Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

WYDARZENIE DNIA: Ekonomiści ankietowani przez agencję ISB spodziewają się wzrostu produkcji przemysłowej o 5,9 proc. w styczniu i wzrostu cen produkcji o 2,4 proc. Przed miesiącem było to odpowiednio 6,2 i 2,5 proc. Niższe tempo wzrostu produkcji to zdaniem ekonomistów efekt wysokiej bazy z ubiegłego roku, kiedy produkcja rosła o 15,5 proc.

Brak sesji na Wall Street bądź też w Londynie powoduje, że sesje na warszawskim parkiecie odbywają się albo w całkowitym marazmie, albo przynoszą spory ruch cenowy nie poparty obrotem. Wczoraj inwestorzy na GPW wybrali drugi wariant i w dużej mierze za sprawą sygnałów z rynku terminowego WIG20 zanotował wyraźny, ponad 2,5% wzrost.

Początek tygodnia to niewielka ilość nowych informacji, które napływają na rynek oraz święto w Stanach Zjednoczonych. Co ciekawe, brak handlu w USA pozwolił rynkom akcji w Europie na zanotowanie pokaźnych wzrostów.

Początek tygodnia można zaliczyć raczej do dość spokojnych sesji, gdyż z powodu święta Dnia Prezydenta w USA, tamtejsze rynki były zamknięte, przez co również większość amerykańskich inwestorów miała wolne, co dobiło się na aktywności na rynkach finansowych.

Poniedziałkową nieobecność amerykańskich inwestorów, europejscy gracze wykorzystali do zdecydowanego podniesienia indeksów. Warszawska giełda nie była tu wyjątkiem. Indeks dużych spółek zakończył wczorajsze notowania zwyżką o 2,68 proc. do poziomu 3126,80 pkt., WIG wzrósł o 1,79 proc., a mWIG40 o 0,46 proc.

Dziś rynek amerykański wraca do gry: z pewnością zobaczymy więcej ruchu na rynku walutowym i większe obroty nie tylko na GPW, ale i na pozostałych europejskich parkietach. Uważnie należy dziś przyglądać się parze EURUSD – rozpoczyna się seria publikacji danych o rynku nieruchomości.

WYDARZENIE DNIA: Premier Kataru powiedział w wywiadzie dla agencji Bloomberga, że rządowa agencja od jakiegoś czasu kupuje na rynku akcje szwajcarskiego banku Credit Suisse. Dodał, że do końca roku Katar chce przeznaczyć 15 mld dolarów na zakupy akcji europejskich i amerykańskich banków.

W poniedziałek złoty był pod przeciwstawnym wpływem dwóch czynników, które w ostatnich tygodniach mają główny wpływ na kształtowanie się sytuacji na rodzimym rynku walutowym. Mianowicie zachowania eurodolara oraz sytuacji na giełdach.

Tydzień rozpoczął się dla inwestorów bardzo udanie. Od początku dnia na parkiecie dominowała strona popytowa. Dobre nastroje w całej Europie spowodowały, że główne warszawskie indeksy w ciągu dnia systematycznie rosły, indeks WIG20 zyskał na zamknięciu ponad 2,5%.

Dzisiejsza sesja zgodnie z oczekiwaniami nie przyniosła ze sobą żadnych emocji. Brak aktywności rynku amerykańskiego spowodowany świętowaniem Dnia Prezydenta odbił się na wszystkich rynkach. Zmiany, do których dziś doszło, były niewielkie, a ich znaczenie przy tak małej aktywności jest ograniczone.

Złoty stracił na otwarciu, ale w dalszej części dnia praktycznie przez całą sesję kursy naszej waluty pozostawały bez zmian, EURPLN na poziomie 3,5780, a USDPLN - 2,4460.

Tydzień rozpoczął się świętem w USA i Kanadzie oraz zdecydowanego umocnieniem dolara do głównych europejskich walut, prowokowanego wyprzedażą funta. O godzinie 13:32 kurs GBP/USD testował poziom 1,9493, wobec 1,9613 w piątek pod koniec dnia.

Ubiegły tydzień złoty zakończył znacznie mocniejszy, niż można się było tego spodziewać. Inwestorzy nie przejęli się zbytnio możliwym nowym kryzysem na rynku amerykańskich obligacji, który mógłby mieć swoje międzynarodowe reperkusje.

Tygodniowe kalendarium nie jest przepełnione arcyważnymi danymi, ale nieco emocji publikacje mogą jednak wzbudzić. Zwłaszcza ta związana z inflacją w USA i sytuacją na rynku nieruchomości. Jeśli chodzi o krajowe dane makroekonomiczne, to w zasadzie liczyć się będą tylko te wtorkowe - poznamy dynamikę cen produkcji (oczekiwania 2,3 proc.) i dynamikę produkcji przemysłowej (oczekiwania 6,6 proc.).

Ostatnia sesja tygodnia przyniosła znaczne umocnienie rodzimej waluty. Początek dzisiejszej sesji rozpoczynamy w okolicach piątkowych zamknięć. W kolejnych godzinach jednak bardziej prawdopodobna jest kontynuacja umacniania złotego.

Warszawska giełda trzyma inwestorów w dalszym ciągu w niepewności. Pod koniec minionego tygodnia rynek złapał zadyszkę, ale nie okazała się na tyle silna, by zanegować możliwość dalszego wzrostu. Piątkowy spadek zatrzymał się na wysokości szczytu z 4 lutego, więc mimo że był wyraźny nie wyrządził w krótkoterminowym obrazie naszej giełdy większych szkód.

Końcówka ubiegłego tygodnia wyglądała podobnie na wszystkich giełdach starego kontynentu. Najniższy od szesnastu lat indeks nastroju konsumentów i niski wskaźnik aktywności przemysłowej w rejonie NY skutecznie zniechęcały do zakupów.

Kalendarz wydarzeń na rozpoczynający się właśnie tydzień wymusza na inwestorach ponowne skupienie uwagi na tym, co się dzieje w USA. Najważniejszą publikację tego tygodnia jest niewątpliwie zaplanowane na środę upublicznienie wyników styczniowej inflacji CPI.

Tydzień na warszawskiej giełdzie powinien rozpocząć się od stabilizacji indeksów. Tę stabilizację, czy wręcz marazm, zapewni brak sesji w Stanach Zjednoczonych, w związku z przypadającym tam świętem (urodziny Waszyngtona).