Data dodania: 2009-09-07 (20:18)
Z dużej chmury mały deszcz – tak można skomentować to co działo się dzisiaj na rynkach po opublikowaniu w minioną sobotę przez ministra finansów najnowszych wieści na temat przyszłorocznego budżetu. O szczegółach pisałem rano, więc zainteresowanych odsyłam do porannego komentarza. Teraz warto nieco dłużej zastanowić się nad reakcją rynku.
Obserwując notowania giełdowe, a także ruchy na złotym, można było odnieść wrażenie, iż w sobotę nic się tak naprawdę nie stało. Inwestorzy uznali po prostu, iż nie ma żadnej katastrofy, a duży deficyt jest tak naprawdę nieodłączną cechą obecnego kryzysu w przypadku wielu krajów. A my tak naprawdę nie mamy przecież tak źle, gdyż wzrost PKB w tym roku może wynieść 0,7-0,9 proc. r/r, a w przyszłym 1,2 proc. r/r (a może i wyżej, gdyż resort finansów jest tu dość konserwatywny). Dodatkowo w 2010 r. najpewniej uda się uniknąć przekroczenia relacji 55 proc. długu publicznego do PKB, jeżeli przychody z prywatyzacji w latach 2009-10 będą na poziomie 28-29 mld zł (to i tak mniej, niż pierwotnie zakładał resort skarbu – powyżej 36 mld zł). Niemniej to właśnie tutaj pojawia się niebezpieczeństwo, o którym mało się teraz mówi. Bardzo trudno jest sprzedać coś „pod presją” czasu i za godziwą cenę. Nie wiadomo, czy minister Grad (bądź jego następca) będzie miał jedno z najtrudniejszych zadań w ostatnich latach. Sprzedaż po zbyt niskich cenach i bez zachowania „interesów społecznych” stałaby się natychmiast świetnym materiałem do krytyki dla opozycji. A przecież w 2010 r. mamy wybory prezydenckie. Druga kwestia to zapewnienia ministra Rostowskiego, iż w kolejnych latach uda się znaleźć więcej oszczędności (jakich i czy są one uwarunkowane zgodą polityczną nowego prezydenta?), a spodziewany wyższy wzrost gospodarczy zwiększy dochody budżetu (a co jak na świecie będziemy mieć do czynienia z drugim dnem recesji w 2010/2011 r.?). Tłumaczenia resortu finansów przypominają bardziej umiejętną taktykę PR – powiedzmy wszystkim, że może być źle, a jak później będzie lepiej to się tym pochwalimy. Nie jest to zła taktyka – dzisiaj pojawiły się niepotwierdzone spekulacje, iż tegoroczny deficyt może być o 4 mld zł niższy od założonego poziomu 27,2 mld zł.
Za kluczową informacje dzisiejszej sesji trzeba jednak uznać, nie tłumaczenia ministra finansów i opinie wyrażane przez część członków Rady Polityki Pieniężnej, a raczej komunikaty ze strony agencji ratingowych Moody’s i Standard&Poors. Dla inwestorów zagranicznych zupełnie wystarczające mogą okazać się słowa, iż takie prognozy budżetu na 2010 r. nie są zaskoczeniem i nie będą stanowić podstawy do ewentualnej zmiany oceny naszego ratingu. Złotego też wsparł fakt absencji inwestorów z Nowego Jorku, za sprawą obchodzonego Święta Pracy w USA.
W efekcie w najbliższym czasie złoty będzie na powrót zależny od globalnych nastrojów. O tym, ile jutro rano zapłacimy za euro, dolara, czy franka zadecydują nastroje na azjatyckich giełdach, a zwłaszcza zamknięcie się rynku w Szanghaju. Jeżeli tam optymizm się utrzyma, to jutro można spodziewać się nawet testu okolic 4,07-4,08 zł za euro. O godz. 16:08 euro było warte 4,0960 zł, a dolar niecałe 2,86 zł. Za franka płacono 2,6970 zł.
Na koniec krótko o rynku EUR/USD. Obserwowana rano nieznaczna zwyżka nie została utrzymana. I to pomimo publikacji lepszych od prognoz danych o dynamice produkcji przemysłowej w Niemczech (wzrost w lipcu o 3,5 proc. m/m wobec szacowanych 2,0 proc. m/m). Po stabilizacji wokół 1,4350 rynek ruszył na południe. W efekcie po godz. 16:00 euro było warte 1,4330. Nadal tkwimy więc w konsolidacji 1,42-1,44. Rynek czeka na mocniejszy impuls, który wciąż nie nadchodzi.
