
Data dodania: 2025-08-12 (09:15)
Początek wtorkowych notowań przynosi spokojny, ale czujny handel na rynku złotego. Kursy walut we wtorkowy poranek 12 sierpnia 2025 utrzymywały się blisko wczorajszych poziomów, a inwestorzy w Warszawie i Londynie patrzą dziś przede wszystkim na popołudniowy odczyt inflacji CPI w USA, który może nadać ton wycenie dolara i – pośrednio – całemu koszykowi CEE.
Około 8:50 czasu polskiego, na rynku Forex, USD/PLN oscylował wokół 3,666, kurs EUR/PLN około 4,259, CHF/PLN w pobliżu 4,519, a GBP/PLN przy 4,928. Wcześniej, o 7:00, korona norweska NOK/PLN była przy 0,3592, a dolar kanadyjski w handlu międzybankowym wyceniano w okolicach 2,66 zł.
Zanim rynek przejdzie w tryb „danych makro”, warto zestawić poranne kwotowania z oficjalnym, wczorajszym fixingiem Narodowego Banku Polskiego. W poniedziałek 11 sierpnia NBP w tabeli średnich kursów ustalił m.in. takie poziomy: USD 3,6495, EUR 4,2533, CHF 4,5145, GBP 4,9137, CAD 2,6514 oraz NOK 0,3561. Różnice względem poranka są umiarkowane: dolar amerykański jest o około pół procent wyżej niż w fixingu, euro o ułamek procenta wyżej, frank o podobną skalę, funt o niecałe 0,3%, korona norweska o blisko 0,9%, a dolar kanadyjski o około 0,3%. Ten obraz sugeruje lekko słabszą złotówkę do koszyka G10 na starcie sesji, ale bez wybicia z niedawnego pasma wahań.
Sercem dzisiejszego kalendarza jest amerykański CPI za lipiec, publikowany o 14:30 czasu polskiego. To odczyt o podwyższonym ładunku rynkowym: po serii niespodzianek w danych z rynku pracy i dyskusjach wokół polityki handlowej Waszyngtonu, inwestorzy bacznie sprawdzają, czy trajektoria inflacji pozostaje zgodna z zakładaną przez Rezerwę Federalną ścieżką. Każde odchylenie od konsensusu – zwłaszcza w inflacji bazowej – może przynieść gwałtowniejszy ruch na dolarze i pchnąć USD/PLN poza poranne widełki. Rynek stopy procentowej już od kilku dni „próbuje” wycenić, czy ścieżka obniżek na wrzesień jest niezagrożona, a FX tradycyjnie reaguje na zmianę krzywej UST szybciej niż akcje.
W tle tej globalnej historii pozostaje kontekst regionalny, który od kilku tygodni sprzyja stabilizacji walut Europy Środkowej. W ostatnich ankietach rynkowych ekonomiści sygnalizowali, że złoty „ma pozostać w wąskim przedziale 4,25–4,30 za euro” w najbliższych miesiącach – to wypadkowa korzystnych różnic stóp procentowych, solidnej dynamiki eksportu i efektów słabszego w ostatnim czasie dolara. Jednocześnie prognozy dla regionu nie są jednorodne: forint ich zdaniem może oddać część zysków, a czeska korona wejść w etap ściślejszego uzależnienia od decyzji CNB. Dla PLN bazową narracją pozostaje „stabilizacja z ryzykami w obie strony”, uzależniona od nastroju globalnego i ścieżki Fed, co dobrze oddaje dzisiejszy poranny układ.
Z perspektywy polskich firm, szczególnie importerów i eksporterów rozliczających się w euro i dolarze, poranne poziomy są na razie kontynuacją tego, co rynek prezentował pod koniec ubiegłego tygodnia. Rynek złotego pozostaje wrażliwy na impulsy z rynków bazowych: rentowności UST, spread Bund–UST oraz kierunek EUR/USD to trzy najważniejsze wektory, które w krótkim terminie tłumaczą mikroruchy na parach z PLN. Przy EUR/PLN w okolicach 4,26 i USD/PLN pod 3,67 większość strategii zabezpieczających opartych o krótkie forwardy ma wciąż dodatnią punktację, co sprzyja eksporterom. Dla importerów, zwłaszcza paliw i komponentów przemysłowych, piłka pozostaje po stronie dolara – dzisiejszy CPI może przesądzić, czy zielony jeszcze przybierze na sile i podniesie koszty zakupów.
