
Data dodania: 2007-11-09 (18:00)
Podczas minionego tygodnia złoty pozostawał silny. Kurs USD/PLN na skutek postępującego osłabienia amerykańskiego dolara obniżył się do poziomu 2,46. Nie powiodła się jednak próba jego przebicia, co przyniosło odreagowanie i wzrost do 2,48. Kurs EUR/PLN na przestrzeni całego tygodnia wahał się w zakresie 3,62-3,6550.
Jedynymi istotnymi danymi makroekonomicznymi z Polski, jakie poznaliśmy w ciągu ostatnich kilku dni były szacunki Ministerstwa Finansów odnośnie poziomu inflacji w naszym kraju, które przedstawiono w poniedziałek. Zgodnie z nimi dynamika cen w październiku wyniosła 3% r/r, podczas gdy cel inflacyjny zakładany na koniec bieżącego roku został ustalony na poziomie 2,5% r/r. Szacunki te zwiększyły prawdopodobieństwo kolejnych podwyżek stóp procentowych w Polsce, co przełożyło się z kolei na umocnienie polskiej waluty.
Obecnie rynek bardzo wysoko ocenia szanse na podniesienie kosztu pieniądza w naszym kraju już na najbliższym spotkaniu Rady Polityki Pieniężnej, tj. 28 listopada. Oczekiwania te były dodatkowo wzmacniane przez ostatnie wypowiedzi członków tej instytucji. Halina Wasilewska-Trenkner stwierdziła, iż prawdopodobieństwo podwyżki stóp w listopadzie jest wysokie, a do końca przyszłego rok możliwe jest dalsze zacieśnianie polityki monetarnej, nawet w skali 100 punktów bazowych. Na konieczność takich interwencji wskazywał również w swych wypowiedziach Marian Noga. Nieco uspokajają natomiast słowa innego członka Rady Mirosława Pietrewicza. Co prawda nie wyklucza on podwyżki kosztu pieniądza jeszcze w tym roku, jednak jego zdaniem, ryzyko inflacyjne jest obecnie zmniejszane przez umacniającą się polską walutę. W jego opinii za pozostawieniem stóp procentowych w październiku na niezmienionym poziomie przemawiała właśnie silna aprecjacja złotego. W listopadzie polska waluta w dalszym ciągu zyskuje na wartości co może stać się jednym z czynników, który powstrzyma RPP przed listopadową podwyżką. Zwłaszcza, że zdaniem prezesa Narodowego Banku Polskiego, Sławomira Skrzypka, który jest jednocześnie członkiem Rady, obecnie obserwowany wzrost inflacji jest w głównej mierze spowodowany wysokimi cenami żywności. Żywność podrożała w ostatnim czasie przede wszystkim ze względu na niższe plony, wobec czego oddziaływanie na jej wartość znajduje się poza zasięgiem działania RPP. Podobnego zdania jest ustępująca Minister Finansów Zyta Gilowska. W jej opinii inflacja do końca bieżącego roku utrzyma się w pobliżu celu, wobec czego interwencje Rady nie będą niezbędne. Inny przedstawiciel świata polityki, lider PSL Waldemar Pawlak, stwierdził, iż interwencje RPP to ostateczność, a walkę z inflacją powinien wspierać swymi właściwymi decyzjami rząd, chociażby poprzez zwiększanie dyscypliny finansów publicznych.
Kluczowe dla najbliższej decyzji Rady w sprawie wysokości stóp mogą okazać się dane na temat inflacji konsumenckiej, które zostaną opublikowane 14 listopada. Rynek oczekuje wzrostu dynamiki cen w październiku do poziomu 2,9% r/r z 2,3% we wrześniu. Jeśli rzeczywiste dane okażą się wyższe od oczekiwań, podniesienie kosztu pieniądza o 25 punktów bazowych w listopadzie będzie niemal pewne. Ważną wskazówką dla przyszłych poczynań RPP będą również, publikowane 16 listopada dane na temat październikowej dynamiki płac.
Obecna siła złotego wynika również z przebiegających w spokojnej atmosferze rozmów koalicyjnych w kontekście stworzenia nowego rządu. Jeśli powstanie on bez większych zgrzytów między przyszłymi koalicjantami, z rynku krajowego nie powinien nadejść sygnał do osłabienia złotego.
