Data dodania: 2025-10-01 (09:09)
Rynki finansowe koncentrują się na politycznym paraliżu w Stanach Zjednoczonych i jego ubocznych skutkach dla kalendarza publikacji makro. Kwotowania głównych par z PLN pozostają blisko poziomów porannych: dolar około 3,63 zł, euro przy 4,27 zł, frank w rejonie 4,57 zł, funt blisko 4,89 zł. Zmienność jest niska i ma charakter techniczny; impulsy pochodzą raczej z narracji niż z danych, których dziś może być mniej z uwagi na ograniczenia po stronie administracji USA.
Wydarzeniem dnia pozostaje uruchomienie procedury „zamknięcia rządu” w Stanach Zjednoczonych po nieudanej próbie przedłużenia finansowania na kolejne tygodnie. Dla rynku walutowego istotne jest przede wszystkim to, że część regularnych publikacji statystycznych – zwłaszcza z agencji federalnych – zostanie wstrzymana. Brak kluczowych raportów, w tym comiesięcznych danych z rynku pracy, usuwa kotwicę dla oczekiwań wobec stóp procentowych i zmusza inwestorów do większego polegania na wskaźnikach prywatnych oraz komentarzach bankierów centralnych. To z kolei ogranicza skłonność do agresywnego pozycjonowania i sprzyja spokojniejszemu przebiegowi porannej sesji na parach z PLN.
Po stronie nastrojów rynkowych nie widać paniki. Złoto reaguje wzrostem cen, co bywa typowe w okresach niepewności, natomiast indeksy akcji w USA utrzymują się wysoko, a dolar po zeszłotygodniowym umocnieniu oddał część zysków. Rynek wycenia, że polityczny impas jest odwracalny, a jego wpływ na realną gospodarkę pozostanie ograniczony, jeśli szybko pojawi się kompromis. W takim środowisku złotówka korzysta z przewidywalności i nie przyciąga transakcji „ucieczkowych”, które w innych epizodach niepewności podnosiły popyt na franka i dolara kosztem walut regionu.
Na poziomie operacyjnym najważniejsza pozostaje relacja euro do dolara. Jeżeli dolar amerykański odzyska przewagę na fali politycznego szumu, EUR/USD będzie się cofał, a to zwykle przekłada się na łagodne podbicie EUR/PLN o kilka groszy. Odwrotna konfiguracja – słabszy dolar i lepszy sentyment w Europie – najczęściej daje krótkie umocnienie złotówki do euro i stabilizację pary dolarowej. Rano obserwujemy to drugie: dolar jest neutralny do lekko słabszego, co utrzymuje USD/PLN w wąskim paśmie i ogranicza przestrzeń do gwałtowniejszego ruchu.
W tle pracują także czynniki specyficzne dla poszczególnych walut. Frank szwajcarski (CHF) pełni rolę barometru awersji do ryzyka; przy braku wyraźnych wstrząsów popyt na „bezpieczną przystań” jest umiarkowany, co pozwala utrzymać CHF/PLN w pobliżu 4,57. Funt brytyjski pozostaje względnie mocny względem złotego, ale bez trendu, który wymusiłby rewizję polityki zabezpieczeń eksporterów i importerów; przy kursie około 4,89 dominują taktyki transzowe, a nie pojedyncze, duże zlecenia. Euro (EUR) pozostaje wypadkową oczekiwań wobec EBC i danych z przemysłu, które w ostatnich tygodniach studziły entuzjazm scenariuszy „szybkiego odbicia”.
Po stronie USA uwagę przyciągają wskaźniki z sektora prywatnego. Skoro publikacje rządowe mogą zostać opóźnione, większe znaczenie zyskują dzisiejsze i jutrzejsze ankiety koniunktury oraz estymacje zatrudnienia w firmach, które często pełniły rolę wyprzedzających sygnałów przed oficjalnymi raportami. Z perspektywy polityki pieniężnej oznacza to trudniejsze zadanie dla Rezerwy Federalnej, która i tak podkreślała ostatnio „zależność od danych”. Cytowane przez dealerów zdanie, że „nie mamy z góry ustalonej ścieżki, decyzje będą wymagać kompromisu”, oddaje ducha obecnego podejścia i tłumaczy, dlaczego dolar nie zyskuje automatycznie na każdym nagłówku o impasie budżetowym.
