
Data dodania: 2009-06-03 (12:29)
Rynek międzynarodowy: Maj na światowym rynku walutowym upłynął pod znakiem dynamicznego wzrostu kursu EUR/USD. Wartość euro względem dolara zdołała nawet przekroczyć poziom 1,4000 – nienotowany od początku bieżącego roku.
W pierwszych dniach minionego miesiąca kurs tej pary walutowej wzrastał w ślad za światowymi giełdami papierów wartościowych. W dalszej części maja ta dodatnia korelacja uległa jednak osłabieniu. Mimo że zwyżka na globalnych parkietach wyhamowała, kurs EUR/USD osiągał coraz to wyższe poziomy. Przyczyną tej sytuacji był wzrost obaw inwestorów związanych z ewentualną obniżką ratingu długu Stanów Zjednoczonych. Kraj ten zmaga się z bardzo wysokim deficytem budżetowym (który w 2009 r. według oficjalnych prognoz wyniesie aż 12,9% PKB) oraz narastającym długiem publicznym. Mimo to do niedawna możliwość obniżenia oceny wiarygodności kredytowej Stanów Zjednoczonych była czymś niewyobrażalnym (m.in. ze względu na skalę wpływów tej największej na świecie gospodarki oraz dzięki zdecydowanym działaniom rządu w walce z kryzysem). Z tego powodu inwestorzy, w momentach wzrostu awersji do ryzyka, lokowali swe środki w amerykańskie obligacje, które oprócz tego, że były uważane za bezpieczne, to dodatkowo charakteryzowały się bardzo wysoką płynnością. W momencie pojawienia się obaw wokół możliwej obniżki ratingu USA, schemat ten przestał funkcjonować. Niektórzy inwestorzy, bojąc się takiej decyzji agencji ratingowych, zawczasu wycofywali się z rynku amerykańskich obligacji skarbowych, co przekładało się na osłabienie dolara. Proces ten nasilił się po tym, jak agencja Moody’s obniżyła perspektywę oceny długu Wielkiej Brytanii z neutralnej na negatywną, co oznacza, że już wkrótce może zostać obniżony sam rating. Brytyjska gospodarka jest bardzo podobna do gospodarki Stanów Zjednoczonych, wobec czego wspomniana decyzja Moody’s zwiększyła prawdopodobieństwo podjęcia takich samych działań wobec USA.
Wobec przedstawionego wyżej rozwoju wydarzeń, perspektywy dla rynku dolara nie rysują się zbyt dobrze. Trudno oczekiwać, by nawet nadejście większej korekty spadkowej na rynek akcyjny i wzrost awersji do ryzyka, były w stanie, tak jak w poprzednich miesiącach, dać impuls do większego umocnienia amerykańskiej waluty. Jedyną „szansą” dla notowań dolara są kiepskie doniesienia z innych największych gospodarek. Jak na razie możliwość taka wciąż istnieje, szczególnie biorąc pod uwagę dane, jakie w ostatnim czasie napłynęły ze sfery realnej gospodarki Starego Kontynentu. Z drugiej jednak strony, wskaźniki mierzące oczekiwania inwestorów odnośnie przyszłej sytuacji gospodarczej, szansę tę zmniejszają. Produkt Krajowy Brutto, liczony łącznie dla wszystkich państw Eurolandu, spadł w I kw. o 2,5% w ujęciu kwartalnym. Niemiecka gospodarka, będąca największą wśród państw należących do strefy euro, skurczyła się aż o 3,8% kw/kw – najsilniej odkąd prowadzone są tam tego typu statystyki. Kiepską sytuację panującą w tym kraju potwierdził składnik indeksu Ifo, mierzący to, jak inwestorzy oceniają obecne warunki gospodarcze. W maju spadł on do poziomu 82,5 pkt z 83,5 pkt w kwietniu. Cały indeks zdołał jednak wzrosnąć (z 83,7 na 84,2 pkt) za sprawą silnej zwyżki subindeksu, mierzącego oczekiwania odnośnie przyszłej sytuacji. Oczekiwania dotyczące przyszłości uległy poprawie już piąty raz z rzędu. Ze względu na to, że inwestorzy dyskontują zwykle przyszłe zmiany w gospodarce, a nie bieżącą sytuację, dane te należy uznać za dość optymistyczne dla giełd. Zakładając poprawę sytuacji, przedsiębiorcy mogą stać się bardziej skłonni do zwiększania wydatków i rozwoju swojej działalności, co może wspomóc gospodarkę strefy euro w procesie wychodzenia z kryzysu.
