
Data dodania: 2019-02-25 (13:43)
Kluczowe informacje z rynków: USA / CHINY / ROZMOWY HANDLOWE: Potwierdziły się rynkowe spekulacje – Donald Trump przedłużył okres rozejmu w wojnie handlowej poza 1 marca i zapowiedział, że spotka się w drugiej połowie marca z prezydentem Chin (Xi Jinping’iem) w swojej rezydencji na Florydzie. Poinformowano o znaczących postępach w negocjacjach, ...
... ale nie podano szczegółów – nie wiemy, zatem do kiedy odroczono rozejm, oraz czy dojdzie do poluzowania obecnych relacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami (zdjęcia części, lub całości ceł).
WIELKA BRYTANIA / BREXIT: W najbliższy czwartek (27 lutego) nie dojdzie do finalnego głosowania nad przyjęciem rządowego porozumienia rozwodowego z Unią Europejską – zdecydowała podczas weekendu premier Theresa May. Nowy, choć „ostateczny” już termin, to 12 marca. May argumentuje ten ruch koniecznością uzyskania dodatkowego czasu na negocjacje z Unią Europejską, oraz przekonanie Izby Gmin to własnych racji. Nie zmienia to jednak faktu, że podczas debaty w parlamencie zaplanowanej na środę (26 lutego) może dojść do zgłoszenia poprawki, która wymusi na rządzie May podjęcie konkretnych działań zmierzających do uniknięcia „bezumownego” Brexitu, czyli odroczenia w czasie terminu rozwodu z UE. Tymczasem prasa (The Guardian) podaje, że nie wykluczone jest, że Brexit zostanie opóźniony nawet do 2021 r. (o 21 miesięcy), za czym miałaby opowiadać się Bruksela uważając, że da to więcej czasu na wypracowanie kompromisu w kontrowersyjnych tematach, jak irlandzki backstop. Tymczasem społeczny ruch People’s Vote zaplanował na 23 marca masowe demonstracje mające na celu wymuszenie na politykach podjęcie decyzji nt. przeprowadzenia drugiego referendum ws. Brexitu – w tej kwestii widać coraz większe podziały w opozycyjnej Partii Pracy.
EUROSTREFA / WŁOCHY: Agencja Fitch potwierdziła w piątek rating Włoch na poziomie BBB pomimo szeregu zastrzeżeń, co do perspektyw fiskalnych, słabości sektora bankowego, oraz niepewności politycznej.
NOWA ZELANDIA: Dynamika sprzedaży detalicznej w IV kwartale ub.r. nieoczekiwanie przyspieszyła do 1,7 proc. k/k z 0,3 proc. k/k po korekcie z 0,0 proc. k/k w III kwartale (szacowano 0,5 proc. k/k).
Opinia: Teoretycznie rynek dostał dwie informacje, które powinny zmienić podejście do ryzyka. Po pierwsze – rosną szanse na dłuższą odwilż w relacjach handlowych pomiędzy USA, a Chinami, a po drugie – realna staje się wizja odroczenia Brexitu, gdyż w sytuacji kolejnego odroczenia terminu glosowania nad rządowym porozumieniem rozwodowym (do 12 marca), coraz bardziej prawdopodobne staje się złożenie wniosku o odroczenie wyjścia z UE z końcem marca. Dwa kluczowe w ostatnich tygodniach globalne wątki, mają szanse spaść z wokandy, dając szanse na większy rajd ryzyka. Praktyka pokazuje jednak, że może to jednak nie być aż takie oczywiste. Powody?
