Data dodania: 2025-12-01 (10:56)
Polski złoty wchodzi w nowy miesiąc w bardzo dobrej formie, pozostając jedną z najsilniejszych walut rynków wschodzących w regionie. Początek tygodnia przyniósł dalsze umocnienie PLN na tle koszyka głównych walut, mimo że dane o inflacji z Polski teoretycznie zwiększają szanse na obniżkę stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej już na najbliższym posiedzeniu. Rynek jednak wycenia taki ruch dość ostrożnie, a inwestorzy koncentrują się przede wszystkim na kombinacji dwóch czynników: solidnych fundamentów krajowej gospodarki oraz utrzymującej się słabości dolara amerykańskiego w skali globalnej.
Przed południem, patrząc na bieżące kwotowania największych platform, za euro płaci się w przybliżeniu 4,22–4,23 zł, za dolar amerykański około 3,64–3,66 zł. Frank szwajcarski (CHF) utrzymuje się w rejonie 4,52–4,55 zł, a funt brytyjski kosztuje w okolicach 4,80 zł. Dolar kanadyjski (CAD) wyceniany jest na mniej więcej 2,60 zł, natomiast jedna korona norweska (NOK) to w zaokrągleniu około 0,36 zł. Z perspektywy uczestników rynku taki układ oznacza kontynuację trendu, w którym złotówka pozostaje mocna, a kursy walut wobec PLN od tygodni mieszczą się w stosunkowo wąskich przedziałach.
Silna pozycja PLN nie jest zaskoczeniem, jeśli spojrzeć na dane z krajowej gospodarki. GUS pokazał wstępny odczyt inflacji CPI za listopad na poziomie 2,4 proc. rok do roku – wyraźnie poniżej średnich z ostatnich lat i bardzo blisko celu inflacyjnego NBP. Tak niska inflacja przy wciąż solidnym wzroście gospodarczym to rzadkie połączenie, które czyni polski złoty szczególnie atrakcyjnym dla zagranicznych inwestorów. Oficjalne dane PKB za trzeci kwartał – z dużym prawdopodobieństwem potwierdzające tempo wzrostu gospodarki w okolicach 3,7 proc. r/r – wpisują się w obraz Polski jako jednego z najszybciej rosnących krajów UE, bez oznak makroekonomicznego przegrzania.
Dodatkowym argumentem za mocnym PLN okazał się poniedziałkowy odczyt indeksu PMI dla przemysłu. Wskaźnik wzrósł do 49,1 pkt, wyraźnie powyżej oczekiwań, zbliżając się do granicy oddzielającej recesję od ekspansji. To wciąż poziom lekko recesyjny, ale kierunek zmian – z dołu w stronę 50 pkt – jest dla inwestorów ważniejszy niż sam fakt, czy linia została już przekroczona. W połączeniu z poprawą nastrojów w usługach i stabilnym rynkiem pracy rodzi to przekonanie, że rynek złotego ma za sobą najbardziej nerwowy okres, a gospodarka weszła w fazę bardziej zrównoważonego, szerokiego ożywienia.
W takim otoczeniu naturalnie wraca pytanie o dalsze ruchy Rady Polityki Pieniężnej. Środowe posiedzenie – już 3 grudnia – budzi duże emocje, ale według szacunków rynku prawdopodobieństwo cięcia stóp jest wciąż ograniczone, w okolicach 30 proc. Niższa inflacja podnosi ryzyko symbolicznej obniżki, ale jednocześnie RPP zdaje sobie sprawę, że agresywne luzowanie mogłoby podkopać zaufanie do złotówki i odwrócić część ostatniego umocnienia. To dlatego kontrakty na stopy i wyceny na rynku obligacji wskazują raczej na scenariusz jednorazowego, niewielkiego ruchu w dół – jeśli w ogóle – niż na początek nowego cyklu cięć.