Z punktu widzenia krajowych uczestników rynku kluczowa pozostaje mechanika dnia. Najlepsze warunki realizacji w parach z PLN zwykle przypadają na późny poranek i wczesne południe, gdy aktywny jest zarówno kontynent, jak i Londyn; później, gdy rynek „nasłuchuje” USA, spready potrafią się lekko rozszerzyć. To praktyczny argument za kaskadowym podejściem do zabezpieczeń – zamiast „strzału w ciemno” lepiej dzielić ekspozycję na mniejsze transze, korzystając z okien największej płynności. Ta technika minimalizuje poślizgi i uśrednia koszt, co ma szczególne znaczenie w dniach o niskiej, ale nierównej zmienności.
Nie można pominąć szerszego obrazu fundamentalnego. Polska złotówka w ostatnich miesiącach zyskiwała na tle koszyka rynków wschodzących, gdyż skala globalnej awersji do ryzyka była umiarkowana, a krajowa polityka pieniężna – przewidywalna. Uporczywość inflacji w strefie euro i „lekkie schłodzenie” dynamiki amerykańskiej nie przekładają się bezpośrednio na skokową zmianę wycen EM, jeśli nie idzie za tym wzrost premii za ryzyko na rynku długu. To sprzyja utrzymywaniu pozycji w PLN i wzmacnia zachowania portfelowe, w których lokalne odchylenia kursu są wykorzystywane do technicznej realizacji zysków, a nie do budowania nowych, kierunkowych zakładów.
Z praktycznego punktu widzenia, przy kursach około 3,63 za dolara i 4,27 za euro, większość firm rozliczających się w tych walutach znajduje się w strefie „komfortu operacyjnego”. Różnica między kursem referencyjnym a ceną faktycznej transakcji wynika dziś głównie z płynności i wielkości zlecenia. Dlatego w planowaniu przepływów lepiej sprawdza się kalendarz „godzin płynności” i powtarzalne reguły wejścia niż jednorazowe decyzje oparte na przewidywaniu nagłówków. Taki dyscyplinowany schemat w dłuższym okresie prowadzi do lepszej przeciętnej ceny niż próby „łapania dołków i szczytów”.
Szanse i ryzyka na resztę dnia rozkładają się symetrycznie. Jeżeli amerykańskie wskaźniki prywatne wypadną gorzej, a dolar lekko osłabnie, złoty powinien zyskać kilka groszy wobec USD przy utrzymaniu stabilnego EUR/PLN. W scenariuszu przeciwnym, gdy dane zaskoczą na plus, impuls umocnienia dolara może przełożyć się na krótkie podbicie USD/PLN, ale bez gwarancji trwałej zmiany trendu dopóki brak jest pełnego zestawu oficjalnych publikacji. W obu przypadkach ostateczny obraz dnia będzie pochodną jakości płynności w godzinach popołudniowych.
Na koniec warto podkreślić, że bieżący spokój nie wyklucza gwałtowniejszych ruchów, jeśli polityczny impas w USA przeciągnie się i zacznie wpływać na rynek długu lub na oczekiwania wobec stóp. USD i CHF w takich epizodach zazwyczaj zyskują w pierwszej kolejności, a złotówka przechodzi w tryb defensywny – nie z powodu krajowych czynników, lecz na skutek globalnych przepływów kapitału. Do chwili obecnej sygnały z rynku nie wskazują jednak na taki rozwój wydarzeń; środowy poranek to raczej rynek cierpliwości niż emocji.
Po stronie nastrojów rynkowych nie widać paniki. Złoto reaguje wzrostem cen, co bywa typowe w okresach niepewności, natomiast indeksy akcji w USA utrzymują się wysoko, a dolar po zeszłotygodniowym umocnieniu oddał część zysków. Rynek wycenia, że polityczny impas jest odwracalny, a jego wpływ na realną gospodarkę pozostanie ograniczony, jeśli szybko pojawi się kompromis. W takim środowisku złotówka korzysta z przewidywalności i nie przyciąga transakcji „ucieczkowych”, które w innych epizodach niepewności podnosiły popyt na franka i dolara kosztem walut regionu.
