Data dodania: 2025-12-22 (10:32)
Poniedziałek, 22 grudnia 2025 r., rozpoczął się na rynku walut w atmosferze wyraźnie przedświątecznej: z jednej strony inwestorzy wciąż próbują domykać rok zgodnie z dominującymi trendami ostatnich tygodni, z drugiej – płynność wchodzi w typowo grudniowy tryb mało płynnego rynku, w którym nawet umiarkowane zlecenia potrafią na chwilę podbić zmienność. W takich warunkach polski złoty pozostaje w centrum uwagi lokalnych uczestników rynku, bo to właśnie końcówka roku bywa okresem, gdy przepływy związane z rozliczeniami handlowymi i „porządkowaniem” portfeli potrafią przeważyć nad sygnałami stricte makroekonomicznymi.
W okolicach późnego poranka, około 10:25 czasu polskiego, obraz „na teraz” był dość spójny z hasłem umiarkowanego optymizmu, choć bez euforii. EUR/PLN utrzymywał się w rejonie 4,2068, a dolar amerykański – po piątkowym podejściu w stronę 3,60 – cofnął się, z USD/PLN w pobliżu 3,5851. Frank szwajcarski pozostawał relatywnie drogi, z CHF/PLN około 4,5205, co przypomina, że część globalnego popytu na „bezpieczne” waluty nie zniknęła mimo poprawy nastrojów na rynkach ryzyka. Funt brytyjski, istotny dla firm rozliczających kontrakty w Wielkiej Brytanii, był wyceniany w pobliżu GBP/PLN 4,8084. Z kolei korona norweska, często wrażliwa na wahania rynku energii, pozostawała stabilna, z NOK/PLN w okolicach 0,3541, a dolar kanadyjski – wspierany przez surowcowe tło, ale i lokalne dane – był widziany przy CAD/PLN około 2,6023. Takie ustawienie rynku oznacza, że rynek złotego na starcie tygodnia nie pokazał jednego, zdecydowanego kierunku: złotówka zyskała nieco do USD, ale wobec części walut „bezpiecznej przystani” i funta brytyjskiego pozostawała bardziej ostrożna.
W tle dla par z PLN ważne było to, co działo się na szerokim rynku. Eurodolar odbił od strefy postrzeganej jako techniczne wsparcie, a EUR/USD pozostawał w pobliżu 1,1733, co mechanicznie ograniczało presję na umocnienie dolara amerykańskiego w koszyku. Dla polskich importerów i eksporterów kluczowe jest, że w takich chwilach ruch na EUR/USD często „przechodzi” na USD/PLN szybciej niż na EUR/PLN, bo notowania dolara w złotych są w dużej mierze pochodną relacji USD do euro oraz ceny euro w PLN.
Rynkowi sprzyjał układ risk-on widoczny na giełdach i w surowcach, choć poniedziałkowa sesja w Europie była bardziej wyczekująca. Po ostatnich rekordach indeksów w kluczowych segmentach i nadziejach na końcówkę roku w stylu „Santa Claus rally”, inwestorzy wchodzili w skrócony tydzień świąteczny, licząc, że bez negatywnego zaskoczenia z danych makro uda się utrzymać dodatni sentyment. Jednocześnie w Europie pojawiały się sygnały, że nastroje konsumenckie w strefie euro nie poprawiają się tak szybko, jak zakładał rynek, co temperowało najbardziej agresywne zakłady na „wielką falę” wzrostu apetytu na ryzyko.
W Polsce kluczowe wydarzenie dnia – jeszcze zanim rynek na dobre wszedł w tryb świąteczny – przyszło z danych GUS. O godzinie 10:00 opublikowano odczyt sprzedaży detalicznej za listopad. Sprzedaż detaliczna w cenach stałych wzrosła o 3,1% r/r, co było wynikiem niższym od części rynkowych oczekiwań nastawionych na mocniejsze tempo. Reakcja na rynku walut była ograniczona: po pierwsze dlatego, że w grudniu rynek częściej handluje „nagłówkami globalnymi” niż pojedynczym odczytem krajowym, a po drugie – ponieważ wraz ze zbliżaniem się Świąt wielu uczestników ogranicza ryzyko i zmniejsza wolumen, przez co nawet dane rozczarowujące potrafią wywołać jedynie krótkie, płytkie ruchy.
