Data dodania: 2008-02-02 (17:32)
Dobiegający właśnie końca tydzień dostarczył inwestorom sporej ilości istotnych informacji na temat bieżącej sytuacji w gospodarce światowej. Uwaga inwestorów skupiała się oczywiście na USA, gdyż to właśnie kłopoty tego kraju są największym zmartwieniem światowej gospodarki.
Dla rynku krajowego równie ważne co dane z USA była w tym tygodniu decyzja RPP w sprawie stóp procentowych, gdyż oznaki osłabienia koniunktury w grudniu pozostawiły nieco niepewności, czy koszt pieniądza w Polsce kolejny raz pójdzie w górę.
Bogactwo danych makro w tym tygodniu, często publikacji o największym potencjale do wywołania gwałtownych ruchów kursów walutowych, było gwarancja sporych emocji w mijającym tygodniu. Szczególnie istotna była decyzja FOMC w sprawie stóp procentowych, ponieważ po obcięciu stóp o 75 pkt. baz. w trybie obiegowym w ubiegłym tygodniu rynek w dalszym ciągu oczekiwał kolejnej obniżki, tym razem już „tylko” o 0,5 pp. W takich warunkach FED znalazł się niemal pod ścianą, gdyż zawiedzenie inwestorów i ich rozpalonej nadziei na dalsze rozluźnienie polityki monetarnej doprowadziłoby do gwałtownych perturbacji na rynkach finansowych, których eskalacji FED za wszelką cenę stara się uniknąć.
W rezultacie FED decydując się na zgodną z oczekiwaniami rynku obniżkę stóp wysłała w tym tygodniu rynkowi jasny sygnał, że priorytetem w obecnej sytuacji jest ratowanie gospodarki poprzez tańszy dostęp do kapitału, natomiast walka z inflacją odsunięta została na dalszy plan. Spadek stopy referencyjnej w przeciągu 2 tygodni z poziomu 4,25% do 3% musiał negatywnie odbić się na wartości dolara, co najlepiej odzwierciedla wzrost eurodolara w tym czasie o ok. 4%, z rejonu 1,4350 w okolice 1,4950. Z drugiej strony należy \podkreślić, że jak do tej pory dolar skutecznie bronił się przed pogłębieniem spadków, co powstrzymywało kurs EURUSD poniżej 1,49. Co więcej, siła dzisiejszego odreagowania każe zachować czujność, gdyż pokazuje, że obok różnicy stóp procentowych pomiędzy Strefą Euro a USA sporą rolę w kształtowaniu warunków rynkowych odgrywać będzie też awersja do ryzyka, która powinna nieco tłumić presję ze strony sprzedających amerykańską walutę.
Spadające stopy procentowe w USA pozwoliły inwestorom na spojrzenie przychylniejszym okiem w stronę rynków akcji, które dzięki temu wyhamowały spadkową tendencję, a nawet podjęły nieśmiałą próbę odbicia. W rezultacie indeksy największych światowych giełd zyskały w ciągu ostatnich dwóch tygodni kilka procent i to pomimo wciąż złych informacji docierających na rynek z USA. W tym tygodniu nastroje obok słabych wyników makro popsuły kolejne doniesienia o nowych ofiarach załamania się rynku kredytów subprime. Tym razem o stratach i o utracie wiarygodności (obniżeniu ratingu) poinformowały instytucje, które zajmowały się poprawą jakości papierów opartych o rynek ryzykownych kredytów poprzez udzielanie gwarancji oraz ubezpieczanie emisji. Doniesienia te, które inwestorzy poznali niedługo po obniżce stóp stały się przyczyną wyprzedaży akcji na giełdzie w NY, która zneutralizowała wszelkie wzrosty w wyniku spadku stopy bazowej, a w konsekwencji popsuły nastroje na większości głównych parkietów podczas czwartkowej sesji. Koniec tygodnia znów należał do byków, jednak całokształt tygodnia nie nastawia optymistycznie w dłuższej perspektywie, gdyż pokazuje, że ryzyko inwestycyjne cały czas będzie na wysokim poziomie z powodu mogących pojawić się w każdej chwili złych informacji z sektora finansowego.