Za kluczową informacje dzisiejszej sesji trzeba jednak uznać, nie tłumaczenia ministra finansów i opinie wyrażane przez część członków Rady Polityki Pieniężnej, a raczej komunikaty ze strony agencji ratingowych Moody’s i Standard&Poors. Dla inwestorów zagranicznych zupełnie wystarczające mogą okazać się słowa, iż takie prognozy budżetu na 2010 r. nie są zaskoczeniem i nie będą stanowić podstawy do ewentualnej zmiany oceny naszego ratingu. Złotego też wsparł fakt absencji inwestorów z Nowego Jorku, za sprawą obchodzonego Święta Pracy w USA.
W efekcie w najbliższym czasie złoty będzie na powrót zależny od globalnych nastrojów. O tym, ile jutro rano zapłacimy za euro, dolara, czy franka zadecydują nastroje na azjatyckich giełdach, a zwłaszcza zamknięcie się rynku w Szanghaju. Jeżeli tam optymizm się utrzyma, to jutro można spodziewać się nawet testu okolic 4,07-4,08 zł za euro. O godz. 16:08 euro było warte 4,0960 zł, a dolar niecałe 2,86 zł. Za franka płacono 2,6970 zł.
Na koniec krótko o rynku EUR/USD. Obserwowana rano nieznaczna zwyżka nie została utrzymana. I to pomimo publikacji lepszych od prognoz danych o dynamice produkcji przemysłowej w Niemczech (wzrost w lipcu o 3,5 proc. m/m wobec szacowanych 2,0 proc. m/m). Po stabilizacji wokół 1,4350 rynek ruszył na południe. W efekcie po godz. 16:00 euro było warte 1,4330. Nadal tkwimy więc w konsolidacji 1,42-1,44. Rynek czeka na mocniejszy impuls, który wciąż nie nadchodzi.
Źródło: Marek Rogalski, Analityk DM BOŚ S.A.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Inwestorzy reagują na napięcia i konkurencję Nvidia
2024-11-26 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersAkcje NVIDIA (NVDA) spadły w poniedziałek o 4.18% do poziomu 136.02 USD, mimo że główne indeksy giełdowe odnotowały wzrosty (S&P 500 wzrósł o 0.30%, a Dow Jones o 0.99%). Był to drugi z rzędu dzień spadków dla NVIDIA, a jej kurs akcji pozostaje 16.87 USD poniżej 52-tygodniowego maksimum. Wolumen handlu wyniósł 326.5 mln akcji, co znacząco przekracza średnią z ostatnich 50 dni na poziomie 246.7 mln. Dell Technologies przygotowuje się do publikacji raportu kwartalnego, który ma rzucić światło na trendy związane z popytem na rozwiązania AI.
Trump straszy, dolar zyskuje
2024-11-26 Raport DM BOŚ z rynku walutCofnięcie się dolara po weekendowych informacjach o nominacji rynkowego praktyka, Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu USA było krótkie. Donald Trump szybko rozwiał nadzieje, że nowa polityka celna mogłaby być wdrażana etapowo - zapowiedział, że jedną z pierwszych decyzji będzie nałożenie 25 proc. ceł na import z Meksyku i Kanady, oraz zapowiedział dodatkowe 10 proc. cło (ponad to, co już planuje) na towary z Chin.
Złoty znów zaczyna tracić
2024-11-26 Komentarz do rynku złotego DM BOŚPoniedziałek był okresem odreagowania złotego i to dość wyraźnego - dolar spadł w okolice 4,10 zł, a euro 4,30 zł. Inwestorzy dobrze przyjęli informację o nominacji Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu w nowej administracji Donalda Trumpa i dolar cofnął się po silnych zwyżkach z ostatnich dni. Rynki miały nadzieję, że rynkowy praktyk, jakim jest Bessent, będzie tonował część radykalnych pomysłów prezydenta dotyczących polityki gospodarczej.