Silnego wsparcia europejskiej gospodarce w ostatnich miesiącach udzielał Europejski Bank Centralny. Nie inaczej było w maju. W miesiącu tym ECB obniżył główną stopę procentową o 25 pb do poziomu 1%. Zdaniem prezesa tej instytucji J.C. Trichet koszt pieniądza znajduje się już na optymalnym poziomie, jednak nie można wykluczyć jego dalszej obniżki, jeśli sytuacja makroekonomiczna będzie tego wymagała.Jednocześnie zakomunikował on, iż za kwotę 60 mld EUR ECB będzie skupować obligacje, co również należy uznać za działania łagodzące politykę pieniężną i wspierające gospodarkę. Nie przyczyniły się one jednak do osłabienia euro, gdyż skala wspomnianego planowanego wykupu okazała się znacznie mniejsza niż oczekiwali tego inwestorzy.
Bank Anglii nie zdecydował się, tak jak ECB, na obniżkę kosztu pieniądza. Główna stopa procentowa w Wielkiej Brytanii kształtuje się na bardzo niskim poziomie 0,50%, wobec czego przestrzeń do ewentualnych dalszych obniżek w jej przypadku jest już bardzo niewielka. BoE kontynuuje natomiast skup aktywów. Na ostatnim posiedzeniu członkowie tej instytucji postanowili zwiększyć skalę tego wykupu o 50 mld GBP do 125 mld GBP. Mimo że działania te sprowadzają się do drukowania pieniądza, nie przyczyniają się one już do osłabienia brytyjskiego funta. Waluta ta na przestrzeni ostatniego miesiąca dość silnie zyskiwała na wartości. Kurs GBP/USD odnotował zwyżkę z poziomu 1,4800 do 1,6200, natomiast EUR/GBP spadł z 0,8940 poniżej 0,8700. Aprecjacji brytyjskiej waluty trwale nie zdołała powstrzymać nawet wspomniana wcześniej obniżka perspektywy ratingu dla Wielkiej Brytanii, co może świadczyć o sile trendu. Wydaje się jednak, że jeśli ocena wiarygodności kredytowej brytyjskiej gospodarki faktycznie zostanie obniżona, wzrost wartości funta powinien wyhamować. Jak na razie prawdopodobieństwo takiego rozwoju wydarzeń zmniejsza fakt, że pozostałe agencje ratingowe w chwili obecnej nie planują obniżenia perspektywy ratingu dla Wielkiej Brytanii, nie mówiąc już o cięciu samej oceny.
Rynek krajowy
Miniony miesiąc na polskim rynku walutowym upłynął pod znakiem umiarkowanej zmienności w notowaniach złotego. Pierwszy tydzień przyniósł stabilizację notowań EUR/PLN po wcześniejszym silnym umocnieniu polskiej waluty – kurs euro względem złotego w pierwszych dniach miesiąca poruszał się w przedziale 4,3300 – 4,4000. Połowa maja przyniosła osłabienie PLN i wzrost wartości wspólnej waluty do poziomu 4,5000 zł, po którym jednak nastąpiło odreagowanie z powrotem w okolice 4,3300. Poziom ten okazał się silnym wsparciem i pod koniec miesiąca w notowaniach EUR/PLN mogliśmy znowu obserwować wzrosty nawet ponad 4,5000, które doprowadziły do pokonania średnioterminowej linii trendu spadkowego.
