Choć mniejsza liczba dni roboczych niż przed rokiem nakazywała ostrożność w prognozach, jednak obserwowany pęd ożywienia polskiej gospodarki pozwalał na bardziej optymistyczne predykcje. Ale słaba sprzedaż dóbr trwałego użytku (tj. sprzętu RTV i AGD oraz mebli) oraz odzieży zaważyła na całkowitym wyniku, pomimo silnego wzrostu sprzedaży pojazdów mechanicznych. Jednak tuż po danych (10:00) EUR/PLN nie wykazywał reakcji, ograniczając wahania do przedziału 4,19-4,20, a dopiero w godzinach popołudniowych nastąpił przełamanie psychologicznego poziomu 4,20. Niesprzyjający sentyment dla złotego budowało zachowanie innych krajowych aktywów. Na rynku akcji indeks WIG odnotował pierwszy spadek po trzech dniach wzrostów (-1,3%), z kolei rentowności 10-letnich obligacji skarbowych wzrosły o 9 pb do 4,46%. Wracając do rynku walutowego, choć ponowne wybicie ponad 4,20 EUR/PLN daje techniczne podstawy do kontynuacji ruchu w stronę szczytów z 12 listopada (4,2180), uważam, że ani sytuacja fundamentalna Polski, ani nastroje na rynkach zewnętrznych nie dają podstaw do oczekiwania dalszej deprecjacji złotego. Z uwagi na w miarę częste w ostatnim czasie przełamywanie poziomu 4,20 nie należy przypisywać mu takiego znaczenia, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Powrót do konsolidacji bliżej 4,18 jest kwestią (krótkiego) czasu. Może nawet nastąpi jeszcze dziś, choć perspektywa jutrzejszego święta sprawia, że dzisiejszy handel może nosić znamiona przedweekendowego marazmu.

EUR/PLN: Naruszenie 4,20 EUR/PLN to niepokojący sygnał i kurs teoretycznie może zostać wyciągnięty w stronę listopadowego szczytu, tj. 4,2180. Mimo to sądzę, że rynkowi brak przekonania i solidnych argumentów do osłabiania PLN i powrót poniżej 4,20 powinien nastąpić w krótkim czasie.

EUR/USD: Skruszenie technicznego oporu na 1,3600, a dalej 1,3627 może być dziś trudne, szczególnie w obliczu zamierania handlu przed jutrzejszym świętem w USA. Strefa wsparcia przesunięta została do 1,3540.

Źródło: Konrad Białas, Analityk Alior Bank