Na popołudnie zaplanowano publikację Narodowego Banku Polskiego dotyczącą podaży pieniądza M3 za listopad. Te dane bywają ważne jako element oceny kondycji kredytu, płynności w gospodarce oraz tła dla polityki pieniężnej. Warto pamiętać, że w grudniu RPP obniżyła stopy, a stopa referencyjna wynosi obecnie 4,00%. Dla rynku złotego ma to znaczenie dwojakie: z jednej strony niższe stopy mogą z czasem zmniejszać atrakcyjność trzymania aktywów w PLN w ujęciu „carry”, z drugiej – jeśli cykl łagodzenia jest postrzegany jako kontrolowany i kompatybilny z dezinflacją, złotówka potrafi utrzymywać stabilność, zwłaszcza przy sprzyjającym tle globalnym.
Na światowym FX wciąż pracował temat Japonii. Po decyzji Banku Japonii o podniesieniu stóp do poziomu najwyższego od dekad, rynek – zamiast umocnienia jena – zobaczył dalszą presję na japońską walutę, bo komunikacja banku centralnego została odebrana jako ostrożna. W poniedziałek pojawiały się też sygnały ze strony władz, że nadmierne ruchy kursowe mogą spotkać się z reakcją – padały ostrzeżenia przed ruchami „one-sided and sharp”. Taki miks – podwyżka stóp, ale bez jastrzębiej ścieżki na przyszłość – jest dla inwestorów przypomnieniem, że w końcówce roku na FX liczy się nie tylko sama decyzja, ale też to, czy bank centralny „dowozi” oczekiwania co do kolejnych kroków.
Z kolei w Azji istotnym punktem odniesienia były decyzje w Chinach. Ludowy Bank Chin utrzymał podstawowe stopy referencyjne dla kredytów (LPR) bez zmian – jednoroczną na 3,0% oraz pięcioletnią na 3,5%. Dla rynku globalnego to sygnał stabilizacji, który sam w sobie nie musi wywoływać dużych ruchów, ale pomaga utrzymać narrację o „miękkim prowadzeniu” polityki, bez szoków w okresie, gdy inwestorzy są mniej skłonni do przebudowy portfeli.
Jednym z najbardziej widocznych elementów krajobrazu rynkowego pozostawały metale szlachetne. Złoto przyciągało uwagę rekordami, a kontrakty terminowe utrzymywały poziomy powyżej 4 400 USD za uncję, przy czym część instytucji wskazywała, że w horyzoncie 2026 roku możliwy jest nawet ruch w kierunku okolic 4 900 USD. Co istotne dla rynku walut, taki rajd ma podwójny efekt: wspiera waluty gospodarek surowcowych, a zarazem podtrzymuje komponent „hedgingowy” w portfelach, co z definicji ogranicza skrajnie agresywną wyprzedaż walut uznawanych za bezpieczne. Równolegle bitcoin jest notowany relatywnie stabilnie, co wpisuje się w schemat końcówki roku: kapitał chętniej podtrzymuje dotychczasowe pozycje, niż otwiera nowe, duże zakłady.
Dla PLN – w tym dla firm i gospodarstw domowych śledzących kursy walut – praktyczna konsekwencja jest taka, że w najbliższych dniach kluczowe mogą być nie tyle pojedyncze publikacje z Polski, ile suma bodźców z USA i nastroju globalnego. We wtorek rynek dostanie pakiet amerykańskich danych (w tym PKB za III kwartał w ujęciu zannualizowanym, zamówienia na dobra trwałe, dane o produkcji przemysłowej oraz wskaźniki nastrojów konsumenckich). W normalnych warunkach byłby to zestaw zdolny do wyraźnego przesunięcia oczekiwań dotyczących stóp Fed, a więc i dolara amerykańskiego. W tygodniu świątecznym reakcje mogą być jednak bardziej „szarpane”: krótkie impulsy, po których rynek szybko wraca do konsolidacji.
