Data dodania: 2009-10-08 (18:59)
Wrzesień przyniósł nowe maksima na parze EURUSD, której trend wzmacnia dobra koniunktura i brak wiary rynku w to, że Fed zajmie się problemem przyszłej inflacji do czasu, aż upewni się co do perspektyw wzrostu w USA.
Blisko rocznych minimów jest też para USDJPY i generalnie wynika to również z wyprzedaży amerykańskiej waluty. Swoje pięć minut ma też dolar australijski po tym, jak Bank Australii podniósł stopy procentowe, a dane potwierdziły jego pozytywne oczekiwania.
Korekta była krótka (EURUSD)
Pierwsza połowa minionego miesiąca przyniosła kontynuację wzrostu notowań pary EURUSD. Kluczem do wrześniowej zwyżki było wybicie poziomu 1,4443 8 września, który później stał się wsparciem. Wzrostom na parze sprzyjała dobra koniunktura na rynkach akcyjnych, wspierana generalnie danymi makroekonomicznymi. Punktem kulminacyjnym wrześniowych notowań pary EURUSD było posiedzenie Fed 23 września, kiedy brak istotnych zmian w komunikacie sugerował pole do dalszego osłabienia dolara. Notowania osiągnęły poziom 1,4843, po czym inwestorzy przystąpili do realizacji zysków, przy czym proces ten był wsparty sekwencją kilku słabszych raportów z USA w końcówce września i na początku października (sprzedaż domów, wrześniowy ISM dla przemysłu, dane z rynku pracy za wrzesień). Na parze zarysował się dość klarowny krótkoterminowy kanał spadkowy, którego wsparciem okazały się ponownie okolice 1,4443. Wybicie z tego kanału i powrót do wzrostów został przypieczętowany spekulacjami o możliwym zorganizowaniu handlu ropą rozliczanego w euro lub jenach a nie dolarach pomiędzy krajami arabskimi a Japonią i Chinami. Negatywny sentyment wobec dolara, brak chęci ze strony Fed do zacieśniania polityki pieniężnej i nadal dobra koniunktura na rynkach akcji sugerują utrzymanie się trendu wzrostowego na parze w dłuższym terminie.
AT Tomasz Mączka: Eurodolar w pierwszej połowie września osiągnął nowe tegoroczne szczyty ceną 1.4843, po czym nastąpiła lekka realizacja zysków. Trend jednak jest niezachwiany i wciąż w średnim terminie przewagę ma strona popytowa. Ostatnia korekta zatrzymała się na pierwszym istotnym wsparciu wyznaczonym przez lokalny sierpniowy szczyt przy cenie 1.4470. Nowy kwartał przynosi kontynuację aprecjacji euro, można oczekiwać iż celem kupujących jest psychologiczny poziom 1.5000. Na rynku odnajdziemy ciekawą zależność czasową, kiedy w połowie czerwca po obronie wsparcia wyznaczonego także przez poprzedni lokalny szczyt ruch liczony jako dołek-dołek trwał niecałe 90 dni, ostatni taki ruch nieznacznie przekroczył 90 interwałów.
