Jones wzrósł o 1,23%, S&P 500 o 1,34%, a technologiczny Nasdaq zyskał 1,37%.

Utrzymujące się dobre nastroje na świecie, które mocno podbudowały piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy, powinny zapewnić wzrosty w pierwszych godzinach notowań na warszawskiej giełdzie w poniedziałek. Jednak do ich kontynuacji w kolejnych godzinach, mogą już być potrzebne nowe impulsy.

Punktem wyjściowym w ubiegłym tygodniu na GPW było dotarcie przez kilka głównych warszawskich indeksów do ciekawych punktów technicznych. Warto podsumować, co z tego wynikło. W przypadku indeksu WIG-Banki reprezentującego branżę, która pociągnęła w górę WIG20 w ostatnich tygodniach, zadziałał opór zlokalizowany koło 4700 punktów.

Podczas wczorajszej sesji w USA giełdy zanotowały drugi z rzędu dzień pod znakiem spadków. Indeks Dow Jones zniżkował się o 0,27%, S&P 500 o 0,56%, a technologiczny Nasdaq stracił 1%. Zniżki te były spowodowane m.in. przez realizację zysków przez część inwestorów w oczekiwaniu na dzisiejsze dane z amerykańskiego rynku pracy.

Wydarzeniem piątku na rynkach finansowych jest publikacja lipcowych danych z amerykańskiego rynku pracy. Oczekuje się, że stopa bezrobocia wzrośnie z 9,5 proc. do 9,7 proc., natomiast w sektorze pozarolniczym ubędzie 350 tys. miejsc pracy, po tym jak miesiąc wcześniej ubyło ich 467 tys.

W zeszłym tygodniu doszło do mocnego tąpnięcia giełdy chińskiej, gdzie trwa modelowa wręcz euforia zakupów, której towarzyszy hiperboliczny wykres indeksów oraz szaleństwo na rynku pierwotnym. Spadek ten przeszedł bez większego echa na głównych światowych parkietach, a po kilku kolejnych sesjach indeksy z Szanghaju wróciły w stronę szczytów.