Silne umocnienie złotego, jakie mogliśmy obserwować pod koniec kwietnia, wyhamowało na początku maja pod wpływem informacji, dotyczących kondycji polskiego sektora finansów publicznych, które napłynęły w tym czasie na rynek. Inwestorzy poznali najnowszy raport Komisji Europejskiej, gdzie szacuje ona, iż deficyt budżetowy w Polsce w bieżącym roku wyniesie 6,6% w relacji do PKB, a w 2010 r. wzrośnie on do 7,3% PKB. Komisja ponadto przewiduje, iż nasza gospodarka skurczy się w 2009 roku o 1,4%. Informacja ta niemal natychmiast spotkała się z weryfikacją ze strony polskiego Ministerstwa Finansów, według szacunków którego deficyt fiskalny w tym roku w najgorszym przypadku wzrośnie do 4,6% PKB, a tempo wzrostu gospodarczego utrzyma się powyżej zera w przedziale 0,5% - 1%. Dyskusja wokół kondycji krajowego sektora finansów publicznych wpływa na pogorszenie sentymentu inwestorów zagranicznych względem naszej gospodarki – coraz bardziej oczywiste staje się bowiem, iż w 2012 roku Polska nie zdoła przyjąć euro.
Według danych GUS, jakie poznaliśmy jeszcze pod koniec kwietnia, deficyt fiskalny w 2008 r. wyniósł 3,9% PKB i przekroczył tym samym dopuszczalny w kryteriach konwergencji maksymalny poziom 3%. Wiadomo również, że w roku bieżącym deficyt będzie jeszcze większy – pierwsze realne szacunki mogą zostać opublikowane już na przełomie czerwca i lipca, kiedy to będzie miała miejsce nowelizacja budżetu. Biorąc pod uwagę bieżący stan polskich finansów publicznych oraz jego perspektywy na przyszłość, Komisja Europejska zadecydowała o objęciu Polski procedurą nadmiernego deficytu, która ma na celu wsparcie naszego kraju na drodze ku uzdrowieniu finansów publicznych.
Niepokoje wokół naszego budżetu oraz pogorszenie się nastrojów inwestycyjnych na globalnym rynku finansowym doprowadziły do osłabienia się złotego i wzrostu notowań EUR/PLN aż w okolice poziomu 4,5000. Okazał się on silnym oporem – nieskuteczna próba jego pokonania przyniosła spadek kursu euro do poziomu 4,3300. Wsparcia tego jednak również nie udało się pokonać, wobec czego koniec miesiąca przyniósł z powrotem osłabienie polskiej waluty tym razem nawet powyżej poziomu 4,5000 za euro. Deprecjacji złotego sprzyjały głównie pesymistyczne nastroje na międzynarodowym rynku finansowym.
Bez wpływu na polski rynek pozostała natomiast decyzja Rady Polityki Pieniężnej o pozostawieniu kosztu pieniądza na niezmienionym poziomie 3,75%. RPP zdecydowała się jednak obniżyć stopę rezerwy obowiązkowej i to aż o 50 pb do poziomu 3% – krok ten ma na celu zwiększenie płynności banków i obniżenie rynkowych stóp procentowych przy jednoczesnym braku zmiany podstawowych mierników kosztu pieniądza. Rada nie zaskoczyła rynku pozostawiając referencyjną stopę procentową na niezmienionym poziomie, gdyż dane, jakie napłynęły w ciągu miesiąca z krajowej gospodarki sugerowały właśnie taki scenariusz. Stopa bezrobocia w kwietniu nieoczekiwania spadła do 11% z 11,2% miesiąc wcześniej, więcej niż oczekiwano wzrosły też płace – o 4,8% r/r wobec oczekiwań na poziomie 4,4%. Za brakiem obniżki kosztu pieniądza przemawiały również dane o inflacji konsumentów, która wzrosła w kwietniu do poziomu 4% r/r, czyli znacznie powyżej dopuszczalnego przez NBP przedziału wahań wokół celu pomiędzy wartościami 1,5% i 3,5%. Wzrosła takżeinflacja bazowa, której wskaźnik po wyłączeniu cen żywności i energii wyniósł 2,6% i przekroczył oczekiwania rynkowe.
