Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Wczorajsza sesja przyniosła wzrosty na warszawskim parkiecie, lecz niestety przy bardzo małych obrotach, które na całym rynku akcji wyniosły zaledwie 869 mln złotych. WIG20 zyskał 1,01 proc, a indeks szerokiego rynku 0,65 proc. Pod koniec sesji w podciągnięciu indeksu blue chipów w okolice dziennych szczytów pomogły dane ze Stanów Zjednoczonych.

Wtorkowe notowania przyniosły wzrosty indeksów na warszawskim parkiecie. Najmocniej, bo ponad 1% zwyżkował indeks największych spółek, choć już indeksy sWIG80 i mWIG40 zakończyły dzień w okolicy zera.

Wtorek na warszawskim parkiecie upłynął pod znakiem umiarkowanych wzrostów głównych indeksów. Indeks WIG20 już na początku sesji powrócił powyżej poziomu 2900 punktów i jak się później okazało było to wszystko, na co go stać. Na czele warszawskich blue chipów wyraźnie wyróżniały się akcje Biotonu, które zyskały dzisiaj ponad 7%.

Wzrosty obserwowane dziś na warszawskim parkiecie pokazują, że z ostatniej dominacji podaży na rynku pozostało już niewiele. Optymistycznym założeniem jest, że nasz rynek oczyścił się już ze spekulacyjnego kapitału, który tak długo czekał na powrót do wzrostów, że ostatecznie postanowił opuścić rynek.

We wtorek na warszawskiej giełdzie nie ma jednoznacznej tendencji. Zainteresowaniem inwestorów cieszą się największe spółki, co przekłada się na wzrost grupującego je indeksu WIG20. O godzinie 13:24 testował on poziom 2901,50 pkt., zyskując 0,3 proc. Słabo natomiast zachowuje się segment małych i średnich spółek. Indeks sWIG90 traci 0,8 proc., a mWIG40 spada o 0,2 proc.

Zaskoczenia na pierwszej sesji tygodnia nie było. Indeksy ponownie poddały się stronie podażowej, a niskie obroty wskazują na impas w decyzjach kluczowych graczy instytucjonalnych. Zniżka nie jest funduszom na rękę, choć jednocześnie nie widać chęci do zakupów.

Poniedziałkowe spadki na Wall Street, które sprowadziły indeks S&P500 o 1 proc. w dół, a Nasdaq Composite o 1,2 proc., w połączeniu z nocną wyprzedażą na głównych azjatyckich parkietach (Nikkei -1,6 proc.), nie tworzą dogodnych warunków do kupna akcji na warszawskiej giełdzie. Zwłaszcza, że polski rynek akcji w ostatnim czasie nie zachwyca siłą.

Poniedziałkowa sesja na GPW zakończyła się spadkami, którym towarzyszył niewielki obrót. Słabość byków na warszawskim parkiecie zarysowała się już w poprzednim tygodniu, a poniedziałek potwierdził, że słabsze zachowanie indeksów w ostatnich dniach nie było przypadkowe. Strona popytowa miała dzisiaj trudne zadanie, ponieważ nastroje na innych światowych rynkach były mało optymistyczne.

Maj dobiegł już na szczęście końca i nowy miesiąc można rozpocząć z nadzieją, że przyniesie on większe zmiany na warszawskim parkiecie. Maj był to już czwarty miesiąc konsolidacji, tym razem jednak bardzo wąskiej. W ostatnich dniach miesiąca pojawiła się większa aktywność wskazując na zbliżający się większy ruch na giełdzie. WIG20 stracił 0,6 proc, a WIG 0,1 proc.

Dzięki nagłemu skokowi obrotów w środę i czwartek, ostatnie dni przyniosły nieco więcej emocji na GPW, choć sytuacja na rynku właściwie się nie zmieniła. Maj był kolejnym miesiącem, który nie wprowadził w rynkowej stagnacji istotnych zmian.

Nastroje na globalnych rynkach akcji, gdyby próbować je określić na podstawie piątkowego zachowania Wall Street (S&P500 +0,15 proc.; Nasdaq Composite +0,57 proc.) i dzisiejszych sesji w Azji (Nikkei +0,71 proc.) nie są najgorsze. Tym samym można na tej podstawie wnioskować, że poniedziałkowa sesja na GPW może przynieść lekkie wzrosty indeksów.

Piątkowa sesja na GPW rozpoczęła się od wzrostów, indeksom już na początku dnia udało się odrobić straty z fatalnego zakończenia wczorajszych notowań. Dobre nastroje wśród graczy utrzymywały się po wczorajszym pozytywnym zakończeniu sesji na Wall Street, związanej z oddaleniem się cen ropy od rekordowych poziomów.

Ostatnia w maju sesja na warszawskiej giełdzie powinna przynieść wzrosty indeksów. Jednak nie z uwagi na ewentualny proces window dressing, ale ze względu na to, że są ku takim wzrostom obiektywne przesłanki.

Mocny popyt na akcje banków, jaki ujawnił się na rynku w środę, nie był wystarczający do podtrzymania indeksu WIG20. Wręcz przeciwnie – jego obecność rozbudziła mocniejszą podaż, która wczoraj wyraźnie zdołowała kursy największych spółek.

Najważniejszą wczoraj informacją było drugie przybliżenie PKB w Stanach Zjednoczonych. Jedynie wyniki spółki Sears przyniosły wcześniej chwilowe pogorszenie nastrojów na giełdach, które jednak szybko otrząsnęły się z niespodziewanej straty. Do publikacji PKB było w miarę spokojnie, na większości parkietów dominowały wzrosty i nasza giełda nie stanowiła wyjątku.

Dzisiejsza sesja na GPW rozpoczęła się od wzrostów za sprawą wczorajszego pozytywnego zamknięcia notowań na Wall Street i porannych zwyżek na rynkach azjatyckich. Początek dnia zapowiadał się obiecująco. Indeks WIG20 utrzymywał się blisko poziomu 2950, co dawało nadzieję na pokonanie oporów.

Wyjątkowo duże obroty zanotowane na wczorajszej sesji niewątpliwie robią wrażenie. Ponad 2 mld złotych na rynku akcji to rzadkość w ostatnim czasie. Zastanawiające jest jednak zachowanie indeksów przy tej dużej aktywności. Doszło do kilku wymian i przetasowań, ale zmienność pozostała niewielka, podobnie jak na poprzednich sesjach.

Na pierwszy rzut oka środowa sesja wygląda bardzo przyzwoicie. Indeksy giełdowe zyskiwały na wartości przy jednoczesnym mocnym skoku obrotów, które na całym rynku akcji przekroczyły 2 mld złotych.

Środa na warszawskim parkiecie upłynęła pod znakiem wzrostów, które utrzymywały się na GPW od początku sesji. Aktywność inwestorów podczas notowań była zdecydowanie większa niż w poprzednich dniach, ale dotyczyła tylko dużych spółek. Zainteresowanie inwestorów małymi i średnimi przedsiębiorstwami nadal pozostaje niewielkie.