Fujii kontra trend (USDJPY)
Wrzesień przyniósł kontynuację spadków na parze USDJPY. W relacji do dolara jen jest już prawie tak silny, jak na początku roku, kiedy na jego umocnienie wpływały czynniki związane z kryzysem (m.in. masowe odwracanie transakcji w których jen był tzw. funding currency). Istnieje kilka argumentów za umocnieniem japońskiej waluty. Po pierwsze, po słabszym początku roku na rachunku bieżącym kraju kwitnącej wiśni znów pojawiają się całkiem pokaźne nadwyżki. Po drugie, japońska gospodarka daje oznaki poprawy koniunktury. Zwłaszcza przemysł, który silnie ucierpiał w trakcie kryzysu, wydaje się być w coraz lepszej kondycji, co obrazują wzrost wskaźnika PMI (54,5 pkt., jeden z najwyższych wśród krajów rozwiniętych) oraz poprawa w zakresie produkcji. Dodatkowo poprawę sytuacji odnotowuje japoński bank centralny, który może wkrótce wycofać część programów płynnościowych. Choć nie oznacza to jeszcze przejścia do etapu podwyżek stóp, jen z pewnością nie będzie miał już tak silnego statusu funding currency (czyli waluty, w której zaciągane są zobowiązania, aby zainwestować na innych rynkach, np. w waluty egzotyczne) jak przed kryzysem. Wreszcie, podobnie jak euro, jen zyskuje na rosnących spekulacjach odnośnie zmniejszenia roli dolara w globalnym systemie finansowym. Jedynym silnym argumentem przeciwko umocnieniu na ten moment wydaje się być groźba interwencji japońskiego ministerstwa finansów. Minister finansów Hirohisa Fujii zapowiedział, iż ministerstwo będzie podejmować akcje przeciwko niepożądanym ruchom w notowaniach jena. Można przypuszczać, iż testowane obecnie poziomy nie należą do pożądanych przez japońskie władze. Para USDJPY znajduje się w wyraźnym kanale spadkowym już od początku kwietnia, kiedy to na wykresie w kompresji tygodniowej utworzyła się formacja gwiazdy wieczornej. Kluczem do oceny dalszych perspektyw jena na umocnienie będzie test tegorocznego minimum ze stycznia na poziomie 87,08. Jeśli to właśnie te okolice zostaną wybrane przez ministerstwo, możemy być świadkami prób wyraźniejszego odbicia. Takiego scenariusza może obawiać się rynek, co obrazują ostatnie trzy próby testu okolic 88 jenów za dolara, zakończone odbiciami o ponad figurę. Trend spadkowy póki co jest jednak na tyle silny, że nie można wykluczyć przełamania wsparcia na poziomie 87 jenów za dolara.
Polityka banku centralnego nadal ciąży (GBPUSD)
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy brytyjska waluta straciła 6% w relacji do dolara i niemal 10% w relacji do euro. Nastąpiło to po kilku miesiącach dobrej passy dla funta, po których Bank Anglii wprowadził rynek w osłupienie zwiększeniem rozmiarów planu interwencji na rynku długu rządowego. Kupowanie przez bank centralny rządowych obligacji (zwłaszcza przy dużym deficycie budżetowym) ma dla waluty podobne znaczenie jak obniżki stóp procentowych. W sytuacji, gdy inne banki centralne powoli myślą o strategiach wyjścia i powrocie do wyższych stóp, tego typu działanie musiało przełożyć się na deprecjację waluty. Pytanie tylko w jakim stopniu? Na przełomie września i października para GBPUSD kilkukrotnie odbiła się od wsparcia w okolicach 1,58, ostatnie w kilkumiesięcznym kanale konsolidacji. Październikowa decyzja Banku Anglii o zachowaniu parametrów polityki pieniężnej na niezmienionym poziomie przedłuża szanse na pozostanie notowań powyżej tej bariery, zwłaszcza, że sprzyjać temu będzie wzrostowa tendencja na EURUSD i rykach akcji. Jednak na rynku ciągle mówi się o możliwości zwiększenia skali programu wykupu długu rządowego w listopadzie. Gdyby tak się stało, czynniki zewnętrzne mogą nie wystarczyć do obrony ww. wsparcia. Jego przełamanie może spokojnie sprowadzić notowania GBPUSD w okolice 1,50, co zwiększyłoby też szanse na to, że po raz pierwszy w historii na zakup funta wystarczy tylko jedno euro.
Pierwsza podwyżka stóp (AUDUSD, AUDNZD)
Dolar australijski wyraźnie zwyżkuje wobec dolara amerykańskiego od początku marca bieżącego roku. Okres ten nie jest przypadkowy. Status dolara australijskiego jako waluty, w której lokowane są inwestycje m.in. carry trade sprawił, iż ucierpiał on mocno w trakcie kryzysu, a od początku marca odrabia straty wraz z rynkami akcji, walutami egzotycznymi czy surowcami przemysłowymi. O ile jednak w przypadku tych pozostałych aktywów często mówi się już o wykupieniu rynku, dolar australijski dostał ostatnio nowy silny impuls. Najpierw bank centralny tego kraju podniósł stopy procentowe. Biorąc pod uwagę, iż jeszcze w drugim kwartale australijska gospodarka znajdowała się w recesji, postawa prezesa Banku, który tryskał optymizmem co do perspektyw dojścia tempa wzrostu do potencjalnego w krótkim okresie mogła wydawać się podejrzana. Jednak opublikowane dwa dni później dane pokazujące wzrost zatrudnienia, są (po wcześniejszych dynamicznych wzrostach wskaźnika aktywności PMI) potwierdzeniem dynamiki ożywienia australijskiej gospodarki.