W przyszłym tygodniu kurs EUR/PLN, przy braku silnych impulsów z rynków zagranicznych nie powinien wychodzić poza ostatni przedział wahań tj. 3,6150-3,6650. Jednak trwałe przebicie któregoś z tych poziomów może dać impuls do silniejszego ruchu. Notowania USD/PLN w dalszym ciągu zależeć będą w głównej mierze od nastrojów światowych inwestorów w stosunku do amerykańskiej waluty. Jednak niepowodzenie w próbie przebicia poziomu 2,46 może przynieść dłuższe odreagowanie.
W ciągu ostatnich dni na rynkach światowych kontynuowana była silna deprecjacja amerykańskiego dolara. Kurs EUR/USD wzrósł z poziomu 1,4460 w poniedziałek do nawet 1,4750 w piątek, ustanawiając tym samym nowy historyczny szczyt. Jednak po osiągnięciu rekordowej wartości skorygował się nieco powracając do 1,4680. Silnym impulsem do osłabienia amerykańskiego dolara w połowie minionego tygodnia były informacje z Chin, na temat tego, iż kraj ten zamierza dywersyfikować swe rezerwy walutowe, które obecnie w głównej mierze składają się z tej waluty. Dywersyfikacja oznaczałaby zastąpienie dolara, innymi, mocniejszymi walutami. Dodatkowo, przedstawiciel chińskiego banku centralnego stwierdził, iż amerykański pieniądz traci obecnie status światowej waluty. Doniesienia z Chin sprawiły, że w kilkanaście godzin wartość euro wyrażana w dolarze wzrosła o niemal dwa centy osiągając poziom 1,47.
Wcześniej do wzrostu kursu EUR/USD przyczyniły się również dane makroekonomiczne ze strefy euro. We wtorek podano, iż we wrześniu dynamika inflacji producenckiej (PPI) wyniosła tam 2,7% r/r, co jest wynikiem zbliżonym do oczekiwań, jednak znacznie wyższym od sierpniowych wskazań. Silny wzrost dynamiki odnotowano również w kontekście sprzedaży detalicznej. We wrześniu osiągnęła ona poziom 1,6% r/r, podczas gdy w sierpniu wynosiła 0,8% r/r. Dane te zwiększyły szanse na podwyżkę kosztu pieniądza w strefie euro już w kolejnych miesiącach. Europejski Bank Centralny na swym ostatnim posiedzeniu, które odbyło się w środę zdecydował się pozostawić stopy procentowe bez zmian. Podczas konferencji prasowej zorganizowanej po ogłoszeniu tej decyzji, szef ECB J. C. Trichet podkreślał utrzymujące się się ryzyko wzrostu inflacji. Ponadto dodał, iż obecnie fundamenty europejskiej gospodarki są silne, a wzrost wydatków konsumpcyjnych będzie wspomagał dalszy rozwój. Nie użył jednak w swej wypowiedzi słów, które zwykle oznaczały podwyżkę stóp procentowych już w następnym miesiącu. Tym samym zostały ostudzone nadzieje na „jastrzębie” interwencje ECB. Środowa decyzja tego banku jak i wypowiedź jego szefa nie miały wpływu na kształtowanie się kursów walut.
Rynkowe nastroje popsuło natomiast czwartkowe wystąpienie szefa FED Bena Bernanke. Podkreślał on wysokie ryzyko wzrostu inflacji. Stwierdził również, że bardzo prawdopodobne jest znaczące spowolnienie amerykańskiej gospodarki w czwartym kwartale tego roku. To ostatnie zdanie w opinii inwestorów znacząco zwiększyło szanse na obniżkę stóp procentowych w USA już w grudniu, (obecnie oceniane są one na 90%), przez co powrócili oni do wyprzedaży amerykańskiego dolara.
