Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Ostatnie sesje na krajowym rynku walutowym to nieprzerwany proces aprecjacji polskiej waluty. Jedną z głównych przyczyn jest słabość dolara, który traci wskutek coraz większych nadziei na obniżkę stopy przez FED o 50 punktów bazowych. Kurs EUR/PLN spadł na początku dzisiejszej sesji do poziomu 3,7650 natomiast USD/PLN do 2,7080.

Czwartkowy poranek przynosi niewielkie wahania złotego. O godzinie 9:18 kurs USD/PLN testował poziom 2,7141 zł, CHF/PLN 2,2890 zł, a EUR/PLN 3,7697 zł. W pierwszych dwóch przypadkach oznacza to wzrost o 0,1 grosza w stosunku do poziomów ze środy, euro natomiast jest tańsze o 0,2 grosza.

W środę inwestorzy europejscy z niechęcią zareagowali na pozytywne zakończenie sesji w USA. Indeksy nie chciały rosnąć i trzymały się blisko poziomu wtorkowego zamknięcia. Być może psuł nastroje wysoki kurs EUR/USD. Mocne euro zmniejsza przecież konkurencyjność gospodarki UE.

W czwartek, po wczorajszej 2,8 proc. zwyżce indeksu WIG20, powinno nastąpić uspokojenie sytuacji, przekładające się na stabilizację notowań i oczekiwanie na nowe impulsy. Ostatnia, zakończona niewielkimi spadkami indeksów DJIA i Nasdaq Composite sesja w USA, taką stabilizację uzasadnia.

Ostatnie ruchy na rynkach związane były z tym, że inwestorzy zaczęli wyceniać w USA rozpoczęcie cyklu obniżek stóp. Dolar znajduje się pod silną presją, złoto i wiele innych surowców rośnie, rentowności obligacji wypadły dołem z długoterminowego zakresu, którego granica znajdowała się przy 4,5% na 10-latce. Waluty wysokooprocentowane, lub te, których perspektywy w kwestii stóp procentowych są lepsze niż w przypadku USD, rosły.

WYDARZENIE DNIA: Niespodzianki raczej nie będzie. Zarówno Ministerstwo Finansów jak i ekonomiści spodziewają się, że inflacja wyniosła 1,9 proc. w minionym miesiącu. Co więcej, również we wrześniu i być może październiku uda się utrzymać inflację nisko, w okolicach 2 proc., ale głównie ze względu na efekt bazy z ubiegłego roku (wtedy mieliśmy wzrost inflacji ze względu na ceny żywności).

Wczorajszy dzień na GPW przyniósł odreagowanie spadków z ostatnich dni. Po otwarciu na poziomie 3492 pkt indeks WIG20 dynamicznie zyskiwał do końca sesji osiągając na zamknięciu 3568 pkt. Stanowiło to równocześnie dzienne maksimum a indeks wzrósł o 2,83%. W górę poszły ceny akcji dwudziestu głównych spółek z wyjątkiem BRE Banku tracącego 0,71%. Najwięcej zyskała Agora 5,68%, BZWBK 5,13% oraz GTC, Cersanit, PGNiG i Polimexms, ponad 4,0%.

Dolar cały czas znajduje się pod presją, gdyż inwestorzy na fali nadziei na obcięcie przez FED stóp procentowych na sowim posiedzeniu w przyszłym tygodniu. Wczoraj eurodolar kontynuował więc wzrosty pokonując kolejne poziomy oporu w postaci historycznego szczytu, czego efektem był jego wzrost dziś podczas azjatyckiej części sesji powyżej 1,3912, gdzie natrafił jednak na barierę popytu na amerykańską walutę, w związku z czym dzisiejszy dzień rozpoczyna w rejonie 1,3890.

Wczorajsza sesja była źródłem dość nietypowych wydarzeń. Głównym zaskoczeniem dla inwestorów mogło być zachowanie się podstawowych indeksów. Z jednej strony na szerokim rynku ponownie w ostatnim okresie popyt był w defensywie i więcej spółek traciło na wartości niż rosło, a z drugiej strony WIG20 przy niezbyt imponującym obrocie zanotował na koniec dnia niemal 3% wzrost.