Dzięki takiemu rozwojowi sytuacji znacznie zwiększyły się szanse utrzymania pary w silnym kanale wzrostowym. Warto odnotować, iż po poprzednim tygodniu, dwie szpulki na interwale tygodniowym po długim okresie wzrostów zapowiadały możliwość odwrócenia i przebicia dolnej granicy kanału. Długa biała świeca z pierwszego tygodnia października neguje ten sygnał, zaś pokonanie przez parę poziomu 0,90 (76,4% zniesienie spadków z jesieni 2008 i opór psychologiczny) zdaje się otwierać drogę do zeszłorocznego szczytu na poziomie 0,9846.
Warto również zwrócić uwagę, iż w ostatnich miesiącach dolar nowozelandzki odrabiał szybciej straty (wobec USD) niż dolar australijski, co spowodowało spadek notowań AUDNZD z 1,2930 w okolice 1,20. To potencjalnie dobre miejsce na odwrócenie tych trendów, zwłaszcza, że ożywienie w Nowej Zelandii nie wydaje się tak solidne i wkrótce stopy procentowe w Australii mogą być wyższe.
Trudny miesiąc dla złotego (EURPLN)
Wrzesień nie był najlepszym miesiącem dla złotego. Po konsolidacji w przedziale bocznym w sierpniu, we wrześniu konsolidacja zaczęła przybierać formę korekty. Nie bez znaczenia były informacje o charakterze krajowym. W połowie września rząd poinformował, iż przyszłoroczny deficyt budżetowy wyniesie aż 52 mld PLN. Co prawda, ministerstwo ogłosiło tę informację w trakcie weekendu, tak aby nie doprowadzić do skokowej reakcji rynku, ale w poniedziałek 14 września notowania EURPLN i tak podskoczyły do poziomu 4,24 – najwyżej od 23 lipca. W dalszej części miesiąca na notowaniach złotego odciskały się spekulacje dotyczące wypłaty odszkodowania dla Eureko. Z tego powodu i przy jednocześnie słabszym tygodniu na rynkach zagranicznych notowania podskoczyły powyżej poziomu 4,29. Ostatecznie okazało się, że wypłata dla Eureko będzie względnie mała (ok. 1 mld EUR w tym roku) i jest już zabezpieczona, co pozwoliło polskiej walucie odrobić sporą część strat w krótkim czasie. Szybko jednak tę spekulację zastąpiły niepokoje polityczne – na początku października złotemu szkodzi tzw. afera hazardowa i rekonstrukcja rządu.
W perspektywie ostatniego kwartału notowania złotego będą wypadkową koniunktury na rynkach zewnętrznych, powodzenia procesów prywatyzacyjnych i ewentualnej dyskusji co do przyszłego składu Rady Polityki Pieniężnej i jej skłonności do rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych. Z technicznego punktu widzenia wrześniowe wzrosty na EURPLN są jedynie niewielką korektą trendu spadkowego. Oczekujemy, że ten techniczny scenariusz będzie generalnie wspierany przez wymienione czynniki o charakterze fundamentalnym.
Korekta była krótka (EURUSD)
Pierwsza połowa minionego miesiąca przyniosła kontynuację wzrostu notowań pary EURUSD. Kluczem do wrześniowej zwyżki było wybicie poziomu 1,4443 8 września, który później stał się wsparciem. Wzrostom na parze sprzyjała dobra koniunktura na rynkach akcyjnych, wspierana generalnie danymi makroekonomicznymi. Punktem kulminacyjnym wrześniowych notowań pary EURUSD było posiedzenie Fed 23 września, kiedy brak istotnych zmian w komunikacie sugerował pole do dalszego osłabienia dolara. Notowania osiągnęły poziom 1,4843, po czym inwestorzy przystąpili do realizacji zysków, przy czym proces ten był wsparty sekwencją kilku słabszych raportów z USA w końcówce września i na początku października (sprzedaż domów, wrześniowy ISM dla przemysłu, dane z rynku pracy za wrzesień). Na parze zarysował się dość klarowny krótkoterminowy kanał spadkowy, którego wsparciem okazały się ponownie okolice 1,4443. Wybicie z tego kanału i powrót do wzrostów został przypieczętowany spekulacjami o możliwym zorganizowaniu handlu ropą rozliczanego w euro lub jenach a nie dolarach pomiędzy krajami arabskimi a Japonią i Chinami. Negatywny sentyment wobec dolara, brak chęci ze strony Fed do zacieśniania polityki pieniężnej i nadal dobra koniunktura na rynkach akcji sugerują utrzymanie się trendu wzrostowego na parze w dłuższym terminie.