Miniony tydzień przyniósł silne spadki na światowych rynkach kapitałowych, szczególnie w USA. Kolejne informacje o stratach spółek sektora finansowego spowodowane ich zaangażowaniem na rynku ryzykownych kredytów hipotecznych, przyczyniły się do kilkuprocentowych spadków na amerykańskich parkietach. Według szacunków tamtejszych analityków suma odpisów aktualizacyjnych spowodowanych stratami w sektorze trudnych kredytów mieszkaniowych może osiągnąć w drugiej połowie bieżącego roku 63 mld dolarów. Sytuacja ta prawdopodobnie nie ulegnie szybkiej poprawie, co może mieć negatywny wpływ na całą gospodarkę USA. Z ewentualnych większych problemów będzie ona jednak musiała ona prawdopodobnie wychodzić sama, gdyż FED, ze względu na rosnące ryzyko inflacji nie będzie mógł się decydować na kolejne interwencje. Czy będzie sobie mógł on pozwolić na cięcie kosztu pieniądza jeszcze w grudniu pokazać mogą publikowane w przyszłym tygodniu dane z USA na temat inflacji producenckiej w październiku. Jeśli osiągnie ona dużo wyższe od ostatnich wartości, szanse na kolejne obniżki znacznie spadną. Fakt ten przyczynić się może do umocnienia amerykańskiego dolara. Kurs EUR/USD znajduje się obecnie w silnym trendzie wzrostowym, jednak przyszły tydzień może przynieść odreagowanie. Możliwy jest spadek kursu tej pary walutowej do poziomu 1,45. Gdyby jednak scenariusz ten się nie sprawdził i ponownie pokonany został poziom 1,47, droga do dalszych silnych wzrostów zostanie otwarta.
Obecnie rynek bardzo wysoko ocenia szanse na podniesienie kosztu pieniądza w naszym kraju już na najbliższym spotkaniu Rady Polityki Pieniężnej, tj. 28 listopada. Oczekiwania te były dodatkowo wzmacniane przez ostatnie wypowiedzi członków tej instytucji. Halina Wasilewska-Trenkner stwierdziła, iż prawdopodobieństwo podwyżki stóp w listopadzie jest wysokie, a do końca przyszłego rok możliwe jest dalsze zacieśnianie polityki monetarnej, nawet w skali 100 punktów bazowych. Na konieczność takich interwencji wskazywał również w swych wypowiedziach Marian Noga. Nieco uspokajają natomiast słowa innego członka Rady Mirosława Pietrewicza. Co prawda nie wyklucza on podwyżki kosztu pieniądza jeszcze w tym roku, jednak jego zdaniem, ryzyko inflacyjne jest obecnie zmniejszane przez umacniającą się polską walutę. W jego opinii za pozostawieniem stóp procentowych w październiku na niezmienionym poziomie przemawiała właśnie silna aprecjacja złotego. W listopadzie polska waluta w dalszym ciągu zyskuje na wartości co może stać się jednym z czynników, który powstrzyma RPP przed listopadową podwyżką. Zwłaszcza, że zdaniem prezesa Narodowego Banku Polskiego, Sławomira Skrzypka, który jest jednocześnie członkiem Rady, obecnie obserwowany wzrost inflacji jest w głównej mierze spowodowany wysokimi cenami żywności. Żywność podrożała w ostatnim czasie przede wszystkim ze względu na niższe plony, wobec czego oddziaływanie na jej wartość znajduje się poza zasięgiem działania RPP. Podobnego zdania jest ustępująca Minister Finansów Zyta Gilowska. W jej opinii inflacja do końca bieżącego roku utrzyma się w pobliżu celu, wobec czego interwencje Rady nie będą niezbędne. Inny przedstawiciel świata polityki, lider PSL Waldemar Pawlak, stwierdził, iż interwencje RPP to ostateczność, a walkę z inflacją powinien wspierać swymi właściwymi decyzjami rząd, chociażby poprzez zwiększanie dyscypliny finansów publicznych.
Kluczowe dla najbliższej decyzji Rady w sprawie wysokości stóp mogą okazać się dane na temat inflacji konsumenckiej, które zostaną opublikowane 14 listopada. Rynek oczekuje wzrostu dynamiki cen w październiku do poziomu 2,9% r/r z 2,3% we wrześniu. Jeśli rzeczywiste dane okażą się wyższe od oczekiwań, podniesienie kosztu pieniądza o 25 punktów bazowych w listopadzie będzie niemal pewne. Ważną wskazówką dla przyszłych poczynań RPP będą również, publikowane 16 listopada dane na temat październikowej dynamiki płac.
