
Data dodania: 2018-07-28 (14:18)
Retrospektywa i perspektywa: Powtórzmy nasze stare, dobre (i przecież nie zgrane) tezy oraz obserwacje. W 2008 roku eurodolar zaliczył maksima w pobliżu 1,60. Potem przyszedł giełdowo-forexowo-gospodarczy Ragnarok, zmierzch bożyszcz doradztwa i tradingu, wszyscy lamentowali, a wykres ruszył na południe, co w jakiś sposób miało obrazować ucieczkę od ryzyka w stronę bezpiecznej przystani dolara. Oraz, tak czy inaczej, techniczną korektę po paru latach aprecjacji euro.
Uformował się trend spadkowy, można poprowadzić odpowiednią linię po maksimach. Później, dużo później, były lata 2015 - 2016, kiedy wykres szusował po niskich poziomach rzędu nawet 1,05. Zdawało się, że trend jako taki się rozmył i zakończył, ale dał jeszcze coś z siebie u progu tego roku, co zresztą wieszczyliśmy. Innymi słowy, po zwyżce euro, pod znakiem której upłynął rok 2017, przyszło przesilenie - z okolic 1,25 przeszliśmy w rejon 1,1515 - 1,1850. Otóż w pobliżu 1,15 mamy wsparcie, które też rozpoznaliśmy (zresztą, było to dość naturalne). Na razie wykres trzyma się w konsolidacji, trwa to od połowy maja i nie bardzo wiadomo, co dalej.
Z jednej strony, trend pro-dolarowy mógłby być kontynuowany. W końcu Fed ma podnosić stopy procentowe, być może wykona jeszcze dwa ruchy w tym roku, czyli razem cztery... i tak dalej, i tak dalej. Ale to jest w jakiejś mierze zdyskontowane, a poza tym co jakiś czas słychać decydentów, którzy sugerują, że z tymi czterema skokami to przesada, może warto byłoby ograniczyć się do trzech albo w ogóle już nic nie ruszać. Co więcej, powoli, ale nieubłaganie w stronę zaostrzenia polityki zmierzać będzie EBC. Najpierw nastąpi ograniczenie QE (z końcem września), potem zamknięcie tego programu, a potem... A potem będzie zima, wiosna i lato 2019. Do tego czasu oprocentowanie nie ma być ruszane, ale "po lecie" może być różnie. Niektórzy sądzą, że Draghi przed końcem kadencji rozegra jedną lub dwie podwyżki.
W dodatku USA wplątują siebie i świat w wojnę handlową, co raczej szkodzi dolarowi. Może oczywiście chwilami pomagać: tzn. wtedy, gdy Stany akurat osiągają coś po swojej myśli. Rzecz w tym, że nie zawsze osiągają, bo inne kraje, w tym Chiny, Kanada czy UE jako całość - potrafią się postawić. Mogą też ograniczać skup obligacji USA. Zresztą, Trumpowi nie chodzi przecież o mocnego dolara. Ostatnio świadomie go osłabił, krytykując jastrzębią politykę Fed. Ruchy nie były jednak tak znaczne, by przełamać konsolidację. Ten tydzień dopala się przy 1,1660, co właściwie nie mówi nam nic konkretnego. Wydaje się jednak - wstępnie - że wiosenne umocnienie USD było łabędzim śpiewem trendu trwającego od dekady i teraz powinien się on rozmyć lub nawet zawrócić. Innymi słowy, przemienić się we wzrostowy. Ten drugi scenariusz byłby zrozumiały zwłaszcza w sytuacji, w której EBC nie wycofałby się ze swych relatywnie jastrzębich deklaracji, a Fed - a Fed by się wycofał ze swoich, dokonując np. tylko trzech podwyżek w 2018.
Dziś mieliśmy odczyt nt. PKB USA za II kw. 2018. Annualizowany wynik to 4,1 proc., zgodnie z prognozą. Deflator PKB wyniósł aż 3,2 proc. k/k, oczekiwano tylko 2,3 proc. Z drugiej strony, mierzący inflację PCE Core miał wynieść 2,2 proc., było raptem 2 proc. (k/k). Po danych dolar się osłabił, para odbiła z 1,1625 do obecnych poziomów.
