Data dodania: 2009-02-04 (11:18)
Za nami dzień silnej wyprzedaży złotego. Osłabienie polskiej waluty względem euro osiągnęło nieobserwowaną od jesieni minionego roku skalę. Kurs EUR/PLN wzrósł wczoraj o ponad 4%, pokonując po drodze ostatnie istotne poziomy oporu, usytuowane poniżej szczytu z 2004 r. (4,9500).
Za euro płacono wczoraj na rynku międzybankowym nawet powyżej 4,6500 zł – najwięcej od czerwca 2004 r. Jeszcze silniej, niż względem wspólnej waluty, złoty stracił na wartości w stosunku do franka szwajcarskiego i brytyjskiego funta (blisko 5%).
Tak znaczne osłabienie rodzimej waluty nie miało podstaw fundamentalnych. Co prawda, podobnie jak złoty na wartości traciły również waluty regionu, jednak skala ich deprecjacji była zdecydowanie mniejsza. Wyjątkowo słabo wypadła wczoraj również polska giełda. Podczas gdy niemal wszystkie parkiety europejskie odnotowały wzrosty, główne indeksy Warszawskiej GPW silnie zniżkowały. WIG20 stracił 4,8% i zszedł do najniższego poziomu od ponad 5 lat. Świadczyć to może o odpływie kapitału zagranicznego z naszego kraju. Przy niskiej płynności na rynku walutowym i rodzimej giełdzie, nie musiał być on znaczący, by przynieść silny efekt.
Negatywnie na postrzeganie polskich aktywów wciąż wpływają problemy rodzimych przedsiębiorstw z opcjami walutowymi. Przy obecnym, rekordowo wysokim poziomie kursu EUR/PLN, problem ten staje się jeszcze bardziej widoczny. Wiele przedsiębiorstw przesunęło ostatnio okres rozliczenia tych instrumentów na drugą połowę bieżącego roku, licząc, że polska waluta będzie wtedy silniejsza. Możliwe, że faktycznie zyska wtedy na wartości, jednak równocześnie może być ona słabsza, niż w momencie, kiedy termin realizacji przesuwano. Banki mogą nie zgodzić się na opóźnianie tego terminu w nieskończoność, zmuszając przedsiębiorstwa do zrealizowania potężnych strat.
Złoty tracił wczoraj na wartości, mimo poprawy atmosfery na światowych rynkach. Podobnie sytuacja przedstawia się również dzisiaj. Fakt ten w kontekście polskiego rynku nastraja wyjątkowo pesymistycznie. Kurs EUR/PLN pokonał na początku dzisiejszej sesji europejskiej wczorajsze maksima i zbliżył się do 4,7000. Z uwagi na to, że ostatnie zachowanie notowań polskiej waluty nosi wyraźne znamiona spekulacji, która jest możliwa na skutek niskiej płynności rynku, trudno ocenić dokąd obecnie obserwowane wzrosty doprowadzą kursy takich par, jak EUR/PLN, CHF/PLN czy też USD/PLN. Wydaje się, że by powstrzymać tę zwyżkę niezbędna może okazać się interwencja, przynajmniej werbalna, NBP. Póki co jednak przedstawiciele tego banku milczą.
