Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Wczorajsza sesja na warszawskim parkiecie może budzić mieszane uczucia. Z jednej strony bowiem rynek zachowywał się mocno na tle pozostałych parkietów, z drugiej zaś podaż i tak w końcu doszła do głosu potwierdzając ważność oporów.

Podwyżki stóp w USA wątpliwe: Wczorajsza sesja przyniosła dalsze umocnienie eurodolara. Największe wzrosty nastąpiły podczas wypowiedzi Bena Bernanke oraz Henry’ego Paulsona, którzy odpowiadali na pytania Komisji Finansowej.

WYDARZENIE DNIA: W czerwcu liczba osób, które z powodu zaległości w spłacie kredytu straciły mieszkanie w USA wzrosła o 56 proc. Kryzys rynku nieruchomości to nie suche cyfry o taniejących mieszkaniach na każde 501 gospodarstw domowych przypada jedno, któremu bank zajął dom, albo dostało ponaglenie do uregulowania rat kredytu (w Nevadzie jedno na 122 gospodarstw "ma nóż na gardle").

Czwartkowa sesja europejska upływała w oczekiwaniu na wystąpienie szefa FED Bena Bernanke i Sekretarza Skarbu w amerykańskim Senacie. Departament Pracy USA poinformował, że w minionym tygodniu liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych spadła aż o 58 tys. do 346 tys.

Z powodu wczorajszego bardzo słabego zamknięcia sesji na Wall Street, czwartek na GPW rozpoczął się od spadków. Indeks WIG20, naśladując inne parkiety w Europie, rozpoczął sesję spadkiem o 1,35%. Po słabym początku już przed południem popyt ponownie dał znać o sobie.

Dzisiejsza sesja na rynku walutowym przebiegała w sennej atmosferze. Złoty pozostawał stabilny do większości walut i poruszał się w wąskim przedziale wahań. Z publikacji makroekonomicznych jedyna istotną dla nas informacją była decyzja Banku Anglii o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie.

Czwartek przynosi niewielki wzrost cen ropy na świecie. O godzinie 15:49 za baryłkę ropy Brent trzeba zapłacić 137,67 dol., wobec 136,16 dol. wczoraj pod koniec dnia. Ten ruch do góry nie zmienia układu sił, który w krótkim terminie preferuje stronę podażową, wskazując na możliwość kontynuacji korekty.

Wyhamowanie produkcji: Przed południem kurs eurodolara notował straty w porównaniu do dnia wczorajszego. Spowodowane to było gorszymi danymi o produkcji przemysłowej we Francji oraz Włoszech. Inwestorzy postanowili wykorzystać tę okazję do sprzedaży europejskiej waluty, przez co kurs EUR/USD spadł poniżej 1,57.

Czwartkowy ranek nie przyniósł nowych rekordów siły naszej waluty. Zresztą popyt zmniejszył się już wczoraj po południu, czyli wtedy kiedy najbardziej aktywne na rynku są amerykańskie fundusze. Czy to sygnał, iż w przeciągu 24 godzin zobaczymy realizację zysków i tak wyczekiwane osłabienie złotego?

Czwartkowe przedpołudnie przynosi stabilizację notowań złotego blisko poziomów z wczorajszego zamknięcia. O godzinie 11:42 kurs USD/PLN, po wzroście o 0,3 grosza, testował poziom 2,0832 zł. Za euro natomiast trzeba było zapłacić 3,2725 zł, czyli o 0,2 grosza mniej niż w środę.

W środę nowojorskiej giełdzie zabrakło sił na kontynuację korekty wzrostowej. Główne indeksy Wall Street rozpoczęły wczorajsze notowania w pobliżu wtorkowego zamknięcia, jednak już w drugiej połowie sesji na amerykański rynek kapitałowy powróciły znaczące spadki. Pretekstem do wyprzedaży akcji stały się przede wszystkim kolejne niepokojące doniesienia z sektora finansowego w USA.

Wczoraj na Wall Street wydarzeniem dnia były gwałtowne spadki spółek Fannie Mae i Freddie Mac. Rynek obawia się, że olbrzymie straty tych spółek związane z załamaniem się rynku nieruchomości, zmuszą je do szukania kapitału na rynku. W innym przypadku utracą płynność.

W czwartek premier D.Tusk przedstawi na warszawskiej giełdzie "Raport o kapitale intelektualnym Polski", Wnioski są niewesołe. Z pierwszego polskiego raportu a kapitale intelektualnym przygotowanym przez doradców premiera, według Gazety Wyborczej, wynika, że jeśli reformy będą przebiegać w dotychczasowym tempie Polska może stać się najbiedniejszym krajem Unii Europejskiej.

W czerwcu Halifax House Price Index, odzwierciedlający zmiany cen mieszkań i domów w Wielkiej Brytanii, spadł o 2 proc. w relacji miesięcznej, wobec prognozowanego spadku o 1 proc. i wobec spadku o 2,4 proc. odnotowanego w maju.

To już kolejny w tym roku tydzień, kiedy wobec braku poważniejszych danych inwestorzy poddają się emocjom na fali często przypadkowych informacji. Wydawało się, iż wczorajszy dzień mógł przynieść kontynuację wtorkowego optymizmu, zwłaszcza, że notowania ropy naftowej utrzymywały się poniżej 140 dolarów za baryłkę i obniżały się pod koniec dnia.

Na sesji środowej złoty kontynuował niezwykle dynamiczny proces aprecjacji, Doprowadził on do spadku kursu EUR/PLN w okolice 3,26 natomiast kursu USD/PLN w okolice 2,07. Wszelkie wsparcia są pokonywane bez żadnych problemów.

Raczej nic z tej korekty nie będzie. Wyglądało dość obiecująco, poprawiła się szerokość rynku i obroty, jednak na rynku wciąż była widoczna podaż, która hamowała zapędy kupujących. Już tylko to pokazywało, że może być ciężko pokonać istotny opór jaki wyznacza SK-15, która przesunęła się na poziom 2602 pkt.

Mimo że dla rynku lokalnego najważniejsze są kolejne rekordy ustalane przez złotego (EURPLN na poziomie 3,2744, USDPLN na 2,0780), rynek światowy skupia się na parze EURUSD. Sytuacja na eurodolarze wydaje się obecnie być mocno powiązana z notowaniami ropy, której cena spadła w ostatnich dniach z poziomu 145 USD do 136 USD.

Czwartkowa sesja na warszawskiej giełdzie powinna rozpocząć się od niewielkich spadków. Humory inwestorów psuje wczorajsza wyprzedaż akcji na Wall Street (S&P500 -2,3 proc.; Nasdaq Composite -2,6 proc.). Wyprzedaż która sygnalizuje, że pomimo trwającej już prawie dwa miesiące przeceny, szanse na silniejszą korektę wcale nie są większe niż przed dwoma czy trzema tygodniami.