Na złotym
Szczególna jest sytuacja euro-złotego. U progu roku wykres schodził poniżej 4,13 - a potem, po różnych perturbacjach, zaczął wybiegać na północ. Złoty wyraźnie tracił. W miarę wygodna koncepcja to linia wzrostowa po minimach z maja, czerwca i lipca (pomijając dołki z ostatnich dni). Ale właśnie ta linia została w tym tygodniu zanegowana, a dziś przetestowano nawet 4,2685. Z drugiej strony, dzień kończy się przy 4,2820, tak więc test ów mógł być tylko rozpoznaniem terenu, po którym rynek wycofa się na starsze, wyższe pozycje. Może się więc okazać, że złoty znów trochę straci, choć regularność trendowa niekoniecznie się zaraz objawi. Rejon 4,34 - 4,35 uznajemy za w miarę sensowny opór.
Para dolar-złoty biegnie raczej tak jak eurodolar, tylko odwrotnie. Oczywiście to nie jest jakieś banalne, matematyczne przełożenie i "inni szatani są tu czynni", tacy jak np. Rada Polityki Pieniężnej (która nie myśli na razie realnie o podwyżce stóp) czy polscy konsumenci i producenci, tzn. ci wszyscy, którzy swymi działaniami generują pośrednio odczyty makro z Polski. Im lepsze, tym mocniejszy złoty - ale tylko ceteris paribus i w praktyce nie musi się to spełniać.
W każdym razie USD/PLN utknął w konsolidacji odtwarzającej sytuację głównej pary. Zakres to ok. 3,60 - 3,80, mierząc od maja, ale bardziej sensowne jest teraz mówienie o obszarze 3,66 - 3,74, z odchyleniami po obu stronach.
Z jednej strony, trend pro-dolarowy mógłby być kontynuowany. W końcu Fed ma podnosić stopy procentowe, być może wykona jeszcze dwa ruchy w tym roku, czyli razem cztery... i tak dalej, i tak dalej. Ale to jest w jakiejś mierze zdyskontowane, a poza tym co jakiś czas słychać decydentów, którzy sugerują, że z tymi czterema skokami to przesada, może warto byłoby ograniczyć się do trzech albo w ogóle już nic nie ruszać. Co więcej, powoli, ale nieubłaganie w stronę zaostrzenia polityki zmierzać będzie EBC. Najpierw nastąpi ograniczenie QE (z końcem września), potem zamknięcie tego programu, a potem... A potem będzie zima, wiosna i lato 2019. Do tego czasu oprocentowanie nie ma być ruszane, ale "po lecie" może być różnie. Niektórzy sądzą, że Draghi przed końcem kadencji rozegra jedną lub dwie podwyżki.
W dodatku USA wplątują siebie i świat w wojnę handlową, co raczej szkodzi dolarowi. Może oczywiście chwilami pomagać: tzn. wtedy, gdy Stany akurat osiągają coś po swojej myśli. Rzecz w tym, że nie zawsze osiągają, bo inne kraje, w tym Chiny, Kanada czy UE jako całość - potrafią się postawić. Mogą też ograniczać skup obligacji USA. Zresztą, Trumpowi nie chodzi przecież o mocnego dolara. Ostatnio świadomie go osłabił, krytykując jastrzębią politykę Fed. Ruchy nie były jednak tak znaczne, by przełamać konsolidację. Ten tydzień dopala się przy 1,1660, co właściwie nie mówi nam nic konkretnego. Wydaje się jednak - wstępnie - że wiosenne umocnienie USD było łabędzim śpiewem trendu trwającego od dekady i teraz powinien się on rozmyć lub nawet zawrócić. Innymi słowy, przemienić się we wzrostowy. Ten drugi scenariusz byłby zrozumiały zwłaszcza w sytuacji, w której EBC nie wycofałby się ze swych relatywnie jastrzębich deklaracji, a Fed - a Fed by się wycofał ze swoich, dokonując np. tylko trzech podwyżek w 2018.
Dziś mieliśmy odczyt nt. PKB USA za II kw. 2018. Annualizowany wynik to 4,1 proc., zgodnie z prognozą. Deflator PKB wyniósł aż 3,2 proc. k/k, oczekiwano tylko 2,3 proc. Z drugiej strony, mierzący inflację PCE Core miał wynieść 2,2 proc., było raptem 2 proc. (k/k). Po danych dolar się osłabił, para odbiła z 1,1625 do obecnych poziomów.