W czasie wczorajszej sesji notowania EUR/USD wzrosły o dwie figury do poziomu 1,3000. Wzrost ten miał miejsce na fali lepszych nastrojów na europejskich parkietach i na otwarciu giełd w USA. W czasie sesji amerykańskiej i azjatyckiej zmienność na eurodolarze była niewielka – kurs poruszał się pomiędzy 1,2950 i 1,3050. Dziś od rana EUR/USD wciąż pozostaje w tym paśmie wahań, w najbliższych godzinach możliwe są jednak niższe poziomy. Inwestorzy oczekują bowiem na dane o sprzedaży detalicznej z Eurolandu. Prognozy przewidują jej spadek w grudniu o 1,4 – 1,5% w stosunku rocznym – oznaczałoby to już siódmy z kolei miesiąc zmniejszającej się sprzedaży. Gorsze od przewidywań dane zapewne nasilą oczekiwania na obniżkę stóp procentowych na najbliższym, jutrzejszym posiedzeniu ECB. W obecnej chwili rynek przewiduje, iż koszt pieniądza nie zostanie zmieniony, są jednak głosy, mówiące o 0,5-punktowej jego redukcji, które mogą przybrać na sile po dzisiejszych danych, co doprowadziłoby do osłabienia euro i powrotu EUR/USD w okolice 1,2800. Dziś również napłyną dość istotne dane ze Stanów Zjednoczonych. Jeszcze przed otwarciem sesji amerykańskiej zostaną opublikowane raporty: Challengera oraz ADP Employer Service – obydwa dotyczące rynku pracy USA. Zwykle dają one pogląd na wyniki oficjalnego raportu amerykańskiego Ministerstwa Pracy, jaki jest publikowany dwa dni po nich. Oczekuje się, iż raport agencji ADP pokaże spadek miejsc pracy w sektorze przedsiębiorstw w styczniu o 510 tys. etatów. Jakkolwiek byłoby to wynikiem lepszym od odczytu grudniowego, kiedy to redukcja zatrudnienia wyniosła 693 tys., wciąż jednak wskazuje to na fatalny stan amerykańskiego rynku pracy.
Tak znaczne osłabienie rodzimej waluty nie miało podstaw fundamentalnych. Co prawda, podobnie jak złoty na wartości traciły również waluty regionu, jednak skala ich deprecjacji była zdecydowanie mniejsza. Wyjątkowo słabo wypadła wczoraj również polska giełda. Podczas gdy niemal wszystkie parkiety europejskie odnotowały wzrosty, główne indeksy Warszawskiej GPW silnie zniżkowały. WIG20 stracił 4,8% i zszedł do najniższego poziomu od ponad 5 lat. Świadczyć to może o odpływie kapitału zagranicznego z naszego kraju. Przy niskiej płynności na rynku walutowym i rodzimej giełdzie, nie musiał być on znaczący, by przynieść silny efekt.
Negatywnie na postrzeganie polskich aktywów wciąż wpływają problemy rodzimych przedsiębiorstw z opcjami walutowymi. Przy obecnym, rekordowo wysokim poziomie kursu EUR/PLN, problem ten staje się jeszcze bardziej widoczny. Wiele przedsiębiorstw przesunęło ostatnio okres rozliczenia tych instrumentów na drugą połowę bieżącego roku, licząc, że polska waluta będzie wtedy silniejsza. Możliwe, że faktycznie zyska wtedy na wartości, jednak równocześnie może być ona słabsza, niż w momencie, kiedy termin realizacji przesuwano. Banki mogą nie zgodzić się na opóźnianie tego terminu w nieskończoność, zmuszając przedsiębiorstwa do zrealizowania potężnych strat.
Złoty tracił wczoraj na wartości, mimo poprawy atmosfery na światowych rynkach. Podobnie sytuacja przedstawia się również dzisiaj. Fakt ten w kontekście polskiego rynku nastraja wyjątkowo pesymistycznie. Kurs EUR/PLN pokonał na początku dzisiejszej sesji europejskiej wczorajsze maksima i zbliżył się do 4,7000. Z uwagi na to, że ostatnie zachowanie notowań polskiej waluty nosi wyraźne znamiona spekulacji, która jest możliwa na skutek niskiej płynności rynku, trudno ocenić dokąd obecnie obserwowane wzrosty doprowadzą kursy takich par, jak EUR/PLN, CHF/PLN czy też USD/PLN. Wydaje się, że by powstrzymać tę zwyżkę niezbędna może okazać się interwencja, przynajmniej werbalna, NBP. Póki co jednak przedstawiciele tego banku milczą.