Z perspektywy technicznej rynek złotego pozostaje w pobliżu okrągłych, psychologicznych poziomów, które przyciągają uwagę. EUR/PLN „krąży” wokół 4,20 i każde naruszenie tej strefy może uruchamiać krótkoterminowe zlecenia, zwłaszcza przy niskiej płynności. USD/PLN, po oddaleniu się od 3,60, pokazuje, że rynek jest gotów testować niższe rejony, ale wiele zależy od tego, czy EUR/USD utrzyma odbicie oraz czy dane z USA nie odwrócą narracji o słabszym dolarze. W praktyce oznacza to, że złotówka może zachowywać się spokojnie wobec euro, a jednocześnie wykonywać bardziej widoczne ruchy wobec dolara, franka czy funta, jeśli globalny FX dostanie silniejszy bodziec.
W krótkim horyzoncie najważniejszą zmienną pozostaje zatem to, czy „przedświąteczny optymizm” utrzyma się na rynkach ryzyka do końca tygodnia, oraz czy nie pojawi się niespodziewane wydarzenie geopolityczne lub makroekonomiczne, które wymusi gwałtowną redukcję pozycji. W scenariuszu spokojnym bazowym rynek będzie prawdopodobnie dryfował w wąskich przedziałach, a inwestorzy zredukują aktywność aż do pierwszych dni stycznia, kiedy wracają pełne wolumeny i większa skłonność do budowania nowych tematów inwestycyjnych.
W tle dla par z PLN ważne było to, co działo się na szerokim rynku. Eurodolar odbił od strefy postrzeganej jako techniczne wsparcie, a EUR/USD pozostawał w pobliżu 1,1733, co mechanicznie ograniczało presję na umocnienie dolara amerykańskiego w koszyku. Dla polskich importerów i eksporterów kluczowe jest, że w takich chwilach ruch na EUR/USD często „przechodzi” na USD/PLN szybciej niż na EUR/PLN, bo notowania dolara w złotych są w dużej mierze pochodną relacji USD do euro oraz ceny euro w PLN.
Rynkowi sprzyjał układ risk-on widoczny na giełdach i w surowcach, choć poniedziałkowa sesja w Europie była bardziej wyczekująca. Po ostatnich rekordach indeksów w kluczowych segmentach i nadziejach na końcówkę roku w stylu „Santa Claus rally”, inwestorzy wchodzili w skrócony tydzień świąteczny, licząc, że bez negatywnego zaskoczenia z danych makro uda się utrzymać dodatni sentyment. Jednocześnie w Europie pojawiały się sygnały, że nastroje konsumenckie w strefie euro nie poprawiają się tak szybko, jak zakładał rynek, co temperowało najbardziej agresywne zakłady na „wielką falę” wzrostu apetytu na ryzyko.
W Polsce kluczowe wydarzenie dnia – jeszcze zanim rynek na dobre wszedł w tryb świąteczny – przyszło z danych GUS. O godzinie 10:00 opublikowano odczyt sprzedaży detalicznej za listopad. Sprzedaż detaliczna w cenach stałych wzrosła o 3,1% r/r, co było wynikiem niższym od części rynkowych oczekiwań nastawionych na mocniejsze tempo. Reakcja na rynku walut była ograniczona: po pierwsze dlatego, że w grudniu rynek częściej handluje „nagłówkami globalnymi” niż pojedynczym odczytem krajowym, a po drugie – ponieważ wraz ze zbliżaniem się Świąt wielu uczestników ogranicza ryzyko i zmniejsza wolumen, przez co nawet dane rozczarowujące potrafią wywołać jedynie krótkie, płytkie ruchy.
Na popołudnie zaplanowano publikację Narodowego Banku Polskiego dotyczącą podaży pieniądza M3 za listopad. Te dane bywają ważne jako element oceny kondycji kredytu, płynności w gospodarce oraz tła dla polityki pieniężnej. Warto pamiętać, że w grudniu RPP obniżyła stopy, a stopa referencyjna wynosi obecnie 4,00%. Dla rynku złotego ma to znaczenie dwojakie: z jednej strony niższe stopy mogą z czasem zmniejszać atrakcyjność trzymania aktywów w PLN w ujęciu „carry”, z drugiej – jeśli cykl łagodzenia jest postrzegany jako kontrolowany i kompatybilny z dezinflacją, złotówka potrafi utrzymywać stabilność, zwłaszcza przy sprzyjającym tle globalnym.