Dzisiejszy dzień przyniósł dalsze osłabienie dolara na fali oczekiwań obniżek stóp procentowych w USA już w przyszłym tygodniu. Perspektywa tańszego pieniądza w USA pobudza wyobraźnię inwestorów skłaniając ich do pozbywania się amerykańskiej waluty, a z drugiej strony rozbudziła nadzieję na poprawę nastrojów na światowych rynkach finansowych.

WYDARZENIE DNIA: Deficyt na rachunku obrotów bieżących wzrósł w lipcu do 1,3 mld euro - podał NBP. Największy wpływ na tę liczbę miał skokowy wzrost deficytu handlowego. Deficyt obrotów bieżących okazał się o 773 mln euro wyższy niż w lipcu 2006. W ciągu dwunastu miesięcy deficyt wyniósł 9,5 mld euro, wobec 5,4 mld euro w ciągu poprzednich dwunastu miesięcy.

Kurs eurodolara pozostawał dzisiaj na ustanowionych rano historycznych szczytach, momentami osiągając nawet poziom 1,3885 USD. Przyczyną takie stanu rzeczy są utrzymujące się wśród inwestorów oczekiwania odnośnie obcięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych przynajmniej o 25 punktów bazowych.

Dzisiejsza sesja pokazała, że byki na WIG20 mogą wygrywać kiedy chcą pomimo złej atmosfery na zewnątrz naszego kraju. Bykom pomogły bardzo małe obroty, które spotęgowały ich atak na wrześniowe szczyty. Wielu pesymistów nie spodziewało się nawet, że WIG20 obroni poziom 3500 punktów.

W okresie od 24 lipca do 17 sierpnia br. kurs NZD/USD spadł, licząc od poziomów maksymalnych do minimalnych o 18 proc. Tak silny spadek to przede wszystkim efekt, mającej już znamiona małej paniki, wyprzedaż na światowych rynkach akcji, co automatycznie przekładało się na wzrost awersji do ryzyka.

Głównym źródłem lipcowo – sierpniowego pogorszenia nastrojów na rynkach finansowych były coraz gorsze wieści płynące z amerykańskiego sektora nieruchomości i ściśle z nim związanego rynku kredytów hipotecznych oraz wysokodochodowych obligacji, zaś impulsami do wyprzedaży akcji i przenoszenia środków w kierunku bezpieczniejszych amerykańskich papierów dłużnych – publikacje danych makroekonomicznych, doniesienia korporacyjne z firm budowlanych lub finansujących deweloperkę czy też spekulacje nt. problemów poszczególnych instytucji.

Wtorek giełdy europejskie rozpoczęły sesję jednoprocentowymi wzrostami. Najwidoczniej była to reakcja na poniedziałkowe zakończenie sesji, kiedy to sesje kończyły się wtedy, kiedy w USA trwały spore spadki. Koniec poniedziałkowej sesji na Wall Street był neutralny, czyli lepszy od oczekiwań, a poza tym gracze czekali z nadzieją na wystąpienie Bena Bernanke, szefa Fed.

Środowe przedpołudnie przynosi umocnienie złotego. O godzinie 10:21 za dolara trzeba było zapłacić 2,7218 zł, natomiast za euro 3,7701 zł. To odpowiednio 0,4 i 0,3 grosza mniej niż wczoraj pod koniec dnia.

Wtorek był kolejnym dniem aprecjacji złotego. Proces ten został wsparty decyzją Komisji Europejskiej, która podniosła prognozy wzrostu gospodarczego oraz poziomu inflacji na koniec 2007 roku dla naszego kraju.

Wczorajszy wzrost cen akcji był nieco zaskakujący. Wydaje się, że 180 pkt. wzrost indeksu DNIA to trochę dużo przy obecnej sytuacji fundamentalnej, szczególnie, że trudno jednoznacznie wskazać czynniki czy informacje, które mogły by mieć tak duże znaczenie dla rynku.