AT Tomasz Mączka: Eurodolar w pierwszej połowie września osiągnął nowe tegoroczne szczyty ceną 1.4843, po czym nastąpiła lekka realizacja zysków. Trend jednak jest niezachwiany i wciąż w średnim terminie przewagę ma strona popytowa. Ostatnia korekta zatrzymała się na pierwszym istotnym wsparciu wyznaczonym przez lokalny sierpniowy szczyt przy cenie 1.4470. Nowy kwartał przynosi kontynuację aprecjacji euro, można oczekiwać iż celem kupujących jest psychologiczny poziom 1.5000. Na rynku odnajdziemy ciekawą zależność czasową, kiedy w połowie czerwca po obronie wsparcia wyznaczonego także przez poprzedni lokalny szczyt ruch liczony jako dołek-dołek trwał niecałe 90 dni, ostatni taki ruch nieznacznie przekroczył 90 interwałów.
Fujii kontra trend (USDJPY)
Wrzesień przyniósł kontynuację spadków na parze USDJPY. W relacji do dolara jen jest już prawie tak silny, jak na początku roku, kiedy na jego umocnienie wpływały czynniki związane z kryzysem (m.in. masowe odwracanie transakcji w których jen był tzw. funding currency). Istnieje kilka argumentów za umocnieniem japońskiej waluty. Po pierwsze, po słabszym początku roku na rachunku bieżącym kraju kwitnącej wiśni znów pojawiają się całkiem pokaźne nadwyżki. Po drugie, japońska gospodarka daje oznaki poprawy koniunktury. Zwłaszcza przemysł, który silnie ucierpiał w trakcie kryzysu, wydaje się być w coraz lepszej kondycji, co obrazują wzrost wskaźnika PMI (54,5 pkt., jeden z najwyższych wśród krajów rozwiniętych) oraz poprawa w zakresie produkcji. Dodatkowo poprawę sytuacji odnotowuje japoński bank centralny, który może wkrótce wycofać część programów płynnościowych. Choć nie oznacza to jeszcze przejścia do etapu podwyżek stóp, jen z pewnością nie będzie miał już tak silnego statusu funding currency (czyli waluty, w której zaciągane są zobowiązania, aby zainwestować na innych rynkach, np. w waluty egzotyczne) jak przed kryzysem. Wreszcie, podobnie jak euro, jen zyskuje na rosnących spekulacjach odnośnie zmniejszenia roli dolara w globalnym systemie finansowym. Jedynym silnym argumentem przeciwko umocnieniu na ten moment wydaje się być groźba interwencji japońskiego ministerstwa finansów. Minister finansów Hirohisa Fujii zapowiedział, iż ministerstwo będzie podejmować akcje przeciwko niepożądanym ruchom w notowaniach jena. Można przypuszczać, iż testowane obecnie poziomy nie należą do pożądanych przez japońskie władze. Para USDJPY znajduje się w wyraźnym kanale spadkowym już od początku kwietnia, kiedy to na wykresie w kompresji tygodniowej utworzyła się formacja gwiazdy wieczornej. Kluczem do oceny dalszych perspektyw jena na umocnienie będzie test tegorocznego minimum ze stycznia na poziomie 87,08. Jeśli to właśnie te okolice zostaną wybrane przez ministerstwo, możemy być świadkami prób wyraźniejszego odbicia. Takiego scenariusza może obawiać się rynek, co obrazują ostatnie trzy próby testu okolic 88 jenów za dolara, zakończone odbiciami o ponad figurę. Trend spadkowy póki co jest jednak na tyle silny, że nie można wykluczyć przełamania wsparcia na poziomie 87 jenów za dolara.
