Data dodania: 2025-08-13 (09:45)
Dzisiejszy poranek na rynku walutowym upływa pod znakiem lekkiego umocnienia polskiej waluty po wczorajszym wieczorze z publikacją danych z USA. O 9:07 czasu polskiego najważniejsze pary ze złotym były notowane następująco: USD/PLN około 3,642, EUR/PLN w okolicach 4,255–4,26, CHF/PLN blisko 4,51, GBP/PLN przy 4,91–4,92, a w koszyku surowcowym CAD/PLN około 2,64 i NOK/PLN w rejonie 0,357.
Poranne kwotowania zestawione z wczorajszym fixingiem NBP pokazują wyraźny, choć umiarkowany zwrot na korzyść PLN: dolar amerykański jest niżej o niespełna 0,8%, funt brytyjski o ok. 0,6%, frank szwajcarski o 0,35%, euro o 0,17%, korona norweska o 0,36%, a dolar kanadyjski o 0,7%. W tle pracuje wczorajszy raport CPI z USA, który nie przyniósł niespodzianki po stronie inflacji zasadniczej, a to – przynajmniej na starcie środowej sesji w Europie – ogranicza apetyt na podbicie wyceny dolara.
Na potrzeby księgowości i kontraktów handlowych kluczowe jest porównanie bieżących kwotowań z wczorajszymi kursami średnimi NBP. Tabela nr 155/A/NBP/2025 z 12 sierpnia ustaliła kursy na: USD 3,6702, EUR 4,2626, CHF 4,5311, GBP 4,9427, CAD 2,6615 oraz NOK 0,3580. Dzisiaj rano złotówka jest więc odrobinę mocniejsza do całego tego koszyka. Warto też pamiętać o technikaliach: NBP publikuje tabelę A w każdy dzień roboczy między 11:45 a 12:15, a kursy z fixingów – zwłaszcza euro – odzwierciedlają sytuację rynkową w ściśle określonym oknie, co bywa przyczyną różnic między „żywym” rynkiem z rana a wartościami, które trafią do systemów księgowych w południe.
Rynkowy obraz po otwarciu Europy jest w dużej mierze konsekwencją tego, co wydarzyło się w Waszyngtonie we wtorek po południu. Biuro Statystyki Pracy podało, że „CPI-U wzrósł w lipcu o 0,2% m/m, a w ujęciu rocznym o 2,7%”, natomiast inflacja bazowa zwiększyła się o 0,3% m/m i 3,1% r/r. To zestaw danych zgodny z oczekiwaniami co do miękkiego schładzania presji cenowej i – na razie – niezmieniający zasadniczo wyceny cyklu cięć Fed na jesień. Dla rynku złotego oznacza to lżejszy dolar i nieco wyższy apetyt na ryzyko, który najpełniej widać na parach USD/EM oraz w notowaniach walut regionu CEE. Jeżeli ta interpretacja przetrwa amerykańską sesję kasową, dzisiejsze umocnienie PLN może utrzymać się w pobliżu porannych poziomów.
W tym miejscu warto uporządkować daty, by uniknąć nieporozumień. Dziś jest środa, 13 sierpnia 2025 r., a więc wczoraj – we wtorek, 12 sierpnia – NBP ogłosił tabelę 155/A z kursami średnimi, a BLS opublikowało lipcowy raport CPI w USA. To istotne, bo część podsumowań rynkowych odnosi się do „poranka 12 sierpnia”, podczas gdy dzisiejsze, świeże kwotowania pochodzą już z czwartku sesyjnego tygodnia liczonego od poniedziałku, ale ze środowego poranka czasu Europy. Po ustawieniu tej perspektywy widać, że złoty zareagował zgodnie z „książką”: po danych z USA, które nie wzmacniają jastrzębiego skrzydła Fed, USD oddaje część pola, a rynek złotego ma chwilę oddechu. Takie momenty bywają dla importerów okazją do odświeżenia zabezpieczeń, a dla eksporterów – sygnałem, by poczekać na lepsze poziomy sprzedaży walut.