Obecna siła złotego wynika również z przebiegających w spokojnej atmosferze rozmów koalicyjnych w kontekście stworzenia nowego rządu. Jeśli powstanie on bez większych zgrzytów między przyszłymi koalicjantami, z rynku krajowego nie powinien nadejść sygnał do osłabienia złotego.
W przyszłym tygodniu kurs EUR/PLN, przy braku silnych impulsów z rynków zagranicznych nie powinien wychodzić poza ostatni przedział wahań tj. 3,6150-3,6650. Jednak trwałe przebicie któregoś z tych poziomów może dać impuls do silniejszego ruchu. Notowania USD/PLN w dalszym ciągu zależeć będą w głównej mierze od nastrojów światowych inwestorów w stosunku do amerykańskiej waluty. Jednak niepowodzenie w próbie przebicia poziomu 2,46 może przynieść dłuższe odreagowanie.
W ciągu ostatnich dni na rynkach światowych kontynuowana była silna deprecjacja amerykańskiego dolara. Kurs EUR/USD wzrósł z poziomu 1,4460 w poniedziałek do nawet 1,4750 w piątek, ustanawiając tym samym nowy historyczny szczyt. Jednak po osiągnięciu rekordowej wartości skorygował się nieco powracając do 1,4680. Silnym impulsem do osłabienia amerykańskiego dolara w połowie minionego tygodnia były informacje z Chin, na temat tego, iż kraj ten zamierza dywersyfikować swe rezerwy walutowe, które obecnie w głównej mierze składają się z tej waluty. Dywersyfikacja oznaczałaby zastąpienie dolara, innymi, mocniejszymi walutami. Dodatkowo, przedstawiciel chińskiego banku centralnego stwierdził, iż amerykański pieniądz traci obecnie status światowej waluty. Doniesienia z Chin sprawiły, że w kilkanaście godzin wartość euro wyrażana w dolarze wzrosła o niemal dwa centy osiągając poziom 1,47.
Wcześniej do wzrostu kursu EUR/USD przyczyniły się również dane makroekonomiczne ze strefy euro. We wtorek podano, iż we wrześniu dynamika inflacji producenckiej (PPI) wyniosła tam 2,7% r/r, co jest wynikiem zbliżonym do oczekiwań, jednak znacznie wyższym od sierpniowych wskazań. Silny wzrost dynamiki odnotowano również w kontekście sprzedaży detalicznej. We wrześniu osiągnęła ona poziom 1,6% r/r, podczas gdy w sierpniu wynosiła 0,8% r/r. Dane te zwiększyły szanse na podwyżkę kosztu pieniądza w strefie euro już w kolejnych miesiącach. Europejski Bank Centralny na swym ostatnim posiedzeniu, które odbyło się w środę zdecydował się pozostawić stopy procentowe bez zmian. Podczas konferencji prasowej zorganizowanej po ogłoszeniu tej decyzji, szef ECB J. C. Trichet podkreślał utrzymujące się się ryzyko wzrostu inflacji. Ponadto dodał, iż obecnie fundamenty europejskiej gospodarki są silne, a wzrost wydatków konsumpcyjnych będzie wspomagał dalszy rozwój. Nie użył jednak w swej wypowiedzi słów, które zwykle oznaczały podwyżkę stóp procentowych już w następnym miesiącu. Tym samym zostały ostudzone nadzieje na „jastrzębie” interwencje ECB. Środowa decyzja tego banku jak i wypowiedź jego szefa nie miały wpływu na kształtowanie się kursów walut.
Rynkowe nastroje popsuło natomiast czwartkowe wystąpienie szefa FED Bena Bernanke. Podkreślał on wysokie ryzyko wzrostu inflacji. Stwierdził również, że bardzo prawdopodobne jest znaczące spowolnienie amerykańskiej gospodarki w czwartym kwartale tego roku. To ostatnie zdanie w opinii inwestorów znacząco zwiększyło szanse na obniżkę stóp procentowych w USA już w grudniu, (obecnie oceniane są one na 90%), przez co powrócili oni do wyprzedaży amerykańskiego dolara.
