
Data dodania: 2008-01-18 (14:32)
Ostatnie dni przyniosły diametralną zmianę krótkoterminowej sytuacji na rynku walutowym. Złoty po długim okresie ignorowania zagrożeń płynących z rynków akcji i pogarszającej się sytuacji makroekonomicznej w Stanach Zjednoczonych, zaczął w końcu tracić na wartości.
Pomógł mu umacniający się względem euro, amerykański dolar. A wszystko zaczęło się w środę, kiedy to inwestorzy otrzymali kolejną garść negatywnych informacji ze Stanów Zjednoczonych (ujemna dynamikę sprzedaży detalicznej w grudniu i obniżkę ratingu dla Citigroup), co doprowadziło do nasilenia się skali przeceny na rynkach akcji. Dodatkowo tego samego dnia po południu, rynkami „wstrząsnęły” słowa jednego z członków Europejskiego Banku Centralnego, który przyznał, iż rośnie ryzyko spowolnienia wzrostu gospodarczego w strefie euro, którego dynamika w 2008 r. może znaleźć się poniżej potencjału.
Yves Mersch dodał, iż nie wyklucza, iż w marcu ECB dokona korekty prognoz PKB ustalając górną granicę widełek na 2,0 proc. r/r z obecnych 2,5 proc. r/r. Te słowa automatycznie znalazły odzwierciedlenie w prognozach rynku dotyczących przyszłych decyzji ECB – zaczęto niemal w pełni wyceniać obniżkę stóp procentowych o 25 p.b. w IV kwartale b.r. W takiej sytuacji kurs EUR/USD w niemal ekspresowym tempie spadł o 200 pipsów w okolice 1,46, co przełożyło się na wybicie notowań USD/PLN powyżej poziomu 2,43 zł, będącego ograniczeniem miesięcznej spadkowej linii trendu. W czwartek Yves Mersch zaczął tłumaczyć się ze swojego wywiadu udzielonego Bloombergowi, a sygnały płynące z ECB sugerowały, iż ta opinia była jednostronna, a bank centralny nadal widzi główne zagrożenia w inflacji. To sprawiło, iż inwestorzy ponownie zainteresowali się wspólną walutą, ale nie na długo.
Po wzroście w okolice 1,47 kurs EUR/USD zaczął ponownie się osuwać, mimo, iż pesymizm szefa FED-u przemawiającego w Kongresie, na pierwszy rzut oka nie powinien stanowić wsparcia dla dolara, podobnie jak fatalne dane o liczbie wydanych pozwoleń i rozpoczętych budów w grudniu, czy mocno-recesyjny odczyt indeksu Philly FED w styczniu. Bo Ben Bernanke w ocenie gospodarki niemal powtórzył to, co usłyszeliśmy z jego ust tydzień temu – nie ma jeszcze recesji, ale sytuacja nie jest najlepsza i w związku z tym bank centralny będzie podejmował stosowne działania. Szef FED dużą część czasu poświecił pakietowi fiskalnemu przygotowywanemu przez administrację George’a Busha. Jego zdaniem może być on wręcz niezbędny, biorąc pod coraz bardziej realną groźbę poważnego spowolnienia gospodarki. Jednak efekt będzie widoczny tylko wtedy, kiedy zostanie wprowadzony szybko i zostanie połączony z polityką monetarną. Czy jednak pakiet George’a Busha, który być może zostanie w dużym stopniu zaprezentowany już dzisiaj wieczorem, rzeczywiście uzdrowi gospodarkę? Czy raczej jedynie nieco odwlecze jej finalne załamanie i będzie mieć tylko psychologiczny efekt dla rynków? A co jak inwestorzy przestaną ufać autorytetom? Wtedy zacznie się prawdziwa i dramatyczna przecena. Laureat ekonomicznej nagrody Nobla, Joseph Stiglitz twierdzi, że krach dopiero przed nami – myślę, że warto o tej przestrodze pamiętać. A idąc tym tropem, trzeba się pogodzić z tym, że globalna awersja do ryzyka będzie narastać, co będzie przekładać się na dalsze osłabienie złotego.