Warto odnotować, że NBP publikuje dzienne średnie kursy walut między 11:45 a 12:15, a euro w fixingu liczony jest na godz. 11:00 na bazie stawek rynkowych. To istotny detal dla tych, którzy rozliczają kontrakty oparte na tabelach A NBP: poranne zawahania często „nie łapią się” do oficjalnych tabel, przez co księgowe różnice kursowe potrafią rozminąć się z intuicją z arkuszy dealingowych. Dzisiejsza tabela pojawi się więc już po porannym handlu i – jeśli rynek nie przereaguje CPI – powinna potwierdzić obserwowaną stabilizację.
W rozbiciu na poszczególne waluty obraz jest klarowny. Dolar amerykański (USD) trzyma się w wąskim paśmie 3,66–3,67, a jego poranne zwyżki na tle wczorajszego fixingu NBP są symboliczne. Dla złotówki kluczowe będzie to, czy CPI uwiarygodni scenariusz miękkiego lądowania gospodarki USA. Dane niższe od oczekiwań mogłyby osłabić dolara w relacji do euro, co zwykle przekłada się na umocnienie PLN do USD, ale niekoniecznie do EUR. Z kolei wyższa inflacja mogłaby odwrócić bieżący spokój – wówczas 3,68–3,70 na USD/PLN znów wróci na tapet. Po stronie euro (EUR) brakuje przesłanek do wybicia poza 4,22–4,32, które od wiosny wyznacza naturalne „korytarze” dla importerów i eksporterów. Frank szwajcarski (CHF) utrzymuje „premię bezpieczeństwa”, choć poranne 4,51–4,52 to wciąż mniej niż szczyty z przełomu półrocza. Funt brytyjski (GBP) pozostaje wrażliwy na miks danych z Wysp i globalnego risk-on, a okolice 4,92–4,95 to pułap, przy którym część firm wraca do hedgingu na dłuższy horyzont.
Waluty surowcowe zasługują dziś na osobny akapit. Dolar kanadyjski (CAD), wspierany przez stabilne oczekiwania wobec Banku Kanady i miękkie wahania cen ropy, porusza się przy 2,66 zł – relatywnie blisko wczorajszego fixingu NBP (2,6514). W ostatnich dniach „loonie” reagował głównie na zmiany spreadów rentowności i wahania WTI, ale nie generował większych impulsów dla koszyka CEE. Korona norweska (NOK) – mocniej skorelowana z ropą – porannym wskazaniem 0,3592 wpisuje się w trend lekkiego odbicia po spadkach z ubiegłego tygodnia, kiedy rynek ropy balansował pomiędzy sygnałami o podaży a obawami o globalny popyt. Jeśli ropa utrzyma okolice 64 USD za baryłkę, NOK/PLN może próbować domykać dystans do 0,36–0,365 w krótkim terminie, choć dzisiejszy CPI w USA to zmienna, która potrafi zaburzyć proste korelacje.
W regionie, po kilku tygodniach umocnienia, widać wyraźną selektywność inwestorów. Ekonomiści zwracają uwagę, że poza bieżącymi danymi z USA i strefy euro, znaczenie ma również lokalna ścieżka inflacji, tempo luzowania w Czechach i na Węgrzech oraz przepływy portfelowe. Sugerowano, że „carry” wciąż wspiera aktywa CEE, ale forint może oddać część zysków, podczas gdy korona czeska i PLN powinny pozostać względnie stabilne – przy pełnej świadomości, że decyzje Fed potrafią „przepisać” ten scenariusz w ciągu jednego dnia. Złoty korzysta tu z kombinacji czynnika odsetkowego i solidnych przepływów z handlu zagranicznego, a także z postrzegania Polski jako największej, najbardziej płynnej gospodarki regionu.
Nie bez znaczenia dla rynku złotego pozostają wątki polityczno-handlowe. Niedawny układ taryfowy na linii USA–UE, nawet jeśli oddalił widmo eskalacji, będzie miał realne skutki dla eksporterów i importerów. Premier Donald Tusk szacował, że koszt dla polskiej gospodarki może sięgnąć około 8 mld zł rocznie, dodając jednocześnie: „Trudny kompromis jest lepszy niż bezsensowna wojna handlowa między sojusznikami”. Tego rodzaju sygnały wpływają na oczekiwania co do wyników firm i bilansu handlowego, a w konsekwencji – na przepływy walutowe. Z rynku płyną też zapowiedzi instrumentów mających uruchomić krajowe oszczędności do inwestycji, co – w horyzoncie kilku kwartałów – może redukować presję na finansowanie zewnętrzne i stabilizować kurs PLN.