Wobec przedstawionego wyżej rozwoju wydarzeń, perspektywy dla rynku dolara nie rysują się zbyt dobrze. Trudno oczekiwać, by nawet nadejście większej korekty spadkowej na rynek akcyjny i wzrost awersji do ryzyka, były w stanie, tak jak w poprzednich miesiącach, dać impuls do większego umocnienia amerykańskiej waluty. Jedyną „szansą” dla notowań dolara są kiepskie doniesienia z innych największych gospodarek. Jak na razie możliwość taka wciąż istnieje, szczególnie biorąc pod uwagę dane, jakie w ostatnim czasie napłynęły ze sfery realnej gospodarki Starego Kontynentu. Z drugiej jednak strony, wskaźniki mierzące oczekiwania inwestorów odnośnie przyszłej sytuacji gospodarczej, szansę tę zmniejszają. Produkt Krajowy Brutto, liczony łącznie dla wszystkich państw Eurolandu, spadł w I kw. o 2,5% w ujęciu kwartalnym. Niemiecka gospodarka, będąca największą wśród państw należących do strefy euro, skurczyła się aż o 3,8% kw/kw – najsilniej odkąd prowadzone są tam tego typu statystyki. Kiepską sytuację panującą w tym kraju potwierdził składnik indeksu Ifo, mierzący to, jak inwestorzy oceniają obecne warunki gospodarcze. W maju spadł on do poziomu 82,5 pkt z 83,5 pkt w kwietniu. Cały indeks zdołał jednak wzrosnąć (z 83,7 na 84,2 pkt) za sprawą silnej zwyżki subindeksu, mierzącego oczekiwania odnośnie przyszłej sytuacji. Oczekiwania dotyczące przyszłości uległy poprawie już piąty raz z rzędu. Ze względu na to, że inwestorzy dyskontują zwykle przyszłe zmiany w gospodarce, a nie bieżącą sytuację, dane te należy uznać za dość optymistyczne dla giełd. Zakładając poprawę sytuacji, przedsiębiorcy mogą stać się bardziej skłonni do zwiększania wydatków i rozwoju swojej działalności, co może wspomóc gospodarkę strefy euro w procesie wychodzenia z kryzysu.
Silnego wsparcia europejskiej gospodarce w ostatnich miesiącach udzielał Europejski Bank Centralny. Nie inaczej było w maju. W miesiącu tym ECB obniżył główną stopę procentową o 25 pb do poziomu 1%. Zdaniem prezesa tej instytucji J.C. Trichet koszt pieniądza znajduje się już na optymalnym poziomie, jednak nie można wykluczyć jego dalszej obniżki, jeśli sytuacja makroekonomiczna będzie tego wymagała.Jednocześnie zakomunikował on, iż za kwotę 60 mld EUR ECB będzie skupować obligacje, co również należy uznać za działania łagodzące politykę pieniężną i wspierające gospodarkę. Nie przyczyniły się one jednak do osłabienia euro, gdyż skala wspomnianego planowanego wykupu okazała się znacznie mniejsza niż oczekiwali tego inwestorzy.
Bank Anglii nie zdecydował się, tak jak ECB, na obniżkę kosztu pieniądza. Główna stopa procentowa w Wielkiej Brytanii kształtuje się na bardzo niskim poziomie 0,50%, wobec czego przestrzeń do ewentualnych dalszych obniżek w jej przypadku jest już bardzo niewielka. BoE kontynuuje natomiast skup aktywów. Na ostatnim posiedzeniu członkowie tej instytucji postanowili zwiększyć skalę tego wykupu o 50 mld GBP do 125 mld GBP. Mimo że działania te sprowadzają się do drukowania pieniądza, nie przyczyniają się one już do osłabienia brytyjskiego funta. Waluta ta na przestrzeni ostatniego miesiąca dość silnie zyskiwała na wartości. Kurs GBP/USD odnotował zwyżkę z poziomu 1,4800 do 1,6200, natomiast EUR/GBP spadł z 0,8940 poniżej 0,8700. Aprecjacji brytyjskiej waluty trwale nie zdołała powstrzymać nawet wspomniana wcześniej obniżka perspektywy ratingu dla Wielkiej Brytanii, co może świadczyć o sile trendu. Wydaje się jednak, że jeśli ocena wiarygodności kredytowej brytyjskiej gospodarki faktycznie zostanie obniżona, wzrost wartości funta powinien wyhamować. Jak na razie prawdopodobieństwo takiego rozwoju wydarzeń zmniejsza fakt, że pozostałe agencje ratingowe w chwili obecnej nie planują obniżenia perspektywy ratingu dla Wielkiej Brytanii, nie mówiąc już o cięciu samej oceny.