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom po negocjacjach USA-Chiny nie zobaczyliśmy tzw. MOU, czyli protokołu porozumienia. Rzekomo miał to zablokować sam Trump, wchodząc tym samym w konflikt z szefem zespołu negocjatorów, Robertem Lighthizerem z USTR. Zdaniem prezydenta MOU wiele nie oznacza i lepsze jest konkretne, długoterminowe porozumienie, które on sam „chciałby dopiąć” z Xi Jinpingiem za miesiąc w swojej rezydencji na Florydzie. Odnosząc się do tego, że nie podana została konkretna data wydłużenia rozejmu, Trump stwierdził, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni rynki otrzymają „znaczące i pozytywne” informacje. We wpisie na Twitterze szef Białego Domu powtórzył, że udało się wypracować znaczące postępy w szeregu spornych kwestii z Chinami, ale nie podał nic więcej ponad to, o czym spekulowano już od czwartku. Z informacji z osób zaangażowanych w rozmowy (zwłaszcza Lighthizera) wynika jednak, że nadal sporną kwestią pozostaje przekonanie Chińczyków do zreformowania swojego podejścia wobec wspierania własnych firm na globalnym rynku itp. Można, zatem odnieść wrażenie, że negocjatorzy Trumpa chcieliby podtrzymania bardziej zdecydowanej linii wobec Chin i bardziej etapowych, rozłożonych w czasie negocjacji (stąd pomysł opublikowania tzw. MOU w ostatni piątek), podczas kiedy Donald Trump wolałby przekuć porozumienie we własny sukces, nie patrząc na ile jest ono dopracowane. Teoretycznie podejście prezydenta USA wydaje się być bardziej korzystne dla globalnych rynków akcji i wręcz jest bardziej opłacalne dla Chińczyków, niż Amerykanów, stąd obserwowana dość optymistyczna reakcja chińskich aktywów w poniedziałek rano, ale tylko pozornie. Bo „powierzchowność” umowy oznacza jednocześnie, że nie będzie ona trwała. Jeżeli USA zostawią sobie możliwość „kontrolowania” jej postępów przez Chińczyków, strasząc powrotem do wojny celnej, gdyby miało ono nie być „przestrzegane”, to nie wyeliminuje się niepewności z globalnej gospodarki. Zwłaszcza, że jest mało prawdopodobne, aby Donald Trump chciał przyjąć bardziej koncyliacyjną postawę w tematach międzynarodowego handlu, rzekomo pod presją obaw związanych z globalnym spowolnieniem gospodarki i chęcią „większej dbałości” o kondycję amerykańskich indeksów giełdowych…
Z kolei w temacie Brexitu weekendowa decyzja premier May o odroczeniu głosowania nad jej porozumieniem rozwodowym z UE aż do 12 marca jest oznaką jej słabości. Może też implikować kolejne przetasowania w rządzie (odejścia ministrów w proteście przeciwko podejmowaniu nadmiernego ryzyka przez premier), a także dalsze rozłamy w Partii Konserwatywnej. Warto będzie obserwować, jakie informacje zobaczymy w kolejnych dniach i jak przebiegać będzie zaplanowana na środę debata w Izbie Gmin – jakie będą szanse na zgłoszenie poprawki wymuszającej na rządzie podjęcie działań zmierzających do odroczenia Brexitu (poprawka Yvette-Cooper) i jakie będzie mieć ona szanse akceptację (podobno trzech ministrów od May zapowiedziało jej poparcie). Dlatego też rząd May nie zaprzecza już stanowczo temu, że rozwód z UE może zostać odroczony. Kluczowe będą, zatem szczegóły. Po pierwsze kiedy wniosek zostanie poddany faktycznie pod głosowanie – czy po, czy przed 12 marca. Po drugie, jak ustosunkuje się do tego Unia Europejska. Spekulacje The Guardian, że data Brexitu mogłaby zostać odsunięta nawet o 2 lata, to i dobry i zły kierunek. Dobry, bo UE słusznie zauważa, że w obecnej konfiguracji politycznej w Wielkiej Brytanii nie jest za bardzo o czym rozmawiać, a dodatkowy czas może stworzyć chociażby możliwość dla przeprowadzenia drugiego głosowania (chociaż decyzja polityczna nie będzie łatwa). Zły, bo tak naprawdę zwiększa to okres niepewności w gospodarce, gdyż zamienia Brexit w „brazylijski serial”. Dla biznesu wiele to zmieni, exodus gospodarczy z Wysp nadal będzie kontynuowany.