W krótszym horyzoncie uwaga uczestników rynku skupia się na taktyce przed publikacją CPI. Jeżeli o 14:30 zobaczymy inflację zasadniczą i bazową niższe względem konsensusu, naturalna reakcja to spadek rentowności UST, odbicie EUR/USD i presja spadkowa na USD/PLN. W takim scenariuszu eurozłoty mógłby nieznacznie zyskać (spadek EUR/PLN), ale reakcja bywa asymetryczna i zależy od układu komponentów inflacji (zwłaszcza usług). Wynik powyżej prognoz najpewniej wzmocni dolara i przesunie USD/PLN wyżej, przy umiarkowanym wzroście EUR/PLN i podbiciu CHF/PLN, który w epizodach risk-off tradycyjnie inkasuje dodatkową premię. Warto pamiętać, że „pierwsze minuty” po publikacji często zawierają sporą porcję szumu algorytmicznego – dla realnej oceny trendu lepsze bywa domknięcie godzinnej świecy niż reakcja w pierwszych 60 sekundach.
Z punktu widzenia firm – czy to w handlu detalicznym, czy w przemyśle – poranek nie wymusza nerwowych ruchów. Eksporterzy rozliczający przychody w euro mogą wykorzystać okolice 4,26 do odświeżenia krótkich zabezpieczeń na 1–3 miesiące, a przedsiębiorstwa bardziej zależne od importu z USA powinny rozważyć – jeśli budżety na to pozwalają – częściowe „podniesienie” hedge na USD przy 3,66–3,67 z opcją rolowania po CPI. Złotówka nadal pozostaje walutą cykliczną, a to znaczy, że w horyzoncie kilku kwartałów decydować będzie ścieżka globalnego wzrostu i polityki Fed bardziej niż pojedynczy odczyt.
Ważnym elementem układanki pozostają również oczekiwania co do działań RPP i samego NBP. Rynek FRA i OIS wciąż „widzi” ograniczoną przestrzeń do zmian parametrów polityki pieniężnej w najbliższych miesiącach, co w praktyce stabilizuje wyceny aktywów złotowych i pomaga utrzymać zainteresowanie zagranicy polskimi obligacjami skarbowymi. Jeśli krajowa inflacja będzie w kolejnych odczytach mieścić się w zakotwiczonym korytarzu, a wzrost gospodarczy stopniowo odbuduje się na bazie popytu wewnętrznego i absorpcji środków unijnych, presja na PLN może pozostać ograniczona.
Z punktu widzenia mikroekonomii, dzisiejszy poranek to także opowieść o różnicach pomiędzy notowaniami Forex a tabelami NBP. NBP wylicza kursy średnie na bazie kwotowań rynkowych w określonym okienku czasowym, podczas gdy „rynek na żywo” oddycha w rytmie newsów i zleceń. Stąd niekiedy dysonans, gdy poranny USD/PLN widzimy wyżej niż wczorajszy fixing – i odwrotnie po południu. Ta „mechanika” jest ważna dla zarządzających ryzykiem w przedsiębiorstwach, bo to ona finalnie decyduje, jaki kurs trafi do ksiąg i rozliczeń. Przy porannym rynku blisko wczorajszego fixingu, płynność w koszyku PLN pozostaje dobra, a spready na głównych parach – zwłaszcza na EUR/PLN – od rana mieszczą się w typowych, wąskich przedziałach, co ułatwia realizację większych zleceń bez istotnego poślizgu.
Wreszcie, warto pamiętać, że choć poranek jest spokojny, zmienność na FX w 2025 r. częściej „wybija” po danych z USA niż po publikacjach ze strefy euro. Dzisiejszy odczyt CPI to „test jakości” dla narracji o stopniowym wygaszaniu inflacji i schodzeniu Fed z restrykcyjnych poziomów w drugiej połowie roku. Jeśli rynek dostanie potwierdzenie, że presja cenowa w usługach słabnie, dolar może stracić część impetu, a złotówka – jako waluta rynków wschodzących o korzystnym carry – skorzysta na wzroście apetytu na ryzyko. W przeciwnym razie podwyższona inflacja odświeży dyskusję o ścieżce stóp w USA, a to zwykle oznacza mocniejszego dolara i – co za tym idzie – wyższe poziomy na USD/PLN i CHF/PLN, z mieszanym wpływem na EUR/PLN w zależności od reakcji EBC i danych ze strefy euro.