Rynek krajowy
Miniony miesiąc na polskim rynku walutowym upłynął pod znakiem umiarkowanej zmienności w notowaniach złotego. Pierwszy tydzień przyniósł stabilizację notowań EUR/PLN po wcześniejszym silnym umocnieniu polskiej waluty – kurs euro względem złotego w pierwszych dniach miesiąca poruszał się w przedziale 4,3300 – 4,4000. Połowa maja przyniosła osłabienie PLN i wzrost wartości wspólnej waluty do poziomu 4,5000 zł, po którym jednak nastąpiło odreagowanie z powrotem w okolice 4,3300. Poziom ten okazał się silnym wsparciem i pod koniec miesiąca w notowaniach EUR/PLN mogliśmy znowu obserwować wzrosty nawet ponad 4,5000, które doprowadziły do pokonania średnioterminowej linii trendu spadkowego.
Silne umocnienie złotego, jakie mogliśmy obserwować pod koniec kwietnia, wyhamowało na początku maja pod wpływem informacji, dotyczących kondycji polskiego sektora finansów publicznych, które napłynęły w tym czasie na rynek. Inwestorzy poznali najnowszy raport Komisji Europejskiej, gdzie szacuje ona, iż deficyt budżetowy w Polsce w bieżącym roku wyniesie 6,6% w relacji do PKB, a w 2010 r. wzrośnie on do 7,3% PKB. Komisja ponadto przewiduje, iż nasza gospodarka skurczy się w 2009 roku o 1,4%. Informacja ta niemal natychmiast spotkała się z weryfikacją ze strony polskiego Ministerstwa Finansów, według szacunków którego deficyt fiskalny w tym roku w najgorszym przypadku wzrośnie do 4,6% PKB, a tempo wzrostu gospodarczego utrzyma się powyżej zera w przedziale 0,5% - 1%. Dyskusja wokół kondycji krajowego sektora finansów publicznych wpływa na pogorszenie sentymentu inwestorów zagranicznych względem naszej gospodarki – coraz bardziej oczywiste staje się bowiem, iż w 2012 roku Polska nie zdoła przyjąć euro.
Według danych GUS, jakie poznaliśmy jeszcze pod koniec kwietnia, deficyt fiskalny w 2008 r. wyniósł 3,9% PKB i przekroczył tym samym dopuszczalny w kryteriach konwergencji maksymalny poziom 3%. Wiadomo również, że w roku bieżącym deficyt będzie jeszcze większy – pierwsze realne szacunki mogą zostać opublikowane już na przełomie czerwca i lipca, kiedy to będzie miała miejsce nowelizacja budżetu. Biorąc pod uwagę bieżący stan polskich finansów publicznych oraz jego perspektywy na przyszłość, Komisja Europejska zadecydowała o objęciu Polski procedurą nadmiernego deficytu, która ma na celu wsparcie naszego kraju na drodze ku uzdrowieniu finansów publicznych.
Niepokoje wokół naszego budżetu oraz pogorszenie się nastrojów inwestycyjnych na globalnym rynku finansowym doprowadziły do osłabienia się złotego i wzrostu notowań EUR/PLN aż w okolice poziomu 4,5000. Okazał się on silnym oporem – nieskuteczna próba jego pokonania przyniosła spadek kursu euro do poziomu 4,3300. Wsparcia tego jednak również nie udało się pokonać, wobec czego koniec miesiąca przyniósł z powrotem osłabienie polskiej waluty tym razem nawet powyżej poziomu 4,5000 za euro. Deprecjacji złotego sprzyjały głównie pesymistyczne nastroje na międzynarodowym rynku finansowym.
