Data dodania: 2008-10-31 (10:53)
Ostatnie dni to istny rollercoaster. Osłabienie złotego z poprzedniego tygodnia, przerodziło się w gwałtowne umocnienie – wczoraj rano za euro płacono „tylko” 3,4550 zł, a za dolara 2,61 zł. Później złoty ponownie zaczął tracić, do czego przyczyniły się również gwałtowne ruchy na globalnym rynku EUR/USD.
Po środowej decyzji FED o cięciu stóp procentowych o 50 p.b. do 1,00 proc., dolar stracił względem większości walut, a notowania EUR/USD ustanowiły w czwartek rano lokalne maksimum na poziomie 1,3294. Ten fakt został dość szybko wykorzystany przez tych, którzy nie wierzą w to, że obecne zamieszanie na rynkach światowych szybko się zakończy. W efekcie zwiększony popyt na dolara sprowadził notowania EUR/USD w okolice 1,30. Z kolei publikacja odczytu nt. dynamiki wzrostu amerykańskiego PKB w III kwartale, przypieczętowała dalszą aprecjację „zielonego” w kolejnych godzinach. Dlaczego? Ci, którzy kupowali dolary na podstawie wcześniejszych przesłanek o kontynuacji recesji nie zmienili zdania (spadek PKB o 0,3 proc. wobec prognozowanych 0,5 proc. to i tak fikcja, bo odczyt byłby gorszy, gdyby nie nieco lepsze stany zapasów i dynamika eksportu – dlatego też ewentualne rewizje w dół przy kolejnych odczytach są możliwe). Inni podeszli do publikacji danych dość optymistycznie, naiwnie wierząc, że recesja może jednak nie będzie tak groźna. Taki, dobry nastrój utrzymywał się podczas czwartkowego handlu na Wall Street – indeksy zakończyły handel na plusach. Inaczej i bardziej racjonalnie zachowali się Azjaci – indeks Nikkei zniżkował o 5,01 proc. i to mimo, że Bank Japonii zgodnie z oczekiwaniami pierwszy raz od 7 lat obniżył stopy procentowe. Dla niektórych jednak zbyt mało – z 0,5 proc. do 0,3 proc., przy oczekiwaniach na poziomie 0,25 proc. W efekcie jen zyskał na wartości w ślad za spadkami na giełdzie, a nie w reakcji na decyzję BoJ.
Ostatnie dni pokazują, że rynki starają się teraz znaleźć nowy punkt równowagi. Ma on odzwierciedlać z jednej strony utrzymujące się zagrożenie dalszej „globalnej eskalacji recesyjnej choroby”, a z drugiej ostatnie działania podjęte przez rządy i banki centralne. Czy uda się go znaleźć? Na krótką metę wydaje się, że tak. Warto jednak pamiętać o tym, że być może jeszcze nie wszystko najgorsze jest za nami. Coraz więcej jest głosów, iż recesja w USA będzie długa i męcząca, a Rezerwa Federalna zostanie zmuszona do obniżenia stóp procentowych nawet do 0,25 proc. w przeciągu kilkunastu miesięcy. Z kolei kolejny pakiet federalny, mający na celu pobudzenie skłonności do konsumpcji wśród przeciętnych Amerykanów zostanie wprowadzony najwcześniej za kilka miesięcy. Tymczasem do tego czasu, możemy zobaczyć spektakularne upadki firm z sektora realnej gospodarki. Będą to dalsze ofiary kryzysu finansowego, który w ostatnich tygodniach postawił na głowie normalną pracę banków. W efekcie gospodarka została odcięta od dopływu pieniądza, przeznaczanego dalej na rozwój i inwestycje. Reasumując, trudno będzie o realną, długotrwałą poprawę nastrojów w najbliższych miesiącach. To powinno przełożyć się na wciąż negatywne postrzeganie rynków wschodzących, których rządy czeka teraz ciężka praca, aby przywrócić zaufanie.
Co w najbliższych dniach? Analiza techniczna EUR/USD nie wyklucza, że dojdzie do zbudowania formacji szerszego podwójnego dna, co oznaczałoby spadek notowań tej pary w okolice 1,25 (dzisiaj rano oscylowały wokół 1,27). Przyczynić się do tego mogą ewentualne zniżki na Wall Street i spekulacje wokół skali cięcia stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny, podczas posiedzenia zaplanowanego na 6 listopada b.r. Taka formacja będzie jednak sugerować, iż pierwsza połowa listopada upłynie pod znakiem wzrostów EUR/USD i ponownego przetestowania wczorajszych maksimów w okolicach 1,33.