Wróćmy jednak do sytuacji w USA ale kładąc większy nacisk na sygnały, które w tym tygodniu dotarły z tamtejszej gospodarki. Po pierwsze opublikowana w poniedziałek sprzedaż nowych domów kolejny raz wypadła blado, z wynikiem 604 tys. zawartych transakcji porównaniu z 634 tys. miesiąc wcześniej oraz oczekiwanymi 645 tys., potwierdzając tym samym dotkliwość kryzysu w tym sektorze gospodarki. Stany pokazały swoją słabość także w postaci rozczarowującego tempa wzrostu (0,6% q/q w IV kwartale) oraz fatalnych wyników z rynku pracy. Martwi zwłaszcza utrata przez USA zdolności kreacji nowych miejsc pracy i spadek ich liczby w sektorze pozarolniczym o 17 tys. w styczniu. Całe szczęście tak negatywny sygnał został nieco złagodzony poprzez rewizję danych za grudzień, kiedy to według najnowszych szacunków powstało 82 tys. miejsc pracy, a nie jak mówiły dane wstępne zaledwie 18 tys. Z drugiej strony obawy inwestorów studziły lepsze informacje na temat dynamiki zamówień na dobra trwałe, zgodna z oczekiwaniami inflacja oraz powrót indeksu ISM dla przemysłu USA powyżej granicy 50%. Nie zmienia to jednak faktu, iż gospodarka amerykańska jest w coraz gorszym stanie, co w długim okresie przełoży się zapewne na powrót obaw, wyprzedaż dolara i spadki na giełdach.
O ile dolar stał się ofiarą decyzji amerykańskiego banku centralnego, o tyle złotówka zyskała dzięki niższym stopom w USA oraz wyższym w Polsce. Zgodnie z oczekiwaniami RPP podniosła w tym tygodniu stopy procentowe o kolejne 25 pkt. baz. nie zważając na pierwsze sygnały spowolnienia, jakie widzieliśmy w grudniu. Koronnym argumentem za restrykcyjną polityką stała się wysoka inflacja netto wraz z perspektywami utrzymywania się jej powyżej celu inflacyjnego przez dłuższy czas. Za główne czynniki napędzające wzrost cen RPP uznaje z jednej strony sytuację na światowych rynkach(wysokie ceny ropy i żywności) oraz w gospodarce polskiej, w której decydującym czynnikiem będzie relacja wzrostu wydajności pracy do dynamiki wynagrodzeń. O ile decyzja RPP wpisuje się w kierunek obrany w ubiegłym roku, o tyle towarzyszące jej wypowiedzi członków mają nieco łagodniejszy wymiar, gdyż nawet Halina Wasilewska-Trenkner, jeden z jastrzębi w Radzie, stwierdziła, że do uporania się z inflacja może wystarczyć jeszcze jedna podwyżka. Do tych wypowiedzi podchodziłbym jednak z rezerwą ponieważ są one bezpośrednią reakcją na słabsze od oczekiwań wyniki polskiej gospodarki w grudniu.
Bogactwo danych makro w tym tygodniu, często publikacji o największym potencjale do wywołania gwałtownych ruchów kursów walutowych, było gwarancja sporych emocji w mijającym tygodniu. Szczególnie istotna była decyzja FOMC w sprawie stóp procentowych, ponieważ po obcięciu stóp o 75 pkt. baz. w trybie obiegowym w ubiegłym tygodniu rynek w dalszym ciągu oczekiwał kolejnej obniżki, tym razem już „tylko” o 0,5 pp. W takich warunkach FED znalazł się niemal pod ścianą, gdyż zawiedzenie inwestorów i ich rozpalonej nadziei na dalsze rozluźnienie polityki monetarnej doprowadziłoby do gwałtownych perturbacji na rynkach finansowych, których eskalacji FED za wszelką cenę stara się uniknąć.
W rezultacie FED decydując się na zgodną z oczekiwaniami rynku obniżkę stóp wysłała w tym tygodniu rynkowi jasny sygnał, że priorytetem w obecnej sytuacji jest ratowanie gospodarki poprzez tańszy dostęp do kapitału, natomiast walka z inflacją odsunięta została na dalszy plan. Spadek stopy referencyjnej w przeciągu 2 tygodni z poziomu 4,25% do 3% musiał negatywnie odbić się na wartości dolara, co najlepiej odzwierciedla wzrost eurodolara w tym czasie o ok. 4%, z rejonu 1,4350 w okolice 1,4950. Z drugiej strony należy \podkreślić, że jak do tej pory dolar skutecznie bronił się przed pogłębieniem spadków, co powstrzymywało kurs EURUSD poniżej 1,49. Co więcej, siła dzisiejszego odreagowania każe zachować czujność, gdyż pokazuje, że obok różnicy stóp procentowych pomiędzy Strefą Euro a USA sporą rolę w kształtowaniu warunków rynkowych odgrywać będzie też awersja do ryzyka, która powinna nieco tłumić presję ze strony sprzedających amerykańską walutę.