Dzisiaj kilka minut po godz. 14:00 za jedno euro płacono średnio 3,6160 zł, za dolara aż 2,4650 zł, frank był wart 2,24 zł, a funt 4,8350 zł. Na rynkach międzynarodowych względnie stabilne wobec dolara pozostawało euro (1,4667), które tym samym na razie obroniło wsparcia na 1,46. Za to ponownie potaniał brytyjski funt. Inwestorzy, którzy uwierzyli wczoraj w „jastrzębi” ton wypowiedzi jednego z członków Banku Anglii dali się nieco złapać w pułapkę. Przypomnijmy, iż John Gieve stwierdził, iż inflacja CPI w najbliższych miesiącach może wzrosnąć i raczej nie powróci poniżej celu (2,0 proc. r/r), a prognozy spowolnienia rynku nieruchomości mogą być zbyt pesymistyczne. Jednak opublikowane dzisiaj rano dane o sprzedaży detalicznej w grudniu (-0,4 proc. m/m), niejako rozwiały wątpliwości, co do tego, iż Bank Anglii będzie nadal obniżał stopy procentowe. W efekcie kurs GBP/USD dosyć szybko spadł w rejon 1,96. Dosyć ciekawa sytuacja miała miejsce na rynku jena. Mimo słabych nastrojów na emerging markets, japońska waluta zamiast zyskiwać na wartości, traciła. Notowania USD/JPY wzrosły do 107,50, a EUR/JPY 157,60. Agencje tłumaczą ten fakt oczekiwaniami inwestorów na ogłoszenie planu fiskalnego przez George’a Busha, chociaż w większej mierze zachowanie się jena, należy określić w ramach korekty, która nie potrwa zbyt długo.
Jakie są, zatem perspektywy dla rynków na najbliższe dni? Nieznaczne skrócenie piątkowej sesji na Wall Street i jej brak za sprawą Dnia Martina Luthera Kinga w poniedziałek, dają szanse na odreagowanie giełdowych indeksów, także w Warszawie. Bo krótkoterminowo działania Bernanke i Busha powinny przynieść chwilę oddechu giełdowym inwestorom. Niewykluczone, że zwyżki utrzymają się nawet do początku lutego, a WIG20 powróci w okolice 3200-3250 pkt., czyli sierpniowych minimów, które stały się teraz silnymi oporami. To może sprawić, iż złoty po ostatniej przecenie wejdzie w okres stabilizacji w rejonie 3,60-3,64 zł za euro i 2,44-2,49 zł za dolara. Pomogą w tym oczekiwania, związane z posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej 29-30 stycznia b.r. i publikowane dane makroekonomiczne (inflacja bazowa netto, bezrobocie i sprzedaż detaliczna). Chociaż należy dodać, iż te podane dzisiaj o godz. 14:00, rozczarowały. Produkcja przemysłowa w grudniu wzrosła jedynie o 6,2 proc. r/r (oczekiwano 8,6 proc. r/r), a jej ceny zwiększyły się o 2,5 proc. r/r (prognozowano 2,85 proc. r/r). Za pozytyw należy uznać spadek deficytu obrotów bieżących w listopadzie do 351 mln EUR, chociaż wydaje się to być jednorazowym wynikiem. Nieznaczne umocnienie się złotego w nadchodzącym tygodniu, może stać się dobrą okazją do zajęcia korzystnych pozycji przeciwko złotemu, gdyż luty dla naszej waluty zapowiada się znacznie gorzej niż styczeń. A na rynkach międzynarodowych? Warto będzie szukać miejsca do średnioterminowej sprzedaży EUR/USD, ale w okolicach 1,4800. To sugeruje tym samym, iż najbliższe dni powinny przynieść odreagowanie po ostatnich spadkach. Wsparcia w okolicach 1,46 na razie spełniły swoją rolę.
Yves Mersch dodał, iż nie wyklucza, iż w marcu ECB dokona korekty prognoz PKB ustalając górną granicę widełek na 2,0 proc. r/r z obecnych 2,5 proc. r/r. Te słowa automatycznie znalazły odzwierciedlenie w prognozach rynku dotyczących przyszłych decyzji ECB – zaczęto niemal w pełni wyceniać obniżkę stóp procentowych o 25 p.b. w IV kwartale b.r. W takiej sytuacji kurs EUR/USD w niemal ekspresowym tempie spadł o 200 pipsów w okolice 1,46, co przełożyło się na wybicie notowań USD/PLN powyżej poziomu 2,43 zł, będącego ograniczeniem miesięcznej spadkowej linii trendu. W czwartek Yves Mersch zaczął tłumaczyć się ze swojego wywiadu udzielonego Bloombergowi, a sygnały płynące z ECB sugerowały, iż ta opinia była jednostronna, a bank centralny nadal widzi główne zagrożenia w inflacji. To sprawiło, iż inwestorzy ponownie zainteresowali się wspólną walutą, ale nie na długo.