Ciekawa sytuacja rysuje się natomiast na złotym. Niewątpliwie stabilności naszej waluty nie będzie sprzyjać „upolitycznienie” kwestii wejścia do strefy euro. Wczoraj prezydent Kaczyński już nieco chłodniej wypowiadał się na ten temat, a szef NBP, Sławomir Skrzypek był sceptyczny, co do utrzymania terminów zapisanych w rządowym harmonogramie. Można mieć nadzieję, że zagraniczni inwestorzy w porę zrozumieją tą „polską specyfikę”. Wracając do prognoz. Odreagowanie po wcześniejszym umocnieniu, doprowadziło EUR/PLN w kierunku wyraźnego oporu na 3,65. Jeżeli zostałby on naruszony, to dość realny byłby test rejonu 3,6850. Niemniej poziomy powyżej 3,65 zł, warto wykorzystywać do sprzedaży euro za złote. Do pierwszej połowy listopada możliwy jest test rejonów 3,40-3,45 zł. W przypadku dolara rynek wykonał dokładnie 50 proc. odbicie, testując dzisiaj rano poziom 2,8830 zł. Nie można jednak zupełnie wykluczyć próby wzrostu nawet do 2,9450 zł. Generalnie strefa 2,8830-2,9450 zł może okazać się dobrą okazją do sprzedaży dolarów z celem na ponowny test okolic 2,60 zł i niżej, w terminie do połowy listopada.
Ostatnie dni pokazują, że rynki starają się teraz znaleźć nowy punkt równowagi. Ma on odzwierciedlać z jednej strony utrzymujące się zagrożenie dalszej „globalnej eskalacji recesyjnej choroby”, a z drugiej ostatnie działania podjęte przez rządy i banki centralne. Czy uda się go znaleźć? Na krótką metę wydaje się, że tak. Warto jednak pamiętać o tym, że być może jeszcze nie wszystko najgorsze jest za nami. Coraz więcej jest głosów, iż recesja w USA będzie długa i męcząca, a Rezerwa Federalna zostanie zmuszona do obniżenia stóp procentowych nawet do 0,25 proc. w przeciągu kilkunastu miesięcy. Z kolei kolejny pakiet federalny, mający na celu pobudzenie skłonności do konsumpcji wśród przeciętnych Amerykanów zostanie wprowadzony najwcześniej za kilka miesięcy. Tymczasem do tego czasu, możemy zobaczyć spektakularne upadki firm z sektora realnej gospodarki. Będą to dalsze ofiary kryzysu finansowego, który w ostatnich tygodniach postawił na głowie normalną pracę banków. W efekcie gospodarka została odcięta od dopływu pieniądza, przeznaczanego dalej na rozwój i inwestycje. Reasumując, trudno będzie o realną, długotrwałą poprawę nastrojów w najbliższych miesiącach. To powinno przełożyć się na wciąż negatywne postrzeganie rynków wschodzących, których rządy czeka teraz ciężka praca, aby przywrócić zaufanie.
Co w najbliższych dniach? Analiza techniczna EUR/USD nie wyklucza, że dojdzie do zbudowania formacji szerszego podwójnego dna, co oznaczałoby spadek notowań tej pary w okolice 1,25 (dzisiaj rano oscylowały wokół 1,27). Przyczynić się do tego mogą ewentualne zniżki na Wall Street i spekulacje wokół skali cięcia stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny, podczas posiedzenia zaplanowanego na 6 listopada b.r. Taka formacja będzie jednak sugerować, iż pierwsza połowa listopada upłynie pod znakiem wzrostów EUR/USD i ponownego przetestowania wczorajszych maksimów w okolicach 1,33.