Na głównych parach obraz jest spójny. USD/PLN konsoliduje w rejonie 3,64 po wczorajszym fixingu 3,6702, a z punktu widzenia mikrostruktury rynek wydaje się gotowy zaakceptować obszar 3,62–3,67 jako krótkoterminowe „widełki” w oczekiwaniu na dalszą porcję amerykańskich danych (PPI, ceny importu, wskazania z rynku pracy). EUR/PLN pozostaje w wąskim paśmie 4,24–4,29, które od tygodni porządkuje transakcje realnej gospodarki; dzisiejsze okolice 4,255–4,26 to poziom neutralny dla balansowania pozycji przez firmy. CHF/PLN pracuje pod 4,52, czyli wyraźnie poniżej czerwcowych szczytów, ale z wciąż widoczną „premią bezpieczeństwa”, która zwykle ożywa przy epizodach risk-off. GBP/PLN w rejonie 4,91–4,92 odzwierciedla mieszankę wahań na kablu i lokalnego popytu pod rozliczenia; na tym tle funt brytyjski pozostaje bardziej wrażliwy na różnice stóp i komunikację Banku Anglii niż euro. Dla kompletu NOK/PLN i CAD/PLN oscylują przy 0,357 i 2,64, czyli wciąż dość blisko wczorajszych NBP-owskich poziomów, z delikatną przewagą złotówki po stronie zmiany procentowej.
Złotówka dostała wsparcie z dwóch stron: fundamentalnej i „technicznej”. Fundamentem jest narracja po CPI – łagodniejszy wzrost cen ogółem i zgodny z oczekiwaniami rdzeń nie wywierają presji na agresywne zacieśnianie warunków finansowych, co usuwa część podkładek pod mocnego dolara. Część inwestorów przywołuje w tym kontekście zasadę, że „pierwszy odczyt kieruje rynkiem, ale zasięg ruchu wyznacza łączna ścieżka danych”, dlatego poranek był spokojny, a reakcje wycen rozkładają się raczej na kilka sesji niż kilka minut. Technicznie – na tle wczorajszych fixingów – rynek złotego dyskontuje odwrót od USD; stąd lepszy PLN do dolara i umiarkowana poprawa do walut defensywnych. Warto jednak doprecyzować, że „stabilizacja PLN” nie oznacza braku zmienności – oznacza raczej, że zmienność skupia się wokół znanych poziomów równowagi, a impulsy kierunkowe będą częściej pochodziły z zewnątrz niż z danych krajowych.
W realnej gospodarce – a więc w budżetach importerów i eksporterów – dzisiejszy poranek daje kilka wymiernych konsekwencji. Importerzy rozliczający się w dolarze amerykańskim mają chwilę ulgi: kursy walut dla USD/PLN na 3,64 poprawiają wyceny zakupów względem wczorajszego fixingu NBP. W euro efekt jest kosmetyczny, ale dla dużych wolumenów nawet 0,1–0,2% różnicy oznacza zauważalne przesunięcia w marży. Eksporterzy, zwłaszcza ci z ekspozycją na funt brytyjski, powinni mieć świadomość, że rynek GBP/PLN wciąż lubi „dociągnięcia” o poranku w Londynie – jeśli scenariusz nie wymaga natychmiastowej sprzedaży, odczekanie do pełnej płynności brytyjskiej bywa rozsądne. Rynek złotego pozostaje wrażliwy na ruchy stóp i komunikację banków centralnych, ale w praktyce to timing transakcji, a nie tylko kierunek, decyduje o wyniku, zwłaszcza przy cienkich porannych spreadach na crossach z PLN.
Jeśli spojrzeć szerzej – na region CEE – korzyść z porannego otoczenia to przede wszystkim słabszy dolar i brak niepokojących sygnałów ze sfery danych europejskich. W kalendarzu unijnym jutro zobaczymy produkcję przemysłową za czerwiec, lecz dla dzisiejszej sesji znaczenie ma głównie to, że nie ma „ciężkiej” publikacji, która mogłaby wywołać skokowe rozszerzenia spreadów w godzinach południowych. To pozostawia pole dla handlu w znanych korytarzach, z lekką preferencją do umacniania PLN wobec USD i – w mniejszej skali – wobec CHF. Warto pamiętać, że krótkoterminowo polski złoty bywa procykliczny: w okresach poprawy sentymentu do ryzyka lubi szybciej odrabiać straty niż euro, ale w inversie – gdy pojawiają się nagłe, niekorzystne informacje – reaguje bardziej dynamicznie. To cecha, która w bilansie miesiąca bywa neutralna, ale w rozliczeniach dziennych znacząco zmienia profil ryzyka.
Na poziomie instytucjonalnym NBP nie dostarcza dziś oczywistych katalizatorów. Dla rynku ważne pozostaje, że kursy średnie – wykorzystywane powszechnie w rozliczeniach podatkowych i handlowych – pojawiają się koło południa, co sprawia, że znacząca część księgowań z dzisiejszej daty będzie liczona już na podstawie nowej tabeli, gdy ta się ukaże. Mechanika jest prosta, ale konsekwencje – realne: jeśli przed południem PLN utrzyma przewagę do USD i GBP, w systemach księgowych zobaczymy „tańszego” dolara i funta niż wczoraj, bez względu na to, co wydarzy się po południu w trakcie amerykańskiej sesji. To ważne zwłaszcza dla firm o krótkich cyklach należności i zobowiązań, gdzie „dniowa” wahania kursów potrafią rzutować na bieżący cash flow.