Swoją rolę odgrywa także otoczenie zewnętrzne. Dolar amerykański pozostaje pod presją po serii danych z gospodarki USA, które potwierdzają miękkie hamowanie – bez dramatycznego załamania, ale też bez argumentów za utrzymaniem bardzo restrykcyjnej polityki monetarnej. Rynek niemal jednomyślnie zakłada grudniową obniżkę stóp Fed o 25 punktów bazowych, a w wycenach pojawiają się już pierwsze scenariusze kolejnych cięć w 2026 roku. W efekcie globalny popyt na USD słabnie, a waluty rynków wschodzących z dodatnimi realnymi stopami – takie jak PLN – zyskują na atrakcyjności.
Nie można pominąć sytuacji w strefie euro, która pośrednio również wspiera złotówkę. Europejski Bank Centralny po serii wcześniejszych ruchów wszedł w fazę wstrzymania, sygnalizując, że kolejne decyzje będą uzależnione od ścieżki inflacji i kondycji gospodarki. Mimo ostrzeżeń EBC o ryzykach dla stabilności finansowej – wysokie wyceny aktywów, zadłużenie publiczne, płynność funduszy – inwestorzy wciąż traktują euro jako stosunkowo bezpieczną walutę „rdzenia”, co stabilizuje relacje EUR/PLN w dobrze znanym przedziale 4,20–4,30. Dopóki relacja euro do dolara pozostaje stabilna, a EBC nie zaskakuje rynków, złotówka ma komfort umacniania się bez gwałtownych szoków z zewnątrz.
W tle cały czas obecny jest wątek geopolityczny. Miniony weekend przyniósł kolejną rundę rozmów pomiędzy USA a Ukrainą w sprawie tzw. programu pokojowego, jednak rynki coraz trzeźwiej oceniają szanse na szybkie porozumienie z Rosją. Początkowa euforia, wyceniająca możliwość szybkiej deeskalacji, została już w dużej mierze zdjęta z notowań, także w przypadku PLN. Premia za potencjalny pokój w kursie polskiego złotego w praktyce zanikła, a inwestorzy przyjmują obecnie bardziej ostrożne założenie: konflikt może trwać długo, ale ryzyko scenariuszy skrajnych jest ograniczane przez wsparcie Zachodu dla Kijowa. To podejście stabilizuje wyceny, nawet jeśli nie daje impulsu do spektakularnego umocnienia złotówki.
Na poziomie poszczególnych par walutowych widać różnice w zachowaniu. W relacji do euro złotówka porusza się bliżej dolnej części przedziału konsolidacji, co jest korzystne dla importerów i mniej wygodne dla eksporterów, ale wciąż mieści się w granicach, które większość firm uznaje za „do ogarnięcia” w budżetach. Wobec dolara amerykańskiego sytuacja jest bardziej dynamiczna – ruchy USD/PLN są większe niż na EUR/PLN, co odzwierciedla globalne wahania wokół ścieżki stóp Fed. Frank szwajcarski pozostaje klasyczną bezpieczną przystanią, jednak brak nowych, silnych wstrząsów geopolitycznych powoduje, że CHF/PLN krąży wokół 4,5, zamiast testować skrajne poziomy z minionych kryzysów.
Osobnym rozdziałem pozostają waluty powiązane z surowcami – przede wszystkim dolar kanadyjski i korona norweska. Dolar kanadyjski, przy poziomach w okolicach 2,60 PLN, odzwierciedla mieszankę niższych cen ropy, ostrożnej postawy Bank of Canada i umiarkowanego apetytu na ryzyko. Korona norweska, mimo niedawnych podwyżek stóp przez Norges Bank i solidnej pozycji fiskalnej Norwegii, w relacji do złotówki nie imponuje – około 0,36 zł za 1 NOK świadczy o tym, że inwestorzy widzą dziś większy potencjał w Polsce niż w typowo surowcowej walucie z Północy. Dla polskich firm importujących towary z Kanady czy Norwegii taki układ oznacza realną ulgę kosztową.