Sumując: na razie obserwujemy umiarkowane osłabienie złotego względem koszyka głównych walut po wczorajszym fixingu, ale rynek pozostaje w ścisłej konsolidacji. Kluczem do dalszego kierunku będą dane o inflacji w USA i to, jak silnie przesterują one wyceny na rynku długu. W scenariuszu „miękkim” – z niższym CPI – naturalnym ruchem jest nieco słabszy dolar i mocniejszy PLN, w scenariuszu „twardszym” – wyższy CPI – rynek szybko podniesie prawdopodobieństwo opóźnienia cięć stóp, co wzmocni USD i podbije kursy walut defensywnych. Do tego czasu, wtorkowy poranek przynosi firmom przewidywalność, a inwestorom – czytelną mapę ryzyk na godziny popołudniowe.
Zanim rynek przejdzie w tryb „danych makro”, warto zestawić poranne kwotowania z oficjalnym, wczorajszym fixingiem Narodowego Banku Polskiego. W poniedziałek 11 sierpnia NBP w tabeli średnich kursów ustalił m.in. takie poziomy: USD 3,6495, EUR 4,2533, CHF 4,5145, GBP 4,9137, CAD 2,6514 oraz NOK 0,3561. Różnice względem poranka są umiarkowane: dolar amerykański jest o około pół procent wyżej niż w fixingu, euro o ułamek procenta wyżej, frank o podobną skalę, funt o niecałe 0,3%, korona norweska o blisko 0,9%, a dolar kanadyjski o około 0,3%. Ten obraz sugeruje lekko słabszą złotówkę do koszyka G10 na starcie sesji, ale bez wybicia z niedawnego pasma wahań.
Sercem dzisiejszego kalendarza jest amerykański CPI za lipiec, publikowany o 14:30 czasu polskiego. To odczyt o podwyższonym ładunku rynkowym: po serii niespodzianek w danych z rynku pracy i dyskusjach wokół polityki handlowej Waszyngtonu, inwestorzy bacznie sprawdzają, czy trajektoria inflacji pozostaje zgodna z zakładaną przez Rezerwę Federalną ścieżką. Każde odchylenie od konsensusu – zwłaszcza w inflacji bazowej – może przynieść gwałtowniejszy ruch na dolarze i pchnąć USD/PLN poza poranne widełki. Rynek stopy procentowej już od kilku dni „próbuje” wycenić, czy ścieżka obniżek na wrzesień jest niezagrożona, a FX tradycyjnie reaguje na zmianę krzywej UST szybciej niż akcje.
W tle tej globalnej historii pozostaje kontekst regionalny, który od kilku tygodni sprzyja stabilizacji walut Europy Środkowej. W ostatnich ankietach rynkowych ekonomiści sygnalizowali, że złoty „ma pozostać w wąskim przedziale 4,25–4,30 za euro” w najbliższych miesiącach – to wypadkowa korzystnych różnic stóp procentowych, solidnej dynamiki eksportu i efektów słabszego w ostatnim czasie dolara. Jednocześnie prognozy dla regionu nie są jednorodne: forint ich zdaniem może oddać część zysków, a czeska korona wejść w etap ściślejszego uzależnienia od decyzji CNB. Dla PLN bazową narracją pozostaje „stabilizacja z ryzykami w obie strony”, uzależniona od nastroju globalnego i ścieżki Fed, co dobrze oddaje dzisiejszy poranny układ.
Z perspektywy polskich firm, szczególnie importerów i eksporterów rozliczających się w euro i dolarze, poranne poziomy są na razie kontynuacją tego, co rynek prezentował pod koniec ubiegłego tygodnia. Rynek złotego pozostaje wrażliwy na impulsy z rynków bazowych: rentowności UST, spread Bund–UST oraz kierunek EUR/USD to trzy najważniejsze wektory, które w krótkim terminie tłumaczą mikroruchy na parach z PLN. Przy EUR/PLN w okolicach 4,26 i USD/PLN pod 3,67 większość strategii zabezpieczających opartych o krótkie forwardy ma wciąż dodatnią punktację, co sprzyja eksporterom. Dla importerów, zwłaszcza paliw i komponentów przemysłowych, piłka pozostaje po stronie dolara – dzisiejszy CPI może przesądzić, czy zielony jeszcze przybierze na sile i podniesie koszty zakupów.
