Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Wczorajsza sesja na rynku krajowym była uzależniona od wydarzeń na rynkach zagranicznych. Brak publikacji nowych danych fundamentalnych z Polski od kilku sesji powoduje, że jedynym impulsem do zmian wartości złotego jest zachowanie pary EUR/USD.

Brak sesji w Stanach Zjednoczonych w dniu dzisiejszym (Dzień Niepodległości) „zdejmuje” z polskiej giełdy jedno z potencjalnych zagrożeń, stwarzając tym samym szanse na wzrostowe odbicie. Gdyby nałożył się na to, chociażby korekcyjny spadek cen ropy, to takie odbicie byłoby bardzo prawdopodobne.

Giełdy chcą korekty – do takich wniosków można było dojść obserwując wczorajsze zachowanie europejskich i amerykańskich rynków akcji. Jak bowiem inaczej interpretować reakcję inwestorów na słabe dane z amerykańskiego rynku pracy oraz „recesyjny” odczyt indeksu ISM dla sektora usług?

Dziś powinniśmy mieć kolejną sesję w ramach korekty, co oznacza ni mniej ni więcej jak to, że indeksy nie powinny spadać. Wczoraj na rynku pojawiły się dawno nie widziane obroty sięgające 1,2 mld zł, co teoretycznie powinno zwiększać szanse byków na dzisiejszej sesji.

Elastyczność amerykańskiej gospodarki wielokrotnie podkreślana jest jako jej zaleta. Przejawia się ona w relatywnie liberalnym rynku pracy, który umożliwia firmom dostosowywanie zatrudnienia do stanu bieżącej koniunktury oraz ułatwia dostosowania płacowo-cenowe.

Eurodolar mocno stracił: Wczorajsza decyzja Europejskiego Banku Centralnego nie była zaskoczeniem. Rynek spodziewał się podwyżki o 25pb już od jakiegoś czasu. Natomiast konferencja Jean Claude Trichet’a przyniosła niespodziewaną wiadomość.

W dniu dzisiejszym amerykański rynek finansowy nie pracuje z powodu dnia niepodległości, możemy więc spodziewać się spokojnej sesji. Kalendarz makroekonomiczny na dziś przewiduje jedynie jedną istotną publikację: dane o zamówieniach przemysłowych w Niemczech (prognozowany jest wzrost o 0,7% w ujęciu miesięcznym), która jednak nie powinna mieć wpływu na notowania euro.

Większość firm nie zamierza w ciągu najbliższych 6 miesięcy podnosić cen oferowanych produktów - wynika z raportu firmy konsultingowej McKinsey. Ankieta przeprowadzona wśród ok. 1500 osób zarządzających firmami z całego świata pokazała, że przedsiębiorstwa nie mogą sobie pozwolić na podwyżki cen, które załagodziłyby skutki wysokiej inflacji.

Dziś poznaliśmy kolejne dane makroekonomiczne, które teoretycznie powinny wywrzeć silny wpływ na rynek walutowy. Rzeczywistość przyniosła jednak zupełnie inny scenariusz. Kursy ukształtowały się bowiem dokładnie odwrotnie niż, wydawałoby się, powinny.

Wczorajsza przecena na Wall Street musiała przełożyć się na dzisiejsze niskie otwarcie sesji na GPW. Indeks WIG20 na otwarciu stracił ponad 1% i rozpoczął sesję na poziomie 2531 punktów. W ślad za innymi europejskimi giełdami na warszawskim parkiecie indeksy zaczęły odbijać od porannych minimów.

Po decyzji Europejskiego Banku Centralnego o podwyższeniu stóp procentowych o 25 pkt. bazowych do 4,25 proc., gwałtownie potaniało euro. Kurs EUR/USD po ustanowieniu szczytu przed godz. 13:45 na poziomie 1,5909 w ciągu niecałych dwóch godzin spadł do 1,5737. Wspólna waluta potaniała także w kraju – po pokonaniu w dół poziomu 3,34 zł złoty był historycznie najmocniejszy do euro.

Sytuacja amerykańskiej gospodarki, zgodnie z naszymi prognozami nie jest różowa jak by to chciała część inwestorów liczących na szybkie zacieśnianie polityki pieniężnej w USA. Dane z rynku pracy pomimo, że zgodne z prognozami okazały się fatalne.

EBC zmienia nastawienie: Czwartek przyniósł znaczne osłabienie waluty europejskiej i umocnienie dolara. Kluczowym wydarzeniem była podwyżka stóp procentowych w Strefie Euro o 25pb do poziomu 4,25%, ale jeszcze ważniejszy był komunikat Europejskiego Banku Centralnego, w którym Jean Claude Trichet wyraźnie zaznaczył, że po tej podwyżce EBC zmienia nastawienie na neutralne.

Czwartkowa sesja na rynku walutowym przebiegała pod znakiem oczekiwania na decyzję ECB oraz dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych. W ciągu dnia kurs EUR/USD wzrósł nieznacznie powyżej poziomu 1,5900. Umocnieniu euro względem dolara nie przeszkodził nieco słabszy czerwcowy odczyt wskaźnika PMI sektora usług strefy euro.

Stopa bezrobocia w USA w czerwcu pozostała na poziomie 5,5 proc., natomiast zatrudnienie w sektorze pozarolniczym spadło o 62 tys.. Majowe dane o o zatrudnieniu skorygowano w dół do -62 tys. z wcześniej szacowanych -49 tys.

Europejski Bank Centralny (ECB), zgodnie z rynkowi oczekiwaniami, podwyższył stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Po tej decyzji główna stopa wzrośnie do poziomu 4,25 proc. To pierwsza od ponad roku zmiana kosztu pieniądza w strefie euro.

Dynamika sprzedaży detalicznej w strefie euro wzrosła w maju o 1,2 proc. miesiąc do miesiąca i o 0,2 proc. rok do roku. Są to dane lepsze od prognoz, które zakładały odpowiednio wzrost sprzedaży o 0,5 proc. i spadek o 0,8 proc. Miesiąc wcześniej sprzedaż spadła o 0,6 proc. w relacji miesięcznej i 3 proc. (po korekcie) w relacji rocznej.

W środę na amerykański rynek kapitałowy powróciły spadki. Zniosły one z nawiązką wtorkową zwyżkę. Indeks Dow Jones Industrial stracił wczoraj 1,5%, natomiast Nasdaq ponad 2%. Do ponownego pogorszenia nastrojów na Wall Street przyczyniły się wczoraj m.in. dane z amerykańskiego rynku pracy przygotowane przez agencję ADP oraz kolejne wzrosty cen ropy.

Osłabienie dolara amerykańskiego na światowych rynkach przyczyniło się wczoraj do spadku kursu USD/PLN nieco poniżej poziomu 2,1100. Tym samym kurs tej pary walutowej ustanowił nowe historyczne minimum.