Spadające stopy procentowe w USA pozwoliły inwestorom na spojrzenie przychylniejszym okiem w stronę rynków akcji, które dzięki temu wyhamowały spadkową tendencję, a nawet podjęły nieśmiałą próbę odbicia. W rezultacie indeksy największych światowych giełd zyskały w ciągu ostatnich dwóch tygodni kilka procent i to pomimo wciąż złych informacji docierających na rynek z USA. W tym tygodniu nastroje obok słabych wyników makro popsuły kolejne doniesienia o nowych ofiarach załamania się rynku kredytów subprime. Tym razem o stratach i o utracie wiarygodności (obniżeniu ratingu) poinformowały instytucje, które zajmowały się poprawą jakości papierów opartych o rynek ryzykownych kredytów poprzez udzielanie gwarancji oraz ubezpieczanie emisji. Doniesienia te, które inwestorzy poznali niedługo po obniżce stóp stały się przyczyną wyprzedaży akcji na giełdzie w NY, która zneutralizowała wszelkie wzrosty w wyniku spadku stopy bazowej, a w konsekwencji popsuły nastroje na większości głównych parkietów podczas czwartkowej sesji. Koniec tygodnia znów należał do byków, jednak całokształt tygodnia nie nastawia optymistycznie w dłuższej perspektywie, gdyż pokazuje, że ryzyko inwestycyjne cały czas będzie na wysokim poziomie z powodu mogących pojawić się w każdej chwili złych informacji z sektora finansowego.
Wróćmy jednak do sytuacji w USA ale kładąc większy nacisk na sygnały, które w tym tygodniu dotarły z tamtejszej gospodarki. Po pierwsze opublikowana w poniedziałek sprzedaż nowych domów kolejny raz wypadła blado, z wynikiem 604 tys. zawartych transakcji porównaniu z 634 tys. miesiąc wcześniej oraz oczekiwanymi 645 tys., potwierdzając tym samym dotkliwość kryzysu w tym sektorze gospodarki. Stany pokazały swoją słabość także w postaci rozczarowującego tempa wzrostu (0,6% q/q w IV kwartale) oraz fatalnych wyników z rynku pracy. Martwi zwłaszcza utrata przez USA zdolności kreacji nowych miejsc pracy i spadek ich liczby w sektorze pozarolniczym o 17 tys. w styczniu. Całe szczęście tak negatywny sygnał został nieco złagodzony poprzez rewizję danych za grudzień, kiedy to według najnowszych szacunków powstało 82 tys. miejsc pracy, a nie jak mówiły dane wstępne zaledwie 18 tys. Z drugiej strony obawy inwestorów studziły lepsze informacje na temat dynamiki zamówień na dobra trwałe, zgodna z oczekiwaniami inflacja oraz powrót indeksu ISM dla przemysłu USA powyżej granicy 50%. Nie zmienia to jednak faktu, iż gospodarka amerykańska jest w coraz gorszym stanie, co w długim okresie przełoży się zapewne na powrót obaw, wyprzedaż dolara i spadki na giełdach.
O ile dolar stał się ofiarą decyzji amerykańskiego banku centralnego, o tyle złotówka zyskała dzięki niższym stopom w USA oraz wyższym w Polsce. Zgodnie z oczekiwaniami RPP podniosła w tym tygodniu stopy procentowe o kolejne 25 pkt. baz. nie zważając na pierwsze sygnały spowolnienia, jakie widzieliśmy w grudniu. Koronnym argumentem za restrykcyjną polityką stała się wysoka inflacja netto wraz z perspektywami utrzymywania się jej powyżej celu inflacyjnego przez dłuższy czas. Za główne czynniki napędzające wzrost cen RPP uznaje z jednej strony sytuację na światowych rynkach(wysokie ceny ropy i żywności) oraz w gospodarce polskiej, w której decydującym czynnikiem będzie relacja wzrostu wydajności pracy do dynamiki wynagrodzeń. O ile decyzja RPP wpisuje się w kierunek obrany w ubiegłym roku, o tyle towarzyszące jej wypowiedzi członków mają nieco łagodniejszy wymiar, gdyż nawet Halina Wasilewska-Trenkner, jeden z jastrzębi w Radzie, stwierdziła, że do uporania się z inflacja może wystarczyć jeszcze jedna podwyżka. Do tych wypowiedzi podchodziłbym jednak z rezerwą ponieważ są one bezpośrednią reakcją na słabsze od oczekiwań wyniki polskiej gospodarki w grudniu.