Warto odnotować, że NBP publikuje dzienne średnie kursy walut między 11:45 a 12:15, a euro w fixingu liczony jest na godz. 11:00 na bazie stawek rynkowych. To istotny detal dla tych, którzy rozliczają kontrakty oparte na tabelach A NBP: poranne zawahania często „nie łapią się” do oficjalnych tabel, przez co księgowe różnice kursowe potrafią rozminąć się z intuicją z arkuszy dealingowych. Dzisiejsza tabela pojawi się więc już po porannym handlu i – jeśli rynek nie przereaguje CPI – powinna potwierdzić obserwowaną stabilizację.
W rozbiciu na poszczególne waluty obraz jest klarowny. Dolar amerykański (USD) trzyma się w wąskim paśmie 3,66–3,67, a jego poranne zwyżki na tle wczorajszego fixingu NBP są symboliczne. Dla złotówki kluczowe będzie to, czy CPI uwiarygodni scenariusz miękkiego lądowania gospodarki USA. Dane niższe od oczekiwań mogłyby osłabić dolara w relacji do euro, co zwykle przekłada się na umocnienie PLN do USD, ale niekoniecznie do EUR. Z kolei wyższa inflacja mogłaby odwrócić bieżący spokój – wówczas 3,68–3,70 na USD/PLN znów wróci na tapet. Po stronie euro (EUR) brakuje przesłanek do wybicia poza 4,22–4,32, które od wiosny wyznacza naturalne „korytarze” dla importerów i eksporterów. Frank szwajcarski (CHF) utrzymuje „premię bezpieczeństwa”, choć poranne 4,51–4,52 to wciąż mniej niż szczyty z przełomu półrocza. Funt brytyjski (GBP) pozostaje wrażliwy na miks danych z Wysp i globalnego risk-on, a okolice 4,92–4,95 to pułap, przy którym część firm wraca do hedgingu na dłuższy horyzont.
Waluty surowcowe zasługują dziś na osobny akapit. Dolar kanadyjski (CAD), wspierany przez stabilne oczekiwania wobec Banku Kanady i miękkie wahania cen ropy, porusza się przy 2,66 zł – relatywnie blisko wczorajszego fixingu NBP (2,6514). W ostatnich dniach „loonie” reagował głównie na zmiany spreadów rentowności i wahania WTI, ale nie generował większych impulsów dla koszyka CEE. Korona norweska (NOK) – mocniej skorelowana z ropą – porannym wskazaniem 0,3592 wpisuje się w trend lekkiego odbicia po spadkach z ubiegłego tygodnia, kiedy rynek ropy balansował pomiędzy sygnałami o podaży a obawami o globalny popyt. Jeśli ropa utrzyma okolice 64 USD za baryłkę, NOK/PLN może próbować domykać dystans do 0,36–0,365 w krótkim terminie, choć dzisiejszy CPI w USA to zmienna, która potrafi zaburzyć proste korelacje.
W regionie, po kilku tygodniach umocnienia, widać wyraźną selektywność inwestorów. Ekonomiści zwracają uwagę, że poza bieżącymi danymi z USA i strefy euro, znaczenie ma również lokalna ścieżka inflacji, tempo luzowania w Czechach i na Węgrzech oraz przepływy portfelowe. Sugerowano, że „carry” wciąż wspiera aktywa CEE, ale forint może oddać część zysków, podczas gdy korona czeska i PLN powinny pozostać względnie stabilne – przy pełnej świadomości, że decyzje Fed potrafią „przepisać” ten scenariusz w ciągu jednego dnia. Złoty korzysta tu z kombinacji czynnika odsetkowego i solidnych przepływów z handlu zagranicznego, a także z postrzegania Polski jako największej, najbardziej płynnej gospodarki regionu.
Nie bez znaczenia dla rynku złotego pozostają wątki polityczno-handlowe. Niedawny układ taryfowy na linii USA–UE, nawet jeśli oddalił widmo eskalacji, będzie miał realne skutki dla eksporterów i importerów. Premier Donald Tusk szacował, że koszt dla polskiej gospodarki może sięgnąć około 8 mld zł rocznie, dodając jednocześnie: „Trudny kompromis jest lepszy niż bezsensowna wojna handlowa między sojusznikami”. Tego rodzaju sygnały wpływają na oczekiwania co do wyników firm i bilansu handlowego, a w konsekwencji – na przepływy walutowe. Z rynku płyną też zapowiedzi instrumentów mających uruchomić krajowe oszczędności do inwestycji, co – w horyzoncie kilku kwartałów – może redukować presję na finansowanie zewnętrzne i stabilizować kurs PLN.