Na światowym FX wciąż pracował temat Japonii. Po decyzji Banku Japonii o podniesieniu stóp do poziomu najwyższego od dekad, rynek – zamiast umocnienia jena – zobaczył dalszą presję na japońską walutę, bo komunikacja banku centralnego została odebrana jako ostrożna. W poniedziałek pojawiały się też sygnały ze strony władz, że nadmierne ruchy kursowe mogą spotkać się z reakcją – padały ostrzeżenia przed ruchami „one-sided and sharp”. Taki miks – podwyżka stóp, ale bez jastrzębiej ścieżki na przyszłość – jest dla inwestorów przypomnieniem, że w końcówce roku na FX liczy się nie tylko sama decyzja, ale też to, czy bank centralny „dowozi” oczekiwania co do kolejnych kroków.
Z kolei w Azji istotnym punktem odniesienia były decyzje w Chinach. Ludowy Bank Chin utrzymał podstawowe stopy referencyjne dla kredytów (LPR) bez zmian – jednoroczną na 3,0% oraz pięcioletnią na 3,5%. Dla rynku globalnego to sygnał stabilizacji, który sam w sobie nie musi wywoływać dużych ruchów, ale pomaga utrzymać narrację o „miękkim prowadzeniu” polityki, bez szoków w okresie, gdy inwestorzy są mniej skłonni do przebudowy portfeli.
Jednym z najbardziej widocznych elementów krajobrazu rynkowego pozostawały metale szlachetne. Złoto przyciągało uwagę rekordami, a kontrakty terminowe utrzymywały poziomy powyżej 4 400 USD za uncję, przy czym część instytucji wskazywała, że w horyzoncie 2026 roku możliwy jest nawet ruch w kierunku okolic 4 900 USD. Co istotne dla rynku walut, taki rajd ma podwójny efekt: wspiera waluty gospodarek surowcowych, a zarazem podtrzymuje komponent „hedgingowy” w portfelach, co z definicji ogranicza skrajnie agresywną wyprzedaż walut uznawanych za bezpieczne. Równolegle bitcoin jest notowany relatywnie stabilnie, co wpisuje się w schemat końcówki roku: kapitał chętniej podtrzymuje dotychczasowe pozycje, niż otwiera nowe, duże zakłady.
Dla PLN – w tym dla firm i gospodarstw domowych śledzących kursy walut – praktyczna konsekwencja jest taka, że w najbliższych dniach kluczowe mogą być nie tyle pojedyncze publikacje z Polski, ile suma bodźców z USA i nastroju globalnego. We wtorek rynek dostanie pakiet amerykańskich danych (w tym PKB za III kwartał w ujęciu zannualizowanym, zamówienia na dobra trwałe, dane o produkcji przemysłowej oraz wskaźniki nastrojów konsumenckich). W normalnych warunkach byłby to zestaw zdolny do wyraźnego przesunięcia oczekiwań dotyczących stóp Fed, a więc i dolara amerykańskiego. W tygodniu świątecznym reakcje mogą być jednak bardziej „szarpane”: krótkie impulsy, po których rynek szybko wraca do konsolidacji.
Z perspektywy technicznej rynek złotego pozostaje w pobliżu okrągłych, psychologicznych poziomów, które przyciągają uwagę. EUR/PLN „krąży” wokół 4,20 i każde naruszenie tej strefy może uruchamiać krótkoterminowe zlecenia, zwłaszcza przy niskiej płynności. USD/PLN, po oddaleniu się od 3,60, pokazuje, że rynek jest gotów testować niższe rejony, ale wiele zależy od tego, czy EUR/USD utrzyma odbicie oraz czy dane z USA nie odwrócą narracji o słabszym dolarze. W praktyce oznacza to, że złotówka może zachowywać się spokojnie wobec euro, a jednocześnie wykonywać bardziej widoczne ruchy wobec dolara, franka czy funta, jeśli globalny FX dostanie silniejszy bodziec.