Źródło: Krzysztof Gąska, FMC Management
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Kto zostanie szefem FED: jak waluty zareagują na luzowanie polityki pieniężnej?
13:44 Komentarz walutowy MyBank.plWtorek na rynku walutowym upływa pod znakiem wzmożonej ostrożności inwestorów oraz oczekiwania na środową decyzję Rezerwy Federalnej USA, która może wyznaczyć kierunek dla światowych kursów walutowych na przełomie października i listopada. Dzisiejszy fixing NBP ustalił średnie kursy na poziomach: euro 4,2345 zł, dolar amerykański 3,6327 zł, frank szwajcarski 4,5783 zł, funt brytyjski 4,8375 zł, korona norweska 0,3630 zł, dolar kanadyjski 2,5954 zł.
Kluczowy tydzień dla dolara i złotówki – co z głównymi kursami walut?
2025-10-27 Komentarz walutowy MyBank.plW obliczu nadchodzącego tygodnia na rynkach finansowych uwaga inwestorów skupia się na kluczowych decyzjach monetarnych oraz perspektywach geopolitycznych. Na kursach walutowych i szczególnie w kontekście polskiej waluty – Polski złoty (PLN) – rysuje się potencjalnie przełomowy moment. W poniedziałek rano dolara amerykańskiego (USD) wyceniano na około 3,65 zł za 1 USD. Dane wskazują, iż kurs USD/PLN znajduje się w okolicach 3,64–3,65.
Polskie kursy walut na finiszu tygodnia. Złoty, frank, dolar i funt w centrum uwagi
2025-10-24 Komentarz walutowy MyBank.plPiątkowy fixing NBP przyniósł umocnienie głównych walut wobec złotówki. Według oficjalnych kursów średnich Narodowego Banku Polskiego z dnia 24.10.2025, euro kosztuje 4,2347 zł, dolar amerykański 3,6519 zł, frank szwajcarski 4,5790 zł, funt brytyjski 4,8745 zł, a korona norweska 0,3659 zł. Dolar kanadyjski wyceniany jest na poziomie 2,6097 zł. Dzisiejsze notowania potwierdzają nieprzerwany trend lekko słabszego złotego w końcówce tygodnia, a najnowsze dane ze światowych rynków podkreślają przewagę walut rezerwowych oraz utrzymującą się ostrożność inwestorów na globalnym Forexie.
Frank szwajcarski królem bezpiecznych przystani. Jak radzi sobie polski złoty?
2025-10-23 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym czwartek przynosi kontynuację niepewności związanej z globalnymi napięciami handlowymi, polityką głównych banków centralnych i wyczekiwaniem na przyszłotygodniowe spotkania międzynarodowe. Frank szwajcarski ponownie potwierdza swój status klasycznej bezpiecznej przystani, zyskując do niemal wszystkich głównych walut świata, poza dolarem amerykańskim, który utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie do złotówki. Aktualny kurs CHF/PLN kształtuje się na poziomie 4,5744 zł, co odzwierciedla narastający popyt na aktywa defensywne wobec globalnych napięć gospodarczych i politycznych.
Środowa stabilizacja złotego na Forex – co dalej z PLN, USD, EUR i CHF?
2025-10-22 Komentarz walutowy MyBank.plKursy walut na rynku Forex w środę, 22 października 2025 roku, wskazują na umiarkowaną stabilizację podstawowych par walutowych względem złotówki. O godzinie 9 rano dolar amerykański kosztował 3,6529 zł, euro wyceniane było na poziomie 4,2461 zł, frank szwajcarski 4,5732 zł, funt brytyjski 4,8686 zł, natomiast korona norweska oscylowała wokół 0,3648 zł. Ta sytuacja potwierdza utrzymującą się dominację walut rezerwowych nad PLN, wyznaczając nastroje w pierwszej części tygodnia.