Zagraniczne tło makro pozostaje mieszane, ale z przewagą czynników sprzyjających stabilizacji. Po lipcowym CPI w USA inwestorzy patrzą w stronę czwartkowego PPI oraz piątkowych wskaźników cen importu i eksportu, które domkną tygodniową układankę inflacyjną. W strefie euro rynek czeka na publikację produkcji przemysłowej; lipcowe ścieżki wskaźników sugerują, że poprawa jest miękka i nierównomierna, co nie prowokuje gwałtownej zmiany w wycenie EUR. To oznacza, że dla kursów walut z PLN w mianowniku najbliższe ruchy pozostaną skorelowane z zachowaniem dolara, a nie z lokalnymi danymi. Z tej perspektywy poranne „zdejmowanie” USD/PLN w okolice 3,64 to logiczne dostosowanie po wczorajszym wydruku – nie sygnał do strategicznej zmiany trendu.
Kontekst dla walut surowcowych – wspomnianych dolar kanadyjski i korona norweska – jest neutralny do lekko pozytywnego dla PLN. Energia pozostaje bez wyraźnego kierunku tygodniowego, a wahania cen ropy przenoszą się na CAD/NOK z opóźnieniem i mniejszą amplitudą niż w latach 2022–23. Poranne odczyty CAD/PLN w okolicach 2,64 i NOK/PLN tuż pod 0,357 sugerują, że rynek wycenia raczej „carry” i siatkę stóp niż krótkie impulsy z towarów. Dla polskich importerów paliw oznacza to stabilniejsze, przewidywalne poziomy rozliczeniowe niż w okresach silnych trendów surowcowych; dla eksporterów – brak oczywistego „wspomagacza” w postaci drożejącej ropy, który mógłby wypchnąć NOK/PLN powyżej wczorajszych poziomów z tabeli.
Czy środowy poranek to dobry moment na hedging? Dla wielu firm – tak, ale z zastrzeżeniami. Importer USD, mając do dyspozycji kurs o kilka groszy lepszy niż wczorajszy średni NBP, może rozważyć częściowe zrolowanie zabezpieczeń na krótkim horyzoncie, wykorzystując wąskie spready godzinowego handlu w Europie. Eksporter EUR może natomiast podzielić decyzje: część ekspozycji sprzedać teraz, a część pozostawić do rozstrzygnięcia po publikacjach z USA, pamiętając, że w czwartek i piątek kalendarz doważy jeszcze obraz inflacyjny. Złotówka, choć dziś silniejsza, nadal porusza się w korytarzu, w którym krótkie fale sentymentu dominują nad trendem, a różnice dziesiątych części procenta w porannych widełkach często „gasną” w popołudniowym szumie. Kluczem – jak zwykle – jest timing i dyscyplina, nie próba zgadnięcia, czy „to już dołek/szczyt”.
Warto też przypomnieć o specyfice fixingu NBP w harmonogramie dnia. Euro w tabeli liczone jest na godz. 11:00, a publikacja całej tabeli A mieści się między 11:45 a 12:15. W praktyce oznacza to, że „porannych” wahań FX notowanych między 8:00 a 10:30 nie zobaczymy w dzisiejszym komunikacie banku centralnego – jeśli rynek nie utrzyma kierunku do południa, to w rozliczeniach pozostanie wczorajsza historia. Stąd częste, intuicyjnie „dziwne” rozjazdy między arkuszami dealingowymi a księgowymi przeliczeniami w firmach. „Tabela A między 11:45 a 12:15” – ta krótka informacja z NBP powinna być przypięta nad biurkiem każdego, kto odpowiada za wyceny w spółkach zależnych od kursów walut.
