Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Wtorkowa sesja na GPW była kontynuacją spadków, które miały miejsce na warszawskim parkiecie w poniedziałek. Negatywne nastroje na światowych rynkach sprawiły, że indeksy przez cały dzień mocno traciły.

Początek dzisiejszej sesji na zachodnioeuropejskich giełdach przyniósł jednoprocentowe spadki. Wynikają one m.in z ponownie rosnących obaw inwestorów o stan sektora finansowego. Wczoraj na rynku pojawiły się pogłoski, że największy europejski bank UBS AG w drugim kwartale bieżącego roku może osiągnąć dość dużą stratę.

Wtorkowa sesja na warszawskiej giełdzie powinna otworzyć się na wyraźnym minusie. Nienajlepsza wymowa wczorajszej sesji, a przede wszystkim zdecydowana przewaga sprzedających na głównych azjatyckich parkietach (Nikkei -1,1 proc.; Hang Seng -4 proc.; Kospi -1,9 proc.), nie tworzy dobrej atmosfery do kupna akcji.

Poniedziałkową sesję należy oceniać jednoznacznie negatywnie, co było do przewidzenia po wyjątkowo mocnej przecenie na Wall Street pod koniec ubiegłego tygodnia. Oczywiście rzuca się w oczy relatywnie mocna reakcja polskiego rynku w stosunku do innych giełd europejskich, ale niestety to ostatnio standard na naszym parkiecie.

Tydzień na warszawskim parkiecie rozpoczął się od znacznych spadków, które były podyktowane poranną przeceną na rynkach azjatyckich. Indeks WIG20 już na początku sesji przebił kwietniowe minima i utrzymywał się nieznacznie powyżej 2800 punktów. Na szerokim rynku podczas dnia skala przeceny osiągnęła podobny poziom.

W piątek na giełdach w USA obserwowaliśmy dynamiczne spadki. Początek dał im przedstawiony w tym dniu raport z amerykańskiego rynku pracy, który negatywnie zaskoczył inwestorów. Stopa bezrobocia w maju w USA odnotowała największy jednomiesięczny wzrost od 22 lat osiągając poziom 5,5%.

Tydzień na warszawskiej giełdzie rozpocznie się od dyskontowania piątkowej przeceny na Wall Street. która sprowadziła indeks S&P500 i DJIA o 3,1 proc. w dół, a Nasdaq Composite o 3 proc. Szczególnie, że humorów inwestorów nie poprawiają azjatyckie parkiety, gdzie dziś również dominowała podaż.

Ostatnia sesja na GPW w tym tygodniu zaczęła się bardzo optymistycznie. Indeksy na warszawskim parkiecie rozpoczęły dzień znacznie powyżej wczorajszego zamknięcia, ale popyt od samego początku sesji miał problemy z utrzymaniem porannych poziomów.

Podczas wczorajszej sesji na warszawskiej giełdzie większość indeksów zanotowało wzrosty. Najwięcej zyskał WIG 20. Wzrósł on o ok. 1%. Zbliżył się tym samym do istotnego oporu 2900 pkt. Dzisiejsze notowania rozpoczął już powyżej tego poziomu, dokładnie na 2930 pkt. W kolejnych godzinach wzrost ten powinien zostać utrzymany.

Piątkowa sesja w Warszawie nie tylko powinna rozpocząć się od wzrostów, ale również ma szanse się wzrostami zakończyć. Na realizację takiego scenariusza wskazują nie tyle wczorajsze wzrosty indeksów WIG20 (2888,99 pkt.; +0,93 proc.) i WIG (46100,38 pkt.; +0,42 pkt.), co wyraźna poprawa klimatu inwestycyjnego na Wall Street (S&P500 1404,05 pkt.; +1,95 proc.) oraz w Tokio (Nikkei 14489,40 pkt.; +1,03 proc.).

W czwartek niemiecki DAX stracił 0,34 proc., kończąc dzień na poziomie 6941,83 pkt., natomiast francuski CAC40 spadł o 0,16 proc. do 4907,06 pkt. Wczorajsze zachowanie giełd we Frankfurcie i Paryżu wyznaczały trzy wydarzenia.

Dzisiejsza sesja na GPW upłynęła pod znakiem niewielkiego odreagowania wczorajszej przeceny. Indeksy otworzyły się powyżej wczorajszego zamknięcia, ale w trakcie dnia byki miały wyraźne problemy z utrzymaniem porannych poziomów.

Fatalne nastroje panujące w trakcie wczorajszej sesji na parkietach europejskich doprowadziły do testowania istotnych wsparć na indeksach. DAX testował poziom 6900pkt i ostatecznie został on wybroniony. Trochę gorzej poradził sobie FTSE100 spadając poniżej 6000pkt.

Polski rynek akcji ugrzązł w szerokim trendzie bocznym. Powszechna świadomość tego faktu sprawia, że ostatnio zmiany indeksów sprawiają wrażenie dość przypadkowych. Jak chociażby wczoraj, gdy indeks WIG20, grupujący duże spółki, stracił 2,03 proc. spadając do 2862,27 pkt. (najniższe zamknięcie do 23 kwietnia br.), podczas gdy jeszcze dzień wcześniej ten sam indeks wzrósł o 1 proc., nie reagując na spadki na czołowych światowych parkietach.

Nieco gorsze zachowanie się rynków światowych dało wczoraj impuls do powrotu negatywnego sentymentu na GPW. Wszystkie indeksy traciły na wartości, a najmocniej spadł WIG20, przy czym 2% zniżka jest nieco przesadzona ze względu na nienaturalnie niski fixing.

Środowa sesja na warszawskiej giełdzie upłynęła pod znakiem systematycznie pogarszającej się koniunktury. Najmocniej został przeceniony segment dużych spółek. Grupujący je indeks WIG20 stracił 2,03 proc. i na zamknięciu miał wartość 2862,27 pkt. To najniższe zamknięcie do 23 kwietnia br., gdy spadł on do poziomu 2837,53 pkt.

Wtorkowa sesja, zakończona wzrostem indeksu WIG20 o 1 proc. do poziomu 2921,50 pkt., poprawia nieco nastroje na warszawskiej giełdzie. Nie oznacza co prawda przełomu, ale pozwala zakładać, że jeżeli tylko na globalnym rynku akcji nie dojdzie to silnej przeceny, to w kolejnych dniach akcje w warszawie mogą dalej drożeć.

Wczorajsza sesja przyniosła wzrosty na warszawskim parkiecie, lecz niestety przy bardzo małych obrotach, które na całym rynku akcji wyniosły zaledwie 869 mln złotych. WIG20 zyskał 1,01 proc, a indeks szerokiego rynku 0,65 proc. Pod koniec sesji w podciągnięciu indeksu blue chipów w okolice dziennych szczytów pomogły dane ze Stanów Zjednoczonych.

Wtorkowe notowania przyniosły wzrosty indeksów na warszawskim parkiecie. Najmocniej, bo ponad 1% zwyżkował indeks największych spółek, choć już indeksy sWIG80 i mWIG40 zakończyły dzień w okolicy zera.