W szerszym obrazie można powiedzieć, że złotówka korzysta dziś z trzech jednoczesnych trendów: spadającej inflacji w kraju, słabości dolara na świecie i względnej stabilizacji w strefie euro. To sytuacja komfortowa, ale nie pozbawiona ryzyk. Każde ostre załamanie nastrojów na globalnych rynkach – czy to przez gwałtowną korektę w sektorze technologii, czy przez niespodziewany zwrot w polityce banków centralnych – szybko przypomniałoby, że PLN wciąż jest walutą rynków wschodzących, podatną na odpływ kapitału w stronę „twardych” walut jak USD czy CHF. Na razie jednak bazowy scenariusz jest bardziej optymistyczny: utrzymanie mocnego złotego z możliwością dalszego, stopniowego umocnienia, jeśli RPP nie zaskoczy rynków zbyt agresywnym cięciem, a globalne otoczenie pozostanie sprzyjające aktywom ryzykownym.
Polski złoty PLN jest na początku grudnia walutą, którą inwestorzy wyraźnie premiują za kombinację rozsądnej polityki pieniężnej, przyzwoitego wzrostu i malejącej inflacji. Dla gospodarki oznacza to jednocześnie niższe koszty obsługi długu zagranicznego, lepsze warunki dla importerów oraz presję na wzrost produktywności u eksporterów, którzy nie mogą już liczyć wyłącznie na słabą walutę jako źródło przewagi konkurencyjnej. Jak długo takie zrównoważenie uda się utrzymać, w dużej mierze zależeć będzie od kolejnych decyzji RPP, reakcji rynków na grudniowe posiedzenie Fed i EBC oraz tego, czy geopolityka pozostanie w tle, czy znów wyjdzie na pierwszy plan.
Silna pozycja PLN nie jest zaskoczeniem, jeśli spojrzeć na dane z krajowej gospodarki. GUS pokazał wstępny odczyt inflacji CPI za listopad na poziomie 2,4 proc. rok do roku – wyraźnie poniżej średnich z ostatnich lat i bardzo blisko celu inflacyjnego NBP. Tak niska inflacja przy wciąż solidnym wzroście gospodarczym to rzadkie połączenie, które czyni polski złoty szczególnie atrakcyjnym dla zagranicznych inwestorów. Oficjalne dane PKB za trzeci kwartał – z dużym prawdopodobieństwem potwierdzające tempo wzrostu gospodarki w okolicach 3,7 proc. r/r – wpisują się w obraz Polski jako jednego z najszybciej rosnących krajów UE, bez oznak makroekonomicznego przegrzania.
Dodatkowym argumentem za mocnym PLN okazał się poniedziałkowy odczyt indeksu PMI dla przemysłu. Wskaźnik wzrósł do 49,1 pkt, wyraźnie powyżej oczekiwań, zbliżając się do granicy oddzielającej recesję od ekspansji. To wciąż poziom lekko recesyjny, ale kierunek zmian – z dołu w stronę 50 pkt – jest dla inwestorów ważniejszy niż sam fakt, czy linia została już przekroczona. W połączeniu z poprawą nastrojów w usługach i stabilnym rynkiem pracy rodzi to przekonanie, że rynek złotego ma za sobą najbardziej nerwowy okres, a gospodarka weszła w fazę bardziej zrównoważonego, szerokiego ożywienia.
W takim otoczeniu naturalnie wraca pytanie o dalsze ruchy Rady Polityki Pieniężnej. Środowe posiedzenie – już 3 grudnia – budzi duże emocje, ale według szacunków rynku prawdopodobieństwo cięcia stóp jest wciąż ograniczone, w okolicach 30 proc. Niższa inflacja podnosi ryzyko symbolicznej obniżki, ale jednocześnie RPP zdaje sobie sprawę, że agresywne luzowanie mogłoby podkopać zaufanie do złotówki i odwrócić część ostatniego umocnienia. To dlatego kontrakty na stopy i wyceny na rynku obligacji wskazują raczej na scenariusz jednorazowego, niewielkiego ruchu w dół – jeśli w ogóle – niż na początek nowego cyklu cięć.
Swoją rolę odgrywa także otoczenie zewnętrzne. Dolar amerykański pozostaje pod presją po serii danych z gospodarki USA, które potwierdzają miękkie hamowanie – bez dramatycznego załamania, ale też bez argumentów za utrzymaniem bardzo restrykcyjnej polityki monetarnej. Rynek niemal jednomyślnie zakłada grudniową obniżkę stóp Fed o 25 punktów bazowych, a w wycenach pojawiają się już pierwsze scenariusze kolejnych cięć w 2026 roku. W efekcie globalny popyt na USD słabnie, a waluty rynków wschodzących z dodatnimi realnymi stopami – takie jak PLN – zyskują na atrakcyjności.