W krótszym horyzoncie uwaga uczestników rynku skupia się na taktyce przed publikacją CPI. Jeżeli o 14:30 zobaczymy inflację zasadniczą i bazową niższe względem konsensusu, naturalna reakcja to spadek rentowności UST, odbicie EUR/USD i presja spadkowa na USD/PLN. W takim scenariuszu eurozłoty mógłby nieznacznie zyskać (spadek EUR/PLN), ale reakcja bywa asymetryczna i zależy od układu komponentów inflacji (zwłaszcza usług). Wynik powyżej prognoz najpewniej wzmocni dolara i przesunie USD/PLN wyżej, przy umiarkowanym wzroście EUR/PLN i podbiciu CHF/PLN, który w epizodach risk-off tradycyjnie inkasuje dodatkową premię. Warto pamiętać, że „pierwsze minuty” po publikacji często zawierają sporą porcję szumu algorytmicznego – dla realnej oceny trendu lepsze bywa domknięcie godzinnej świecy niż reakcja w pierwszych 60 sekundach.
Z punktu widzenia firm – czy to w handlu detalicznym, czy w przemyśle – poranek nie wymusza nerwowych ruchów. Eksporterzy rozliczający przychody w euro mogą wykorzystać okolice 4,26 do odświeżenia krótkich zabezpieczeń na 1–3 miesiące, a przedsiębiorstwa bardziej zależne od importu z USA powinny rozważyć – jeśli budżety na to pozwalają – częściowe „podniesienie” hedge na USD przy 3,66–3,67 z opcją rolowania po CPI. Złotówka nadal pozostaje walutą cykliczną, a to znaczy, że w horyzoncie kilku kwartałów decydować będzie ścieżka globalnego wzrostu i polityki Fed bardziej niż pojedynczy odczyt.
Ważnym elementem układanki pozostają również oczekiwania co do działań RPP i samego NBP. Rynek FRA i OIS wciąż „widzi” ograniczoną przestrzeń do zmian parametrów polityki pieniężnej w najbliższych miesiącach, co w praktyce stabilizuje wyceny aktywów złotowych i pomaga utrzymać zainteresowanie zagranicy polskimi obligacjami skarbowymi. Jeśli krajowa inflacja będzie w kolejnych odczytach mieścić się w zakotwiczonym korytarzu, a wzrost gospodarczy stopniowo odbuduje się na bazie popytu wewnętrznego i absorpcji środków unijnych, presja na PLN może pozostać ograniczona.
Z punktu widzenia mikroekonomii, dzisiejszy poranek to także opowieść o różnicach pomiędzy notowaniami Forex a tabelami NBP. NBP wylicza kursy średnie na bazie kwotowań rynkowych w określonym okienku czasowym, podczas gdy „rynek na żywo” oddycha w rytmie newsów i zleceń. Stąd niekiedy dysonans, gdy poranny USD/PLN widzimy wyżej niż wczorajszy fixing – i odwrotnie po południu. Ta „mechanika” jest ważna dla zarządzających ryzykiem w przedsiębiorstwach, bo to ona finalnie decyduje, jaki kurs trafi do ksiąg i rozliczeń. Przy porannym rynku blisko wczorajszego fixingu, płynność w koszyku PLN pozostaje dobra, a spready na głównych parach – zwłaszcza na EUR/PLN – od rana mieszczą się w typowych, wąskich przedziałach, co ułatwia realizację większych zleceń bez istotnego poślizgu.
Wreszcie, warto pamiętać, że choć poranek jest spokojny, zmienność na FX w 2025 r. częściej „wybija” po danych z USA niż po publikacjach ze strefy euro. Dzisiejszy odczyt CPI to „test jakości” dla narracji o stopniowym wygaszaniu inflacji i schodzeniu Fed z restrykcyjnych poziomów w drugiej połowie roku. Jeśli rynek dostanie potwierdzenie, że presja cenowa w usługach słabnie, dolar może stracić część impetu, a złotówka – jako waluta rynków wschodzących o korzystnym carry – skorzysta na wzroście apetytu na ryzyko. W przeciwnym razie podwyższona inflacja odświeży dyskusję o ścieżce stóp w USA, a to zwykle oznacza mocniejszego dolara i – co za tym idzie – wyższe poziomy na USD/PLN i CHF/PLN, z mieszanym wpływem na EUR/PLN w zależności od reakcji EBC i danych ze strefy euro.