Bez wpływu na polski rynek pozostała natomiast decyzja Rady Polityki Pieniężnej o pozostawieniu kosztu pieniądza na niezmienionym poziomie 3,75%. RPP zdecydowała się jednak obniżyć stopę rezerwy obowiązkowej i to aż o 50 pb do poziomu 3% – krok ten ma na celu zwiększenie płynności banków i obniżenie rynkowych stóp procentowych przy jednoczesnym braku zmiany podstawowych mierników kosztu pieniądza. Rada nie zaskoczyła rynku pozostawiając referencyjną stopę procentową na niezmienionym poziomie, gdyż dane, jakie napłynęły w ciągu miesiąca z krajowej gospodarki sugerowały właśnie taki scenariusz. Stopa bezrobocia w kwietniu nieoczekiwania spadła do 11% z 11,2% miesiąc wcześniej, więcej niż oczekiwano wzrosły też płace – o 4,8% r/r wobec oczekiwań na poziomie 4,4%. Za brakiem obniżki kosztu pieniądza przemawiały również dane o inflacji konsumentów, która wzrosła w kwietniu do poziomu 4% r/r, czyli znacznie powyżej dopuszczalnego przez NBP przedziału wahań wokół celu pomiędzy wartościami 1,5% i 3,5%. Wzrosła takżeinflacja bazowa, której wskaźnik po wyłączeniu cen żywności i energii wyniósł 2,6% i przekroczył oczekiwania rynkowe.
Źródło: Joanna Pluta, Tomasz Regulski, DM TMS Brokers S.A.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski TMS Brokers
Dom Maklerski TMS Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Dlaczego frank szwajcarski zyskuje, gdy cały świat traci?
2025-09-04 Komentarz walutowy MyBank.plW chwili obecnej kurs franka szwajcarskiego (CHF) wobec polskiego złotego (PLN) wynosi około 4,54 PLN za 1 CHF, co odzwierciedla jego stabilność w ostatnich dniach. Waha się on między 4,53 a 4,56 PLN, z niewielką korektą w dół względem początku miesiąca, co sugeruje względnie spokojną notę w tej parze walutowej.
Czy cięcie stóp procentowych przez RPP we wrześniu jest przesądzone?
2025-09-02 Komentarz walutowy MyBank.plZbliżające się wrześniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej budzi coraz większe zainteresowanie inwestorów, analityków i kredytobiorców. Obniżka stóp procentowych wydaje się niemal pewna, ale nie brakuje argumentów, które mogłyby skłonić Radę do ostrożności. Czy faktycznie możemy mówić o przesądzonym scenariuszu?
Kursy walut 1 września – PLN trzyma fason względem CHF, GBP i NOK
2025-09-01 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek, 1 września 2025 roku, polski rynek walutowy przywitał nowy miesiąc i początek tygodnia stosunkowo spokojną, choć zauważalną aktywnością. Kursy kluczowych walut wobec złotego – USD, EUR, CHF, GBP i NOK – od rana były przedmiotem uważnej obserwacji inwestorów oraz przedsiębiorców prowadzących rozliczenia międzynarodowe. W okolicach godziny porannej dolar amerykański (USD) został wyceniony na poziomie około 3,641 PLN, co względem poprzedniego dnia oznaczało delikatny spadek wartości złotówki; jego dynamika oscylowała wokół –0,12 proc.
Jak polski złoty przetrwał globalny sztorm? PLN jako bohater rynków
2025-08-29 Felieton walutowy MyBank.plNiezwykła odporność polskiego złotego w obliczu eskalującej globalnej niepewności rynkowej stała się jednym z najbardziej intrygujących tematów ostatnich dni. Pomimo napiętej sytuacji makroekonomicznej i wyraźnych sygnałów spowolnienia na niektórych kluczowych rynkach europejskich, rodzima waluta konsekwentnie utrzymuje solidną pozycję wobec głównych graczy, zwłaszcza euro i dolara amerykańskiego.
