Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Koniec tygodnia za sprawą informacji o niższej od oczekiwań inflacji bazowej PCE, a więc głównym miernikiem presji cenowej obserwowanym przez FED, wyzwolił kolejną porcję nadziei na dalsze obniżki stóp procentowych w USA. W rezultacie mieliśmy do czynienia z kolejną falą wyprzedaży dolara, co na wykresie EURUSD przełożyło się na wzrosty tego kursu w rejon 1,4280.

Ostatni tydzień był znowu słaby w wykonaniu naszego rynku. Choć pozostałe giełdy światowe mogą zaliczać ostatnie dni września do udanych, GPW mocno rozczarowało. Jesteśmy jednym z niewielu rynków, które znajdują się poniżej poziomu osiągniętego po obniżce stóp przez FED.

W piątek po godzinie 16-tej kurs EUR/USD wzrósł do poziomu 1,4213 dolara. Euro, które w transakcjach bezgotówkowych funkcjonuje od 1999 roku, a w obiegu gotówkowym od 2002 roku, tym samym było w relacji do dolara najdroższe w historii.

Wydatki amerykańskich konsumentów wzrosły w sierpniu o 0,6 proc,. natomiast przychody były wyższe o 0,3 proc. Rynkowe prognozy zakładały w obu przypadkach wzrost o 0,4 proc. Razem z tymi raportami został opublikowany bazowy wskaźnik wydatków osobistych (PCE core).

Dzisiejsza, ostatnia we wrześniu sesja, zakończyła się spadkami na GPW. Na wartości straciły wszystkie główne indeksy. Indeks dużych spółek zakończył notowania na poziomie 3633,63 pkt., czyli o 1,15 proc. niżej niż w czwartek. WIG spadł o 1,08 proc., TechWIG o 0,59 proc., mWIG40 o 0,99 proc., a sWIG80 o 1,14 proc.

Dzisiejsza sesja przynosi nam nowe rekordowe poziomy kursu EUR/USD. Siła obecnego trendu wzrostowego na tej parze jest niespodziewanie duża. Kurs praktycznie bez żadnej większej korekty rośnie już od 18 sierpnia. Dzisiaj dotarł do okolic poziomu 1,42.

W ostatnim okresie informacje o amerykańskiej walucie wyglądają dość podobnie: złe dane makro dotyczące gospodarki USA oraz spadek wartości dolara do kolejnych rekordowo niskich poziomów. Czwartek nie był tu wyjątkiem.

W czwartek kurs złotego pozostawał dość stabilny. Publikacja danych z amerykańskiego rynku nieruchomości nie przyczyniła do znacznego wzrostu jego zmienności. Podczas dzisiejszej sesji nie poznamy żadnych nowych danych makroekonomicznych z Polski, dlatego kurs rodzimej waluty będzie w dalszym ciągu pozostawał pod wpływem rynków zagranicznych, które będą obfitować w tego typu doniesienia.

Jedynymi pozytywnymi informacjami wczoraj były dane na temat bezrobocia tygodniowego, dość dobry wynik aukcji 5-latek. Reszta informacji była negatywna, duży spadek sprzedaży nowych domów, kolejny skok ceny ropy.

WYDARZENIE DNIA: Produkcja przemysłowa Japonii wzrosła o 3,4 proc. - najszybciej od czterech lat. Wydatki gospodarstw domowych wzrosły natomiast o 1,6 proc. Dane te świadczą o uniezależnianiu się japońskiej gospodarki od USA. Jest w tym pewne pocieszenie, bo skoro Japonia może przetrwać w dobrej kondycji słabszą koniunkturę w USA, które są przecież jej głównym partnerem handlowym, to ta sama sztuka może udać się także innym gospodarkom.

Piątkowe notowania zakończyły się spadkiem indeksu Nikkei o 0,28 proc. do poziomu 16785,69 pkt. Negatywny wpływ na przebieg handlu, który rozpoczął się od zwyżki o 0,4 proc., mógł mieć niespodziewany wzrost stopy bezrobocia w Japonii do 3,8 proc. w sierpniu z 3,6 proc. miesiąc wcześniej, kiedy była ona najniższa od 1998 roku.

Przebieg piątkowej sesji jest dużą niewiadomą. Nie ma to jednak związku z licznymi dziś publikacjami makroekonomicznymi z Europy i USA (m.in. inflacja HICP w strefie euro, przychody i wydatki Amerykanów, indeks Chicago PMI), które mogą mieć duży wpływ na kształtowanie się sytuacji na światowych rynkach akcji, a więc również na GPW.

Zbliża się koniec tygodnia, jednak nie oznacza to końca emocji, gdyż to właśnie kalendarz wydarzeń na dzień dzisiejszy zawiera publikacje, które mogą w sposób zdecydowany poruszyć rynkiem, zwłaszcza w przypadku wyższej od oczekiwań inflacji PCE.

Wczorajszego dnia WIG20 otworzył się z 30-sto punktową luką. Inwestorom jednak nie udało się wykorzystać okazji do wzrostów i po godzinie 14:00 indeks zaczął tracić. Zamknięcie miało miejsce na poziomie 3675 pkt, po raz kolejny zbliżyliśmy się do poziomu wsparcia 3660 pkt, którego przełamanie zamknęłoby lukę hossy z 19 września. Ostatecznie indeks pod koniec sesji tracił 0,54%.

Dane opublikowane w nocy w Japonii nie umocniły jena, głównie z powodu wciąż występujących odczytów deflacyjnych: wskaźnik inflacji bazowej spadł o 0,1% w stosunku rocznym; niekorzystnie dla japońskiej waluty zaważyły również dane o stopie bezrobocia: wzrosła ona z 3,6% do 3,8%.

Przedostatnią sesję września należy ocenić jako bardzo słabą. Okoliczności na początku notowań były bowiem wyjątkowo sprzyjające stronie popytowej. Niestety, choć dzień rozpoczęliśmy wzrostem, później aż do końca notowań stopniowo ceny notowanych na GPW spółek malały.

Eurodolar kontynuował dziś marsz na północ, dzięki czemu dwukrotnie udało mu się poprawić historyczny rekord, najpierw w godzinach porannych, gdy przebił się przez poziom 1,4160, oraz przed publikacją danych na temat sprzedaży nowych domów w USA, gdy otarł się o poziom 1,4190.

WYDARZENIE DNIA: W sierpniu nabywców znalazło 795 tys. nowych domów zbudowanych w USA - o 30 tys. mniej niż sądzili analitycy. To o 8,3 proc. mniej niż w lipcu. Dane są więc rozczarowujące. Spadek liczby sprzedanych domów w porównaniu do sierpnia ubiegłego roku wynosi 21,2 proc.

Kwestia obrony lub przełamania poziomu 1,42 EURUSD pozostaje nadal otwarta. Dziś poznaliśmy serię kiepskich dla dolara danych. Wzrost PKB w II kwartale był o 0,1 pkt. proc. niższy od konsensusu oczekiwań rynkowych, sprzedaż nowych domów zanotowała poziom najniższy od czerwca 2000 roku, spowodowany spadkiem w porównaniu do poprzedniego miesiąca o 8,3%.