Przejdźmy do bieżących wykresów. Na koszyku dolara FUSD (US Dollar Index) szykuje nam się kolejna próba złamania wsparcia przy 96,2 pkt. Teoretycznie nastroje wobec bardziej ryzykownych aktywów powinny być nieco lepsze (mimo przedstawionych w poprzednich akapitach zarzutów, które mają jednak bardziej długoterminowy charakter), ale dopóki na rynki nie zaczną napływać jakieś sygnały poprawy w danych makroekonomicznych, to trudno będzie o wypracowanie większego odbicia i tym samym osłabienia dolara. W tym tygodniu mamy ważne zeznania szefa FED w Kongresie, ale czy z natury koncyliacyjny Jerome Powell będzie potrafił i przede wszystkim chciał zaskoczyć, jakimiś bardziej „gołębimi” zapowiedziami? Raczej nie.
Na układzie EURUSD mamy nadal marazm. Nie widać chęci do wybicia oporu przy 1,1370, ani wsparcia przy 1,1300-1,1315. Wydaje się, że pomogłoby stanowcze zdjęcie z wokandy wątku możliwości nałożenia ceł na import europejskich aut przez USA, ale na to się szybko nie zanosi (mamy tylko domysły, że Trump nie będzie chciał otwierać nowego frontu w wojnie handlowej).
Na GBPUSD widać klasyczne podejście kup plotki, sprzedaj fakty – większość ruchu dokonała się w piątek po południu. Czy teraz, przed debatą w środę dostaniemy jeszcze jakieś optymistyczne niespodzianki? Na dziennym układzie GBPUSD rośnie ryzyko wyrysowania krótkoterminowego szczytu. Być może należy liczyć się z ryzykiem spadku poniżej 1,30 w tym tygodniu.
Na koniec spojrzenie na AUDUSD. Pozytywną reakcję na wieści nt. amerykańsko-chińskich rozmów handlowych widać, ale jest ona dość skąpa. Trudno ocenić, na ile rynek będzie miał siłę wyjść poza obszar 0,7150-0,7200, co jest kluczowe dla zmiany nastawienia, które jak na razie sugeruje utrzymywanie się trendu bocznego.
WIELKA BRYTANIA / BREXIT: W najbliższy czwartek (27 lutego) nie dojdzie do finalnego głosowania nad przyjęciem rządowego porozumienia rozwodowego z Unią Europejską – zdecydowała podczas weekendu premier Theresa May. Nowy, choć „ostateczny” już termin, to 12 marca. May argumentuje ten ruch koniecznością uzyskania dodatkowego czasu na negocjacje z Unią Europejską, oraz przekonanie Izby Gmin to własnych racji. Nie zmienia to jednak faktu, że podczas debaty w parlamencie zaplanowanej na środę (26 lutego) może dojść do zgłoszenia poprawki, która wymusi na rządzie May podjęcie konkretnych działań zmierzających do uniknięcia „bezumownego” Brexitu, czyli odroczenia w czasie terminu rozwodu z UE. Tymczasem prasa (The Guardian) podaje, że nie wykluczone jest, że Brexit zostanie opóźniony nawet do 2021 r. (o 21 miesięcy), za czym miałaby opowiadać się Bruksela uważając, że da to więcej czasu na wypracowanie kompromisu w kontrowersyjnych tematach, jak irlandzki backstop. Tymczasem społeczny ruch People’s Vote zaplanował na 23 marca masowe demonstracje mające na celu wymuszenie na politykach podjęcie decyzji nt. przeprowadzenia drugiego referendum ws. Brexitu – w tej kwestii widać coraz większe podziały w opozycyjnej Partii Pracy.