Polityka banku centralnego nadal ciąży (GBPUSD)
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy brytyjska waluta straciła 6% w relacji do dolara i niemal 10% w relacji do euro. Nastąpiło to po kilku miesiącach dobrej passy dla funta, po których Bank Anglii wprowadził rynek w osłupienie zwiększeniem rozmiarów planu interwencji na rynku długu rządowego. Kupowanie przez bank centralny rządowych obligacji (zwłaszcza przy dużym deficycie budżetowym) ma dla waluty podobne znaczenie jak obniżki stóp procentowych. W sytuacji, gdy inne banki centralne powoli myślą o strategiach wyjścia i powrocie do wyższych stóp, tego typu działanie musiało przełożyć się na deprecjację waluty. Pytanie tylko w jakim stopniu? Na przełomie września i października para GBPUSD kilkukrotnie odbiła się od wsparcia w okolicach 1,58, ostatnie w kilkumiesięcznym kanale konsolidacji. Październikowa decyzja Banku Anglii o zachowaniu parametrów polityki pieniężnej na niezmienionym poziomie przedłuża szanse na pozostanie notowań powyżej tej bariery, zwłaszcza, że sprzyjać temu będzie wzrostowa tendencja na EURUSD i rykach akcji. Jednak na rynku ciągle mówi się o możliwości zwiększenia skali programu wykupu długu rządowego w listopadzie. Gdyby tak się stało, czynniki zewnętrzne mogą nie wystarczyć do obrony ww. wsparcia. Jego przełamanie może spokojnie sprowadzić notowania GBPUSD w okolice 1,50, co zwiększyłoby też szanse na to, że po raz pierwszy w historii na zakup funta wystarczy tylko jedno euro.
Pierwsza podwyżka stóp (AUDUSD, AUDNZD)
Dolar australijski wyraźnie zwyżkuje wobec dolara amerykańskiego od początku marca bieżącego roku. Okres ten nie jest przypadkowy. Status dolara australijskiego jako waluty, w której lokowane są inwestycje m.in. carry trade sprawił, iż ucierpiał on mocno w trakcie kryzysu, a od początku marca odrabia straty wraz z rynkami akcji, walutami egzotycznymi czy surowcami przemysłowymi. O ile jednak w przypadku tych pozostałych aktywów często mówi się już o wykupieniu rynku, dolar australijski dostał ostatnio nowy silny impuls. Najpierw bank centralny tego kraju podniósł stopy procentowe. Biorąc pod uwagę, iż jeszcze w drugim kwartale australijska gospodarka znajdowała się w recesji, postawa prezesa Banku, który tryskał optymizmem co do perspektyw dojścia tempa wzrostu do potencjalnego w krótkim okresie mogła wydawać się podejrzana. Jednak opublikowane dwa dni później dane pokazujące wzrost zatrudnienia, są (po wcześniejszych dynamicznych wzrostach wskaźnika aktywności PMI) potwierdzeniem dynamiki ożywienia australijskiej gospodarki.
Dzięki takiemu rozwojowi sytuacji znacznie zwiększyły się szanse utrzymania pary w silnym kanale wzrostowym. Warto odnotować, iż po poprzednim tygodniu, dwie szpulki na interwale tygodniowym po długim okresie wzrostów zapowiadały możliwość odwrócenia i przebicia dolnej granicy kanału. Długa biała świeca z pierwszego tygodnia października neguje ten sygnał, zaś pokonanie przez parę poziomu 0,90 (76,4% zniesienie spadków z jesieni 2008 i opór psychologiczny) zdaje się otwierać drogę do zeszłorocznego szczytu na poziomie 0,9846.
Warto również zwrócić uwagę, iż w ostatnich miesiącach dolar nowozelandzki odrabiał szybciej straty (wobec USD) niż dolar australijski, co spowodowało spadek notowań AUDNZD z 1,2930 w okolice 1,20. To potencjalnie dobre miejsce na odwrócenie tych trendów, zwłaszcza, że ożywienie w Nowej Zelandii nie wydaje się tak solidne i wkrótce stopy procentowe w Australii mogą być wyższe.
