Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Wczorajsza sesja na Wall Street po bardzo optymistycznym początku spowodowanym przez lepsze od oczekiwań dane o dynamice sprzedaży detalicznej. Wzrosła ona o 1 proc., a bez samochodów o 1,2 proc. Rewizji w górę uległy dane z marca i kwietnia. Niestety w dalszej części amerykańskiej sesji do głosu doszła podaż, która zniosła większość początkowych wzrostów.

O tym dla której strony rynku piątek trzynastego będzie pechowy, zdecydują publikowane o godzinie 14:30 majowe dane o inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych. Rynkowe szacuje zakładają wzrost inflacji na poziomie 0,5 proc. miesiąc do miesiąca i 3,9 proc. rok do roku, natomiast wzrost inflacji bazowej CPI prognozuje się odpowiednio na poziomie 0,2 proc. i 2,3 proc.

WYDARZENIE DNIA: Ministerstwo Finansów prognozowało wcześniej, że inflacja w Polsce wyniosła w maju 4,3 proc. Ekonomiści ankietowani przez ISB sądzą, że będzie to nawet 4,4 proc. W każdym razie nikt nie spodziewa się, że majowa inflacja będzie niższa od kwietniowej (4,0 proc.).

W czwartek na warszawskiej giełdzie miało miejsce odreagowanie ostatnich spadków. Obserwowana w ostatnich dniach zniżka indeksu WIG20 została zatrzymana przez poziom styczniowych minimów (2670 pkt). Po porannej, nieudanej próbie pokonania tej bariery w dalszej części sesji nastąpiły wzrosty.

Dynamiczne osłabienie złotego w kończącym się dziś tygodniu wynikało ze zmiany nastrojów na rynku zagranicznym. Coraz większe oczekiwania na podwyżkę kosztu pieniądza w Stanach Zjednoczonych powodują, że popyt na dolara z każdym dniem przybiera na sile.

Wczorajsza sesja na Wall Street rozpoczęła się od wyraźnych wzrostów. Niespełna godzinę po otwarciu indeks S&P500 zyskiwał 1,3 proc., a Nasdaq Composite 1,6 proc. Inwestorzy w ten sposób zareagowali na majowe dane o sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych.

Dolar wciąż mocny: Wczoraj, mimo znacznie lepszych danych z Europy, waluta amerykańska nadal delikatnie umacniała się wobec euro. Inwestorom kupującym dolara pomogły opublikowane po południu dane o sprzedaży detalicznej w USA, które również okazały się przekraczać prognozy.

Po kilku dramatycznych w skutkach sesjach, wreszcie mieliśmy do czynienia z odbiciem na GPW. Sprzyjało temu dotarcie przez WIG20 do wsparcia, jakim był poziom 2670 punktów – styczniowy dołek. Ostatecznie indeks blue chipów zyskał na wartości 1,7%, a choć na szerokim rynku sesja była mniej optymistyczna, większość spółek zyskała w czwartek na wartości.

WYDARZENIE DNIA: Wzrost sprzedaży detalicznej w Stanach był dwa razy większy niż oczekiwali tego ekonomiści i naturalnie rozbudził dyskusje na temat podwyżki stóp procentowych w USA. Nie uwzględniając samochodów, sprzedaż detaliczna wzrosła nawet o 1,2 proc. Oczywiście ten wzrost nie jest oznaką nagłej poprawy samopoczucia konsumentów w Stanach.

Od początku tygodnia obserwowaliśmy wzrost wartości dolara. Głównym powodem takiej sytuacji były zapowiadane przez szefa Fed-u, Bena Bernanke, podwyżki stóp procentowych w USA. Swoją dzisiejszą pozycję waluta amerykańska zawdzięcza jednak danym makro, ogłoszonym przez Departament Handlu Stanów Zjednoczonych.

Czwartkowa sesja europejska nie przyniosła istotnych zmiana kursu eurodolara. Po porannym umocnieniu kurs EUR/USD oscylował w okolicach poziomu 1,5400. Zmiany takiego obrazu rynku nie przyniosły publikowane dane makroekonomiczne.

Po serii mocnych spadków dzisiejsza sesja wreszcie przyniosła inwestorom powody do radości. Indeksy na GPW rozpoczęły dzień od niewielkich spadków, ale pozytywne nastroje utrzymujące się na zagranicznych rynkach przez cały dzień działały na korzyść strony popytowej.

Wyższa sprzedaż w USA: W dniu dzisiejszym dolar nadal zyskiwał na wartości. Na rynek napływa coraz więcej głosów o możliwości zmiany polityki monetarnej FED na bardziej restrykcyjną. Rośnie grono ekonomistów wierzących w podwyżki stóp procentowych w USA jeszcze w tym roku.

Polska waluta dzisiejszą sesję rozpoczyna od spadku wartości. Umacniający się na świecie dolar jest przyczyną wzrostów na parze USD/PLN. Rano kurs dolara do złotego zbliżył się do istotnego oporu na poziomie 2,2000. Nie został on przekroczony.

WYDARZENIE DNIA: Kilka dni pozbawionych istotnych publikacji makroekonomicznych okazało się zabójcze dla rynków akcji. Dziś wracamy do ciekawszych publikacji, ale czy to wystarczy by zahamować wyprzedaż? Najważniejsze dane dnia poznamy po południu - o godz. 14.30 opublikowana zostanie dynamika sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych.

Dziś czeka nas seria istotnych informacji, przede wszystkim z amerykańskiej gospodarki. O godzinie 14.30 poznamy aż trzy odczyty danych makroekonomicznych. Po pierwsze, będzie to dynamika sprzedaży detalicznej za maj, pokazująca w jakim stopniu wyższe ceny paliw i marne nastroje konsumentów wpływają na popyt krajowy w USA.

Wczoraj wieczorem opublikowany został raport o stanie amerykańskiej gospodarki, tzw. Beżowa Księga. Wnioski z niego płynące nie są najlepsze, ponieważ w większości dystryktów FED sytuacja ekonomiczna pogorszyła się bądź nie uległa zmianie.

Średnia Przemysłowa -1,7 proc., S&P500 -1,7 proc., Nasdaq Composite -2,2 proc., Nikkei -2,1 proc., KOSPI -2,4 proc. Ta krótka lista wczorajszych i dzisiejszych zmian indeksów w Ameryce i Azji wystarczy, żeby uzasadnić duże spadki na otwarciu czwartkowej sesji w Warszawie.

Czwartkowy poranek przynosi kontynuację nocnej wyprzedaży EUR/USD. O godzinie 9:38 para ta testowała poziom 1,5427 dolara, wobec 1,5470 dwie godziny wcześniej i wobec 1,5554 wczoraj pod koniec dnia.