EUROSTREFA / WŁOCHY: Agencja Fitch potwierdziła w piątek rating Włoch na poziomie BBB pomimo szeregu zastrzeżeń, co do perspektyw fiskalnych, słabości sektora bankowego, oraz niepewności politycznej.
NOWA ZELANDIA: Dynamika sprzedaży detalicznej w IV kwartale ub.r. nieoczekiwanie przyspieszyła do 1,7 proc. k/k z 0,3 proc. k/k po korekcie z 0,0 proc. k/k w III kwartale (szacowano 0,5 proc. k/k).
Opinia: Teoretycznie rynek dostał dwie informacje, które powinny zmienić podejście do ryzyka. Po pierwsze – rosną szanse na dłuższą odwilż w relacjach handlowych pomiędzy USA, a Chinami, a po drugie – realna staje się wizja odroczenia Brexitu, gdyż w sytuacji kolejnego odroczenia terminu glosowania nad rządowym porozumieniem rozwodowym (do 12 marca), coraz bardziej prawdopodobne staje się złożenie wniosku o odroczenie wyjścia z UE z końcem marca. Dwa kluczowe w ostatnich tygodniach globalne wątki, mają szanse spaść z wokandy, dając szanse na większy rajd ryzyka. Praktyka pokazuje jednak, że może to jednak nie być aż takie oczywiste. Powody?
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom po negocjacjach USA-Chiny nie zobaczyliśmy tzw. MOU, czyli protokołu porozumienia. Rzekomo miał to zablokować sam Trump, wchodząc tym samym w konflikt z szefem zespołu negocjatorów, Robertem Lighthizerem z USTR. Zdaniem prezydenta MOU wiele nie oznacza i lepsze jest konkretne, długoterminowe porozumienie, które on sam „chciałby dopiąć” z Xi Jinpingiem za miesiąc w swojej rezydencji na Florydzie. Odnosząc się do tego, że nie podana została konkretna data wydłużenia rozejmu, Trump stwierdził, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni rynki otrzymają „znaczące i pozytywne” informacje. We wpisie na Twitterze szef Białego Domu powtórzył, że udało się wypracować znaczące postępy w szeregu spornych kwestii z Chinami, ale nie podał nic więcej ponad to, o czym spekulowano już od czwartku. Z informacji z osób zaangażowanych w rozmowy (zwłaszcza Lighthizera) wynika jednak, że nadal sporną kwestią pozostaje przekonanie Chińczyków do zreformowania swojego podejścia wobec wspierania własnych firm na globalnym rynku itp. Można, zatem odnieść wrażenie, że negocjatorzy Trumpa chcieliby podtrzymania bardziej zdecydowanej linii wobec Chin i bardziej etapowych, rozłożonych w czasie negocjacji (stąd pomysł opublikowania tzw. MOU w ostatni piątek), podczas kiedy Donald Trump wolałby przekuć porozumienie we własny sukces, nie patrząc na ile jest ono dopracowane. Teoretycznie podejście prezydenta USA wydaje się być bardziej korzystne dla globalnych rynków akcji i wręcz jest bardziej opłacalne dla Chińczyków, niż Amerykanów, stąd obserwowana dość optymistyczna reakcja chińskich aktywów w poniedziałek rano, ale tylko pozornie. Bo „powierzchowność” umowy oznacza jednocześnie, że nie będzie ona trwała. Jeżeli USA zostawią sobie możliwość „kontrolowania” jej postępów przez Chińczyków, strasząc powrotem do wojny celnej, gdyby miało ono nie być „przestrzegane”, to nie wyeliminuje się niepewności z globalnej gospodarki. Zwłaszcza, że jest mało prawdopodobne, aby Donald Trump chciał przyjąć bardziej koncyliacyjną postawę w tematach międzynarodowego handlu, rzekomo pod presją obaw związanych z globalnym spowolnieniem gospodarki i chęcią „większej dbałości” o kondycję amerykańskich indeksów giełdowych…