Po wzroście w okolice 1,47 kurs EUR/USD zaczął ponownie się osuwać, mimo, iż pesymizm szefa FED-u przemawiającego w Kongresie, na pierwszy rzut oka nie powinien stanowić wsparcia dla dolara, podobnie jak fatalne dane o liczbie wydanych pozwoleń i rozpoczętych budów w grudniu, czy mocno-recesyjny odczyt indeksu Philly FED w styczniu. Bo Ben Bernanke w ocenie gospodarki niemal powtórzył to, co usłyszeliśmy z jego ust tydzień temu – nie ma jeszcze recesji, ale sytuacja nie jest najlepsza i w związku z tym bank centralny będzie podejmował stosowne działania. Szef FED dużą część czasu poświecił pakietowi fiskalnemu przygotowywanemu przez administrację George’a Busha. Jego zdaniem może być on wręcz niezbędny, biorąc pod coraz bardziej realną groźbę poważnego spowolnienia gospodarki. Jednak efekt będzie widoczny tylko wtedy, kiedy zostanie wprowadzony szybko i zostanie połączony z polityką monetarną. Czy jednak pakiet George’a Busha, który być może zostanie w dużym stopniu zaprezentowany już dzisiaj wieczorem, rzeczywiście uzdrowi gospodarkę? Czy raczej jedynie nieco odwlecze jej finalne załamanie i będzie mieć tylko psychologiczny efekt dla rynków? A co jak inwestorzy przestaną ufać autorytetom? Wtedy zacznie się prawdziwa i dramatyczna przecena. Laureat ekonomicznej nagrody Nobla, Joseph Stiglitz twierdzi, że krach dopiero przed nami – myślę, że warto o tej przestrodze pamiętać. A idąc tym tropem, trzeba się pogodzić z tym, że globalna awersja do ryzyka będzie narastać, co będzie przekładać się na dalsze osłabienie złotego.
Dzisiaj kilka minut po godz. 14:00 za jedno euro płacono średnio 3,6160 zł, za dolara aż 2,4650 zł, frank był wart 2,24 zł, a funt 4,8350 zł. Na rynkach międzynarodowych względnie stabilne wobec dolara pozostawało euro (1,4667), które tym samym na razie obroniło wsparcia na 1,46. Za to ponownie potaniał brytyjski funt. Inwestorzy, którzy uwierzyli wczoraj w „jastrzębi” ton wypowiedzi jednego z członków Banku Anglii dali się nieco złapać w pułapkę. Przypomnijmy, iż John Gieve stwierdził, iż inflacja CPI w najbliższych miesiącach może wzrosnąć i raczej nie powróci poniżej celu (2,0 proc. r/r), a prognozy spowolnienia rynku nieruchomości mogą być zbyt pesymistyczne. Jednak opublikowane dzisiaj rano dane o sprzedaży detalicznej w grudniu (-0,4 proc. m/m), niejako rozwiały wątpliwości, co do tego, iż Bank Anglii będzie nadal obniżał stopy procentowe. W efekcie kurs GBP/USD dosyć szybko spadł w rejon 1,96. Dosyć ciekawa sytuacja miała miejsce na rynku jena. Mimo słabych nastrojów na emerging markets, japońska waluta zamiast zyskiwać na wartości, traciła. Notowania USD/JPY wzrosły do 107,50, a EUR/JPY 157,60. Agencje tłumaczą ten fakt oczekiwaniami inwestorów na ogłoszenie planu fiskalnego przez George’a Busha, chociaż w większej mierze zachowanie się jena, należy określić w ramach korekty, która nie potrwa zbyt długo.
