Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Inflacja w Polsce cały czas rośnie. W lipcu kolejny raz odnotowaliśmy wzrost jej poziomu – obecnie wynosi 4,8% w skali roku. Jeżeli chodzi zaś o wzrost PKB, to na początku roku szacowano, że wyniesie on ponad 6,1%.

WYDARZENIE DNIA: Ekonomiści zakładają, że inflacja bazowa wyniosła w lipcu 2,2 proc., a więc tyle samo co przed miesiącem. Byłby to kolejny argument w dyskusji o zachowaniu obecnych stóp procentowych. Koronny argument padł wczoraj - produkcja przemysłowa wzrosła o 5,6 proc., co jest wynikiem słabszym od oczekiwań, a zarazem konsekwencją spowolnienia w Europie.

Wczorajsza sesja za Oceanem zakończyła się na niewielkich plusach – zarówno Dow Jones, jak i S&P 500 zyskały na zamknięciu po 0,6%. Co ciekawe, pomimo dalszych znaczących spadków notowań Freddie Mac oraz Fannie May oraz przewidywanych kolejnych odpisów największych banków, indeks S&P Banks zyskał 2%.

Na odreagowanie trwającego od połowy lipca znacznego spadku kursu EUR/USD nieobojętna pozostaje polska waluta. Od godzin porannych złoty nieznacznie umacnia się. Zasięg umocnienia polskiej waluty będzie uzależniony od tego, jak głęboka okaże się korekta na eurodolarze.

Wydarzeniem wczorajszego dnia były notatki z ostatniego posiedzenia Banku Anglii. Decyzją BoE główna stopa procentowa została utrzymana na poziomie 5%, za czym głosowało siedmiu członków. Blanchflower głosował za obniżką o 25pb, natomiast Besley za podwyżką o 0,25%.

EUR/USD w nocy odrabia straty: Podobny scenariusz jak we wtorek miał miejsce wczoraj. W obu przypadkach podczas sesji w Polsce kurs eurodolara systematycznie spadał. Jednak po zakończeniu krajowych notowań obserwowaliśmy dynamiczne umacnianie się euro względem dolara.

Po dotarciu na końcu wtorkowej sesji w pobliże poziomu wsparcia, indeks WIG20 zatrzymał się i cały wczorajszy dzień poruszał się w okolicy 2550 punktów. Ostatecznie przy dość umiarkowanych obrotach zyskał na wartości 0,3%, podobnie zachowały się też indeksy szerokiego rynku.

Wczoraj pisaliśmy o wpływie słów Kennetha Rogoffa na niepewność rynkową i wydaje się, że rynek nie przejdzie szybko nad problemem do porządku dziennego. Dzisiejszy The Wall Street Journal donosi, iż Fed potajemnie telefonował do wysokich rangą przedstawicieli banku Credit Suisse, aby ten nie wycofywał linii kredytowej dla zagrożonego Lehman Brothers.

Czwartkowa sesja na warszawskiej giełdzie może rozpocząć się od spadków. Na realizację takiego scenariusza wskazuje pogorszenie klimatu inwestycyjnego na azjatyckich parkietach oraz nie nastrajające optymistycznie, spadki kontraktów terminowych na główne amerykańskie indeksy.

Dolar osłabił się w trakcie ostatnich kilkunastu godzin, kurs EURUSD ze strefy 1,4650 zwyżkował w stronę 1,48; ruch ten został spowodowany przez wzrost obaw o wpływ załamania produkcji oraz kłopotów sektora nieruchomości na timing oczekiwanych podwyżek stóp procentowych w USA.

WYDARZENIE DNIA: O 5,6 proc. rok do roku wzrosła produkcja przemysłowa w Polsce. To mniej niż spodziewali się ekonomiści, oczekujący wzrostu na poziomie 7,4 proc. i mniej niż w czerwcu, gdy było to 7,3 proc. Bardzo ciekawa jest jednak interpretacja tych danych w kontekście najbliższych posunięć Rady Polityki Pieniężnej.

Dziś do południa dolar umacniał się względem głównych walut na fali obaw o przyszłość światowej gospodarki i związanych z nimi oczekiwań obniżki stóp procentowych poza Stanami Zjednoczonymi. W drugiej połowie dnia jednak amerykańska waluta zaczęła się osłabiać – obecnie kurs EUR/USD wynosi 1,4730.

Środowa sesja na GPW rozpoczęła się od niewielkich wzrostów, które utrzymywały się na naszym parkiecie przed południem. Mała aktywność inwestorów oraz bierna postawa popytu sprawiły, że w ciągu dnia indeksy zaczęły systematycznie się osuwać.

Opublikowane dziś dane o produkcji przemysłowej nie napawają optymizmem, pokazując, że nasza gospodarka zaczyna słabnąć. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła w ujęciu rocznym o 5,6 proc. wobec oczekiwanego wzrostu o 7,4 proc.

Spora zmienność eurodolara: Środa przyniosła inwestorom wahania EUR/USD. Od rana mieliśmy do czynienia z umacnianiem się dolara, jednak kolejne godziny stały pod znakiem wzrostu kursu głównej pary walutowej.

Zgodnie z przewidywaniami dolar zaczął wczoraj słabnąć. Notowania EUR/USD podskoczyły w okolice 1,48, a USD/PLN przetestowały okolice 2,24-2,2450. Niestety środa przyniosła powrót do mocniejszego dolara – po południu za euro płacono 1,4730 USD.

Produkcja przemysłowa wzrosła w lipcu w Polsce o 5,6 proc. w relacji rok do roku, wobec prognozowanego przez analityków wzrostu o 7,4 proc. i wobec wzrostu o 7,3 proc. (po korekcie z 7,2 proc.) w czerwcu. Dane te mogą sugerować, że polska gospodarka coraz wyraźniej hamuje.

Środowy handel polskimi parami upływa pod znakiem wahań USD/PLN wokół wczorajszego zamknięcia oraz spadku EUR/PLN. O godzinie 13:25 za dolara trzeba było zapłacić 2,2469 zł, czyli o 0,2 grosza więcej niż we wtorek. Natomiast euro kosztowało o 0,8 grosza mniej i trzeba było za nie zapłacić 3,3099 zł.

Giełda amerykańska zamknęła się wczoraj na minusie – Dow Jones oraz S&P 500 straciły na zamknięciu po ok. 1%. Powodu spadków nietrudno się domyślić – słaby sektor bankowy oraz pesymistyczne dane z rynku nieruchomości cały czas przypominają inwestorom, że kryzys finansowy jeszcze się nie skończył.