Nie można pominąć sytuacji w strefie euro, która pośrednio również wspiera złotówkę. Europejski Bank Centralny po serii wcześniejszych ruchów wszedł w fazę wstrzymania, sygnalizując, że kolejne decyzje będą uzależnione od ścieżki inflacji i kondycji gospodarki. Mimo ostrzeżeń EBC o ryzykach dla stabilności finansowej – wysokie wyceny aktywów, zadłużenie publiczne, płynność funduszy – inwestorzy wciąż traktują euro jako stosunkowo bezpieczną walutę „rdzenia”, co stabilizuje relacje EUR/PLN w dobrze znanym przedziale 4,20–4,30. Dopóki relacja euro do dolara pozostaje stabilna, a EBC nie zaskakuje rynków, złotówka ma komfort umacniania się bez gwałtownych szoków z zewnątrz.
W tle cały czas obecny jest wątek geopolityczny. Miniony weekend przyniósł kolejną rundę rozmów pomiędzy USA a Ukrainą w sprawie tzw. programu pokojowego, jednak rynki coraz trzeźwiej oceniają szanse na szybkie porozumienie z Rosją. Początkowa euforia, wyceniająca możliwość szybkiej deeskalacji, została już w dużej mierze zdjęta z notowań, także w przypadku PLN. Premia za potencjalny pokój w kursie polskiego złotego w praktyce zanikła, a inwestorzy przyjmują obecnie bardziej ostrożne założenie: konflikt może trwać długo, ale ryzyko scenariuszy skrajnych jest ograniczane przez wsparcie Zachodu dla Kijowa. To podejście stabilizuje wyceny, nawet jeśli nie daje impulsu do spektakularnego umocnienia złotówki.
Na poziomie poszczególnych par walutowych widać różnice w zachowaniu. W relacji do euro złotówka porusza się bliżej dolnej części przedziału konsolidacji, co jest korzystne dla importerów i mniej wygodne dla eksporterów, ale wciąż mieści się w granicach, które większość firm uznaje za „do ogarnięcia” w budżetach. Wobec dolara amerykańskiego sytuacja jest bardziej dynamiczna – ruchy USD/PLN są większe niż na EUR/PLN, co odzwierciedla globalne wahania wokół ścieżki stóp Fed. Frank szwajcarski pozostaje klasyczną bezpieczną przystanią, jednak brak nowych, silnych wstrząsów geopolitycznych powoduje, że CHF/PLN krąży wokół 4,5, zamiast testować skrajne poziomy z minionych kryzysów.
Osobnym rozdziałem pozostają waluty powiązane z surowcami – przede wszystkim dolar kanadyjski i korona norweska. Dolar kanadyjski, przy poziomach w okolicach 2,60 PLN, odzwierciedla mieszankę niższych cen ropy, ostrożnej postawy Bank of Canada i umiarkowanego apetytu na ryzyko. Korona norweska, mimo niedawnych podwyżek stóp przez Norges Bank i solidnej pozycji fiskalnej Norwegii, w relacji do złotówki nie imponuje – około 0,36 zł za 1 NOK świadczy o tym, że inwestorzy widzą dziś większy potencjał w Polsce niż w typowo surowcowej walucie z Północy. Dla polskich firm importujących towary z Kanady czy Norwegii taki układ oznacza realną ulgę kosztową.
W szerszym obrazie można powiedzieć, że złotówka korzysta dziś z trzech jednoczesnych trendów: spadającej inflacji w kraju, słabości dolara na świecie i względnej stabilizacji w strefie euro. To sytuacja komfortowa, ale nie pozbawiona ryzyk. Każde ostre załamanie nastrojów na globalnych rynkach – czy to przez gwałtowną korektę w sektorze technologii, czy przez niespodziewany zwrot w polityce banków centralnych – szybko przypomniałoby, że PLN wciąż jest walutą rynków wschodzących, podatną na odpływ kapitału w stronę „twardych” walut jak USD czy CHF. Na razie jednak bazowy scenariusz jest bardziej optymistyczny: utrzymanie mocnego złotego z możliwością dalszego, stopniowego umocnienia, jeśli RPP nie zaskoczy rynków zbyt agresywnym cięciem, a globalne otoczenie pozostanie sprzyjające aktywom ryzykownym.
