Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Stabilizacja notowań w Stanach na poniedziałkowej sesji wraz ze stopniową zwyżką kontraktów na indeksy amerykańskie w trakcie naszych wczorajszych notowań uspokoiły nastroje na największych rynkach akcji, w tym i w Warszawie. Główne indeksy solidarnie zyskały na wartości, choć bez znaczącej zwyżki obrotów.

Nastroje na globalnych rynkach finansowych uległy lekkiemu uspokojeniu po szoku, jaki wywołało oskarżenie SEC przeciw bankowi Goldman Sachs. Indeks Dow Jones wzrósł wczoraj o 0,67%, S&P 500 zyskał 0,45%, natomiast technologiczny Nasdaq spadł nieznacznie o 0,05%.

W poniedziałek na giełdach europejskich indeksy od początku dnia spadały. Jednak w porównaniu z piątkową sesję przecena była jedynie symboliczna. Wczorajsze notowania przebiegały w cieniu zarzutów wobec Goldman Sachs.

Jeśli kogoś dziwi fakt, że rynki amerykańskie skorygowały większą część bessy niż indeksy na GPW, a w ramach tegorocznych wzrostów z marca i kwietnia mocniej wyskoczyły ponad styczniowe maksimum, niech spojrzy na skalę piątkowych spadków w USA i wczorajszą reakcję naszego rynku.

Piątkowa sesja na giełdach europejskich upłynęła pod znakiem znaczących spadków, chociaż większa część sesji nie zapowiadała takich rozstrzygnięć, inwestorzy oczekiwali bowiem na dane makroekonomiczne z USA.

W piątek warszawska giełda obchodziła dziewiętnastą rocznicę pierwszej sesji giełdowej. Choć w 1991 roku na parkiecie było zaledwie 5 spółek, a teraz jest ich kilkaset, na ostatniej sesji tygodnia inwestorzy rozmawiali głównie o jednej spółce – PZU.

W czwartek wśród inwestorów na europejskich parkietach panowała lekka niepewność, spora porcja danych makroekonomicznych, które okazały się mieszane, wpłynęła na zachowanie graczy w trakcie sesji. Dodatkowo powróciły problemy greckiego długu, gdzie rentowność obligacji ponownie wzrosła.

W środę na europejskich parkietach indeksy rosły przez całą sesję. Na początku pod wpływem lepszych od oczekiwań wyników kwartalnych spółki Intel, a później za sprawą danych makroekonomicznych z USA. Sprzedaż detaliczna w marcu w Stanach Zjednoczonych wzrosła o 1,6% miesiąc do miesiąca i była lepsza od oczekiwań analityków.

Ostatnie tygodnie na rynku to hossa w czystej postaci. Niska zmienność i stopniowe wznoszenie się indeksów w górę to modelowy wręcz przykład zwyżki po przysłowiowej ścianie strachu. Wczorajsza sesja dobrze wpisała się w ten model, a WIG20 po małym spadku na początku notowań później powoli zyskiwał na wartości kończąc dzień powyżej 2600 punktów przy utrzymujących się wysokich obrotach.

Trend wzrostowy trwa w najlepsze. Nie widać żadnych oznak wskazujących na to, by miał się zakończyć. Dziś pomagały mu lepsze dane o sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych, która zwiększyła się o 1,6 proc. Spodziewano się jej zwyżki o 1,1 proc.

Podczas wczorajszej sesji giełdy na Wall Street zaprezentowały to, co możemy oglądać od blisko dwóch miesięcy, czyli zakończyły dzień na niewielkich plusach. Indeks Dow Jones wzrósł o 0,12%, S&P 500 o 0,07%, a technologiczny Nasdaq zyskał 0,33%.

We wtorek na giełdach europejskich przeważały spadki, które były spowodowane reakcję inwestorów na wyniki kwartalne opublikowane przez spółkę Alcoa. Zniżki na giełdach w Europie Zachodniej były jednak niewielkie, londyński indeks FTSE100 stracił na zamknięciu 0,28%, natomiast niemiecki DAX 0,32%.

Jako, że zmiany wartości WIG20 na wczorajszej sesji były niewielkie, najważniejszym elementem wtorkowych notowań była wartość obrotów, która przekroczyła 2,4 mld złotych. Drugi dzień z rzędu aktywność inwestorów była ponadprzeciętna, co przy relatywnie mniejszych zmianach indeksu wskazuje na dysproporcje w oczekiwaniach inwestorów instytucjonalnych.

Wczorajszą sesję giełdy na Wall Street zakończyły na skromnych plusach. Indeks Dow Jones wzrósł o 0,08%, S&P 500 o 0,18%, a technologiczny Nasdaq zyskał 0,16%. DJIA pozostał nieznacznie powyżej poziomu 11000 pkt, jednak to dzisiejsza sesja powinna okazać się istotnym testem czy barierę tę uda się obronić.

W poniedziałek rynki pozostawały pod wpływem niedzielnych ustaleń dotyczących pomocy dla Grecji, która otrzyma 45 mld EUR linii kredytowej. Początkowo główne indeksy europejskie rosły, ale ostatecznie poniedziałkowe notowania zakończyły się jedynie kosmetycznymi zwyżkami.

Warszawski indeks WIG20 zakończył pierwszą sesję tego tygodnia prawie 1% wzrostem, co jest w głównej mierze zasługą rosnącego o 4,5% KGHM, który korzysta z wysokich cen miedzi na rynku towarowym.

W piątek giełdy na Wall Street kontynuowały wzrosty. Indeks Dow Jones wzrósł o 0,64%, S&P 500 o 0,67%, a technologiczny Nasdaq zyskał 0,71%. Liderem wzrostów spośród spółek wchodzących w skład indeksu DJIA były akcje Chevron (+2,37%).

Końcówka ubiegłego tygodnia na rynkach europejskich upłynęła pod znakiem wzrostów. Kompletna zmiana nastrojów podczas piątkowych notowań może dziwić, ale tak obecnie funkcjonują rynki. W piątek na giełdach w Europie Zachodniej zwyżki głównych indeksów przekroczyły 1,0%. Najmocniej rosły giełdy w Paryżu oraz Frankfurcie, które zyskały 1,26% oraz 1,81%.

Rynki giełdowe od dawna dojrzewały do korekty, więc jej nadejście nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. Powodów, czy raczej pretekstów w ostatnich dniach nie brakowało. Do znanej już wyliczanki grecko-chińskiej doszły dziś gorsze dane o spadku sprzedaży detalicznej oraz stagnacji produkcji przemysłowej w strefie euro.