Podsumowując środowy poranek: polski złoty zyskuje po wczorajszym CPI w USA, rynki globalne nie doświadczają wstrząsów, a apetyt na ryzyko pozostaje konstruktywny. „CPI-U wzrósł w lipcu o 0,2% m/m i 2,7% r/r, rdzeń o 0,3% m/m i 3,1% r/r” – ten zestaw nie skłania do szybkiego powrotu do mocnego dolara, co widać na parach USD/EM i w koszyku CEE. Przy USD/PLN około 3,64 i EUR/PLN przy 4,255–4,26 rynek złotego zachowuje znajomy, „niskoszumowy” rytm, pozwalający firmom na spokojniejsze decyzje hedgingowe. Jeżeli do końca dnia nie pojawią się zaskoczenia z USA, fixing NBP może potwierdzić dzisiejszą poprawę wyceny PLN do koszyka. Jeśli jednak nowa porcja danych zniekształci obraz – pierwsza w kolejce do reakcji będzie para USD/PLN, a tuż za nią CHF/PLN, gdzie „bezpieczna przystań” najczęściej inkasuje premię w epizodach risk-off. Na razie to jednak sesja, w której „kursy walut” nie szukają nowego trendu, tylko wracają w okolice tegorocznych średnich.
Na marginesie jeszcze jedna, porządkowa uwaga redakcyjna: w obiegu funkcjonuje sformułowanie „kursy walut w poranek we środę 12 sierpnia 2025”. Trzymamy się faktów – 12 sierpnia 2025 r. przypadał we wtorek, a publikacja lipcowego CPI w USA nastąpiła właśnie we wtorek; dzisiejsze, poranne notowania Forex dotyczą środy 13 sierpnia. Precyzja dat ma znaczenie, zwłaszcza gdy mówimy o rozliczeniach po tabelach NBP i reakcjach rynku na bieżące dane.
Na potrzeby księgowości i kontraktów handlowych kluczowe jest porównanie bieżących kwotowań z wczorajszymi kursami średnimi NBP. Tabela nr 155/A/NBP/2025 z 12 sierpnia ustaliła kursy na: USD 3,6702, EUR 4,2626, CHF 4,5311, GBP 4,9427, CAD 2,6615 oraz NOK 0,3580. Dzisiaj rano złotówka jest więc odrobinę mocniejsza do całego tego koszyka. Warto też pamiętać o technikaliach: NBP publikuje tabelę A w każdy dzień roboczy między 11:45 a 12:15, a kursy z fixingów – zwłaszcza euro – odzwierciedlają sytuację rynkową w ściśle określonym oknie, co bywa przyczyną różnic między „żywym” rynkiem z rana a wartościami, które trafią do systemów księgowych w południe.
Rynkowy obraz po otwarciu Europy jest w dużej mierze konsekwencją tego, co wydarzyło się w Waszyngtonie we wtorek po południu. Biuro Statystyki Pracy podało, że „CPI-U wzrósł w lipcu o 0,2% m/m, a w ujęciu rocznym o 2,7%”, natomiast inflacja bazowa zwiększyła się o 0,3% m/m i 3,1% r/r. To zestaw danych zgodny z oczekiwaniami co do miękkiego schładzania presji cenowej i – na razie – niezmieniający zasadniczo wyceny cyklu cięć Fed na jesień. Dla rynku złotego oznacza to lżejszy dolar i nieco wyższy apetyt na ryzyko, który najpełniej widać na parach USD/EM oraz w notowaniach walut regionu CEE. Jeżeli ta interpretacja przetrwa amerykańską sesję kasową, dzisiejsze umocnienie PLN może utrzymać się w pobliżu porannych poziomów.
W tym miejscu warto uporządkować daty, by uniknąć nieporozumień. Dziś jest środa, 13 sierpnia 2025 r., a więc wczoraj – we wtorek, 12 sierpnia – NBP ogłosił tabelę 155/A z kursami średnimi, a BLS opublikowało lipcowy raport CPI w USA. To istotne, bo część podsumowań rynkowych odnosi się do „poranka 12 sierpnia”, podczas gdy dzisiejsze, świeże kwotowania pochodzą już z czwartku sesyjnego tygodnia liczonego od poniedziałku, ale ze środowego poranka czasu Europy. Po ustawieniu tej perspektywy widać, że złoty zareagował zgodnie z „książką”: po danych z USA, które nie wzmacniają jastrzębiego skrzydła Fed, USD oddaje część pola, a rynek złotego ma chwilę oddechu. Takie momenty bywają dla importerów okazją do odświeżenia zabezpieczeń, a dla eksporterów – sygnałem, by poczekać na lepsze poziomy sprzedaży walut.
