W krótkim terminie, w małym zakresie - oczywiście to prawda, tzn. prawdą jest, iż napotykamy różne wahania i w tym sensie pozycja funta niekoniecznie jest wybitna. Ale nam chodziło bardziej o sam fakt, że pomimo wszystkich zawirowań brexitowych, które w teorii powinny gremialnie odstraszać od funta same przez się (w końcu to GB ma większy problem niż UE...), para GBP/EUR wzrosła od początku roku. Na przełomie grudnia i stycznia było ok. 1,10 - 1,12, teraz, tj. w marcu, mamy ok. 1,1530 - 1,18. To wszystko bardzo niuansowe i być może gdzieś w tle przewija się nadzieja spekulantów, że może Brexitu w ogóle uda się uniknąć. Na razie wiadomo, że odbędzie się kolejne głosowanie w Izbie Gmin - mianowicie dziś - na temat odrzuconej poprzednio dwa razy umowy premier May.

Eurodolar jest na 1,1235 - czyli nisko. I to pomimo tego, że odczyt nt. PKB, podany do wiadomości wczoraj, był słaby. Annualizowany wynik to 2,2 proc., a oczekiwano 2,5 proc. Być może rynek był już na to trochę przygotowany, choćby przez ostrożne wypowiedzi członków FOMC na temat gospodarki. Zresztą, PCE Core i deflator PKB były ponad prognozą.

Dziś już za nami pozytywny odczyt o sprzedaży detalicznej w Niemczech za luty: +0,9 proc. m/m, +4,7 proc. r/r, prognozowano tymczasem -0,9 proc. m/m oraz +2,8 proc. r/r. Teoretycznie to jakiś głos na rzecz euro. A co dalej w programie?

O 8:45 mamy inflację CPI we Francji, o 9:00 sprzedaż detaliczną w Hiszpanii oraz tamtejsze PKB. Pojawi się poza tym indeks KOF ze Szwajcarii. Godzinę później, o 9:55, ujrzymy dane o bezrobociu w Niemczech za marzec. Prognoza to zejście z 5 proc. do 4,9 proc. O 10:00 poznamy inflację CPI w Polsce, o 10:30 natomiast dynamikę PKB za IV kw. 2018. Przewiduje się +0,2 proc. k/k oraz +1,3 proc. r/r.

O 11:00 czas na szacunki inflacji HICP w Strefie Euro, zaś o 13:30 przenosimy się do USA: obejrzeć dane o wydatkach Amerykanów za styczeń i luty, wraz z PCE Core. O 14:45 poznamy indeks Chicago PMI, o 15:00 natomiast wskaźnik Uniwersytetu Michigan oraz dane o sprzedaży nowych domów w Stanach.

Na złotym

USD/PLN jest nieco poniżej 3,82. Opór, jak wiemy, widać nieznacznie poniżej 3,86. Około 8 - 9 dni temu wykres był przy 3,74 i niżej, więc złoty stracił przez ten czas mniej więcej osiem groszy. Co się tyczy pary związanej z euro, to tutaj notujemy 4,29 - i nadal dzieje się niewiele, to wąska sub-konsolidacja ogólnego trendu bocznego, który i tak nie jest przesadnie szeroki, a trzyma się od ubiegłorocznego lata. Na funcie widzimy 4,9930, wczoraj w szczycie byliśmy ponad 6 groszy wyżej, tj. złoty był wtedy słabszy.

Źródło: Tomasz Witczak, FMC Management