Na poziomie operacyjnym najważniejsza pozostaje relacja euro do dolara. Jeżeli dolar amerykański odzyska przewagę na fali politycznego szumu, EUR/USD będzie się cofał, a to zwykle przekłada się na łagodne podbicie EUR/PLN o kilka groszy. Odwrotna konfiguracja – słabszy dolar i lepszy sentyment w Europie – najczęściej daje krótkie umocnienie złotówki do euro i stabilizację pary dolarowej. Rano obserwujemy to drugie: dolar jest neutralny do lekko słabszego, co utrzymuje USD/PLN w wąskim paśmie i ogranicza przestrzeń do gwałtowniejszego ruchu.
W tle pracują także czynniki specyficzne dla poszczególnych walut. Frank szwajcarski (CHF) pełni rolę barometru awersji do ryzyka; przy braku wyraźnych wstrząsów popyt na „bezpieczną przystań” jest umiarkowany, co pozwala utrzymać CHF/PLN w pobliżu 4,57. Funt brytyjski pozostaje względnie mocny względem złotego, ale bez trendu, który wymusiłby rewizję polityki zabezpieczeń eksporterów i importerów; przy kursie około 4,89 dominują taktyki transzowe, a nie pojedyncze, duże zlecenia. Euro (EUR) pozostaje wypadkową oczekiwań wobec EBC i danych z przemysłu, które w ostatnich tygodniach studziły entuzjazm scenariuszy „szybkiego odbicia”.
Po stronie USA uwagę przyciągają wskaźniki z sektora prywatnego. Skoro publikacje rządowe mogą zostać opóźnione, większe znaczenie zyskują dzisiejsze i jutrzejsze ankiety koniunktury oraz estymacje zatrudnienia w firmach, które często pełniły rolę wyprzedzających sygnałów przed oficjalnymi raportami. Z perspektywy polityki pieniężnej oznacza to trudniejsze zadanie dla Rezerwy Federalnej, która i tak podkreślała ostatnio „zależność od danych”. Cytowane przez dealerów zdanie, że „nie mamy z góry ustalonej ścieżki, decyzje będą wymagać kompromisu”, oddaje ducha obecnego podejścia i tłumaczy, dlaczego dolar nie zyskuje automatycznie na każdym nagłówku o impasie budżetowym.
Z punktu widzenia krajowych uczestników rynku kluczowa pozostaje mechanika dnia. Najlepsze warunki realizacji w parach z PLN zwykle przypadają na późny poranek i wczesne południe, gdy aktywny jest zarówno kontynent, jak i Londyn; później, gdy rynek „nasłuchuje” USA, spready potrafią się lekko rozszerzyć. To praktyczny argument za kaskadowym podejściem do zabezpieczeń – zamiast „strzału w ciemno” lepiej dzielić ekspozycję na mniejsze transze, korzystając z okien największej płynności. Ta technika minimalizuje poślizgi i uśrednia koszt, co ma szczególne znaczenie w dniach o niskiej, ale nierównej zmienności.
Nie można pominąć szerszego obrazu fundamentalnego. Polska złotówka w ostatnich miesiącach zyskiwała na tle koszyka rynków wschodzących, gdyż skala globalnej awersji do ryzyka była umiarkowana, a krajowa polityka pieniężna – przewidywalna. Uporczywość inflacji w strefie euro i „lekkie schłodzenie” dynamiki amerykańskiej nie przekładają się bezpośrednio na skokową zmianę wycen EM, jeśli nie idzie za tym wzrost premii za ryzyko na rynku długu. To sprzyja utrzymywaniu pozycji w PLN i wzmacnia zachowania portfelowe, w których lokalne odchylenia kursu są wykorzystywane do technicznej realizacji zysków, a nie do budowania nowych, kierunkowych zakładów.
Z praktycznego punktu widzenia, przy kursach około 3,63 za dolara i 4,27 za euro, większość firm rozliczających się w tych walutach znajduje się w strefie „komfortu operacyjnego”. Różnica między kursem referencyjnym a ceną faktycznej transakcji wynika dziś głównie z płynności i wielkości zlecenia. Dlatego w planowaniu przepływów lepiej sprawdza się kalendarz „godzin płynności” i powtarzalne reguły wejścia niż jednorazowe decyzje oparte na przewidywaniu nagłówków. Taki dyscyplinowany schemat w dłuższym okresie prowadzi do lepszej przeciętnej ceny niż próby „łapania dołków i szczytów”.