Z kolei w temacie Brexitu weekendowa decyzja premier May o odroczeniu głosowania nad jej porozumieniem rozwodowym z UE aż do 12 marca jest oznaką jej słabości. Może też implikować kolejne przetasowania w rządzie (odejścia ministrów w proteście przeciwko podejmowaniu nadmiernego ryzyka przez premier), a także dalsze rozłamy w Partii Konserwatywnej. Warto będzie obserwować, jakie informacje zobaczymy w kolejnych dniach i jak przebiegać będzie zaplanowana na środę debata w Izbie Gmin – jakie będą szanse na zgłoszenie poprawki wymuszającej na rządzie podjęcie działań zmierzających do odroczenia Brexitu (poprawka Yvette-Cooper) i jakie będzie mieć ona szanse akceptację (podobno trzech ministrów od May zapowiedziało jej poparcie). Dlatego też rząd May nie zaprzecza już stanowczo temu, że rozwód z UE może zostać odroczony. Kluczowe będą, zatem szczegóły. Po pierwsze kiedy wniosek zostanie poddany faktycznie pod głosowanie – czy po, czy przed 12 marca. Po drugie, jak ustosunkuje się do tego Unia Europejska. Spekulacje The Guardian, że data Brexitu mogłaby zostać odsunięta nawet o 2 lata, to i dobry i zły kierunek. Dobry, bo UE słusznie zauważa, że w obecnej konfiguracji politycznej w Wielkiej Brytanii nie jest za bardzo o czym rozmawiać, a dodatkowy czas może stworzyć chociażby możliwość dla przeprowadzenia drugiego głosowania (chociaż decyzja polityczna nie będzie łatwa). Zły, bo tak naprawdę zwiększa to okres niepewności w gospodarce, gdyż zamienia Brexit w „brazylijski serial”. Dla biznesu wiele to zmieni, exodus gospodarczy z Wysp nadal będzie kontynuowany.
Przejdźmy do bieżących wykresów. Na koszyku dolara FUSD (US Dollar Index) szykuje nam się kolejna próba złamania wsparcia przy 96,2 pkt. Teoretycznie nastroje wobec bardziej ryzykownych aktywów powinny być nieco lepsze (mimo przedstawionych w poprzednich akapitach zarzutów, które mają jednak bardziej długoterminowy charakter), ale dopóki na rynki nie zaczną napływać jakieś sygnały poprawy w danych makroekonomicznych, to trudno będzie o wypracowanie większego odbicia i tym samym osłabienia dolara. W tym tygodniu mamy ważne zeznania szefa FED w Kongresie, ale czy z natury koncyliacyjny Jerome Powell będzie potrafił i przede wszystkim chciał zaskoczyć, jakimiś bardziej „gołębimi” zapowiedziami? Raczej nie.
Na układzie EURUSD mamy nadal marazm. Nie widać chęci do wybicia oporu przy 1,1370, ani wsparcia przy 1,1300-1,1315. Wydaje się, że pomogłoby stanowcze zdjęcie z wokandy wątku możliwości nałożenia ceł na import europejskich aut przez USA, ale na to się szybko nie zanosi (mamy tylko domysły, że Trump nie będzie chciał otwierać nowego frontu w wojnie handlowej).
Na GBPUSD widać klasyczne podejście kup plotki, sprzedaj fakty – większość ruchu dokonała się w piątek po południu. Czy teraz, przed debatą w środę dostaniemy jeszcze jakieś optymistyczne niespodzianki? Na dziennym układzie GBPUSD rośnie ryzyko wyrysowania krótkoterminowego szczytu. Być może należy liczyć się z ryzykiem spadku poniżej 1,30 w tym tygodniu.