Na głównych parach obraz jest spójny. USD/PLN konsoliduje w rejonie 3,64 po wczorajszym fixingu 3,6702, a z punktu widzenia mikrostruktury rynek wydaje się gotowy zaakceptować obszar 3,62–3,67 jako krótkoterminowe „widełki” w oczekiwaniu na dalszą porcję amerykańskich danych (PPI, ceny importu, wskazania z rynku pracy). EUR/PLN pozostaje w wąskim paśmie 4,24–4,29, które od tygodni porządkuje transakcje realnej gospodarki; dzisiejsze okolice 4,255–4,26 to poziom neutralny dla balansowania pozycji przez firmy. CHF/PLN pracuje pod 4,52, czyli wyraźnie poniżej czerwcowych szczytów, ale z wciąż widoczną „premią bezpieczeństwa”, która zwykle ożywa przy epizodach risk-off. GBP/PLN w rejonie 4,91–4,92 odzwierciedla mieszankę wahań na kablu i lokalnego popytu pod rozliczenia; na tym tle funt brytyjski pozostaje bardziej wrażliwy na różnice stóp i komunikację Banku Anglii niż euro. Dla kompletu NOK/PLN i CAD/PLN oscylują przy 0,357 i 2,64, czyli wciąż dość blisko wczorajszych NBP-owskich poziomów, z delikatną przewagą złotówki po stronie zmiany procentowej.
Złotówka dostała wsparcie z dwóch stron: fundamentalnej i „technicznej”. Fundamentem jest narracja po CPI – łagodniejszy wzrost cen ogółem i zgodny z oczekiwaniami rdzeń nie wywierają presji na agresywne zacieśnianie warunków finansowych, co usuwa część podkładek pod mocnego dolara. Część inwestorów przywołuje w tym kontekście zasadę, że „pierwszy odczyt kieruje rynkiem, ale zasięg ruchu wyznacza łączna ścieżka danych”, dlatego poranek był spokojny, a reakcje wycen rozkładają się raczej na kilka sesji niż kilka minut. Technicznie – na tle wczorajszych fixingów – rynek złotego dyskontuje odwrót od USD; stąd lepszy PLN do dolara i umiarkowana poprawa do walut defensywnych. Warto jednak doprecyzować, że „stabilizacja PLN” nie oznacza braku zmienności – oznacza raczej, że zmienność skupia się wokół znanych poziomów równowagi, a impulsy kierunkowe będą częściej pochodziły z zewnątrz niż z danych krajowych.
W realnej gospodarce – a więc w budżetach importerów i eksporterów – dzisiejszy poranek daje kilka wymiernych konsekwencji. Importerzy rozliczający się w dolarze amerykańskim mają chwilę ulgi: kursy walut dla USD/PLN na 3,64 poprawiają wyceny zakupów względem wczorajszego fixingu NBP. W euro efekt jest kosmetyczny, ale dla dużych wolumenów nawet 0,1–0,2% różnicy oznacza zauważalne przesunięcia w marży. Eksporterzy, zwłaszcza ci z ekspozycją na funt brytyjski, powinni mieć świadomość, że rynek GBP/PLN wciąż lubi „dociągnięcia” o poranku w Londynie – jeśli scenariusz nie wymaga natychmiastowej sprzedaży, odczekanie do pełnej płynności brytyjskiej bywa rozsądne. Rynek złotego pozostaje wrażliwy na ruchy stóp i komunikację banków centralnych, ale w praktyce to timing transakcji, a nie tylko kierunek, decyduje o wyniku, zwłaszcza przy cienkich porannych spreadach na crossach z PLN.
Jeśli spojrzeć szerzej – na region CEE – korzyść z porannego otoczenia to przede wszystkim słabszy dolar i brak niepokojących sygnałów ze sfery danych europejskich. W kalendarzu unijnym jutro zobaczymy produkcję przemysłową za czerwiec, lecz dla dzisiejszej sesji znaczenie ma głównie to, że nie ma „ciężkiej” publikacji, która mogłaby wywołać skokowe rozszerzenia spreadów w godzinach południowych. To pozostawia pole dla handlu w znanych korytarzach, z lekką preferencją do umacniania PLN wobec USD i – w mniejszej skali – wobec CHF. Warto pamiętać, że krótkoterminowo polski złoty bywa procykliczny: w okresach poprawy sentymentu do ryzyka lubi szybciej odrabiać straty niż euro, ale w inversie – gdy pojawiają się nagłe, niekorzystne informacje – reaguje bardziej dynamicznie. To cecha, która w bilansie miesiąca bywa neutralna, ale w rozliczeniach dziennych znacząco zmienia profil ryzyka.
