Cóż, coś trzeba wybrać: skoro najnowsze wydarzenia dotyczyły EBC, bo to posiedzenie EBC mieliśmy w zeszły czwartek, to rynek premiuje dolara. Sugestie z Europy były bowiem takie, że polityka będzie luźna, we wrześniu zaś zapewne zostanie ścięta stopa depozytowa. W USA temat jest chyba trochę bardziej złożony i niektórzy decydenci twierdzą, że lepiej nie wyzbywać się narzędzi już teraz, gdy gospodarka ma się dobrze. Z kolei w Europie taki np. p. Nowotny z Fed przewiduje, iż długoterminowe stopy będą historycznie rekordowo niskie.

O 9:00 poznamy dynamikę sprzedaży detalicznej w Hiszpanii za czerwiec, a także węgierskie bezrobocie (ostatnio 3,4 proc.).

O 10:00 harmonogram przewiduje inflację PPI we Włoszech, zaś o 10:30 poznamy dynamikę podaży pieniądza M4 w Wielkiej Brytanii i tamtejszą liczbę wniosków o kredyt hipoteczny (za czerwiec).

Godzina 16:30 to z kolei publikacja z USA: indeks Dallas Fed dla przemysłu za lipiec. W czerwcu notowano -12,1 pkt.

Jutro w kalendarium m.in. japońska produkcja przemysłowa, wskaźniki koniunktury gospodarczej w Eurolandzie, indeks cen domów S&P/Case-Shiller czy raport na temat wydatków i dochodów Amerykanów.

Temat PLN

Euro wyraźnie zyskało w relacji do złotego. Kurs to teraz 4,27. Tak więc jesteśmy w głębi trwającej od roku konsolidacji. Wsparcia to ok. 4,2550, 4,25, 4,2440 oraz 4,2350-60. Na USD/PLN widzimy 3,8380. Tu można mówić nawet o krótkoterminowym trendzie wzrostowym, jeśli jako punkt wyjścia przyjąć minima z końcówki czerwca, ulokowane w pobliżu 3,7260.

Źródło: Tomasz Witczak, FMC Management