Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Poznane podczas dzisiejszej sesji dane makroekonomiczne ze strefy euro i Stanów Zjednoczonych były zgodne z oczekiwaniami przez co nie wpłynęły na notowania kursów walut. Inflacja HICP (zharmonizowany indeks cen konsumpcyjnych) w strefie euro w październiku wyniosła 0,5% m/m, wzrastając z 0,4% m/m we wrześniu.

Pomimo wielu ważnych publikacji, rynek lokalny ustabilizował się w wąskich 2-3 groszowych przedziałach (3,6250 – 3,65 EURPLN, 2,46 – 2,49 USDPLN). Wczorajszy odczyt CPI był najwyższym od kilku lat, czego powodem jest szybki wzrost cen żywności.

Wczorajsze spadki w USA wpłynęły na dzisiejsze nastroje inwestorów na GPW. Początek notowań na giełdzie w Warszawie nie zapowiadał, aż takiej przeceny w dniu dzisiejszym. Jednak niedługo po otwarciu sytuacja zaczęła się pogarszać, mocniejszy atak popytu spowodował, że indeksy zaczęły powoli się osuwać.

Czwartek nie rozpoczął się najlepiej dla złotego. Kolejne godziny przynosiły coraz większe osłabieniem rodzimej waluty. W efekcie po godz. 14:00 za EUR płacono średnio 3,6670 zł, za USD 2,5060 zł, zaś CHF osiągnął poziom 2,23 zł.

Ceny miedzi zanotowały największe spadki od ponad dwóch miesięcy po tym jak kopalnie w Chile wznowiły wydobycie po przebytym trzęsieniu ziemi. Za tonę miedzi płaci się obecnie 6,970 USD podczas gdy jeszcze wczoraj ceny oscylowały wokół 7,350 USD za tonę.

W październiku inflacja CPI wzrosła w Stanach Zjednoczonych o 0,3 proc. w relacji miesiąc do miesiąca i 3,5 rok do roku (najwyższy poziom od sierpnia 2006 roku). Inflacja bazowa CPI natomiast wzrosła o odpowiednio 0,2 proc. i 2,2 proc. Opublikowane dane były zgodne z rynkowymi prognozami.

W czwartek warszawska giełda spada, podążając ścieżką wyznaczoną przez europejskie parkiety i kontrakty na główne amerykańskie indeksy. Po godzinie 14-ej indeks dużych spółek tracił 1,2 proc., testując poziom 3515,10 pkt. Poziom nie oglądany od połowy września.

Wzrost awersji do ryzyka zbiera w czwartek swe żniwo. Wyraźnie na wartości tracą dziś europejskie parkiety. Kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy są na sporych minusach. Mocno sprzedawane są też akcje na warszawskiej giełdzie, ze szczególnym wskazaniem na segment małych i średnich spółek, gdzie spadki mierzone indeksami mWIG40 i sWIG80 sięgają 4 proc.

Kurs GBP/USD zareagował spadkiem z 2,0526 do 2,0476 dolara na publikację danych o październikowej sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii. Spadła ona o 0,1 proc. w relacji miesięcznej i wzrosła o 4,4 proc. w relacji rocznej, wobec prognozowanego odpowiednio braku zmian i wzrostu o 4,8 proc.

Październikowa dynamika inflacji na poziomie zbliżonym do 3% r/r była już w dużej mierze zdyskontowana w poczynaniach inwestorów w związku z czym nie przyczyniła się do znacznego umocnienia złotego. Kurs USD/PLN od dalszych spadków powstrzymał poziom 2,4730.

Dzisiejszy dzień przyniesie sporo informacji o dość dużym znaczeniu dla inwestorów, gdyż opublikowane zostaną wyniki inflacji cen konsumentów zarówno dla Strefy Euro, jak i dla USA. Z tej perspektywy dzisiejszy dzień jest więc kluczowy dla rynku eurodolara, którego zachowanie w ostatnich dniach sugeruje brak zdecydowania inwestorów co do kierunku dalszego ruchu.

WYDARZENIE DNIA: Do informacji o wysokim, ale prawdopodobnie spadającym już w IV kwartale wzroście gospodarczym w USA i UE brakuje jeszcze danych o wzroście inflacji. Czy dostaniemy je dziś?Póki co, rano poznaliśmy już dane o wzroście produkcji przemysłowej w Chinach - było to 17,9 proc.

Pomimo wielu ważnych publikacji, rynek lokalny ustabilizował się w wąskich 2-3 groszowych przedziałach (3,6250 – 3,65 EURPLN, 2,46 – 2,49 USDPLN). Wczorajszy odczyt CPI był najwyższym od kilku lat, czego powodem jest szybki wzrost cen żywności.

Osoba niezamężna i bezdzietna może otrzymać średnio o kilkanaście procent większy kredyt mieszkaniowy niż czteroosobowa rodzina o takim samym dochodzie netto – wynika z obliczeń Expandera. To stosunkowo niewielka różnica biorąc pod uwagę fakt, że ta sama kwota miesięcznych dochodów musi wystarczyć do utrzymania trzech dodatkowych osób.

Indeks dużych spółek, nieco paniczną wyprzedażą w samej końcówce środowych notowań, która sprowadziła go do poziomu 3558,57 pkt. (-1,59 proc.), w dużej mierze zdyskontował wczorajsze spadki w USA (S&P500 -0,7 proc.; Nasdaq Composite -1,1 proc.) i dzisiejsze w Azji (Nikkei –0,67 proc.), przebiegające wg podobnego co w przypadku WIG20 scenariusza.

WYDARZENIE DNIA: Rację więc miało Ministerstwo Finansów, które taką prognozę wzrostu cen podało już kilka dni temu. Ekonomiści ankietowani wczoraj sądzili, że będzie to 2,9 proc. Nie miejsca po przecinku są jednak ważne. Warto zwrócić uwagę, że wiele z istotnych wag inflacji wzrosło bardziej od samego wskaźnika.

Dzisiejsza sesja na warszawskiej giełdzie zaskoczyła słabością strony popytowej w sytuacji, gdy klimat inwestycyjny na światowych parkietach, nieco się poprawił na skutek odreagowania wcześniejszych silnych spadków. Odreagowania, które jeżeli tylko nic nadzwyczajnego się nie wydarzy, ma szanse być kontynuowane przynajmniej do końca tygodnia.

Przebieg dnia dzisiejszego potwierdza sporą niepewność, jaka wciąż panuje na rynkach akcyjnych. Pomimo sporych wzrostów na giełdach w USA i w Azji rynki w Europie dość nerwowo zareagowały na kolejne doniesienia banków na temat strat poniesionych w wyniku załamania się rynku kredytów hipotecznych w USA.

Wczorajsze silne wzrosty na Wall Street spowodowały, że dzisiejsza sesja na giełdzie w Warszawie zaczęła się od wzrostów. Indeksy otworzyły się z dużą luką w stosunku do wczorajszego zamknięcia. Zwyżka indeksów na początku notowań była szczególnie widoczna w przypadku indeksów mWIG40 oraz sWIG80.