Szanse i ryzyka na resztę dnia rozkładają się symetrycznie. Jeżeli amerykańskie wskaźniki prywatne wypadną gorzej, a dolar lekko osłabnie, złoty powinien zyskać kilka groszy wobec USD przy utrzymaniu stabilnego EUR/PLN. W scenariuszu przeciwnym, gdy dane zaskoczą na plus, impuls umocnienia dolara może przełożyć się na krótkie podbicie USD/PLN, ale bez gwarancji trwałej zmiany trendu dopóki brak jest pełnego zestawu oficjalnych publikacji. W obu przypadkach ostateczny obraz dnia będzie pochodną jakości płynności w godzinach popołudniowych.
Na koniec warto podkreślić, że bieżący spokój nie wyklucza gwałtowniejszych ruchów, jeśli polityczny impas w USA przeciągnie się i zacznie wpływać na rynek długu lub na oczekiwania wobec stóp. USD i CHF w takich epizodach zazwyczaj zyskują w pierwszej kolejności, a złotówka przechodzi w tryb defensywny – nie z powodu krajowych czynników, lecz na skutek globalnych przepływów kapitału. Do chwili obecnej sygnały z rynku nie wskazują jednak na taki rozwój wydarzeń; środowy poranek to raczej rynek cierpliwości niż emocji.
Źródło: Jarosław Wasiński, MyBank.pl
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Polski złoty między Fed a NBP. Co oznacza koniec paraliżu w Waszyngtonie dla kursu PLN?
2025-11-14 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w piątkowy poranek pozostaje pod umiarkowaną presją, ale wciąż pokazuje zaskakująco dużą odporność na tle zawirowań globalnych. Końcówka tygodnia na rynku walutowym upływa pod znakiem mieszanki lokalnych danych z Polski, rekordowo długiego shutdownu rządu USA, ostrożnych komunikatów banków centralnych i utrzymującej się nerwowości na rynkach akcji. To wszystko składa się na obraz, w którym złotówka nie jest już tak silna jak w najlepszych momentach jesieni, ale też wyraźnie nie zachowuje się jak klasyczna waluta rynków wschodzących, uciekająca przy każdym skoku awersji do ryzyka.
Czy możemy spodziewać się kursu dolara amerykańskiego USD po 3 zł w 2026 roku?!
2025-11-13 Felieton walutowy MyBank.plDolar amerykański znów jest jednym z głównych bohaterów rozmów ekonomistów, przedsiębiorców i zwykłych kredytobiorców. Po okresie wyjątkowo silnego umocnienia w latach 2022–2023, kiedy kurs USD/PLN dochodził do okolic 5 zł, dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Złoty odrobił dużą część strat, a dolar wyraźnie się osłabił. Nic dziwnego, że coraz częściej pada pytanie: czy w 2026 roku możemy zobaczyć kurs dolara w okolicach 3 zł, a więc poziom niewidziany od wielu lat i psychologicznie niezwykle istotny dla polskich gospodarstw domowych i firm.
Dolar po shutdownie słabnie – co to znaczy dla złotówki i twoich oszczędności?
2025-11-13 Komentarz walutowy MyBank.plW cieniu niedawnego zakończenia najdłuższego w historii Stanów Zjednoczonych paraliżu administracyjnego, rynek walutowy na świecie odzyskuje oddech, choć niepewność wciąż wisi w powietrzu. Prezydent Donald Trump podpisał ustawę przywracającą finansowanie rządu federalnego do końca stycznia 2026 roku, co pozwoliło na wznowienie pracy ponad miliona pracowników i publikację zaległych danych makroekonomicznych.
Funt pod presją decyzji BoE, złotówka w centrum uwagi inwestorów
2025-11-12 Komentarz walutowy MyBank.plŚrodowy poranek na rynku walutowym przynosi kontynuację trendów obserwowanych od początku tygodnia – z lekką dominacją dolara amerykańskiego wobec najważniejszych walut, utrzymaniem stabilności polskiego złotego i wyraźną korektą na rynku funta brytyjskiego. Bieżące notowania Forex wskazują na relatywną siłę PLN względem koszyka, nawet pomimo wzmożonej nerwowości makroekonomicznej na świecie.
Złoty broni silnego kursu – czy polska waluta pozostanie liderem regionu?