Miniony tydzień przyniósł silne spadki na światowych rynkach kapitałowych, szczególnie w USA. Kolejne informacje o stratach spółek sektora finansowego spowodowane ich zaangażowaniem na rynku ryzykownych kredytów hipotecznych, przyczyniły się do kilkuprocentowych spadków na amerykańskich parkietach. Według szacunków tamtejszych analityków suma odpisów aktualizacyjnych spowodowanych stratami w sektorze trudnych kredytów mieszkaniowych może osiągnąć w drugiej połowie bieżącego roku 63 mld dolarów. Sytuacja ta prawdopodobnie nie ulegnie szybkiej poprawie, co może mieć negatywny wpływ na całą gospodarkę USA. Z ewentualnych większych problemów będzie ona jednak musiała ona prawdopodobnie wychodzić sama, gdyż FED, ze względu na rosnące ryzyko inflacji nie będzie mógł się decydować na kolejne interwencje. Czy będzie sobie mógł on pozwolić na cięcie kosztu pieniądza jeszcze w grudniu pokazać mogą publikowane w przyszłym tygodniu dane z USA na temat inflacji producenckiej w październiku. Jeśli osiągnie ona dużo wyższe od ostatnich wartości, szanse na kolejne obniżki znacznie spadną. Fakt ten przyczynić się może do umocnienia amerykańskiego dolara. Kurs EUR/USD znajduje się obecnie w silnym trendzie wzrostowym, jednak przyszły tydzień może przynieść odreagowanie. Możliwy jest spadek kursu tej pary walutowej do poziomu 1,45. Gdyby jednak scenariusz ten się nie sprawdził i ponownie pokonany został poziom 1,47, droga do dalszych silnych wzrostów zostanie otwarta.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
EBC tnie stopy. Cła mogą mieć skutek dezinflacyjny
2025-04-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWczoraj EBC zgodnie z szerokimi oczekiwaniami rynku obniżył koszt pieniądza w strefie euro o 25 punktów bazowych. Decyzja była jednogłośna. Pojawiły się głosy o redukcję w wysokości 50 pb ale nie uzyskały one poparcia. Kurs EUR/USD był niewrażliwy na te doniesienia i poruszał się w wąskiej konsolidacji pomiędzy poziomami 1,1380 a 1,1350. Kolejne cięcie EBC wynikało w dużej mierze ze wzrostu niepewności gospodarczej, którą wywołuje polityka Donalda Trumpa.
Próba odreagowania spadków
2025-04-17 Poranny komentarz walutowy XTBRynki finansowe poruszają się obecnie po grząskim gruncie, na który wpływają napięcia geopolityczne i wskaźniki ekonomiczne. Wall Street doświadczyło wczoraj znacznego spadku, spowodowanego wyprzedażą akcji technologicznych po wprowadzeniu przez Donalda Trumpa ograniczeń dotyczących sprzedaży chipów do Chin. Nasdaq spadł o 3,1%, S&P 500 o 2,25%, a Dow Jones o 1,7%. Mimo to kontrakty terminowe na indeksy amerykańskie są notowane nieznacznie wyżej, co wskazuje na potencjalne ożywienie.
Powell pozostaje wciąż “jastrzębi”. Dziś decyzja EBC
2025-04-17 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersDzisiejsza decyzja Europejskiego Banku Centralnego stanowi kluczowy punkt tygodnia na rynkach finansowych, jednak oczekiwania co do niespodzianek ze strony EBC są ograniczone. Po krótkim okresie niepewności co do możliwości kolejnej obniżki stóp procentowych, rynki niemal w pełni zdyskontowały taki scenariusz. Tradycyjnie EBC nie ulega presji krótkoterminowych wydarzeń i zmienia swoje nastawienie stopniowo.
Perspektywy przełomu jednak nie widać?
2025-04-16 Raport DM BOŚ z rynku walutJak na razie nic nie wskazuje na to, aby Amerykanie i Chińczycy mieli zasiąść do stołu rozmów, aby rozładować wzajemny impas w polityce handlowej. Każdego dnia dowiadujemy się raczej o kolejnych działaniach wymierzonych w przeciwnika, choć nie są one tak "eskalujące" jak te z ubiegłego tygodnia. Dzisiaj agencje piszą o 245 proc cłach Trumpa na wybrane chińskie produkty - chodzi głównie o igły i strzykawki, oraz zaostrzenie eksportu zaawansowanych chipów przez Nvidię (wcześniej ustalono, że układy H20 miały jednak nie podlegać kontroli sprzedaży do Chin).