Na poziomie instytucjonalnym NBP nie dostarcza dziś oczywistych katalizatorów. Dla rynku ważne pozostaje, że kursy średnie – wykorzystywane powszechnie w rozliczeniach podatkowych i handlowych – pojawiają się koło południa, co sprawia, że znacząca część księgowań z dzisiejszej daty będzie liczona już na podstawie nowej tabeli, gdy ta się ukaże. Mechanika jest prosta, ale konsekwencje – realne: jeśli przed południem PLN utrzyma przewagę do USD i GBP, w systemach księgowych zobaczymy „tańszego” dolara i funta niż wczoraj, bez względu na to, co wydarzy się po południu w trakcie amerykańskiej sesji. To ważne zwłaszcza dla firm o krótkich cyklach należności i zobowiązań, gdzie „dniowa” wahania kursów potrafią rzutować na bieżący cash flow.
Zagraniczne tło makro pozostaje mieszane, ale z przewagą czynników sprzyjających stabilizacji. Po lipcowym CPI w USA inwestorzy patrzą w stronę czwartkowego PPI oraz piątkowych wskaźników cen importu i eksportu, które domkną tygodniową układankę inflacyjną. W strefie euro rynek czeka na publikację produkcji przemysłowej; lipcowe ścieżki wskaźników sugerują, że poprawa jest miękka i nierównomierna, co nie prowokuje gwałtownej zmiany w wycenie EUR. To oznacza, że dla kursów walut z PLN w mianowniku najbliższe ruchy pozostaną skorelowane z zachowaniem dolara, a nie z lokalnymi danymi. Z tej perspektywy poranne „zdejmowanie” USD/PLN w okolice 3,64 to logiczne dostosowanie po wczorajszym wydruku – nie sygnał do strategicznej zmiany trendu.
Kontekst dla walut surowcowych – wspomnianych dolar kanadyjski i korona norweska – jest neutralny do lekko pozytywnego dla PLN. Energia pozostaje bez wyraźnego kierunku tygodniowego, a wahania cen ropy przenoszą się na CAD/NOK z opóźnieniem i mniejszą amplitudą niż w latach 2022–23. Poranne odczyty CAD/PLN w okolicach 2,64 i NOK/PLN tuż pod 0,357 sugerują, że rynek wycenia raczej „carry” i siatkę stóp niż krótkie impulsy z towarów. Dla polskich importerów paliw oznacza to stabilniejsze, przewidywalne poziomy rozliczeniowe niż w okresach silnych trendów surowcowych; dla eksporterów – brak oczywistego „wspomagacza” w postaci drożejącej ropy, który mógłby wypchnąć NOK/PLN powyżej wczorajszych poziomów z tabeli.
Czy środowy poranek to dobry moment na hedging? Dla wielu firm – tak, ale z zastrzeżeniami. Importer USD, mając do dyspozycji kurs o kilka groszy lepszy niż wczorajszy średni NBP, może rozważyć częściowe zrolowanie zabezpieczeń na krótkim horyzoncie, wykorzystując wąskie spready godzinowego handlu w Europie. Eksporter EUR może natomiast podzielić decyzje: część ekspozycji sprzedać teraz, a część pozostawić do rozstrzygnięcia po publikacjach z USA, pamiętając, że w czwartek i piątek kalendarz doważy jeszcze obraz inflacyjny. Złotówka, choć dziś silniejsza, nadal porusza się w korytarzu, w którym krótkie fale sentymentu dominują nad trendem, a różnice dziesiątych części procenta w porannych widełkach często „gasną” w popołudniowym szumie. Kluczem – jak zwykle – jest timing i dyscyplina, nie próba zgadnięcia, czy „to już dołek/szczyt”.
Warto też przypomnieć o specyfice fixingu NBP w harmonogramie dnia. Euro w tabeli liczone jest na godz. 11:00, a publikacja całej tabeli A mieści się między 11:45 a 12:15. W praktyce oznacza to, że „porannych” wahań FX notowanych między 8:00 a 10:30 nie zobaczymy w dzisiejszym komunikacie banku centralnego – jeśli rynek nie utrzyma kierunku do południa, to w rozliczeniach pozostanie wczorajsza historia. Stąd częste, intuicyjnie „dziwne” rozjazdy między arkuszami dealingowymi a księgowymi przeliczeniami w firmach. „Tabela A między 11:45 a 12:15” – ta krótka informacja z NBP powinna być przypięta nad biurkiem każdego, kto odpowiada za wyceny w spółkach zależnych od kursów walut.