2025-11-10 Komentarz walutowy MyBank.plAktualne notowania walut, w poniedziałkowy poranek 10 listopada pokazują, że polski złoty wciąż pozostaje jedną z bardziej stabilnych walut regionu. O godzinie 9 rano euro kosztowało 4,24 złotego, dolar amerykański 3,67 złotego, frank szwajcarski 4,54 złotego, funt brytyjski 4,82 złotego, dolar kanadyjski 2,61 złotego, natomiast korona norweska wahała się w granicach 0,36 złotego. Takie notowania pokazują względną odporność złotówki na impulsy zewnętrzne i potwierdzają fundamentalną siłę polskiej gospodarki na tle regionu.
Decyzja Fed i stabilny złoty – co dalej z dolarem i głównymi walutami?
2025-10-29 Komentarz walutowy MyBank.plDolar amerykański lekko umacnia się na szerokim rynku przed wieczornym posiedzeniem FED, choć notowania wykazują ograniczoną zmienność. Inwestorzy, jak podkreśla wielu ekonomistów, są niemal pewni drugiej w tym roku obniżki stóp procentowych w USA i zakończenia miesiąca z główną stopą federalną w przedziale 3,75–4,00%. Oczekiwania na kolejne cięcia – w tym aż cztery ruchy do końca przyszłego roku – są wyceniane przez rynki, stąd sama decyzja najprawdopodobniej nie wywoła szoku, a najważniejsza będzie narracja przewodniczącego Jerome’a Powella dotycząca przyszłości redukcji bilansu oraz deklaracji dotyczących inflacji i rynku pracy.
Kto zostanie szefem FED: jak waluty zareagują na luzowanie polityki pieniężnej?
2025-10-28 Komentarz walutowy MyBank.plWtorek na rynku walutowym upływa pod znakiem wzmożonej ostrożności inwestorów oraz oczekiwania na środową decyzję Rezerwy Federalnej USA, która może wyznaczyć kierunek dla światowych kursów walutowych na przełomie października i listopada. Dzisiejszy fixing NBP ustalił średnie kursy na poziomach: euro 4,2345 zł, dolar amerykański 3,6327 zł, frank szwajcarski 4,5783 zł, funt brytyjski 4,8375 zł, korona norweska 0,3630 zł, dolar kanadyjski 2,5954 zł.
Kluczowy tydzień dla dolara i złotówki – co z głównymi kursami walut?
2025-10-27 Komentarz walutowy MyBank.plW obliczu nadchodzącego tygodnia na rynkach finansowych uwaga inwestorów skupia się na kluczowych decyzjach monetarnych oraz perspektywach geopolitycznych. Na kursach walutowych i szczególnie w kontekście polskiej waluty – Polski złoty (PLN) – rysuje się potencjalnie przełomowy moment. W poniedziałek rano dolara amerykańskiego (USD) wyceniano na około 3,65 zł za 1 USD. Dane wskazują, iż kurs USD/PLN znajduje się w okolicach 3,64–3,65.
Polskie kursy walut na finiszu tygodnia. Złoty, frank, dolar i funt w centrum uwagi
2025-10-24 Komentarz walutowy MyBank.plPiątkowy fixing NBP przyniósł umocnienie głównych walut wobec złotówki. Według oficjalnych kursów średnich Narodowego Banku Polskiego z dnia 24.10.2025, euro kosztuje 4,2347 zł, dolar amerykański 3,6519 zł, frank szwajcarski 4,5790 zł, funt brytyjski 4,8745 zł, a korona norweska 0,3659 zł. Dolar kanadyjski wyceniany jest na poziomie 2,6097 zł. Dzisiejsze notowania potwierdzają nieprzerwany trend lekko słabszego złotego w końcówce tygodnia, a najnowsze dane ze światowych rynków podkreślają przewagę walut rezerwowych oraz utrzymującą się ostrożność inwestorów na globalnym Forexie.
Frank szwajcarski królem bezpiecznych przystani. Jak radzi sobie polski złoty?
2025-10-23 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym czwartek przynosi kontynuację niepewności związanej z globalnymi napięciami handlowymi, polityką głównych banków centralnych i wyczekiwaniem na przyszłotygodniowe spotkania międzynarodowe. Frank szwajcarski ponownie potwierdza swój status klasycznej bezpiecznej przystani, zyskując do niemal wszystkich głównych walut świata, poza dolarem amerykańskim, który utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie do złotówki. Aktualny kurs CHF/PLN kształtuje się na poziomie 4,5744 zł, co odzwierciedla narastający popyt na aktywa defensywne wobec globalnych napięć gospodarczych i politycznych.