Rynek walutowy nie wykazuje paniki
2025-04-16 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersOd „Dnia Wyzwolenia” w USA, który miał miejsce 2 kwietnia, sytuacja geopolityczna i gospodarcza uległa dynamicznym zmianom. Wprowadzenie ceł, ich częściowe zawieszenie, rozpoczęcie negocjacji bez widocznych perspektyw na przełom, a także zapowiedzi kolejnych barier handlowych – wszystko to znalazło odzwierciedlenie na rynkach finansowych.
Bezpieczne waluty zyskują na wartości
2025-04-16 Poranny komentarz walutowy XTBFrank w stosunku do dolara jest mocniejszy niż w chwili, kiedy SNB zdecydował się na uwolnienie swojej waluty w 2015 roku. Jen również zyskuje w stosunku do amerykańskiej waluty, z różnicą między długimi i krótkimi pozycjami w historii. Choć złoto nie jest walutą, to jest bezpieczną przystanią i notuje kolejne historyczne szczyty. Czy dolar stracił swój status bezpiecznej waluty? Wojna handlowa nie jest zakończona, nawet jeśli doszło do pewnego zawieszenia ceł i pewnych odstępstw.
Dolar uwierzy w słabość Trumpa?
2025-04-15 Raport DM BOŚ z rynku walutOstatnie ruchy Donalda Trumpa - zastosowanie wyłączeń w nałożonych już cłach na Chiny - rynki potraktowały jako sygnał, że "genialna" strategia handlowa Białego Domu zaczyna się sypać i dalszej eskalacji nie będzie, raczej szukanie dróg do deeskalacji. W efekcie mamy odbicie na giełdach i kryptowalutach, oraz stabilizację na amerykańskim długu po silnej wyprzedaży z zeszłego tygodnia, oraz na dolarze.
Rynek akcji ma za sobą bardzo intensywny czas
2025-04-15 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersChoć dopiero mamy połowę kwietnia, rynek akcji ma za sobą bardzo intensywny miesiąc. Do głównych czynników spowalniających wzrost należy zaliczyć hamujące inwestycje w sektorze AI, ograniczenia fiskalne oraz egzekwowanie przepisów imigracyjnych, Również istotna jest rola działań DOGE. Wprowadzenie ceł jest ostatnim z głównych zagrożeń. Wśród inwestorów panuje niski poziom zaufania. W ostatnim czasie widoczne było jednak pozycjonowanie rynku sugerujące oczekiwanie “ulgi”.
Czy Trump przegrywa wojnę handlową?
2025-04-15 Poranny komentarz walutowy XTBNieścisłości dotyczące ceł ze strony Stanów Zjednoczonych są tak ogromne, że w zasadzie nikt nie wie, jakie stawki obowiązują na różne kategorie produktów. W ciągu weekendu Trump wskazał, że zamierza wyłączyć elektronikę z potężnych 145% ceł na Chiny, a obecnie mówi się, że mają obowiązywać pierwotne stawki 20%. Trump mówi również, że zawieszenia ceł nie oznaczają, że nie będą one obowiązywać w przyszłości, ale jednocześnie zapowiada kolejne możliwe ulgi dla innych sektorów. Czy ostatnie działania pokazują, że Trump traci swoją przewagę w wojnie handlowej?
Wyjątki to objaw słabości Trumpa?
2025-04-14 Raport DM BOŚ z rynku walutNa to zdają się po cichu liczyć rynki, po tym jak Biały Dom zakomunikował, że elektronika użytkowa z Chin będzie wyłączona spod horrendalnych ceł (stawka wyniesie zaledwie 20 proc.) i nie wykluczył, że podobny ruch dotknie też import półprzewodników. Czy to sygnał, że Donald Trump zaczyna odczuwać presję ze strony biznesu, który zwyczajnie jest na niego "wściekły"?