W czasie wczorajszej sesji notowania EUR/USD wzrosły o dwie figury do poziomu 1,3000. Wzrost ten miał miejsce na fali lepszych nastrojów na europejskich parkietach i na otwarciu giełd w USA. W czasie sesji amerykańskiej i azjatyckiej zmienność na eurodolarze była niewielka – kurs poruszał się pomiędzy 1,2950 i 1,3050. Dziś od rana EUR/USD wciąż pozostaje w tym paśmie wahań, w najbliższych godzinach możliwe są jednak niższe poziomy. Inwestorzy oczekują bowiem na dane o sprzedaży detalicznej z Eurolandu. Prognozy przewidują jej spadek w grudniu o 1,4 – 1,5% w stosunku rocznym – oznaczałoby to już siódmy z kolei miesiąc zmniejszającej się sprzedaży. Gorsze od przewidywań dane zapewne nasilą oczekiwania na obniżkę stóp procentowych na najbliższym, jutrzejszym posiedzeniu ECB. W obecnej chwili rynek przewiduje, iż koszt pieniądza nie zostanie zmieniony, są jednak głosy, mówiące o 0,5-punktowej jego redukcji, które mogą przybrać na sile po dzisiejszych danych, co doprowadziłoby do osłabienia euro i powrotu EUR/USD w okolice 1,2800. Dziś również napłyną dość istotne dane ze Stanów Zjednoczonych. Jeszcze przed otwarciem sesji amerykańskiej zostaną opublikowane raporty: Challengera oraz ADP Employer Service – obydwa dotyczące rynku pracy USA. Zwykle dają one pogląd na wyniki oficjalnego raportu amerykańskiego Ministerstwa Pracy, jaki jest publikowany dwa dni po nich. Oczekuje się, iż raport agencji ADP pokaże spadek miejsc pracy w sektorze przedsiębiorstw w styczniu o 510 tys. etatów. Jakkolwiek byłoby to wynikiem lepszym od odczytu grudniowego, kiedy to redukcja zatrudnienia wyniosła 693 tys., wciąż jednak wskazuje to na fatalny stan amerykańskiego rynku pracy.
Źródło: Tomasz Regulski, Joanna Pluta, DM TMS Brokers S.A.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski TMS Brokers
Dom Maklerski TMS Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Inwestorzy reagują na napięcia i konkurencję Nvidia
11:04 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersAkcje NVIDIA (NVDA) spadły w poniedziałek o 4.18% do poziomu 136.02 USD, mimo że główne indeksy giełdowe odnotowały wzrosty (S&P 500 wzrósł o 0.30%, a Dow Jones o 0.99%). Był to drugi z rzędu dzień spadków dla NVIDIA, a jej kurs akcji pozostaje 16.87 USD poniżej 52-tygodniowego maksimum. Wolumen handlu wyniósł 326.5 mln akcji, co znacząco przekracza średnią z ostatnich 50 dni na poziomie 246.7 mln. Dell Technologies przygotowuje się do publikacji raportu kwartalnego, który ma rzucić światło na trendy związane z popytem na rozwiązania AI.
Trump straszy, dolar zyskuje
11:03 Raport DM BOŚ z rynku walutCofnięcie się dolara po weekendowych informacjach o nominacji rynkowego praktyka, Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu USA było krótkie. Donald Trump szybko rozwiał nadzieje, że nowa polityka celna mogłaby być wdrażana etapowo - zapowiedział, że jedną z pierwszych decyzji będzie nałożenie 25 proc. ceł na import z Meksyku i Kanady, oraz zapowiedział dodatkowe 10 proc. cło (ponad to, co już planuje) na towary z Chin.
Złoty znów zaczyna tracić
11:02 Komentarz do rynku złotego DM BOŚPoniedziałek był okresem odreagowania złotego i to dość wyraźnego - dolar spadł w okolice 4,10 zł, a euro 4,30 zł. Inwestorzy dobrze przyjęli informację o nominacji Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu w nowej administracji Donalda Trumpa i dolar cofnął się po silnych zwyżkach z ostatnich dni. Rynki miały nadzieję, że rynkowy praktyk, jakim jest Bessent, będzie tonował część radykalnych pomysłów prezydenta dotyczących polityki gospodarczej.