Na złotym
Szczególna jest sytuacja euro-złotego. U progu roku wykres schodził poniżej 4,13 - a potem, po różnych perturbacjach, zaczął wybiegać na północ. Złoty wyraźnie tracił. W miarę wygodna koncepcja to linia wzrostowa po minimach z maja, czerwca i lipca (pomijając dołki z ostatnich dni). Ale właśnie ta linia została w tym tygodniu zanegowana, a dziś przetestowano nawet 4,2685. Z drugiej strony, dzień kończy się przy 4,2820, tak więc test ów mógł być tylko rozpoznaniem terenu, po którym rynek wycofa się na starsze, wyższe pozycje. Może się więc okazać, że złoty znów trochę straci, choć regularność trendowa niekoniecznie się zaraz objawi. Rejon 4,34 - 4,35 uznajemy za w miarę sensowny opór.
Para dolar-złoty biegnie raczej tak jak eurodolar, tylko odwrotnie. Oczywiście to nie jest jakieś banalne, matematyczne przełożenie i "inni szatani są tu czynni", tacy jak np. Rada Polityki Pieniężnej (która nie myśli na razie realnie o podwyżce stóp) czy polscy konsumenci i producenci, tzn. ci wszyscy, którzy swymi działaniami generują pośrednio odczyty makro z Polski. Im lepsze, tym mocniejszy złoty - ale tylko ceteris paribus i w praktyce nie musi się to spełniać.
W każdym razie USD/PLN utknął w konsolidacji odtwarzającej sytuację głównej pary. Zakres to ok. 3,60 - 3,80, mierząc od maja, ale bardziej sensowne jest teraz mówienie o obszarze 3,66 - 3,74, z odchyleniami po obu stronach.
Źródło: Tomasz Witczak, FMC Management
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Czego oczekiwać po raporcie NFP?
2025-06-06 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTradycyjnie w pierwszy piątek miesiąca rynki finansowe kierują uwagę na raport z amerykańskiego rynku pracy. Konsensus agencji Bloomberg zakłada, że w maju gospodarka USA utworzyła 126 tys. nowych miejsc pracy – wyraźnie mniej niż w poprzednich dwóch miesiącach, ale wynik ten byłby zbliżony do średniej z ostatnich 12 miesięcy. Choć sugeruje to pewne osłabienie dynamiki zatrudnienia, nie oznacza jeszcze załamania.
Dane opublikowane przed raportem NFP dają mieszany obraz.
Dane opublikowane przed raportem NFP dają mieszany obraz.
EBC kolejny raz zetnie stopy. Kiedy cięcia w Polsce?
2025-06-05 Poranny komentarz walutowy XTBDzisiaj o godzinie 14:15 Europejski Bank centralny kolejny raz zetnie stopy procentowe. Stopa depozytowa spadnie do poziomu 2%, czyli będzie dwukrotnie niższa niż w szczycie z przełomu 2023 i 2024 roku. Co ważne, inflacja w strefie euro spadła poniżej 2%, co z pewnością uzasadnia dzisiejszy ruch. Z drugiej strony sytuacja gospodarcza w Europie jest coraz lepsza, nawet pomimo ogromnego ryzyka płynącego ze strony wojny handlowej ze Stanami Zjednoczonymi.
Dzisiaj ECB po raz kolejny zetnie stopy
2025-06-05 Raport DM BOŚ z rynku walutWczoraj amerykańska waluta nieco straciła na co wpływ miały m.in. słabsze dane z USA. Szacunki ADP wyniosły zaledwie 37 tys. etatów, co może sugerować słabe dane Departamentu Pracy za maj, jakie poznamy w najbliższy piątek - choć wcale nie musi. Z kolei odczyt ISM dla usług nieoczekiwanie spadł poniżej 50 pkt., co w połączeniu z poniedziałkową słabością ISM dla przemysłu, zaczyna rysować obraz słabnącej gospodarki USA. To może podbijać oczekiwania, co do powrotu do cięć stóp procentowych przez FED - obecnie rynek daje blisko 90 proc. takiemu scenariuszowi od września.
Wyciszenie przed G-7?