Ciekawa sytuacja rysuje się natomiast na złotym. Niewątpliwie stabilności naszej waluty nie będzie sprzyjać „upolitycznienie” kwestii wejścia do strefy euro. Wczoraj prezydent Kaczyński już nieco chłodniej wypowiadał się na ten temat, a szef NBP, Sławomir Skrzypek był sceptyczny, co do utrzymania terminów zapisanych w rządowym harmonogramie. Można mieć nadzieję, że zagraniczni inwestorzy w porę zrozumieją tą „polską specyfikę”. Wracając do prognoz. Odreagowanie po wcześniejszym umocnieniu, doprowadziło EUR/PLN w kierunku wyraźnego oporu na 3,65. Jeżeli zostałby on naruszony, to dość realny byłby test rejonu 3,6850. Niemniej poziomy powyżej 3,65 zł, warto wykorzystywać do sprzedaży euro za złote. Do pierwszej połowy listopada możliwy jest test rejonów 3,40-3,45 zł. W przypadku dolara rynek wykonał dokładnie 50 proc. odbicie, testując dzisiaj rano poziom 2,8830 zł. Nie można jednak zupełnie wykluczyć próby wzrostu nawet do 2,9450 zł. Generalnie strefa 2,8830-2,9450 zł może okazać się dobrą okazją do sprzedaży dolarów z celem na ponowny test okolic 2,60 zł i niżej, w terminie do połowy listopada.
Źródło: Marek Rogalski, Główny Analityk, FIT Dom Maklerski S.A.
Komentarz dostarczyła firma:
First International Traders Dom Maklerski S.A.
First International Traders Dom Maklerski S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Kursy walut w piątek 12 grudnia 2025: USH, CHF, GBP, NOK kontra PLN
2025-12-12 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w piątek utrzymuje pozycję wypracowaną w ostatnich dniach, a handel na rynku złotego ma wyraźnie „techniczną” strukturę: inwestorzy w dużej mierze reagują na impulsy z rynków bazowych i na różnice w oczekiwaniach dotyczących stóp procentowych, zamiast dyskontować jeden dominujący lokalny temat. W centrum uwagi pozostaje relacja między globalnym dolarem a koszykiem walut rynków wschodzących, w tym PLN. W praktyce oznacza to, że złotówka porusza się w rytmie zmian rentowności obligacji USA i nastrojów wobec ryzyka, a dopiero w drugim kroku rynek dopina narrację o krajowej polityce pieniężnej i kondycji finansów publicznych.
Fed tnie stopy, dolar słabnie. Co na to złotówka i rynek złotego?
2025-12-11 Komentarz walutowy MyBank.plCzwartek na rynku walutowym upływa pod znakiem "trzeźwienia" po decyzji Rezerwy Federalnej i jednoczesnego szukania nowego punktu równowagi przez główne waluty. Po trzeciej z rzędu obniżce stóp w USA dolar pozostaje pod presją, ale nie ma mowy o gwałtownym odwrocie. Na tym tle na rynku Forex złotówka pozostaje stabilna, a zmienność na głównych parach z PLN jest wyraźnie niższa niż kilka tygodni temu. Inwestorzy próbują zrozumieć, czy rosnąca niezgoda wewnątrz Fed będzie jedynie „szumem w tle”, czy początkiem poważniejszego sporu o przyszłość amerykańskiej polityki pieniężnej.
Złotówka czeka na Fed: czy trzecia obniżka stóp w USA wstrząśnie rynkiem złotego?
2025-12-10 Komentarz walutowy MyBank.plW środę 10 grudnia 2025 roku rynek walutowy działa w trybie wyczekiwania. Inwestorzy na całym świecie patrzą przede wszystkim na wieczorną decyzję Rezerwy Federalnej i jutrzejszy komunikat Banku Kanady, a polski złoty korzysta z tego tła, pozostając relatywnie stabilny wobec głównych walut. Na rynku Forex w środowy poranek za euro płacono w okolicach 4,23 zł, za dolar amerykański (USD) około 3,63 zł, za franka szwajcarskiego (CHF) około 4,51 zł, a za funt brytyjski (GBP) około 4,84 zł, co dobrze koresponduje z bieżącymi poziomami ze średnich tabel NBP.
Czy polski złoty utrzyma mocną pozycję wobec dolara i euro w 2026 roku?
2025-12-09 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek rano, 9 grudnia 2025 roku, polski złoty pozostaje relatywnie mocny wobec głównych walut świata. Po serii spokojnych dni i ograniczonej zmienności inwestorzy na nowo koncentrują się na globalnych danych z USA oraz na skutkach niedawnej decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Na razie jednak nastroje wokół PLN pozostają wyraźnie lepsze niż jeszcze rok wcześniej, gdy rynek złotego musiał mierzyć się z gwałtownymi skokami inflacji i wyższą nerwowością na rynkach globalnych.