Trudny miesiąc dla złotego (EURPLN)
Wrzesień nie był najlepszym miesiącem dla złotego. Po konsolidacji w przedziale bocznym w sierpniu, we wrześniu konsolidacja zaczęła przybierać formę korekty. Nie bez znaczenia były informacje o charakterze krajowym. W połowie września rząd poinformował, iż przyszłoroczny deficyt budżetowy wyniesie aż 52 mld PLN. Co prawda, ministerstwo ogłosiło tę informację w trakcie weekendu, tak aby nie doprowadzić do skokowej reakcji rynku, ale w poniedziałek 14 września notowania EURPLN i tak podskoczyły do poziomu 4,24 – najwyżej od 23 lipca. W dalszej części miesiąca na notowaniach złotego odciskały się spekulacje dotyczące wypłaty odszkodowania dla Eureko. Z tego powodu i przy jednocześnie słabszym tygodniu na rynkach zagranicznych notowania podskoczyły powyżej poziomu 4,29. Ostatecznie okazało się, że wypłata dla Eureko będzie względnie mała (ok. 1 mld EUR w tym roku) i jest już zabezpieczona, co pozwoliło polskiej walucie odrobić sporą część strat w krótkim czasie. Szybko jednak tę spekulację zastąpiły niepokoje polityczne – na początku października złotemu szkodzi tzw. afera hazardowa i rekonstrukcja rządu.
W perspektywie ostatniego kwartału notowania złotego będą wypadkową koniunktury na rynkach zewnętrznych, powodzenia procesów prywatyzacyjnych i ewentualnej dyskusji co do przyszłego składu Rady Polityki Pieniężnej i jej skłonności do rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych. Z technicznego punktu widzenia wrześniowe wzrosty na EURPLN są jedynie niewielką korektą trendu spadkowego. Oczekujemy, że ten techniczny scenariusz będzie generalnie wspierany przez wymienione czynniki o charakterze fundamentalnym.
Źródło: Przemysław Kwiecień, X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski X-Trade Brokers
Dom Maklerski X-Trade Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Rynek złotego na starcie tygodnia: dolar amerykański, funt brytyjski i frank w jednym kadrze
09:15 Komentarz walutowy MyBank.plPoniedziałkowy poranek 15 grudnia przynosi na rynku walut mieszankę ostrożności i selektywnego apetytu na ryzyko, typową dla startu nowego tygodnia w końcówce roku. W handlu widać, że uczestnicy rynku „ustawiają” pozycje pod serię decyzji banków centralnych i paczkę danych makro, a jednocześnie reagują na świeże impulsy z rynków globalnych.
Kursy walut w piątek 12 grudnia 2025: USH, CHF, GBP, NOK kontra PLN
2025-12-12 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w piątek utrzymuje pozycję wypracowaną w ostatnich dniach, a handel na rynku złotego ma wyraźnie „techniczną” strukturę: inwestorzy w dużej mierze reagują na impulsy z rynków bazowych i na różnice w oczekiwaniach dotyczących stóp procentowych, zamiast dyskontować jeden dominujący lokalny temat. W centrum uwagi pozostaje relacja między globalnym dolarem a koszykiem walut rynków wschodzących, w tym PLN. W praktyce oznacza to, że złotówka porusza się w rytmie zmian rentowności obligacji USA i nastrojów wobec ryzyka, a dopiero w drugim kroku rynek dopina narrację o krajowej polityce pieniężnej i kondycji finansów publicznych.
Fed tnie stopy, dolar słabnie. Co na to złotówka i rynek złotego?
2025-12-11 Komentarz walutowy MyBank.plCzwartek na rynku walutowym upływa pod znakiem "trzeźwienia" po decyzji Rezerwy Federalnej i jednoczesnego szukania nowego punktu równowagi przez główne waluty. Po trzeciej z rzędu obniżce stóp w USA dolar pozostaje pod presją, ale nie ma mowy o gwałtownym odwrocie. Na tym tle na rynku Forex złotówka pozostaje stabilna, a zmienność na głównych parach z PLN jest wyraźnie niższa niż kilka tygodni temu. Inwestorzy próbują zrozumieć, czy rosnąca niezgoda wewnątrz Fed będzie jedynie „szumem w tle”, czy początkiem poważniejszego sporu o przyszłość amerykańskiej polityki pieniężnej.
Złotówka czeka na Fed: czy trzecia obniżka stóp w USA wstrząśnie rynkiem złotego?
2025-12-10 Komentarz walutowy MyBank.plW środę 10 grudnia 2025 roku rynek walutowy działa w trybie wyczekiwania. Inwestorzy na całym świecie patrzą przede wszystkim na wieczorną decyzję Rezerwy Federalnej i jutrzejszy komunikat Banku Kanady, a polski złoty korzysta z tego tła, pozostając relatywnie stabilny wobec głównych walut. Na rynku Forex w środowy poranek za euro płacono w okolicach 4,23 zł, za dolar amerykański (USD) około 3,63 zł, za franka szwajcarskiego (CHF) około 4,51 zł, a za funt brytyjski (GBP) około 4,84 zł, co dobrze koresponduje z bieżącymi poziomami ze średnich tabel NBP.