Jakie są, zatem perspektywy dla rynków na najbliższe dni? Nieznaczne skrócenie piątkowej sesji na Wall Street i jej brak za sprawą Dnia Martina Luthera Kinga w poniedziałek, dają szanse na odreagowanie giełdowych indeksów, także w Warszawie. Bo krótkoterminowo działania Bernanke i Busha powinny przynieść chwilę oddechu giełdowym inwestorom. Niewykluczone, że zwyżki utrzymają się nawet do początku lutego, a WIG20 powróci w okolice 3200-3250 pkt., czyli sierpniowych minimów, które stały się teraz silnymi oporami. To może sprawić, iż złoty po ostatniej przecenie wejdzie w okres stabilizacji w rejonie 3,60-3,64 zł za euro i 2,44-2,49 zł za dolara. Pomogą w tym oczekiwania, związane z posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej 29-30 stycznia b.r. i publikowane dane makroekonomiczne (inflacja bazowa netto, bezrobocie i sprzedaż detaliczna). Chociaż należy dodać, iż te podane dzisiaj o godz. 14:00, rozczarowały. Produkcja przemysłowa w grudniu wzrosła jedynie o 6,2 proc. r/r (oczekiwano 8,6 proc. r/r), a jej ceny zwiększyły się o 2,5 proc. r/r (prognozowano 2,85 proc. r/r). Za pozytyw należy uznać spadek deficytu obrotów bieżących w listopadzie do 351 mln EUR, chociaż wydaje się to być jednorazowym wynikiem. Nieznaczne umocnienie się złotego w nadchodzącym tygodniu, może stać się dobrą okazją do zajęcia korzystnych pozycji przeciwko złotemu, gdyż luty dla naszej waluty zapowiada się znacznie gorzej niż styczeń. A na rynkach międzynarodowych? Warto będzie szukać miejsca do średnioterminowej sprzedaży EUR/USD, ale w okolicach 1,4800. To sugeruje tym samym, iż najbliższe dni powinny przynieść odreagowanie po ostatnich spadkach. Wsparcia w okolicach 1,46 na razie spełniły swoją rolę.
Źródło: Marek Rogalski, Główny Analityk, First International Traders Dom Maklerski S.A.

Komentarz dostarczyła firma:
First International Traders Dom Maklerski S.A.
First International Traders Dom Maklerski S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
EBC tnie stopy. Cła mogą mieć skutek dezinflacyjny
2025-04-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWczoraj EBC zgodnie z szerokimi oczekiwaniami rynku obniżył koszt pieniądza w strefie euro o 25 punktów bazowych. Decyzja była jednogłośna. Pojawiły się głosy o redukcję w wysokości 50 pb ale nie uzyskały one poparcia. Kurs EUR/USD był niewrażliwy na te doniesienia i poruszał się w wąskiej konsolidacji pomiędzy poziomami 1,1380 a 1,1350. Kolejne cięcie EBC wynikało w dużej mierze ze wzrostu niepewności gospodarczej, którą wywołuje polityka Donalda Trumpa.
Próba odreagowania spadków
2025-04-17 Poranny komentarz walutowy XTBRynki finansowe poruszają się obecnie po grząskim gruncie, na który wpływają napięcia geopolityczne i wskaźniki ekonomiczne. Wall Street doświadczyło wczoraj znacznego spadku, spowodowanego wyprzedażą akcji technologicznych po wprowadzeniu przez Donalda Trumpa ograniczeń dotyczących sprzedaży chipów do Chin. Nasdaq spadł o 3,1%, S&P 500 o 2,25%, a Dow Jones o 1,7%. Mimo to kontrakty terminowe na indeksy amerykańskie są notowane nieznacznie wyżej, co wskazuje na potencjalne ożywienie.
Powell pozostaje wciąż “jastrzębi”. Dziś decyzja EBC
2025-04-17 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersDzisiejsza decyzja Europejskiego Banku Centralnego stanowi kluczowy punkt tygodnia na rynkach finansowych, jednak oczekiwania co do niespodzianek ze strony EBC są ograniczone. Po krótkim okresie niepewności co do możliwości kolejnej obniżki stóp procentowych, rynki niemal w pełni zdyskontowały taki scenariusz. Tradycyjnie EBC nie ulega presji krótkoterminowych wydarzeń i zmienia swoje nastawienie stopniowo.
Perspektywy przełomu jednak nie widać?
