Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Na początku wtorkowej sesji rynek podobnie jak w poniedziałek nie miał wyraźnych bodźców do zmian wartości. Krótkoterminowym drogowskazem dla indeksu największych spółek okazało się być pokonanie oporu 2650 punktów. Popytowy impuls na rynku kasowym oraz terminowym spowodował dość gwałtowne odskoczenie od pokonanego oporu i do końca sesji WIG20 utrzymał się na wyraźnym plusie.

Wtorkową sesję na GPW indeksy rozpoczęły blisko wczorajszego zamknięcia. Inwestorzy nie przejęli się porannymi spadkami na giełdach azjatyckich i w dobrych nastrojach przystąpili do handlu. Popyt już przed południem doprowadził do mocniejszego wybicia indeksu WIG20 w górę.

Wczorajszą sesję w Stanach Zjednoczonych można uznać za umiarkowanie dobrą i stabilną – nie było oznak niepokoju czy paniki, ale nie było również euforii. Wzrosty głównych indeksów wyniosły nie więcej niż jeden procent – Dow Jones zyskał 0,41%, a S&P 500 0,69%.

Pierwsza sesja tygodnia niewiele wniosła do obrazu rynku, a niskie obroty wskazują na pasywną postawę głównych rozgrywających na warszawskim parkiecie. Dzięki pozytywnym bodźcom zewnętrznym główne polskie indeksy zanotowały umiarkowane zwyżki poniżej 1%, choć na pewno nie można mówić o sukcesie popytu, a raczej o dostosowaniu się poziomów do giełd zagranicznych.

Poniedziałkowa, nie robiąca pod względem formy zbyt dobrego wrażenia, zwyżka na warszawskiej giełdzie (WIG20 +0,85 proc.; WIG +0,73 proc.), może dać rodzimym inwestorom sporo do myślenia. Zwłaszcza, że to nie pierwszy w ostatnich dniach taki sygnał, który inwestorzy mogą odbierać jako pewnego rodzaju ostrzeżenie przed pogorszeniem koniunktury.

Poniedziałek indeksy rozpoczęły od niewielkich wzrostów, co miało związek z poprawą nastrojów na światowych rynkach i odreagowaniem spadków z zeszłego tygodnia. Inwestorzy od początku sesji nie przejawiali dużej ochoty do handlu, ale brak chętnych do sprzedaży akcji i dobra postawa sektora bankowego oraz akcji KGHM-u i Orlenu sprawiły, że indeks WIG20 bez większego problemu utrzymywał się plusie.

Piątkowa sesja w Stanach Zjednoczonych zakończyła się znaczącą zwyżką notowań. Indeks blue chipów Dow Jones przebił w piątek ważny opór na poziomie 11 670 punktów i zyskał 2,65%, S&P 500 wzrósł o 2,39%. Impuls do zwyżki dał przede wszystkim spadek cen ropy naftowej.

Warszawska giełda powinna rozpocząć nowy tydzień od zdecydowanych wzrostów. Taka reakcja wydaje się naturalną reakcją na piątkowe silne wzrosty w Europie i USA oraz dzisiejszą zdecydowaną zwyżkę w Tokio. Dzisiejszy dzień będzie więc walką o złagodzenie negatywnej wymowy poprzedniego, spadkowego tygodnia na GPW.

Piątkowa sesja na GPW upłynęła pod znakiem dalszych spadków. Aktywność inwestorów w trakcie sesji była umiarkowana, ale nastroje, które uległy stopniowemu pogorszeniu w ciągu dnia doprowadziły do znacznego osunięcia indeksów.

Główne indeksy w Stanach Zjednoczonych straciły w czasie wczorajszej sesji za sprawą rosnącej ceny ropy oraz złych wieści z sektora finansowego. Cena „czarnego złota” wzrosła do 120 dolarów za baryłkę. Odnośnie branży finansowej, notowania AIG po publikacji słabszych od prognoz wyników za drugi kwartał, spadły o 19%.

Czwartkowe notowania przyniosły drugi z rzędu spadek na GPW. Mimo próby wzrostu na początku sesji, od południa na rynku zdecydowanie przeważała podaż, a główne indeksy straciły ostatecznie na wartości około 1%.

W piątek rodzimi inwestorzy staną przed nie lada dylematem. Czy reagować na wczorajszą silną przecenę na Wall Street (S&P500 -1,79 proc.; DJIA -1,93 proc.)? Czy może wzorem czołowych azjatyckich parkietów (Nikkei +0,3 proc.), ze spokojem przyjąć wyprzedaż akcji w USA?

Czwartkowa sesja na GPW upłynęła pod znakiem dalszej realizacji zysków. Przy umiarkowanych obrotach indeks WIG20 zakrył dzisiaj lukę hossy z zeszłego tygodnia. Dzień rozpoczął się od wzrostów, które były jednak związane z odreagowaniem wczorajszego mocnego spadku w końcówce notowań.

Giełdy w Stanach Zjednoczonych zamknęły się wczoraj na niewielkim plusie – zarówno Dow Jones jak i S&P 500 zyskały ok. 0,35%, jedynie technologiczny indeks Nasdaq wybił się powyżej 1%. Negatywne wiadomości z sektora finansowego, zostały zniwelowane przez optymizm związany z dalszym spadkiem cen ropy do 117 dolarów za baryłkę oraz pozytywnymi informacjami z branży IT.

Czwartkowa sesja na warszawskiej giełdzie powinna rozpocząć się od niewielkich wzrostów. I to pomimo spadków na giełdach azjatyckich, czy też możliwej w dniu dzisiejszym realizacji zysków na czołowych europejskich parkietach i Wall Street, do czego impulsem ma szanse być, zaskakująco słaby wynik kwartalny AIG.

Środowa sesja okazała się być zaskakująco słaba. Otwarcie przyniosło wzrost indeksów zgodnie z oczekiwaniami, lecz już po chwili do głosu doszli sprzedający, którzy wyraźnie wykorzystali polepszenie sentymentu na rynkach światowych do dystrybucji akcji na GPW.

Sesja na GPW rozpoczęła się od niewielkich wzrostów za sprawą wczorajszego udanego zamknięcia notowań na Wall Street. Jak się później okazało, popytowi wystarczyło sił zaledwie na początek sesji. Wczorajsze mocne wzrosty za Oceanem okazały się dobrym pretekstem dla inwestorów do realizacji zysków.

Przebieg dzisiejszej sesji na warszawskiej giełdzie może zaskakiwać. Zdecydowana realizacja zysków, w sytuacji gdy za sprawą wczorajszych bardzo silnych wzrostów na Wall Street, kontynuowanych następnie w Azji, pojawiała się rano szansa na mocny ruch do góry, jest pierwszym od połowy lipca wyraźnym sygnałem słabości polskiego rynku akcji.

Amerykańskie indeksy zakończyły wtorkowe notowania na plusie – Dow Jones oraz S&P 500 wzrosły o prawie 3%. Do zwyżki przyczynił się spadek cen ropy naftowej do 118 dolarów za baryłkę i pozytywny raport dotyczący sektora usług.