Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Kurs EUR/USD wzrósł we wtorek przedpołudniem do poziomu 1,6036 dolara, tym samym ustanawiając nowy historyczny rekord. Poprzedni rekord, z kwietnia br., znajdował się na poziomie 1,6015 dolara. Notowania EUR/USD od rana znajdują się pod silną presją kupujących.

Komisja Europejska da Polsce czas na dokończenie prywatyzacji stoczni do października. Poniedziałkowa sesja przyniosła sporą huśtawkę nastrojów na warszawskim parkiecie. WIG20 rozpoczął dzień prawie o 1 proc. wyżej od poziomu zamknięcia piątkowych notowań, ale w ciągu dnia osunął się o ponad 40 pkt. i przetestował poziom 2500 pkt., który w zeszłym tygodniu działał jako wsparcie.

Poniedziałkowa sesja na rynku krajowym przebiegała pod znakiem oczekiwania na dzisiejsze dane dotyczące inflacji CPI w Polsce. Notowania złotego były stabilne w stosunku do obserwowanych od kilku dni silnych wzrostów wartości polskiej waluty.

Dolar coraz wyraźniej osłabia się utrzymując się blisko psychologicznego oporu przy 1,60 do euro. Próba przeciwdziałania kryzysowi podjęta przez władze amerykańskie nie spotkała się z trwałą pozytwną reakcją rynku.

We wtorek rano kurs GBP/USD przełamał psychologiczną barierę 2 dolarów za funta i wzrósł do 2,0043 dolara. To najwyższy kurs tej pary od 28 marca br. Wzrost GBP/USD, podobnie jak to ma miejsce w przypadku EUR/USD, napędza przede wszystkim pogorszenie klimatu inwestycyjnego na światowych rynkach akcji, co negatywnie odbija się na notowaniach amerykańskiego dolara w relacji do głównych walut.

Weekendowa informacja o pomocy władz amerykańskich największym instytucjom udzielającym kredytów hipotecznych w USA dały sygnał do wzrostów indeksów europejskich. Na GPW te niezłe nastroje odczuwaliśmy jedynie na początku sesji, potem podaż ponownie przeważała, przez co ostatecznie WIG20 zakończył dzień minimalnym wzrostem, a sWIG80 i mWIG40 kontynuowały spadkową passę.

Najważniejszymi informacjami dla inwestorów w dniu dzisiejszym powinny być dane o inflacji. W USA podany będzie wskaźnik cen producenta za czerwiec. Oczekuje się, że wobec drożejącej energii wyniesie on 1,3% m/m, czyli niewiele mniej niż w maju (1,4% m/m).

Poniedziałkowa, nieudana sesja na Wall Street, gdzie strach przed bankructwami w amerykańskim sektorze finansowym wziął górę nad nadziejami na lepszą przyszłość, w połączeniu z przeceną na azjatyckich parkietach, tworzy fatalny klimat do kupna akcji. Zwłaszcza, że już wczoraj warszawska giełda nie grzeszyła siłą.

Bank Japonii na zakończonym dziś w nocy dwudniowym posiedzeniu, pozostawił główną stopę procentową na poziomie 0,5 proc. Decyzja ta była zgodna z rynkowymi oczekiwaniami i nie miała wpływu na notowania jena.

Eurodolar szykuje się na rekord: Po wczorajszym wzmocnieniu dolara nie ma już śladu. Ogłoszony plan nacjonalizacji dwóch amerykańskich pożyczkodawców hipotecznych wspomógł amerykańską walutę jedynie chwilowo, a inwestorzy wykorzystali ten spadek eurodolara do otwierania nowych pozycji po atrakcyjniejszym kursie.

WYDARZENIE DNIA: W ciągu pierwszego weekendu firma Apple sprzedała 1 mln sztuk nowego modelu iPhone'a. Debiut nowoczesnego gadżetu przerósł oczekiwania większości analityków, którzy szacowali wyniki sprzedaży w ciągu pierwszego weekendu na poziomie prawie o połowę niższym.

Dziś poznaliśmy dane dotyczące podaży pieniądza w Polsce. W lipcu była ona większa o 0,9% w porównaniu z czerwcem. Opublikowano także informacje o polskim deficycie w handlu zagranicznym. W okresie od stycznia do maja 2008 roku wyniósł on 8,3 mld euro (wobec 6,7 mld euro rok wcześniej).

Podczas pierwszej w tym tygodniu sesji na GPW byliśmy świadkami optymistycznego otwarcia. Główne indeksy w ślad za innymi giełdami w Europie rozpoczęły dzień od wzrostów. Po dobrym początku sesji słabość strony popytowej jednak szybko dała znać o sobie.

Ogłoszony przez władze Stanów Zjednoczonych plan wsparcia przeżywających trudności pożyczkodawców hipotecznych umocnił dolara. W trakcie dzisiejszej sesji europejskiej kurs EUR/USD zniżkował z poziomu 1,5900 w okolice 1,5840 – będącego dziennym minimum.

Utrzymujący się kryzys w amerykańskim sektorze finansowym sprawi, że FED raczej nie podniesie szybko stóp procentowych, tak jak to jeszcze kilka tygodni temu szacowali inwestorzy. To sprawi, że dolar pozostanie w niełasce, a spekulacyjne fundusze będą szukać innych atrakcyjnych miejsc do inwestycji. A złoty cały czas będzie stanowił interesującą alternatywę.

Dziś niewiele się działo na rynku walutowym, a jedyne informacje mogące wpłynąć na notowania par walutowych pojawiły się przed południem. Inflacja w cenach producentów w Wielkiej Brytanii pozostaje na wysokim poziomie, w ujęciu rocznym wskaźnik PPI osiągnął wartość 10% przy prognozie 9,8% r/r.

Dzisiejsza sesja była raczej senna. Jedyna publikacja, którą poznaliśmy o godzinie 11:00 (dynamika produkcji przemysłowej w Stefie Euro spadła do poziomu -0,6% r/r) nie ruszyła rynkiem prawie w ogóle. Kurs EUR/USD zmieniał się w ciągu dnia w zakresie 1,5850 – 1,5880.

Poniedziałkowa sesja na Wall Street rozpoczęła się od wyraźnych wzrostów. Podaż jednak momentalnie zaatakowała, sprowadzając Nasdaq Composite z dziennego maksimum na 2266,44 pkt. do minimum na 2229,87 pkt., natomiast S&P500 spadł z 1253,03 pkt. do 1240,26 pkt.

W poniedziałek rano notowania popularnego „szwajcara” na rynku międzybankowym spadły do 2,0060 zł. Do pokonania psychologicznej bariery 2 zł pozostało niewiele i wydaje się, że jest to kwestią kilku dni. To dobre informacje dla osób spłacających kredyty hipoteczne denominowane w tej właśnie walucie. Co dalej? Nie można wykluczyć, że do końca roku kurs franka spadnie do poziomu 1,90 zł.