Kursy walut we wtorek wtorek 21.10: czy złotówka wykorzysta słabość dolara amerykańskiego?
2025-10-21 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek 21 października polski rynek walutowy pracuje w rytmie globalnych informacji o surowcach krytycznych oraz w oczekiwaniu na kolejne sygnały z banków centralnych. W tle wydarzeń pozostaje umowa Stanów Zjednoczonych z Australią, wzmacniająca łańcuchy dostaw metali ziem rzadkich i galu. Z perspektywy inwestorów w Warszawie kluczowe jest jednak to, że złotówka utrzymuje stabilizację wobec głównych par, a dysparytet stóp procentowych wciąż sprzyja krajowej walucie.
Poniedziałek na rynku walut: złotówka rozpoczyna tydzień w cieniu globalnych napięć
2025-10-20 Komentarz walutowy MyBank.plPoczątek nowego tygodnia na rynku walutowym mija pod znakiem umiarkowanej zmienności oraz narastającego napięcia wokół głównych światowych gospodarek. Polski złoty utrzymuje się na relatywnie stabilnym poziomie, choć presja globalnych wydarzeń geopolitycznych i ekonomicznych wyraźnie kształtuje nastroje inwestorów oraz sentyment na rynku Forex. W poniedziałkowy wieczór kurs dolara amerykańskiego do złotego wynosi około 3,64 zł, euro kosztuje 4,25 zł, frank szwajcarski 4,60 zł, a funt brytyjski 4,89 zł, co sygnalizuje wciąż utrzymującą się przewagę walut rezerwowych nad rodzimą walutą.
Kursy walut w obliczu politycznych napięć – piątkowy raport o PLN, USD, GBP, CHF, NOK
2025-10-17 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty (PLN) w piątek notuje lekką słabość względem najważniejszych walut światowych, kontynuując tym samym kierunek wyznaczony przez wczorajsze spadki na Wall Street oraz pogłębiające się obawy o finansową kondycję sektora bankowego w Stanach Zjednoczonych. Kurs EUR/PLN nad ranem podbił do okolic 4,2550, a USD/PLN oscyluje wokół 3,6370, co oznacza korektę wczorajszego spadku i powrót do poziomów sprzed kilku dni. Wycenę wspiera stabilizacja kursów dla innych walut – frank szwajcarski (CHF) utrzymuje się nieco powyżej 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) trzymany jest na poziomie ok. 4,90 PLN, a korona norweska (NOK) plasuje się blisko 0,36 PLN.
Kursy walut NBP: czy dolar i euro utrzymają równowagę do końca tygodnia?
2025-10-16 Komentarz walutowy MyBank.plW czwartek, 16 października 2025 roku, polski złoty utrzymuje stabilny kurs wobec głównych walut, a sesja na rynku Forex od rana przebiega w spokojnej atmosferze. Dolar amerykański jest wyceniany dzisiaj przez NBP na 3,65 PLN, euro (EUR) – 4,25 PLN, frank szwajcarski (CHF) – 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) – 4,90 PLN, korona norweska (NOK) – 0,36 PLN, dolar kanadyjski (CAD) – 2,37 PLN</strong>. Notowania rynkowe w godzinach przedpołudniowych nie odbiegają znacząco od średnich, a płynność i zmienność pozostają niskie na całym rynku.
Federal Reserve mocno miesza na rynku – Polski złoty (PLN) w centrum uwagi
2025-10-15 Komentarz walutowy MyBank.plPoranek 15 października na światowych rynkach finansowych przynosi wyraźne odreagowanie nastrojów oraz kontynuację trendu widocznego po wystąpieniu Jerome’a Powella, szefa amerykańskiego Federal Reserve. Kurs dolara amerykańskiego względem polskiego złotego (USD/PLN) wynosi dziś około 3,67, euro kosztuje 4,26 złotego, a funt brytyjski 4,90 złotego. Notowania szwajcarskiego franka ustabilizowały się na poziomie 4,58 PLN, korona norweska pozostaje blisko 0,36 PLN, a rynkowe zmiany są efektem impulsów płynących z globalnych centrów decyzyjnych.