Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Silne spadki na czołowych europejskich parkietach, wywołane m.in. drożejącą ropą (efekt pojawiających się informacji np. możliwego ataku Izraela na Iran), jak również generalnie słabe nastroje panujące na warszawskiej giełdzie, przekładają się dziś na silny spadek cen akcji na GPW.

W poniedziałek warszawska giełda kontynuowała spadki. Najwięcej stracił indeks średnich spółek mWIG40 (1,35%), najmniej indeks największych spółek WIG20 (0,3%). Dzisiejszą sesję rodzimy parkiet rozpoczął w pobliżu wczorajszego zamknięcia.

Wczorajsza sesja z pewnością zawiodła wszystkich tych, którzy liczyli na wyciąganie kursów z okazji zamknięcia półrocza. Popyt w zasadzie nie starał się niczym zaimponować i jest to widoczne w postaci kolejnej czarnej świeczki na wykresie.

Kolejne tygodnie systematycznie przynoszą potwierdzenie słabość polskiego rynku akcji. Wczorajsza, ostatnia czerwcowa sesja, idealnie w ten schemat się wpisała. I to nie dlatego, że indeksy WIG i WIG20, pomimo że rozpoczynały dzień od wyraźnych plusów, zakończyły go na minusach (odpowiednio -0,55 proc. i -0,3 proc.).

Poniedziałkową sesję na GPW indeksy rozpoczęły od niewielkich wzrostów. Indeks WIG20 po mocnym spadku w piątek, dzisiejsze notowania zaczął powyżej 2600 punktów. Optymizm wśród inwestorów nie trwał jednak zbyt długo, już na początku sesji wszystkie indeksy rozpoczęły marsz na południe śladem innych giełd europejskich.

Na dzisiejszym otwarciu indeks WIG20 zyskał ok. 0,9%. Jednak już pod koniec pierwszej godziny notowań oddał on z nawiązką całość tego wzrostu. O godz. 11.30 indeks ten kształtował się w pobliżu poziomu 2580 pkt.

Piątkowa sesja wprowadza nieco chaosu w postrzeganiu polskiego rynku akcji. Silny spadek indeksu WIG20 (-2,4 proc.), przy wyraźnie niższych spadkach mWIG40 (-1 proc.) i sWIG80 (-0,5 proc.), zupełnie odwrócił tendencje obserwowane w poprzednich dniach, gdy bronione były duże spółki, a małe i średnie swobodnie opadały.

Emocje sięgają, jak się może wydawać, zenitu, ale na wykresie po piątkowej sesji mamy tylko doji. I choć często doji pojawia się w momentach zwrotnych rynku i może zwiastować korektę, to jednak nie można zapominać, że doji to także oznaka niezdecydowania, a ono było bardzo widoczne przez całą sesję.

Wczorajsza fala wyprzedaży, która miała miejsce na Wall Street spowodowała, że ostatnią sesję w tym tygodniu warszawskie indeksy rozpoczęły od znacznych spadków. Indeks WIG20 spadł na otwarciu o ponad 2% i rozpoczął dzisiejsze notowania blisko 2600 punktów.

Przez zachodnioeuropejskie i amerykańskie parkiety przetoczyła się w czwartek fala silnych spadków. Główne indeksy we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii straciły wczoraj ponad 2% w stosunku do środowego zamknięcia. Jeszcze większą przecenę akcji obserwowaliśmy na giełdach w Stanach Zjednoczonych. Tamtejsze główne indeksy spadły o ok. 3%.

Wczoraj warszawski parkiet w dalszym ciągu zachowywał się w miarę stabilnie i spokojnie, a fixing zdawał się być obietnicą lepszego jutra z uwagi na zbliżający się window dressing związany ze zbliżającym się końcem półrocza.

Piątkowa sesja na GPW ma duże szanse rozpocząć się od wyraźnych spadków. Wczorajsza, sięgająca 3 proc. przecena, na Wall Street, w połączeniu z dzisiejszą wyprzedażą na azjatyckich parkietach oraz z rekordowymi cenami ropy, nie tworzą dobrej atmosfery do kupna akcji. Przynajmniej na początku notowań.

Przebieg czwartkowej sesji na GPW nie odbiegał zbytnio od tego, co na naszym rynku dzieje się od kilku dni. Popytowi na początku sesji ponownie udało się wyprowadzić indeks WIG20 na plus, ale bykom starczyło sił zaledwie na początek sesji.

Przez większą część środowej sesji indeksy warszawskiej giełdy oscylowały wokół poziomu z wtorkowego zamknięcia. Na zakończeniu wczorajszych notowań WIG, mWIG40 oraz WIG20 zdołały wyjść na niewielki plus.

Wczorajsza sesja to zdecydowanie wyczekiwanie na decyzję FED. Żadna ze stron – ani kupujący, ani sprzedający, nie chciała wystartować z falstartem, w wyniku czego zmienność na sesji zmalała, a decyzje zostały przełożone na dziś.

Ostatnie cztery sesje na GPW rozpoczynały się mocnym wzrostem indeksu WIG20, budowanym m.in. na oczekiwaniach na wzrostową korektę na Wall Street, a kończyły wyraźnie niżej. Dzisiejszy dzień prawdopodobnie przyniesie zerwanie z tą tradycją. Na to m.in. wskazują pierwsze notowania kontraktów terminowych na indeks dużych spółek, które rozpoczęły dzień od spadku o 0,5 proc.

Środowa sesja, podobnie jak trzy poprzednie, rozpoczęła się wyraźną zwyżką indeksu WIG20. Ten optymizm był wynikiem oczekiwania na wzrostową korektę na giełdach w Europie Zachodniej i USA, ale przede wszystkim na jakiś przełom, w bardzo słabym zachowaniu warszawskiej giełdy.

Środowa sesja na warszawskim parkiecie rozpoczęła się po myśli byków. Główne indeksy zaczęły dzień znacznie powyżej wczorajszego zamknięcia. Popyt po raz kolejny miał jednak problem z utrzymaniem porannych wzrostów, w związku z tym w ciągu dnia indeks WIG20 systematycznie się osuwał.

Podczas wtorkowej sesji na warszawskim parkiecie przeważały spadki. Indeksy małych i średnich spółek (sWIG80 i mWIG40) straciły ponad 1,5% w stosunku do poniedziałkowego zamknięcia. Na niewielki plus zdołał wyjść jedynie WIG20. Zakończył on swe notowania na poziomie 2637 pkt.