Indeks klimatu gospodarczego instytutu Ifo, który obrazujący nastroje wśród niemiecki przedsiębiorców spadł do poziomu 94,8 pkt. z 97,5 pkt. miesiąc wcześniej. Ekonomiści spodziewali się niewielkiego spadku do poziomu 97,1 pkt. Informacja ta pociągnęła w dół notowania eurodolara osiągając momentami poziom 1,4565. Na lokalnym rynku inwestorzy skupili się na publikacji raportów o sprzedaży detalicznej oraz stopy bezrobocia. Oba odczyty były lepsze od prognoz, jednak nie wzmocniło to naszej waluty. Dynamika sprzedaży detalicznej w lipcu wyniosła 14,3 proc., nieco lepiej niż spodziewali się ekonomiści (konsensus prognostyczny był na poziomie 14 proc.). Nieco może martwić spadek sprzedaży samochodów osobowych oraz wolniejsza dynamika sprzedaży żywności, jednak popyt na inne dobra nadal jest bardzo wysoki. Raport ten potwierdza, że popyt konsumpcyjny pozostaje ważnym czynnikiem wzmacniającym tempo wzrostu gospodarczego w Polsce. Pozytywnie zaskoczył odczyt o stopie bezrobocia, która liczona według metodologii GUS spadła w lipcu do poziomu 9,4 proc. - najniższego od dekady. Rynek oczekiwał, że wskaźnik ten spadnie do poziomu 9,5 proc. z 9,6 proc. miesiąc wcześniej. Dane te dają argumenty „jastrzębiej” części RPP do dalszego zacieśniania polityki monetarnej, jednak na kończącym się jutro posiedzeniu Rada najprawdopodobniej nie zmieni stóp procentowych.

Po południu nastąpiła seria danych z amerykańskiego rynku nieruchomości oraz publikacja indeksu zaufania konsumentów publikowany przez Conference Board. Indeks S&P/Case-Shiller mierzący zmiany cen domów w dwudziestu największych miastach USA spadł w czerwcu o 15,9 proc., minimalnie lepiej niż oczekiwał rynek (-16,2 proc.). Dodatkowo sprzedaż nowych domów w USA wzrosła w lipcu o 2,4 proc. w ujęciu rocznym co było odczytem lepszym od prognozy, która zakładała spadek o 0,9 proc. Indeks zaufania amerykańskich konsumentów wzrósł w sierpniu do 56,9 pkt. z 51,9 pkt. w poprzednim miesiącu, co znacznie przekroczyło prognozy, zakładające wzrost do poziomu 53 pkt. Końcówka notowań należała do ropy naftowej, której cena zaczęła rosnąć o prawie 2 proc., przekraczając poziom 117 dolarów za baryłkę.

Źródło: Przemysław Nowak, Analityk rynków finansowych AFS