Sumując: na razie obserwujemy umiarkowane osłabienie złotego względem koszyka głównych walut po wczorajszym fixingu, ale rynek pozostaje w ścisłej konsolidacji. Kluczem do dalszego kierunku będą dane o inflacji w USA i to, jak silnie przesterują one wyceny na rynku długu. W scenariuszu „miękkim” – z niższym CPI – naturalnym ruchem jest nieco słabszy dolar i mocniejszy PLN, w scenariuszu „twardszym” – wyższy CPI – rynek szybko podniesie prawdopodobieństwo opóźnienia cięć stóp, co wzmocni USD i podbije kursy walut defensywnych. Do tego czasu, wtorkowy poranek przynosi firmom przewidywalność, a inwestorom – czytelną mapę ryzyk na godziny popołudniowe.
Źródło: Jarosław Wasiński, MyBank.pl
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Złotówka bezpieczną przystanią – poranny raport kursów walut w Polsce
2025-08-11 Komentarz walutowy MyBank.plNa poniedziałkowy poranek rynki finansowe w Polsce budzą się przy spokojnych nastrojach – kurs dolara amerykańskiego znajduje się w okolicach 3,66 zł, co odzwierciedla umiarkowaną siłę polskiego rynku walutowego. Stabilność złotówki na start nowego tygodnia daje inwestorom przestrzeń na spokojniejszą ocenę sytuacji. Notowania najważniejszych par walutowych poruszają się dziś w stosunkowo wąskich przedziałach.
Kursy walut na weekend: USD 3,6577; EUR 4,2566; GBP 4,9141. Co dalej w poniedziałek?
2025-08-09 Weekendowy komentarz walutowy MyBank.plZłoty wchodzi w weekend w relatywnie spokojnym nastroju: po piątkowym handlu polska waluta utrzymała wypracowane w tygodniu umocnienie wobec euro i funta, a jednocześnie pozostała stabilna względem dolara. W tle inwestorzy trawią mieszankę wiadomości z banków centralnych – od podzielonej decyzji Banku Anglii po sygnały miękkiej ścieżki w Rezerwie Federalnej – oraz dane o inflacji w Polsce, które sprzyjają scenariuszowi kontynuacji łagodzenia polityki pieniężnej jesienią. Na krajowym parkiecie indeks blue chipów przebił w piątek psychologiczną barierę, potwierdzając, że apetyt na ryzyko – choć nierówny – wciąż się utrzymuje.
Poranny kurs walut: USD i GBP mocniejsze, złoty trzyma się przy EUR i CHF
2025-08-05 Komentarz walutowy MyBank.plŚwiatowe rynki finansowe rozpoczęły sierpień w tonie ostrożnego realizmu, który odcina się od euforii wiosennych miesięcy i od napięć, jakimi żył lipiec. Najnowsze odczyty z amerykańskiego rynku pracy, skokowa zmiana oczekiwań na wrześniową decyzję Rezerwy Federalnej oraz pierwsze skutki lipcowych ceł zaczęły układać krajobraz, w którym dolar amerykański lekko zyskuje, ale nie przejmuje pełnej kontroli nad koszykiem walutowym.
Złotówka na starcie tygodnia: PLN w konsolidacji, USD wciąż wysoko, GBP z przewagą
2025-08-04 Poranny komentarz walutowy MyBank.plRozpoczęcie nowego tygodnia na rynku walutowym przyniosło umiarkowaną zmienność i powrót do rozmowy o różnicy w polityce pieniężnej między głównymi gospodarkami. W poniedziałkowy poranek, tuż po godzinie 9:00 czasu polskiego, polski złoty lekko osłabiał się do dolara amerykańskiego i funta brytyjskiego, pozostając stabilny wobec euro i franka, a nieco mocniejszy względem korony norweskiej. Obraz jest spójny z tym, co inwestorzy obserwowali pod koniec ubiegłego tygodnia: rynek wycenia scenariusz łagodniejszych perspektyw wzrostu przy wciąż niejednoznacznych ścieżkach inflacji w USA i Europie.
