Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Na warszawskiej giełdzie w dalszym ciągu trwa zabawa w „kotka i myszkę”. Sesje mogące dawać nadzieję na zdecydowaną poprawę sytuacji na GPW i wyraźne wzrosty w kolejnych tygodniach, systematycznie przeplatają się z dniami, które takiej nadziei posiadaczy akcji mogą pozbawić.

Dzisiejsza sesja na GPW upłynęła pod znakiem spadków. Byki nie miały łatwego zadania, słabsze zakończenie środowych notowań na Wall Street zaniepokoiło inwestorów w Europie. Po wczorajszych notowaniach wydawało się, że w czwartek indeksy będą kontynuowały wzrosty, sesję zdominowała jednak chęć realizacji zysków.

Czwartkowa sesja na Wall Street rozpoczęła się od niewielkich spadków. Początek notowań ma spokojny przebieg. Zarówno S&P500, jak i Nasdaq Composite oscylują wokół poziomów z zamknięcia dzień wcześniej.

Sytuacja na czołowych europejskich parkietach, wyniki spółek oraz licznie w dniu dzisiejszym publikowane dane makroekonomiczne ze strefy euro i USA, to główne czynniki, które będą mieć w czwartek wpływ na kształtowanie się sytuacji na warszawskiej giełdzie.

Po dwóch niezbyt interesujących sesjach, w środę na GPW ponownie zawitał aktywniejszy popyt. Jego uwaga skoncentrowała się oczywiście na największych spółkach, dzięki czemu WIG20 zyskał na wartości 1%.

Środowa sesja na GPW rozpoczęła się od wzrostów. Indeks WIG20 już na otwarciu zyskał ponad 1%, wspomagany zachowaniem akcji spółki PGNiG po dzisiejszej publikacji bardzo dobrych wyników kwartalnych. Słabiej sytuacja wyglądała na szerokim rynku, podobnie jak wczoraj indeksy małych i średnich spółek miały problem z utrzymaniem porannych wzrostów.

Indeks największych spółek zaczyna środowe notowania w dużo lepszej formie niż zachodnie odpowiedniki, co w tym roku nie należy do częstych sytuacji. Tajemnica tkwi przede wszystkim w prawie 6% zwyżce notowań PGNiG, który ogłosił bardzo dobre wyniki.

Drugą sesję tygodnia można uznać za neutralną. Biorąc pod uwagę odjęcie prawa do dywidendy od akcji Pekao S.A., rynek miał prawo mieć problemy z wyjściem na plus i ostateczny rezultat w postaci umiarkowanego spadku WIG20 jest nienajgorszy. Ogólnie jednak była to kolejna mało emocjonująca sesja, która nic nie zmieniła w obrazie rynku.

Sytuacja na warszawskiej giełdzie pozostaje daleka od rozstrzygnięcia. Jakkolwiek wygenerowane w poprzednią środę sygnały kupna na wykresach WIG20 i WIG, w postaci wybicia górą z formacji odwróconej głowy za ramionami oraz podwójnego wybicia z formacji trójkąta i rocznego kanału wzrostowego pozostają aktualne, to brak potwierdzenia tych sygnałów na kolejnych sesjach stawia duży znak zapytania przy ich wartości prognostycznej.

Przebieg wczorajszej sesji mógł rozczarować, nie zmienił jednak obrazu rynku. Kontrakty zaczęły wysoko, na otwarciu wzrosły o prawie 30 pkt. Rozczarowało jednak rozpoczęcie notowań na rynku kasowym, gdzie nie widać już było optymizmu.

Dzisiejsza sesja rozpoczęła się blisko wczorajszego zamknięcia, jednak indeksy w miarę szybko znalazły się na minusach. Zgodnie z oczekiwaniami uwaga inwestorów skupiła się na danych o sprzedaży detalicznej w USA, które zostały opublikowane przed sesją na Wall Street.

Inwestorzy na warszawskim parkiecie nie zareagowali pod koniec sesji na pogorszenie nastrojów na rynkach i lekkie spadki na europejskich giełdach. Niskie obroty i mała zmienności obserwowana była na WGPW przez całą sesję utrzymując poziom WIG20 w okolicach wysokiego otwarcia.

Globe Trade Center, jeden z czołowych deweloperów w regionie Europy Środkowowschodniej, rozpoczął wtorkowe notowania od wzrostu. O godzinie 9:53 za jedną akcję GTC trzeba było zapłacić 40,30 zł, czyli o 2,23 proc. więcej niż wczoraj na zamknięciu.

Wzrosty na pierwszej sesji bieżącego tygodnia trudno uznać za przekonywujące. Bierność strony podażowej oraz pozytywny sentyment na głównych parkietach europejskich pozwoliły popytowi na łatwe podciągnięcie indeksów w górę – w przypadku WIG20 był to wzrost o ponad 1%, a na szerokim rynku sWIG80 i mWIG40 zyskały jedynie symbolicznie na wartości.

Wtorkowa sesja na warszawskiej giełdzie ma szanse rozpocząć się od silnych wzrostów. Zwłaszcza w segmencie największych spółek, które ostatnio spisują się najlepiej. O tym jednak na jakim poziomie zakończą notowania polskiej indeksy, zdecydują dwa czynniki: kwietniowe dane o sprzedaży detalicznej w USA oraz raport kwartalny Wal-Martu.

Tydzień na warszawskim parkiecie rozpoczął się od wzrostów. Dobra postawa GPW w piątek w porównaniu z innym giełdami europejskimi widoczna była także w poniedziałek. Brak wielu istotnych informacji, które napłynęły podczas sesji sprawił, że dzisiejsze notowania na giełdzie w Warszawie upłynęły bardzo spokojnie.

W poniedziałek na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie zadebiutowały akcje New World Resources (NWR). To 26 spółka notowana na warszawskim parkiecie i trzecia, po CEZ i Pegas Nonwovens, spółka z czeskim rodowodem (chociaż zarejestrowana w Holandii).

Piątkowe spadki na Wall Street, wywołane fatalnymi wynikami AIG oraz rekordowymi cenami ropy, których negatywnego wpływu nie zdołały zneutralizować wyraźnie lepsze od prognoz dane o amerykańskim deficycie handlu zagranicznego (58,2 mld USD wobec oczekiwanych 61,3 mld USD), nie powinny popsuć humorów inwestorom w Warszawie.

Za nami ciekawy tydzień. Dla rynku głównymi wiadomościami były publikowane wyniki finansowe spółek, a dla ruchu giełdowych indeksów kluczowa była sesja środowa, na której pierwszy raz od dłuższego czasu zaatakował poważny popyt, prawdopodobnie pochodzący ze strony zagranicy.