Polski złoty broni pozycji lidera regionu. Jak wypada na tle NOK, CHF i CAD?
2025-12-08 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek rano, 8 grudnia 2025 roku, polski złoty wchodzi w nowy tydzień w relatywnie stabilnej formie, pozostając jedną z mocniejszych walut regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Po serii umiarkowanych wahań na przełomie listopada i grudnia notowania głównych par na rynku Forex oscylują w wąskich przedziałach, a rynek złotego uważnie śledzi zarówno świeżą decyzję Rady Polityki Pieniężnej, jak i globalne nastroje wokół dolara amerykańskiego.
Dolar amerykański zwalnia, euro rośnie, a rynek złotego pozostaje spokojny
2025-12-05 Komentarz walutowy MyBank.plPiątek 5 grudnia przynosi na globalnym rynku waluty mieszankę lekkiej ulgi i wyraźnego wyczekiwania. Po serii spokojnych sesji w Europie polski złoty utrzymuje się w okolicach najmocniejszych poziomów tego roku, podczas gdy dolar traci część wcześniejszej przewagi, a inwestorzy coraz śmielej wyceniają obniżki stóp procentowych w USA w 2026 roku. Na tle tego pejzażu rynek złotego wyróżnia się stabilnością – PLN nie jest gwiazdą globalnych nagłówków, ale konsekwentnie korzysta z poprawy sentymentu do rynków wschodzących.
Stopy w dół, złotówka w górę. Co dalej z kursem PLN po grudniowej decyzji RPP?
2025-12-04 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty pozostaje relatywnie mocny, mimo że Rada Polityki Pieniężnej po raz szósty w tym roku obniżyła stopy procentowe, sprowadzając stopę referencyjną NBP do 4,00 proc. Na pierwszy rzut oka to układ, który jeszcze kilka miesięcy temu wydawał się mało prawdopodobny: inflacja spadła poniżej celu, gospodarka przyspiesza, a jednocześnie złotówka jest stabilna wobec głównych walut.
Silna złotówka, słabszy dolar. Co mówią aktualne kursy walut o kondycji PLN?
2025-12-03 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w ostatnich dniach zachowuje się tak, jakby rynki postanowiły nagrodzić stabilność i przewidywalność – nawet jeśli globalne otoczenie wcale nie sprzyja spokojowi. Na głównych parach z udziałem PLN nie widać gwałtownych załamań ani euforycznych rajdów, raczej żmudne dostosowanie do miksu czynników: oczekiwań wobec decyzji banków centralnych, zmian nastrojów na rynkach obligacji oraz sygnałów z realnej gospodarki. Złotówka w tym otoczeniu nadal wygląda solidnie, choć w tle cały czas wisi pytanie, jak długo uda się utrzymać tę równowagę, jeśli globalna awersja do ryzyka znów wzrośnie.
Silny polski złoty na starcie grudnia: co dalej z USD, EUR, CHF i GBP wobec PLN?
2025-12-02 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym wtorkowy poranek upływa pod znakiem stabilnej, ale wciąż wyraźnie mocniejszej pozycji, jaką polski złoty wypracował wobec głównych walut w ostatnich tygodniach. W centrum uwagi inwestorów pozostają dziś zwłaszcza pary USD/PLN, EUR/PLN, CHF/PLN, GBP/PLN oraz NOK/PLN, które wyznaczają nastroje wokół rynku złotego na starcie grudnia.
Lew bułgarski tylko do końca roku. Co oznacza wprowadzenie euro w Bułgarii dla Polaków i regionu?
2025-12-01 Komentarz walutowy MyBank.plLew bułgarski (BGN) wchodzi w swoje ostatnie tygodnie jako oficjalna waluta Bułgarii, a rynek walutowy już dziś traktuje go raczej jak „euro w przebraniu” niż w pełni niezależną walutę narodową. Od lat sztywnie powiązany z euro i zakotwiczony w mechanizmie ERM II, lew przestanie istnieć w obiegu gotówkowym z początkiem przyszłego roku, kiedy Bułgaria formalnie wejdzie do strefy euro. Dla gospodarki, która od dawna żyje w warunkach de facto europejskiej izby walutowej, będzie to raczej domknięcie długiego procesu integracji niż nagła rewolucja. Emocje są jednak realne – to koniec całej epoki w historii bułgarskiego pieniądza.