Czy polski złoty utrzyma mocną pozycję wobec dolara i euro w 2026 roku?
2025-12-09 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek rano, 9 grudnia 2025 roku, polski złoty pozostaje relatywnie mocny wobec głównych walut świata. Po serii spokojnych dni i ograniczonej zmienności inwestorzy na nowo koncentrują się na globalnych danych z USA oraz na skutkach niedawnej decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Na razie jednak nastroje wokół PLN pozostają wyraźnie lepsze niż jeszcze rok wcześniej, gdy rynek złotego musiał mierzyć się z gwałtownymi skokami inflacji i wyższą nerwowością na rynkach globalnych.
Polski złoty broni pozycji lidera regionu. Jak wypada na tle NOK, CHF i CAD?
2025-12-08 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek rano, 8 grudnia 2025 roku, polski złoty wchodzi w nowy tydzień w relatywnie stabilnej formie, pozostając jedną z mocniejszych walut regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Po serii umiarkowanych wahań na przełomie listopada i grudnia notowania głównych par na rynku Forex oscylują w wąskich przedziałach, a rynek złotego uważnie śledzi zarówno świeżą decyzję Rady Polityki Pieniężnej, jak i globalne nastroje wokół dolara amerykańskiego.
Dolar amerykański zwalnia, euro rośnie, a rynek złotego pozostaje spokojny
2025-12-05 Komentarz walutowy MyBank.plPiątek 5 grudnia przynosi na globalnym rynku waluty mieszankę lekkiej ulgi i wyraźnego wyczekiwania. Po serii spokojnych sesji w Europie polski złoty utrzymuje się w okolicach najmocniejszych poziomów tego roku, podczas gdy dolar traci część wcześniejszej przewagi, a inwestorzy coraz śmielej wyceniają obniżki stóp procentowych w USA w 2026 roku. Na tle tego pejzażu rynek złotego wyróżnia się stabilnością – PLN nie jest gwiazdą globalnych nagłówków, ale konsekwentnie korzysta z poprawy sentymentu do rynków wschodzących.
Stopy w dół, złotówka w górę. Co dalej z kursem PLN po grudniowej decyzji RPP?
2025-12-04 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty pozostaje relatywnie mocny, mimo że Rada Polityki Pieniężnej po raz szósty w tym roku obniżyła stopy procentowe, sprowadzając stopę referencyjną NBP do 4,00 proc. Na pierwszy rzut oka to układ, który jeszcze kilka miesięcy temu wydawał się mało prawdopodobny: inflacja spadła poniżej celu, gospodarka przyspiesza, a jednocześnie złotówka jest stabilna wobec głównych walut.
Silna złotówka, słabszy dolar. Co mówią aktualne kursy walut o kondycji PLN?
2025-12-03 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w ostatnich dniach zachowuje się tak, jakby rynki postanowiły nagrodzić stabilność i przewidywalność – nawet jeśli globalne otoczenie wcale nie sprzyja spokojowi. Na głównych parach z udziałem PLN nie widać gwałtownych załamań ani euforycznych rajdów, raczej żmudne dostosowanie do miksu czynników: oczekiwań wobec decyzji banków centralnych, zmian nastrojów na rynkach obligacji oraz sygnałów z realnej gospodarki. Złotówka w tym otoczeniu nadal wygląda solidnie, choć w tle cały czas wisi pytanie, jak długo uda się utrzymać tę równowagę, jeśli globalna awersja do ryzyka znów wzrośnie.
Silny polski złoty na starcie grudnia: co dalej z USD, EUR, CHF i GBP wobec PLN?
2025-12-02 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym wtorkowy poranek upływa pod znakiem stabilnej, ale wciąż wyraźnie mocniejszej pozycji, jaką polski złoty wypracował wobec głównych walut w ostatnich tygodniach. W centrum uwagi inwestorów pozostają dziś zwłaszcza pary USD/PLN, EUR/PLN, CHF/PLN, GBP/PLN oraz NOK/PLN, które wyznaczają nastroje wokół rynku złotego na starcie grudnia.