2025-06-04 Raport DM BOŚ z rynku walutWedług spekulacji w kanadyjskich i amerykańskich mediach strony mogą być gotowe do zawarcia ramowej umowy handlowej USA-Kanada jeszcze przed szczytem przywódców państw G-7 zaplanowanym na 15-17 czerwca w kanadyjskiej Albercie. Podobno kluczowe mają być najblizsze dni. Czy plotki są zasadne, to trudno powiedzieć. W oficjalnej przestrzeni nie widać sygnałów idących w stronę deeskalacji relacji pomiędzy obydwoma krajami - biuro premiera Carney'a oprotestowało ostatni ruch USA zwiększający taryfy na stal i aluminium do 50 proc. i zapowiedziało pilne działania mające na celu wymusić na USA zmianę tej decyzji.
Dane z rynku pracy umocniły dolara. Na jak długo?
2025-06-04 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo osiągnięciu tegorocznych maksimów na początku tygodnia, kurs EURUSD ponownie osłabł (1,1370), co można tłumaczyć oczekiwaniami wobec nadchodzących danych z amerykańskiego rynku pracy. Jeśli potwierdzą one dalszą siłę rynku, jak sugerował wczorjaszy raport JOLTs, może to umocnić przekonanie, że Fed nie będzie spieszyć się z obniżkami stóp procentowych. Taka postawa banku centralnego, zorientowana na stabilność cen mimo zagrożeń dla wzrostu i presji politycznej, stanowi wyraźne wsparcie dla dolara.
Czy RPP może zaskoczyć kolejną obniżką?
2025-06-04 Poranny komentarz walutowy XTBRada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe o 50 punktów bazowych w trakcie majowego posiedzenia. Wtedy prof. Glapiński oraz inni członkowie dali jasno do zrozumienia, że czerwiec nie jest dobrym terminem do kolejnej obniżki. Niemniej, decydenci mają na stole na tyle dużo argumentów, że dzisiejsza obniżka nie powinna mocno dziwić i mogłaby rozpocząć cykl obniżek. Czy jest do tego przestrzeń? Czy może wręcz przeciwnie RPP zwróci uwagę na nadchodzące czynniki ryzyka, które zmuszą bank do utrzymania stóp procentowych na obecnym poziomie przez dłuższy czas?
Dolar odbija po informacjach ws. Chin
2025-06-03 Raport DM BOŚ z rynku walutBiały Dom nieoczekiwanie podał, że jeszcze w tym tygodniu może dojść do rozmowy telefonicznej Donalda Trumpa i Xi Jinpinga, co rynki odebrały jako sygnał, że ostatnie ruchy USA wobec Chin to próba wywarcia presji (w specyficznym dla Trumpa stylu), niż realna groźba powrotu eskalacji we wzajemnych relacjach handlowych. Warto jednak pamiętać, że Pekin wielokrotnie powtarzał, że nie będzie rozmawiać w ten sposób, ...
Dlaczego tak naprawde dolar traci?
2025-06-03 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersOd kilku miesięcy na rynkach finansowych obserwujemy systematyczne osłabienie dolara amerykańskiego. Pojawiają się pytania czy to Rezerwa Federalna odpowiada za ten trend? Choć intuicyjnie można by sądzić, że polityka monetarna Fed ma decydujące znaczenie dla siły waluty, bliższa analiza pokazuje, że obecne osłabienie dolara ma swoje źródło głównie w działaniach politycznych Białego Domu, a nie w nastawieniu banku centralnego.
Kolejna próba osłabienia?
2025-06-03 Raport DM BOŚ z rynku walutW powyborczy poniedziałek złoty wpierw stracił na wartości, aby później odrobić straty. Wpływ na to miała m.in. słabość dolara na głównych rynkach. Ale już we wtorek amerykańska waluta odreagowuje na globalnych zestawieniach po tym, jak agencje podały, że planowana jest rozmowa telefoniczna prezydentów USA i Chin, co odebrano jako sygnał, że USA nie dążą jednak do odnowienia konfliktu handlowego (ten został ostatnio częściowo wygaszony).
Umiarkowana słabość złotego po wyborach
2025-06-02 Komentarz walutowy XTBKarol Nawrocki, kandydat wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość został wybrany na nowego prezydenta Polski. Taki wybór może doprowadzić do zwiększenia niepewności politycznej w Polsce zdaniem większości komentatorów, co dało się odczuć na początku dzisiejszej sesji. Z drugiej strony reakcja na rynku walutowym jest ograniczona i jedynie na giełdzie obserwujemy większe spadki, które tyczą się przede wszystkim największych i najbardziej płynnych spółek.