Podsumowując środowy poranek: polski złoty zyskuje po wczorajszym CPI w USA, rynki globalne nie doświadczają wstrząsów, a apetyt na ryzyko pozostaje konstruktywny. „CPI-U wzrósł w lipcu o 0,2% m/m i 2,7% r/r, rdzeń o 0,3% m/m i 3,1% r/r” – ten zestaw nie skłania do szybkiego powrotu do mocnego dolara, co widać na parach USD/EM i w koszyku CEE. Przy USD/PLN około 3,64 i EUR/PLN przy 4,255–4,26 rynek złotego zachowuje znajomy, „niskoszumowy” rytm, pozwalający firmom na spokojniejsze decyzje hedgingowe. Jeżeli do końca dnia nie pojawią się zaskoczenia z USA, fixing NBP może potwierdzić dzisiejszą poprawę wyceny PLN do koszyka. Jeśli jednak nowa porcja danych zniekształci obraz – pierwsza w kolejce do reakcji będzie para USD/PLN, a tuż za nią CHF/PLN, gdzie „bezpieczna przystań” najczęściej inkasuje premię w epizodach risk-off. Na razie to jednak sesja, w której „kursy walut” nie szukają nowego trendu, tylko wracają w okolice tegorocznych średnich.
Na marginesie jeszcze jedna, porządkowa uwaga redakcyjna: w obiegu funkcjonuje sformułowanie „kursy walut w poranek we środę 12 sierpnia 2025”. Trzymamy się faktów – 12 sierpnia 2025 r. przypadał we wtorek, a publikacja lipcowego CPI w USA nastąpiła właśnie we wtorek; dzisiejsze, poranne notowania Forex dotyczą środy 13 sierpnia. Precyzja dat ma znaczenie, zwłaszcza gdy mówimy o rozliczeniach po tabelach NBP i reakcjach rynku na bieżące dane.
Źródło: Jarosław Wasiński, MyBank.pl
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Kurs złotego PLN – piątek, 19 grudnia 2025: czy złotówka utrzyma przewagę?
10:26 Komentarz walutowy MyBank.plRynek złotego w ostatnich kilkunastu godzinach jest raczej areną precyzyjnego ważenia dwóch sił: pogarszających się sygnałów z amerykańskiego rynku pracy oraz wzrostu premii za ryzyko geopolityczne w obszarze ropy. To połączenie tradycyjnie sprzyja dolarowi i bezpiecznym przystaniom, a jednocześnie potrafi szkodzić walutom rynków wschodzących. Tym razem reakcja polskiego złotego jest bardziej zniuansowana: PLN nie został „złamany”, ale też nie ignoruje zmian globalnego sentymentu.
Złotówka zaskakuje rynek: PLN mocny, gdy świat gra pod Fed i geopolitykę
2025-12-18 Komentarz walutowy MyBank.plW czwartek, 18 grudnia 2025 r., rynki wciąż trawią serię sygnałów, że amerykański cykl koniunkturalny chłodnieje, a geopolityka znów potrafi w kilka godzin przestawić wyceny surowców. Z drugiej strony – polski złoty pozostaje wyraźnie odporny na nerwowe impulsy z zagranicy, co widać zarówno w zachowaniu głównych par z PLN, jak i w relacji złotówki do walut powiązanych z ropą. To nie jest „spektakularna hossa” na PLN, ale raczej konsekwentne utrzymywanie przewagi w środowisku, w którym część walut rynków wschodzących zwykle traci.
Polski złoty PLN silny mimo widma kryzysu i napięć na linii USA-Wenezuela
2025-12-17 Komentarz walutowy MyBank.plW środowy poranek 17 grudnia 2025 uwaga inwestorów, zmęczonych wielomiesięcznym śledzeniem wskaźników inflacji i analizowaniem każdego słowa płynącego z banków centralnych, gwałtownie przesunęła się na temat, który przez długi czas pozostawał w uśpieniu – kondycję amerykańskiego rynku pracy. To właśnie fundamenty gospodarki USA, a nie tylko stopy procentowe, stały się nowym punktem odniesienia dla globalnego kapitału. Rosnące bezrobocie w USA zmienia sposób, w jaki inwestorzy patrzą na dolara amerykańskiego, a pośrednio także na rynek złotego, który jak dotąd zaskakująco dobrze znosi globalne zawirowania.
Rynek złotego na starcie tygodnia: dolar amerykański, funt brytyjski i frank w jednym kadrze
2025-12-15 Komentarz walutowy MyBank.plPoniedziałkowy poranek 15 grudnia przynosi na rynku walut mieszankę ostrożności i selektywnego apetytu na ryzyko, typową dla startu nowego tygodnia w końcówce roku. W handlu widać, że uczestnicy rynku „ustawiają” pozycje pod serię decyzji banków centralnych i paczkę danych makro, a jednocześnie reagują na świeże impulsy z rynków globalnych.
