Dzisiaj uwagę przyciągnął EUR/USD ze względu na popołudniowe wystąpienie szefa Europejskiego Banku Centralnego w Parlamencie Europejskim. Mario Draghi bronił słuszności ostatnich działań w temacie programu QE, dając do zrozumienia, że nadal jest to sprawa elastyczna, czyli bank centralny mógłby zdecydować się na jego rozszerzenie, jeżeli zajdzie taka potrzeba (przypomnijmy, że po marcu ma on zostać zredukowany do 60 mld EUR miesięcznie). Zdaniem szefa ECB obawy związane z ostatnim wzrostem inflacji konsumenckiej są nadmierne, gdyż wskaźnik bazowy nadal pozostaje stłumiony (zwracaliśmy na to uwagę w Tygodniku FX wskazując, że bazowy HICP w styczniu pozostał na poziomie 0,9 proc. r/r). Draghi odniósł się też m.in. do ostatnich komentarzy Donalda Trumpa kategorycznie stwierdzając, że ECB nie manipuluje kursem euro. Dzisiaj wpływ na wspólną walutę miała też polityka. W weekend swoją kampanię prezydencką we Francji oficjalnie rozpoczęła Marine Le Pen, która precyzyjnie określiła też swojego przeciwnika stawiając na Emmanuela Macrona, a nie Francois Fillona, który został ostatnio uwikłany w aferę rodzinną i najpewniej wypadnie z wyścigu do prezydenckiego fotela. Dla rynków Macron (teoretycznie niezależny, praktycznie i lewicowiec i liberał to jednak pewna zagadka) i chociaż sondaże dają mu spore szanse w starciu z populistyczną Marine Le Pen w drugiej turze wyborów, to jednak niewiadoma pozostanie (wszyscy pamiętamy jak duże szanse dawano Hillary Clinton w starciu z Trumpem). Druga kwestia to Niemcy, gdzie wybory odbędą się na jesieni – po tym, jak kierownictwo w SPD objął Martin Schulz notowania socjaldemokratów pną się w górę i to on ma szanse zostać kolejnym kanclerzem. Pytanie jednak, co tandem Schulz-Macron może rzeczywiście oznaczać dla Europy. Nowe otwarcie i budowę Europy dwóch prędkości – jeżeli tak, to czy będzie to tożsame ze strefą euro i krajami znajdującym się poza nią? To pytania na które odpowiedzi być może poznamy za kilkanaście miesięcy, na razie każde zmiany ciągną ze sobą niepewność…
Technicznie EUR/USD wybronił jednak okolice wsparcia przy 1,0708 (minimum wypadło przy 1,0705). Teraz kluczowe może okazać się zachowanie przy oporze 1,0755. Trudności z jego sforsowaniem zmniejszą prawdopodobieństwo powrotu w okolice 1,08, a zwiększą ryzyko wybicia w dół 1,07. Zwłaszcza, jeżeli nadal dolar będzie zachowywał się tak jak dzisiaj na głównych układach.

Źródło: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