Trump straszy nowymi cłami
2024-11-26 Poranny komentarz walutowy XTBDonald Trump, prezydent elekt ponownie daje o sobie znać i podkreśla, że jedną z pierwszych decyzji, które podejmie, będzie nałożenie nowych taryf celnych na produkty z Chin oraz od najbliższych sąsiadów - Kanady oraz Meksyku. Tym samym pokazuje, że jego kampania wcale nie była ostrzejsza niż późniejsze plany, czym wywołuje dosyć spore ruchy na rynku. Jak wygląda rynek walutowy po poniedziałkowej wypowiedzi amerykańskiego polityka?
Problemy europejskich walut
2024-11-25 Poranny komentarz walutowy XTBKurs złotego może wyglądać dość stabilnie przez pryzmat notowań EURPLN, jednak w tle rozgrywana jest bardzo ewidentna słabość europejskich walut względem dolara. To nie tylko Trump Trade, ale coraz większy rozdźwięk pomiędzy sytuacją gospodarczą USA i Europy. Idealnym streszczeniem obecnej sytuacji fundamentalnej były publikowane w piątek wstępne indeksy PMI za listopad.
Eurodolar na drodze do parytetu?
2024-11-19 Komentarz walutowy XTBDzisiejsza sesja przynosi kolejne istotne osłabienie eurodolara, a europejska waluta w relacji do amerykańskiej w chwili publikacji traci ponad 0.5%. Rynek buduje scenariusze obserwując komunikaty Donalda Trumpa. Do niedawna inwestorzy mieli nadzieję, że 60% cła na towary z Chin były raczej trudną do wdrożenia, częścią kampanii wyborczej, ale ostatnie komentarze Trumpa sugerują, że bynajmniej nie był to żart, a twarda polityka celna może krępować ręce Rezerwie Federalnej.
W krótkim okresie zdecyduje EURUSD
2024-11-18 Raport DM BOŚ z rynku walutNowy tydzień polska waluta zaczyna od delikatnego osłabienia - EURPLN podbija do 4,3350, a USDPLN do 4,11. Na rynku globalnym para EURUSD pozostaje wokół 1,0545, co pokazuje, że tutaj inwestorzy pozostają powściągliwi, co do szans na osłabienie dolara. Technicznie rosną szanse na złamanie dołka przy 1,0495 z ubiegłego tygodnia i test kluczowych okolic 1,0450.
Konflikt ukraińsko-rosyjski w cieniu zmiennych cen ropy
2024-11-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTrwający konflikt między Ukrainą, a Rosją nieustannie wpływa na globalną sytuację polityczną i rynki surowcowe - w tym rynek ropy naftowej. Zmieniająca się dynamika w regionie oraz zaangażowanie międzynarodowych graczy kształtują nie tylko przyszłość konfliktu, ale i perspektywy gospodarcze. Konflikt osiągnął kluczowy moment. Presja sojuszników Ukrainy na prezydenta Wołodymyra Zeleńskiego, aby rozważył ustępstwa - rośnie.
Złoty pozostaje stabilny
2024-11-18 Poranny komentarz walutowy XTBW amerykańskiej polityce huczy od kontrowersyjnych nominacji prezydenta elekta. Dolar wspierany jest zaskakująco mocnymi danymi z USA. Za naszą wschodnią granicą znowu robi się bardziej nerwowo. Złoty tymczasem pozostaje stabilny, a nawet lekko zyskuje. To dobry znak. W amerykańskiej polityce dyskurs przesunął się w kierunku kluczowych nominacji Donalda Trumpa. Dość powiedzieć, że budzą one emocje i to po obydwu stronach sceny politycznej w USA.
Dolar dalej w grze
2024-11-14 Raport DM BOŚ z rynku walutChociaż dane o inflacji CPI, jakie zostały opublikowane wczoraj po południu były zgodne z rynkiem (inflacja w październiku odbiła do 2,6 proc. r/r, a bazowa pozostała przy 3,3 proc. r/r), a oczekiwania, co do skali cięć stóp przez FED nieco wzrosły po tym jak ostatnio się kurczyły - obecnie rynek daje 80 proc. szans na cięcie stóp w grudniu o 25 punktów baz., a do końca 2025 r. widzi spadek stóp o 75 punktów baz. (co jednak wciąż oznacza tylko dwie obniżki w przyszłym roku) - to jednak dolar pozostał silny.