Co mamy w dzisiejszym kalendarium? O 8:45 i 9:00 pojawią się wrześniowe odczyty inflacji CPI z dwóch krajów Strefy Euro, tj. z Francji i Hiszpanii, aczkolwiek nie będą one zbyt istotne. Podobnie można podsumować włoską inflację, którą poznamy o 10:00. Ważniejsza będzie dynamika produkcji przemysłowej w Strefie Euro, która zostanie zaprezentowana o 11:00. Odczyt będzie tyczył się sierpnia.

O 14:30 publikacja z USA – dynamika sprzedaży detalicznej za wrzesień. Odczyty ze Stanów są teraz oczywiście bardzo ważne, bo jednak cały czas waży się kwestia tego, czy w tym roku pójdą w górę stopy procentowe za Oceanem. O 20:00 Fed przedstawi swój raport gospodarczy, zwany Beżową Księgą.

Polski orzeł – silny czas słaby?

EUR/PLN rezyduje w zakresie 4,23 – 4,24, a zatem znów jest powyżej linii trendu. Chodzi o opisywany przez nas wielokrotnie trend wzrostowy, który mierzyć można jeśli nie od 21 kwietnia, to przynajmniej od 17 lipca. Z drugiej strony, wybicie cen ponad 4,25, które ostatnio – na przełomie września i października – nie powiodło się, może być trudne. Innymi słowy, trend zdaje się już mieć mało siły.

Na USD/PLN notujemy 3,7160. Mimo stosunkowo wysokiego eurodolara złotówka już się nie umacnia w ostry sposób względem waluty USA. Wsparcie w rejonie 3,7050. Na wykresie rentowności obligacji 10-letnich (polskich) mamy 2,75 proc.Ogólny trend od początku lipca jest tu spadkowy, ale też ostatnio obronił się poziom 2,6 proc. Gdyby teraz wykres ten miał przeć ku linii trendu, czyli na północ, co potencjalnie byłoby osłabiające dla PLN, to znaczyłoby to, że rentowność pójdzie w kierunku 2,925 – 2,960 proc.

Źródło: Tomasz Witczak, FMC Management