Trump straszy nowymi cłami
08:21 Poranny komentarz walutowy XTBDonald Trump, prezydent elekt ponownie daje o sobie znać i podkreśla, że jedną z pierwszych decyzji, które podejmie, będzie nałożenie nowych taryf celnych na produkty z Chin oraz od najbliższych sąsiadów - Kanady oraz Meksyku. Tym samym pokazuje, że jego kampania wcale nie była ostrzejsza niż późniejsze plany, czym wywołuje dosyć spore ruchy na rynku. Jak wygląda rynek walutowy po poniedziałkowej wypowiedzi amerykańskiego polityka?
Problemy europejskich walut
2024-11-25 Poranny komentarz walutowy XTBKurs złotego może wyglądać dość stabilnie przez pryzmat notowań EURPLN, jednak w tle rozgrywana jest bardzo ewidentna słabość europejskich walut względem dolara. To nie tylko Trump Trade, ale coraz większy rozdźwięk pomiędzy sytuacją gospodarczą USA i Europy. Idealnym streszczeniem obecnej sytuacji fundamentalnej były publikowane w piątek wstępne indeksy PMI za listopad.
Eurodolar na drodze do parytetu?
2024-11-19 Komentarz walutowy XTBDzisiejsza sesja przynosi kolejne istotne osłabienie eurodolara, a europejska waluta w relacji do amerykańskiej w chwili publikacji traci ponad 0.5%. Rynek buduje scenariusze obserwując komunikaty Donalda Trumpa. Do niedawna inwestorzy mieli nadzieję, że 60% cła na towary z Chin były raczej trudną do wdrożenia, częścią kampanii wyborczej, ale ostatnie komentarze Trumpa sugerują, że bynajmniej nie był to żart, a twarda polityka celna może krępować ręce Rezerwie Federalnej.
W krótkim okresie zdecyduje EURUSD
2024-11-18 Raport DM BOŚ z rynku walutNowy tydzień polska waluta zaczyna od delikatnego osłabienia - EURPLN podbija do 4,3350, a USDPLN do 4,11. Na rynku globalnym para EURUSD pozostaje wokół 1,0545, co pokazuje, że tutaj inwestorzy pozostają powściągliwi, co do szans na osłabienie dolara. Technicznie rosną szanse na złamanie dołka przy 1,0495 z ubiegłego tygodnia i test kluczowych okolic 1,0450.
Konflikt ukraińsko-rosyjski w cieniu zmiennych cen ropy
2024-11-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTrwający konflikt między Ukrainą, a Rosją nieustannie wpływa na globalną sytuację polityczną i rynki surowcowe - w tym rynek ropy naftowej. Zmieniająca się dynamika w regionie oraz zaangażowanie międzynarodowych graczy kształtują nie tylko przyszłość konfliktu, ale i perspektywy gospodarcze. Konflikt osiągnął kluczowy moment. Presja sojuszników Ukrainy na prezydenta Wołodymyra Zeleńskiego, aby rozważył ustępstwa - rośnie.
Złoty pozostaje stabilny
2024-11-18 Poranny komentarz walutowy XTBW amerykańskiej polityce huczy od kontrowersyjnych nominacji prezydenta elekta. Dolar wspierany jest zaskakująco mocnymi danymi z USA. Za naszą wschodnią granicą znowu robi się bardziej nerwowo. Złoty tymczasem pozostaje stabilny, a nawet lekko zyskuje. To dobry znak. W amerykańskiej polityce dyskurs przesunął się w kierunku kluczowych nominacji Donalda Trumpa. Dość powiedzieć, że budzą one emocje i to po obydwu stronach sceny politycznej w USA.
Dolar dalej w grze
2024-11-14 Raport DM BOŚ z rynku walutChociaż dane o inflacji CPI, jakie zostały opublikowane wczoraj po południu były zgodne z rynkiem (inflacja w październiku odbiła do 2,6 proc. r/r, a bazowa pozostała przy 3,3 proc. r/r), a oczekiwania, co do skali cięć stóp przez FED nieco wzrosły po tym jak ostatnio się kurczyły - obecnie rynek daje 80 proc. szans na cięcie stóp w grudniu o 25 punktów baz., a do końca 2025 r. widzi spadek stóp o 75 punktów baz. (co jednak wciąż oznacza tylko dwie obniżki w przyszłym roku) - to jednak dolar pozostał silny.