Polski złoty PLN jest na początku grudnia walutą, którą inwestorzy wyraźnie premiują za kombinację rozsądnej polityki pieniężnej, przyzwoitego wzrostu i malejącej inflacji. Dla gospodarki oznacza to jednocześnie niższe koszty obsługi długu zagranicznego, lepsze warunki dla importerów oraz presję na wzrost produktywności u eksporterów, którzy nie mogą już liczyć wyłącznie na słabą walutę jako źródło przewagi konkurencyjnej. Jak długo takie zrównoważenie uda się utrzymać, w dużej mierze zależeć będzie od kolejnych decyzji RPP, reakcji rynków na grudniowe posiedzenie Fed i EBC oraz tego, czy geopolityka pozostanie w tle, czy znów wyjdzie na pierwszy plan.
Źródło: Jarosław Wasiński, MyBank.pl
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Złotówka twardo trzyma się 4,23 za euro. Czy grudniowe decyzje Fed wszystko zmienią?
2025-11-27 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty pozostaje w dzisiejszy, czwartkowy ranek, jedną z bardziej stabilnych walut rynków wschodzących w regionie, podczas gdy Europejski Bank Centralny w najnowszym raporcie o stabilności finansowej ostrzega przed „podwyższonymi” ryzykami, a inwestorzy niemal jednomyślnie grają pod grudniową obniżkę stóp w USA. W efekcie ruchy na głównych parach są ograniczone, ale napięcie pod powierzchnią rynku rośnie.
Złoty w cieniu pokoju dla Ukrainy i „gołębiego” Fedu. Co dalej z PLN?
2025-11-26 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w środowy poranek pozostaje jedną z bardziej stabilnych walut regionu, mimo że globalny rynek FX żyje dziś przede wszystkim rosnącymi oczekiwaniami na grudniową obniżkę stóp procentowych w USA oraz gorączkowymi, ale wciąż nierozstrzygniętymi rozmowami pokojowymi wokół wojny w Ukrainie. Na to nakłada się poprawa nastrojów związana z rynkiem technologii i sztucznej inteligencji oraz spadające ceny surowców energetycznych, co łącznie tworzy dla PLN mieszankę sprzyjającą umiarkowanemu umocnieniu, ale też podtrzymuje podwyższoną zmienność.
Dolar amerykański hamuje, a korona norweska słabnie wraz z ceną ropy
2025-11-25 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek 25 listopada polski złoty pozostaje stabilny, mimo że globalny rynek walut żyje jednocześnie dyskusją o grudniowym cięciu stóp przez Fed i coraz wyraźniejszym spowolnieniem w największych gospodarkach. Dla uczestników rynku to rzadko spotykane połączenie: relatywnie spokojny rynek złotego, przy wciąż podwyższonej zmienności na głównych parach z dolarem i funtem. Krótkoterminowe czynniki sprzyjają utrzymaniu stabilnego i silnego PLN, ale w tle narasta kilka poważnych znaków zapytania, które w każdej chwili mogą ten obraz zmienić.
Polski złoty PLN korzysta z rozmów pokojowych i tańszej ropy
2025-11-24 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty wchodzi w nowy tydzień jako jedna z najmocniejszych walut rynków wschodzących, korzystając jednocześnie z rosnących oczekiwań na grudniowe cięcie stóp w USA i z ostrożnego optymizmu wokół rozmów pokojowych w sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Na pierwszy rzut oka dzisiejsze notowania na rynku Forex wyglądają spokojnie, ale za tą pozorną ciszą stoją bardzo poważne zmiany w globalnej układance geopolitycznej i monetarnej, które mogą przesądzić o kierunku dla PLN w kolejnych tygodniach.
Polski złoty znów mocny: Jakie są aktualne notowania USD, CHF, GBP, NOK?