Złotówka otwiera sierpień spokojnie. Co dalej z kursem USD, EUR i CHF po nowym odczycie inflacji?
2025-08-01 Komentarz walutowy MyBank.plPoczątek sierpnia przynosi na rynek walut zaskakujące połączenie polityki handlowej i kalendarza makro. Z jednej strony nowy pakiet amerykańskich ceł — część wynegocjowana, część wdrożona z marszu — rozgrzał rozmowy o konsekwencjach dla globalnego handlu i łańcuchów dostaw. Z drugiej, poranny przegląd danych i zapowiedzi na resztę dnia, w tym wskaźniki PMI, wstępny odczyt inflacji ze strefy euro oraz popołudniowy raport z rynku pracy w USA, tworzą mieszankę, która zwykle kończy się ponadprzeciętną zmiennością na kluczowych parach.
Ile kosztują wakacje w Norwegii przy obecnym EUR/NOK? Tabela realnych cen
2025-07-31 Poradnik MyBank.plNorwegia długo uchodziła za „najdroższą piękność Europy”, ale ten obraz w 2025 roku jest bardziej zniuansowany. Klucz leży w kursie walut i w sposobie planowania wydatków. Przy obecnym EUR/NOK około 11,8–11,9 oznacza to, że 100 NOK to mniej więcej 8,4–8,5 EUR, a więc dla polskiego portfela w przybliżeniu 36–37 zł.
Dolar amerykański wraca do gry, złotówka bez paniki. Co naprawdę zmienił przekaz Fed
2025-07-31 Komentarz walutowy MyBank.plW czwartek rano złotówka poruszała się w wąskich widełkach wobec głównych walut, ale układ globalnych impulsów sugerował, że to dopiero wstęp do bardziej nerwowej drugiej części dnia. Inwestorzy na rynek złotego wnosili dziś przede wszystkim pytanie o trwałość umocnienia dolar amerykański po nocnym komunikacie z USA i o to, czy lokalne dane z Polski zdołają ten efekt choć częściowo zneutralizować. Na razie widać było selektywny popyt na PLN wobec euro, ostrożność wobec USD i „czujność” w parach bezpośrednio zależnych od nastroju do ryzyka, takich jak NOK/PLN czy GBP/PLN.
Polska złotówka pod presją mocniejszego dolara. Co pokaże wieczorem Fed?
2025-07-30 Komentarz walutowy MyBank.plPoczątek środowej sesji na rynku walutowym przyniósł lekkie osłabienie polskiej waluty wobec głównych par. O poranku USD/PLN krążył wokół 3,70, EUR/PLN w rejonie 4,27, a CHF/PLN blisko 4,59. Ruchy były umiarkowane i wpisywały się w obraz z poprzednich dni, kiedy globalny dolar amerykański odzyskał nieco impetu, a złotówka oddała część wcześniejszych zysków. Na rynku dominował ton wyczekiwania na sygnały z banków centralnych, przy wciąż podwyższonej wrażliwości notowań na nowe dane makro z USA i strefy euro.
Złotówka w trybie czuwania: USD, CHF i GBP testują granice, a NOK śledzi ropę
2025-07-29 Komentarz walutowy MyBank.plWtorek przyniósł na rynek walutowy spokojniejszą, choć wrażliwą na nagłówki sesję, w której polski złoty poruszał się w wąskich przedziałach wobec głównych walut. Ruchy kursów były trzymane w ryzach przez oczekiwanie na jutrzejszy komunikat Rezerwy Federalnej oraz czwartkowy szybki szacunek inflacji GUS. W połowie dnia para USD/PLN oscylowała wokół 3,67–3,70, EUR/PLN w okolicach 4,26–4,27, a GBP/PLN blisko 4,91–4,92.
Sygnały siły altów: bitcoin cash przebija 600$, litecoin wraca do gry
2025-07-28 Wiadomości kryptowalutowe MyBank.plW pierwszych godzinach nowego tygodnia rynek kryptowalut odzyskał wigor po burzliwym lipcu. Bitcoin utrzymuje się w okolicach 119 tys. dol., a ethereum wspina się powyżej 3,8 tys. dol. Na tle szerokiego rynku widać też mocniejsze ruchy na altach: bitcoin cash (BCH) w weekend przełamał 580 dol., a chwilami sięgał 600 dol., podczas gdy litecoin (LTC) stabilizował się w rejonie 114 dol.