Na koniec spojrzenie na AUDUSD. Pozytywną reakcję na wieści nt. amerykańsko-chińskich rozmów handlowych widać, ale jest ona dość skąpa. Trudno ocenić, na ile rynek będzie miał siłę wyjść poza obszar 0,7150-0,7200, co jest kluczowe dla zmiany nastawienia, które jak na razie sugeruje utrzymywanie się trendu bocznego.
Źródło: Marek Rogalski, Główny Analityk DM BOŚ SA
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Spokojny wtorek na walutach: wąskie widełki na parach z PLN
2025-08-19 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorkowy poranek notowania walut na rynku Forex kwotują USD/PLN w rejonie około 3,66, GBP/PLN oscyluje blisko 4,95, CHF/PLN porusza się przy 4,54, a CAD/PLN utrzymuje okolice 2,65, podczas gdy NOK/PLN — reagująca na miks globalnego apetytu na ryzyko i surowce — „kotwiczy” w granicach 0,358.
Poranek na rynku złotego: kursy stabilne, zmienność niska, czekamy na sygnały z USA
2025-08-18 Komentarz walutowy MyBank.plO 09:55 czasu polskiego, w poniedziałkowy poranek otwierający nowy tydzień handlu, międzybankowe kwotowania na rynku Forex wskazują: USD/PLN około 3,64 zł>, GBP/PLN około 4,93 zł, CHF/PLN około 4,51–4,52 zł, CAD/PLN około 2,64 zł oraz NOK/PLN około 0,357 zł. To bieżące notowania rynkowe, a nie kursy tabelowe NBP. Źródła międzybankowe pokazują ponadto wąski przedział dla USD/PLN rzędu 3,63–3,64, co potwierdza spokojny start tygodnia dla złotego.
Kursy walut w czwartkowy poranek 14 sierpnia 2025: złotówka stabilna, USD/PLN przy 3,64
2025-08-14 Komentarz walutowy MyBank.plCzwartkowy poranek na rynku walutowym przynosi spokojny start dla złotówki. Około 9:10 czasu polskiego USD jest notowany w okolicach 3,64 zł, EUR oscyluje przy 4,26 zł, CHF porusza się w rejonie 4,51–4,52 zł, a GBP utrzymuje okolice 4,94–4,95 zł. Dolar kanadyjski CAD pozostaje blisko wartości 2,64–2,65 zł, a NOK krąży w pobliżu 0,358 zł. Zmiany są umiarkowane, ale kierunek porannego otwarcia sugeruje, że rynek na razie nie ma bodźca do większej ucieczki od ryzyka: ...
Kursy walut w w środę 12 sierpnia 2025: dolar amerykański słabnie
2025-08-13 Komentarz walutowy MyBank.plDzisiejszy poranek na rynku walutowym upływa pod znakiem lekkiego umocnienia polskiej waluty po wczorajszym wieczorze z publikacją danych z USA. O 9:07 czasu polskiego najważniejsze pary ze złotym były notowane następująco: USD/PLN około 3,642, EUR/PLN w okolicach 4,255–4,26, CHF/PLN blisko 4,51, GBP/PLN przy 4,91–4,92, a w koszyku surowcowym CAD/PLN około 2,64 i NOK/PLN w rejonie 0,357.
Kursy walut we wtorkowy poranek 12 sierpnia 2025: USD/PLN przy 3,66 zł
2025-08-12 Komentarz walutowy MyBank.plPoczątek wtorkowych notowań przynosi spokojny, ale czujny handel na rynku złotego. Kursy walut we wtorkowy poranek 12 sierpnia 2025 utrzymywały się blisko wczorajszych poziomów, a inwestorzy w Warszawie i Londynie patrzą dziś przede wszystkim na popołudniowy odczyt inflacji CPI w USA, który może nadać ton wycenie dolara i – pośrednio – całemu koszykowi CEE.