W krótkim horyzoncie najważniejszą zmienną pozostaje zatem to, czy „przedświąteczny optymizm” utrzyma się na rynkach ryzyka do końca tygodnia, oraz czy nie pojawi się niespodziewane wydarzenie geopolityczne lub makroekonomiczne, które wymusi gwałtowną redukcję pozycji. W scenariuszu spokojnym bazowym rynek będzie prawdopodobnie dryfował w wąskich przedziałach, a inwestorzy zredukują aktywność aż do pierwszych dni stycznia, kiedy wracają pełne wolumeny i większa skłonność do budowania nowych tematów inwestycyjnych.
Źródło: Jarosław Wasiński, MyBank.pl
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Kurs złotego PLN – piątek, 19 grudnia 2025: czy złotówka utrzyma przewagę?
2025-12-19 Komentarz walutowy MyBank.plRynek złotego w ostatnich kilkunastu godzinach jest raczej areną precyzyjnego ważenia dwóch sił: pogarszających się sygnałów z amerykańskiego rynku pracy oraz wzrostu premii za ryzyko geopolityczne w obszarze ropy. To połączenie tradycyjnie sprzyja dolarowi i bezpiecznym przystaniom, a jednocześnie potrafi szkodzić walutom rynków wschodzących. Tym razem reakcja polskiego złotego jest bardziej zniuansowana: PLN nie został „złamany”, ale też nie ignoruje zmian globalnego sentymentu.
Złotówka zaskakuje rynek: PLN mocny, gdy świat gra pod Fed i geopolitykę
2025-12-18 Komentarz walutowy MyBank.plW czwartek, 18 grudnia 2025 r., rynki wciąż trawią serię sygnałów, że amerykański cykl koniunkturalny chłodnieje, a geopolityka znów potrafi w kilka godzin przestawić wyceny surowców. Z drugiej strony – polski złoty pozostaje wyraźnie odporny na nerwowe impulsy z zagranicy, co widać zarówno w zachowaniu głównych par z PLN, jak i w relacji złotówki do walut powiązanych z ropą. To nie jest „spektakularna hossa” na PLN, ale raczej konsekwentne utrzymywanie przewagi w środowisku, w którym część walut rynków wschodzących zwykle traci.
Polski złoty PLN silny mimo widma kryzysu i napięć na linii USA-Wenezuela
2025-12-17 Komentarz walutowy MyBank.plW środowy poranek 17 grudnia 2025 uwaga inwestorów, zmęczonych wielomiesięcznym śledzeniem wskaźników inflacji i analizowaniem każdego słowa płynącego z banków centralnych, gwałtownie przesunęła się na temat, który przez długi czas pozostawał w uśpieniu – kondycję amerykańskiego rynku pracy. To właśnie fundamenty gospodarki USA, a nie tylko stopy procentowe, stały się nowym punktem odniesienia dla globalnego kapitału. Rosnące bezrobocie w USA zmienia sposób, w jaki inwestorzy patrzą na dolara amerykańskiego, a pośrednio także na rynek złotego, który jak dotąd zaskakująco dobrze znosi globalne zawirowania.
Rynek złotego na starcie tygodnia: dolar amerykański, funt brytyjski i frank w jednym kadrze
2025-12-15 Komentarz walutowy MyBank.plPoniedziałkowy poranek 15 grudnia przynosi na rynku walut mieszankę ostrożności i selektywnego apetytu na ryzyko, typową dla startu nowego tygodnia w końcówce roku. W handlu widać, że uczestnicy rynku „ustawiają” pozycje pod serię decyzji banków centralnych i paczkę danych makro, a jednocześnie reagują na świeże impulsy z rynków globalnych.
Kursy walut w piątek 12 grudnia 2025: USH, CHF, GBP, NOK kontra PLN
2025-12-12 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w piątek utrzymuje pozycję wypracowaną w ostatnich dniach, a handel na rynku złotego ma wyraźnie „techniczną” strukturę: inwestorzy w dużej mierze reagują na impulsy z rynków bazowych i na różnice w oczekiwaniach dotyczących stóp procentowych, zamiast dyskontować jeden dominujący lokalny temat. W centrum uwagi pozostaje relacja między globalnym dolarem a koszykiem walut rynków wschodzących, w tym PLN. W praktyce oznacza to, że złotówka porusza się w rytmie zmian rentowności obligacji USA i nastrojów wobec ryzyka, a dopiero w drugim kroku rynek dopina narrację o krajowej polityce pieniężnej i kondycji finansów publicznych.
