Wczorajszy zwrot na Wall Street, podyktowany m.in. zaskakująco silnym wzrostem indeksu zaufania amerykańskich konsumentów w maju, dał inwestorom nadzieję na odwrócenie tendencji spadkowej na giełdach, windując mocno w górę europejskie indeksy. Idący z tym w parze spadek apetytu na ryzyko, wpłynął zaś na wzrost popytu na złotego. Szanse na jego umocnienie do wszystkich głównych walut pogrzebał jednak silny spadek kursu EUR/USD. Para ta wróciła do poziomu 1,22 dolara z 1,2371 wczoraj na zamknięciu, zaprzepaszczając szanse na silniejszą korektę wzrostową.

Pozytywny wpływ na notowania złotego mogły też mieć, opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny (GUS), kwietniowe dane o bezrobociu. Ku zaskoczeniu rynku, stopa bezrobocia spadła do 12,3 proc. z 12,9 proc., podczas gdy oczekiwano jej spadku jedynie do 12,6 proc. Źródłem optymizmu była też wypowiedź prezesa GUS, że "w I kw. tempo wzrostu PKB nie powinno odbiegać od 3,3 proc. zanotowanych w IV kw. 2009 roku". Inwestorzy zignorowali natomiast kwietniowy spadek sprzedaży detalicznej w Polsce o 1,6 proc. w skali roku (oczekiwano wzrostu o 4,5 proc.), interpretując to jako czynnik jednorazowy, wywołany Żałobą Narodową.

W kolejnych dniach złoty będzie pozostawał pod wyłącznym wpływem nastrojów na rynkach globalnych. Wpływ ten będzie moderowany przez zmiany kursu EUR/USD. Oczekiwana na giełdach wzrostowa korekta wcześniejszych spadków powoduje, że należy liczyć się z umocnieniem polskiej waluty. Umocnienie to może być naprawdę silne, gdyby jednocześnie do góry ruszył kurs eurodolara.

Źródło: Marcin R. Kiepas, X-Trade Brokers DM S.A.