Złotówka bezpieczną przystanią – poranny raport kursów walut w Polsce
2025-08-11 Komentarz walutowy MyBank.plNa poniedziałkowy poranek rynki finansowe w Polsce budzą się przy spokojnych nastrojach – kurs dolara amerykańskiego znajduje się w okolicach 3,66 zł, co odzwierciedla umiarkowaną siłę polskiego rynku walutowego. Stabilność złotówki na start nowego tygodnia daje inwestorom przestrzeń na spokojniejszą ocenę sytuacji. Notowania najważniejszych par walutowych poruszają się dziś w stosunkowo wąskich przedziałach.
Kursy walut na weekend: USD 3,6577; EUR 4,2566; GBP 4,9141. Co dalej w poniedziałek?
2025-08-09 Weekendowy komentarz walutowy MyBank.plZłoty wchodzi w weekend w relatywnie spokojnym nastroju: po piątkowym handlu polska waluta utrzymała wypracowane w tygodniu umocnienie wobec euro i funta, a jednocześnie pozostała stabilna względem dolara. W tle inwestorzy trawią mieszankę wiadomości z banków centralnych – od podzielonej decyzji Banku Anglii po sygnały miękkiej ścieżki w Rezerwie Federalnej – oraz dane o inflacji w Polsce, które sprzyjają scenariuszowi kontynuacji łagodzenia polityki pieniężnej jesienią. Na krajowym parkiecie indeks blue chipów przebił w piątek psychologiczną barierę, potwierdzając, że apetyt na ryzyko – choć nierówny – wciąż się utrzymuje.
Poranny kurs walut: USD i GBP mocniejsze, złoty trzyma się przy EUR i CHF
2025-08-05 Komentarz walutowy MyBank.plŚwiatowe rynki finansowe rozpoczęły sierpień w tonie ostrożnego realizmu, który odcina się od euforii wiosennych miesięcy i od napięć, jakimi żył lipiec. Najnowsze odczyty z amerykańskiego rynku pracy, skokowa zmiana oczekiwań na wrześniową decyzję Rezerwy Federalnej oraz pierwsze skutki lipcowych ceł zaczęły układać krajobraz, w którym dolar amerykański lekko zyskuje, ale nie przejmuje pełnej kontroli nad koszykiem walutowym.
Złotówka na starcie tygodnia: PLN w konsolidacji, USD wciąż wysoko, GBP z przewagą
2025-08-04 Poranny komentarz walutowy MyBank.plRozpoczęcie nowego tygodnia na rynku walutowym przyniosło umiarkowaną zmienność i powrót do rozmowy o różnicy w polityce pieniężnej między głównymi gospodarkami. W poniedziałkowy poranek, tuż po godzinie 9:00 czasu polskiego, polski złoty lekko osłabiał się do dolara amerykańskiego i funta brytyjskiego, pozostając stabilny wobec euro i franka, a nieco mocniejszy względem korony norweskiej. Obraz jest spójny z tym, co inwestorzy obserwowali pod koniec ubiegłego tygodnia: rynek wycenia scenariusz łagodniejszych perspektyw wzrostu przy wciąż niejednoznacznych ścieżkach inflacji w USA i Europie.
Złotówka otwiera sierpień spokojnie. Co dalej z kursem USD, EUR i CHF po nowym odczycie inflacji?
2025-08-01 Komentarz walutowy MyBank.plPoczątek sierpnia przynosi na rynek walut zaskakujące połączenie polityki handlowej i kalendarza makro. Z jednej strony nowy pakiet amerykańskich ceł — część wynegocjowana, część wdrożona z marszu — rozgrzał rozmowy o konsekwencjach dla globalnego handlu i łańcuchów dostaw. Z drugiej, poranny przegląd danych i zapowiedzi na resztę dnia, w tym wskaźniki PMI, wstępny odczyt inflacji ze strefy euro oraz popołudniowy raport z rynku pracy w USA, tworzą mieszankę, która zwykle kończy się ponadprzeciętną zmiennością na kluczowych parach.