Fed tnie stopy, dolar słabnie. Co na to złotówka i rynek złotego?
2025-12-11 Komentarz walutowy MyBank.plCzwartek na rynku walutowym upływa pod znakiem "trzeźwienia" po decyzji Rezerwy Federalnej i jednoczesnego szukania nowego punktu równowagi przez główne waluty. Po trzeciej z rzędu obniżce stóp w USA dolar pozostaje pod presją, ale nie ma mowy o gwałtownym odwrocie. Na tym tle na rynku Forex złotówka pozostaje stabilna, a zmienność na głównych parach z PLN jest wyraźnie niższa niż kilka tygodni temu. Inwestorzy próbują zrozumieć, czy rosnąca niezgoda wewnątrz Fed będzie jedynie „szumem w tle”, czy początkiem poważniejszego sporu o przyszłość amerykańskiej polityki pieniężnej.
Złotówka czeka na Fed: czy trzecia obniżka stóp w USA wstrząśnie rynkiem złotego?
2025-12-10 Komentarz walutowy MyBank.plW środę 10 grudnia 2025 roku rynek walutowy działa w trybie wyczekiwania. Inwestorzy na całym świecie patrzą przede wszystkim na wieczorną decyzję Rezerwy Federalnej i jutrzejszy komunikat Banku Kanady, a polski złoty korzysta z tego tła, pozostając relatywnie stabilny wobec głównych walut. Na rynku Forex w środowy poranek za euro płacono w okolicach 4,23 zł, za dolar amerykański (USD) około 3,63 zł, za franka szwajcarskiego (CHF) około 4,51 zł, a za funt brytyjski (GBP) około 4,84 zł, co dobrze koresponduje z bieżącymi poziomami ze średnich tabel NBP.
Czy polski złoty utrzyma mocną pozycję wobec dolara i euro w 2026 roku?
2025-12-09 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek rano, 9 grudnia 2025 roku, polski złoty pozostaje relatywnie mocny wobec głównych walut świata. Po serii spokojnych dni i ograniczonej zmienności inwestorzy na nowo koncentrują się na globalnych danych z USA oraz na skutkach niedawnej decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Na razie jednak nastroje wokół PLN pozostają wyraźnie lepsze niż jeszcze rok wcześniej, gdy rynek złotego musiał mierzyć się z gwałtownymi skokami inflacji i wyższą nerwowością na rynkach globalnych.
Polski złoty broni pozycji lidera regionu. Jak wypada na tle NOK, CHF i CAD?
2025-12-08 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek rano, 8 grudnia 2025 roku, polski złoty wchodzi w nowy tydzień w relatywnie stabilnej formie, pozostając jedną z mocniejszych walut regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Po serii umiarkowanych wahań na przełomie listopada i grudnia notowania głównych par na rynku Forex oscylują w wąskich przedziałach, a rynek złotego uważnie śledzi zarówno świeżą decyzję Rady Polityki Pieniężnej, jak i globalne nastroje wokół dolara amerykańskiego.
Dolar amerykański zwalnia, euro rośnie, a rynek złotego pozostaje spokojny
2025-12-05 Komentarz walutowy MyBank.plPiątek 5 grudnia przynosi na globalnym rynku waluty mieszankę lekkiej ulgi i wyraźnego wyczekiwania. Po serii spokojnych sesji w Europie polski złoty utrzymuje się w okolicach najmocniejszych poziomów tego roku, podczas gdy dolar traci część wcześniejszej przewagi, a inwestorzy coraz śmielej wyceniają obniżki stóp procentowych w USA w 2026 roku. Na tle tego pejzażu rynek złotego wyróżnia się stabilnością – PLN nie jest gwiazdą globalnych nagłówków, ale konsekwentnie korzysta z poprawy sentymentu do rynków wschodzących.