Kursy walut w piątek 12 grudnia 2025: USH, CHF, GBP, NOK kontra PLN
2025-12-12 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w piątek utrzymuje pozycję wypracowaną w ostatnich dniach, a handel na rynku złotego ma wyraźnie „techniczną” strukturę: inwestorzy w dużej mierze reagują na impulsy z rynków bazowych i na różnice w oczekiwaniach dotyczących stóp procentowych, zamiast dyskontować jeden dominujący lokalny temat. W centrum uwagi pozostaje relacja między globalnym dolarem a koszykiem walut rynków wschodzących, w tym PLN. W praktyce oznacza to, że złotówka porusza się w rytmie zmian rentowności obligacji USA i nastrojów wobec ryzyka, a dopiero w drugim kroku rynek dopina narrację o krajowej polityce pieniężnej i kondycji finansów publicznych.
Fed tnie stopy, dolar słabnie. Co na to złotówka i rynek złotego?
2025-12-11 Komentarz walutowy MyBank.plCzwartek na rynku walutowym upływa pod znakiem "trzeźwienia" po decyzji Rezerwy Federalnej i jednoczesnego szukania nowego punktu równowagi przez główne waluty. Po trzeciej z rzędu obniżce stóp w USA dolar pozostaje pod presją, ale nie ma mowy o gwałtownym odwrocie. Na tym tle na rynku Forex złotówka pozostaje stabilna, a zmienność na głównych parach z PLN jest wyraźnie niższa niż kilka tygodni temu. Inwestorzy próbują zrozumieć, czy rosnąca niezgoda wewnątrz Fed będzie jedynie „szumem w tle”, czy początkiem poważniejszego sporu o przyszłość amerykańskiej polityki pieniężnej.
Złotówka czeka na Fed: czy trzecia obniżka stóp w USA wstrząśnie rynkiem złotego?
2025-12-10 Komentarz walutowy MyBank.plW środę 10 grudnia 2025 roku rynek walutowy działa w trybie wyczekiwania. Inwestorzy na całym świecie patrzą przede wszystkim na wieczorną decyzję Rezerwy Federalnej i jutrzejszy komunikat Banku Kanady, a polski złoty korzysta z tego tła, pozostając relatywnie stabilny wobec głównych walut. Na rynku Forex w środowy poranek za euro płacono w okolicach 4,23 zł, za dolar amerykański (USD) około 3,63 zł, za franka szwajcarskiego (CHF) około 4,51 zł, a za funt brytyjski (GBP) około 4,84 zł, co dobrze koresponduje z bieżącymi poziomami ze średnich tabel NBP.
Czy polski złoty utrzyma mocną pozycję wobec dolara i euro w 2026 roku?
2025-12-09 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek rano, 9 grudnia 2025 roku, polski złoty pozostaje relatywnie mocny wobec głównych walut świata. Po serii spokojnych dni i ograniczonej zmienności inwestorzy na nowo koncentrują się na globalnych danych z USA oraz na skutkach niedawnej decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Na razie jednak nastroje wokół PLN pozostają wyraźnie lepsze niż jeszcze rok wcześniej, gdy rynek złotego musiał mierzyć się z gwałtownymi skokami inflacji i wyższą nerwowością na rynkach globalnych.
Polski złoty broni pozycji lidera regionu. Jak wypada na tle NOK, CHF i CAD?
2025-12-08 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek rano, 8 grudnia 2025 roku, polski złoty wchodzi w nowy tydzień w relatywnie stabilnej formie, pozostając jedną z mocniejszych walut regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Po serii umiarkowanych wahań na przełomie listopada i grudnia notowania głównych par na rynku Forex oscylują w wąskich przedziałach, a rynek złotego uważnie śledzi zarówno świeżą decyzję Rady Polityki Pieniężnej, jak i globalne nastroje wokół dolara amerykańskiego.
Dolar amerykański zwalnia, euro rośnie, a rynek złotego pozostaje spokojny
2025-12-05 Komentarz walutowy MyBank.plPiątek 5 grudnia przynosi na globalnym rynku waluty mieszankę lekkiej ulgi i wyraźnego wyczekiwania. Po serii spokojnych sesji w Europie polski złoty utrzymuje się w okolicach najmocniejszych poziomów tego roku, podczas gdy dolar traci część wcześniejszej przewagi, a inwestorzy coraz śmielej wyceniają obniżki stóp procentowych w USA w 2026 roku. Na tle tego pejzażu rynek złotego wyróżnia się stabilnością – PLN nie jest gwiazdą globalnych nagłówków, ale konsekwentnie korzysta z poprawy sentymentu do rynków wschodzących.