PLN stabilny wśród walut — wszystkie kluczowe kursy bez znaczących zmian
2025-08-28 Komentarz walutowy XTBPolski złoty, mimo globalnych zawirowań, znajduje się obecnie w strefie względnej stabilności. Kursy głównych par z PLN poruszają się w wąskich przedziałach — USD/PLN oscyluje w okolicach 3,67 złotego za dolara amerykańskiego, GBP/PLN wynosi około 4,95, CHF/PLN to mniej więcej 4,57, a NOK/PLN utrzymuje się w granicach 0,36 zł. USD/PLN odnotował dziś skromny wzrost rzędu kilkudziesięciu punktów bazowych w porównaniu z poprzednim dniem, co sugeruje powściągliwe nastroje traderów. Te płynne wahania, choć niewielkie, są sygnałem ostrożności, zwłaszcza w okresie przed decydującymi komunikatami makroekonomicznymi z USA i Europy.
Kursy walut na żywo: funt rośnie, dolar stabilny, PLN trzyma się mocno
2025-08-26 Komentarz walutowy MyBank.plGdy inwestorzy na całym świecie śledzą dynamikę walut, dziś szczególną uwagę przyciąga polski złoty, jego rola w regionie oraz to, jak PLN reaguje na globalne impulsy. W porównaniu do głównych walut, kursy walut wobec złotówki wykazują wyraźne, choć umiarkowane wahania. Na rynku Forex para USD/PLN znajduje się w okolicach 3,67 złotego za dolara amerykańskiego, rejestrując lekką zwyżkę o około 0,15‑0,20 % w ciągu dnia.
Poniedziałek na Forex: kursy walut blisko piątkowego zamknięcia
2025-08-25 Komentarz walutowy MyBank.plPoniedziałkowy poranek otwiera nowy tydzień na rynku Forex bez gwałtownych ruchów i z czytelnymi poziomami na parach z PLN. Bieżące kwotowania międzybankowe pokazują, że USD/PLN trzyma okolice 3,64–3,66, GBP/PLN mieści się nieco poniżej 4,92, CHF/PLN krąży przy 4,54, CAD/PLN pozostaje blisko 2,63–2,64, a NOK/PLN zbliża się do 0,36. To ceny „na teraz”, ustalane w czasie rzeczywistym, a nie kursy tabelowe z dziennego fixingu. Zmienność o poranku jest niska, różnice względem piątkowego popołudnia to ułamki procenta, a mikrostruktura arkusza zleceń wygląda równo, bez luk płynności.
Polski złoty w piątkowy poranek 22 sierpnia 2025: Decyzje po danych z USA
2025-08-22 Komentarz walutowy MyBank.plPoranny handel na rynku Forex przebiega dziś spokojnie i bez niespodzianek. Notowania spot już po pierwszej godzinie aktywności w Europie pokazują zakres wahań: USD/PLN oscyluje przy 3,66, funt brytyjski kosztuje w zaokrągleniu 4,92 zł, frank szwajcarski utrzymuje okolice 4,54 zł, dolar kanadyjski pozostaje blisko 2,64 zł, a korona norweska krąży w pobliżu 0,36 zł. Zmienność poranna jest niewielka i nie wychodzi poza kilka groszy na parę, co ułatwia planowanie przepływów oraz rozkładanie większych zleceń na transze.
Spokojny wtorek na walutach: wąskie widełki na parach z PLN
2025-08-19 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorkowy poranek notowania walut na rynku Forex kwotują USD/PLN w rejonie około 3,66, GBP/PLN oscyluje blisko 4,95, CHF/PLN porusza się przy 4,54, a CAD/PLN utrzymuje okolice 2,65, podczas gdy NOK/PLN — reagująca na miks globalnego apetytu na ryzyko i surowce — „kotwiczy” w granicach 0,358.
Poranek na rynku złotego: kursy stabilne, zmienność niska, czekamy na sygnały z USA
2025-08-18 Komentarz walutowy MyBank.plO 09:55 czasu polskiego, w poniedziałkowy poranek otwierający nowy tydzień handlu, międzybankowe kwotowania na rynku Forex wskazują: USD/PLN około 3,64 zł>, GBP/PLN około 4,93 zł, CHF/PLN około 4,51–4,52 zł, CAD/PLN około 2,64 zł oraz NOK/PLN około 0,357 zł. To bieżące notowania rynkowe, a nie kursy tabelowe NBP. Źródła międzybankowe pokazują ponadto wąski przedział dla USD/PLN rzędu 3,63–3,64, co potwierdza spokojny start tygodnia dla złotego.