2025-04-16 Raport DM BOŚ z rynku walutJak na razie nic nie wskazuje na to, aby Amerykanie i Chińczycy mieli zasiąść do stołu rozmów, aby rozładować wzajemny impas w polityce handlowej. Każdego dnia dowiadujemy się raczej o kolejnych działaniach wymierzonych w przeciwnika, choć nie są one tak "eskalujące" jak te z ubiegłego tygodnia. Dzisiaj agencje piszą o 245 proc cłach Trumpa na wybrane chińskie produkty - chodzi głównie o igły i strzykawki, oraz zaostrzenie eksportu zaawansowanych chipów przez Nvidię (wcześniej ustalono, że układy H20 miały jednak nie podlegać kontroli sprzedaży do Chin).
Rynek walutowy nie wykazuje paniki
2025-04-16 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersOd „Dnia Wyzwolenia” w USA, który miał miejsce 2 kwietnia, sytuacja geopolityczna i gospodarcza uległa dynamicznym zmianom. Wprowadzenie ceł, ich częściowe zawieszenie, rozpoczęcie negocjacji bez widocznych perspektyw na przełom, a także zapowiedzi kolejnych barier handlowych – wszystko to znalazło odzwierciedlenie na rynkach finansowych.
Bezpieczne waluty zyskują na wartości
2025-04-16 Poranny komentarz walutowy XTBFrank w stosunku do dolara jest mocniejszy niż w chwili, kiedy SNB zdecydował się na uwolnienie swojej waluty w 2015 roku. Jen również zyskuje w stosunku do amerykańskiej waluty, z różnicą między długimi i krótkimi pozycjami w historii. Choć złoto nie jest walutą, to jest bezpieczną przystanią i notuje kolejne historyczne szczyty. Czy dolar stracił swój status bezpiecznej waluty? Wojna handlowa nie jest zakończona, nawet jeśli doszło do pewnego zawieszenia ceł i pewnych odstępstw.
Dolar uwierzy w słabość Trumpa?
2025-04-15 Raport DM BOŚ z rynku walutOstatnie ruchy Donalda Trumpa - zastosowanie wyłączeń w nałożonych już cłach na Chiny - rynki potraktowały jako sygnał, że "genialna" strategia handlowa Białego Domu zaczyna się sypać i dalszej eskalacji nie będzie, raczej szukanie dróg do deeskalacji. W efekcie mamy odbicie na giełdach i kryptowalutach, oraz stabilizację na amerykańskim długu po silnej wyprzedaży z zeszłego tygodnia, oraz na dolarze.
Rynek akcji ma za sobą bardzo intensywny czas
2025-04-15 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersChoć dopiero mamy połowę kwietnia, rynek akcji ma za sobą bardzo intensywny miesiąc. Do głównych czynników spowalniających wzrost należy zaliczyć hamujące inwestycje w sektorze AI, ograniczenia fiskalne oraz egzekwowanie przepisów imigracyjnych, Również istotna jest rola działań DOGE. Wprowadzenie ceł jest ostatnim z głównych zagrożeń. Wśród inwestorów panuje niski poziom zaufania. W ostatnim czasie widoczne było jednak pozycjonowanie rynku sugerujące oczekiwanie “ulgi”.
Czy Trump przegrywa wojnę handlową?
2025-04-15 Poranny komentarz walutowy XTBNieścisłości dotyczące ceł ze strony Stanów Zjednoczonych są tak ogromne, że w zasadzie nikt nie wie, jakie stawki obowiązują na różne kategorie produktów. W ciągu weekendu Trump wskazał, że zamierza wyłączyć elektronikę z potężnych 145% ceł na Chiny, a obecnie mówi się, że mają obowiązywać pierwotne stawki 20%. Trump mówi również, że zawieszenia ceł nie oznaczają, że nie będą one obowiązywać w przyszłości, ale jednocześnie zapowiada kolejne możliwe ulgi dla innych sektorów. Czy ostatnie działania pokazują, że Trump traci swoją przewagę w wojnie handlowej?
Wyjątki to objaw słabości Trumpa?
2025-04-14 Raport DM BOŚ z rynku walutNa to zdają się po cichu liczyć rynki, po tym jak Biały Dom zakomunikował, że elektronika użytkowa z Chin będzie wyłączona spod horrendalnych ceł (stawka wyniesie zaledwie 20 proc.) i nie wykluczył, że podobny ruch dotknie też import półprzewodników. Czy to sygnał, że Donald Trump zaczyna odczuwać presję ze strony biznesu, który zwyczajnie jest na niego "wściekły"?