2025-11-21 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty pozostaje jedną z najmocniejszych walut rynków wschodzących w 2025 roku, choć dzisiejsze napięcia na globalnych rynkach przypominają, jak szybko nastroje mogą się zmienić. Po serii dynamicznych ruchów na Wall Street, wywołanych przede wszystkim wynikami Nvidii i nerwową dyskusją o „bańce AI”, inwestorzy na rynku walutowym uważnie obserwują, czy korekta na akcjach przełoży się na ucieczkę od ryzyka i presję na PLN. Na razie rynek złotego zachowuje się spokojnie, ale w tle przybywa czynników, które mogą w kolejnych dniach przetestować odporność krajowej waluty.
Dolar amerykański drożeje na świecie, lecz złotówka broni pozycji wobec USD
2025-11-20 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w czwartek rano pozostaje stabilny, mimo że na globalnym rynku walut znów widać gwałtowne przetasowania. W centrum uwagi są przede wszystkim Azja – z osuwającym się jenem i słabnącym nowozelandzkim dolarem – oraz zmieniające się oczekiwania wobec amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Na tym tle polski złoty utrzymuje pozycję jednej z najmocniejszych walut rynków wschodzących, korzystając z relatywnie wysokich stóp procentowych i dobrej kondycji krajowej gospodarki.
Czy PLN obroni się przed mocniejszym dolarem i frankiem?
2025-11-19 Komentarz walutowy MyBank.plŚrodowy poranek 19 listopada przynosi umiarkowane osłabienie, ale nie załamanie, jakie mógłby sugerować nagłówek o „słabym złotym”. Polski złoty traci dziś symbolicznie wobec głównych walut, a obraz rynku jest raczej technicznym dostosowaniem po serii dobrych danych z polskiej gospodarki i kolejnej, niewielkiej obniżce stóp procentowych przez NBP niż początkiem nowego kryzysu walutowego.
PLN w cieniu globalnej nerwowości. Dlaczego frank i dolar zyskują, a złotówka nadal trzyma się mocno?
2025-11-18 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorkowy poranek polski złoty wchodzi na rynek w wyraźnie trudniejszym, ale wciąż nie dramatycznym otoczeniu. Inwestorzy na całym świecie próbują poukładać na nowo scenariusze dla stóp procentowych w USA po zakończeniu rekordowo długiego shutdownu, a jednocześnie trawią najnowsze dane o inflacji w Polsce i decyzje Rady Polityki Pieniężnej. W takim środowisku złotówka pozostaje relatywnie stabilna, choć lekko słabsza wobec dolara i franka, przy ograniczonym apetycie na ryzyko na globalnych rynkach.
EUR/PLN przy 4,22, USD/PLN koło 3,64. Dlaczego kursy walut sprzyjają dziś Polsce?
2025-11-17 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty rozpoczyna nowy tydzień na rynku walutowym spokojnym, ale wyraźnie umocnionym tle regionu. O poranku para EUR/PLN jest notowana w okolicach 4,22, USD/PLN około 3,64, CHF/PLN przy 4,58, a GBP/PLN tuż poniżej 4,79. To poziomy zbliżone do piątkowego zamknięcia i sygnał, że po serii decyzji banku centralnego i publikacji danych o inflacji inwestorzy na razie trzymają się wypracowanych wcześniej pozycji na złotówce.
Polski złoty między Fed a NBP. Co oznacza koniec paraliżu w Waszyngtonie dla kursu PLN?
2025-11-14 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w piątkowy poranek pozostaje pod umiarkowaną presją, ale wciąż pokazuje zaskakująco dużą odporność na tle zawirowań globalnych. Końcówka tygodnia na rynku walutowym upływa pod znakiem mieszanki lokalnych danych z Polski, rekordowo długiego shutdownu rządu USA, ostrożnych komunikatów banków centralnych i utrzymującej się nerwowości na rynkach akcji. To wszystko składa się na obraz, w którym złotówka nie jest już tak silna jak w najlepszych momentach jesieni, ale też wyraźnie nie zachowuje się jak klasyczna waluta rynków wschodzących, uciekająca przy każdym skoku awersji do ryzyka.