Data dodania: 2018-06-26 (11:41)
Kluczowe informacje z rynków: USA / CHINY / UNIA EUROPEJSKA / WOJNY HANDLOWE: Sekretarz Skarbu Steven Mnuchin dał wczoraj do zrozumienia, że restrykcje dotyczące inwestycji w firmy technologiczne w USA nie będą odnosić się wyłącznie do Chin, ale do „wszystkich krajów, które zamierzają kraść nasze technologie”.
Głos zabrał też doradca ds. handlu w Białym Domu, Peter Navarro, który dał do zrozumienia, że nie ma planów narzucenia restrykcji w inwestycjach dla wszystkich , a rynki nadmiernie reagują na spekulacje – niemniej zaznaczył, że Departament Skarbu opublikuje listę posunięć wobec Chin w najbliższy piątek . Z kolei prasa w Chinach spekuluje, że rząd może „rozmiękczyć” przekaz związany z przeslaniem „Made in China 2025”, które zakładało dominację Państwa Środka na globalnym rynku technologii. Tymczasem Donald Trump skrytykował na TT firmę Harley Davidson, która zapowiedziała przeniesienie części produkcji poza granice USA, aby uniknąć spadku sprzedaży wywołanego nałożeniem ceł na motory przez Unię Europejską. Z kolei w europejskiej prasie pojawiły się szacunki bazujące na dokumentacji KE, jakoby nałożenie 25 proc. ceł przez USA na europejskie auta, mogłoby doprowadzić do spadku eksportu o połowę.
EUROSTREFA / GRECJA: Agencja S&P podwyższyła rating dla Grecji do B+ z B, ale zmieniła perspektywę z pozytywnej na stabilną.
Opinia: Odważna decyzja zarządu firmy Harley Davidson to sygnał, że inni mogą zrobić podobnie i lawina ruszy obnażając tym samym fiasko polityki Trumpa. Wojna na cła nie sprawi, że wzrośnie liczba miejsc pracy w USA (teraz wiemy już, że może zmaleć w stanie Wisconsin, który jest jednym z bastionów zwolenników obecnego prezydenta), gdyż firmy będą tak kombinować, aby jak najmniej ograniczyć jej skutki. Wczoraj zapaliło się wyraźnie żółte światło w Białym Domu, chociaż jego odcień najpewniej jest już mocno pomarańczowy. W efekcie przedstawiciele Białego Domu (Mnuchin i Navarro) próbują już rozmiękczać przekaz, jakoby planowane były ograniczenia w inwestowaniu w amerykańskie firmy technologiczne. Trump nie będzie sobie strzelał w kolano, można się domyślać, że Biały Dom jest pod coraz większą presją szefów globalnych, amerykańskich korporacji obawiających się skutków nieodpowiedzialnych przepychanek w polityce handlowej. W samych tylko Chinach jest mnóstwo fabryk wykonujących zlecenia dla amerykańskich koncernów, chociażby Apple’a. Tymczasem częściowe wybory do Kongresu coraz bliżej, a wyborcy Partii Republikańskiej to nie tylko farmerzy ze środkowych stanów, ale zwłaszcza większy i mniejszy biznes.
Do czego zmierzam? Wydaje się, że potencjalny zwrot w dotychczasowych posunięciach amerykańskiej administracji jest bliżej, niż dalej i teraz USA mogą szukać nieformalnych sposobów, jak ponownie zasiąść do stołu negocjacji. Plotka z ubiegłego czwartku, jakoby Biały Dom rozważał rozmowy z Chińczykami, ale za zamkniętymi drzwiami, mogła mieć gdzieś swoje podłoże. Zresztą informacje, jakoby chińskie władze rozważały rozmiękczenie przekazu strategii „Made In China 2025”, aby nie irytować nadmiernie Trumpa, mogą być dowodem na to, że nawet sami Chińczycy rozumieją, że cały czas warto szukać kompromisu.
Niemniej rynki finansowe potrzebują dowodów na to, że coś zaczyna się zmieniać. Na razie wciąż utrzymuje się napięcie związane z obawami przed dalszą eskalacją wzajemnych relacji. To może utrzymać się nawet do piątku, kiedy to USA mają opublikować listę działań wobec Chin, chociaż może ulec wcześniej zmianie, jeżeli pojawią się spekulacje idące tropem przedstawionym we wcześniejszych akapitach – rozmiękczenia i tonowania wzajemnych gróźb i budowania podkładu pod ewentualny kompromis. Warto pamiętać o tym, że 6 lipca jest coraz bliżej (wtedy mają zostać wdrożone obustronne cła na towary warte 50 mld USD pomiędzy USA, a Chinami), a 4 lipca mamy Dzień Niepodległości, który teoretycznie Trump mógłby bardzo sprytnie rozegrać wizerunkowo, gdyby do tego czasu udało mu się wypracować jakiś konsensus z Pekinem.
Dzisiaj w kalendarzu dla danych z USA mamy publikację indeksu zaufania konsumentów Conference Board za czerwiec – szacunki zakładają utrzymanie wysokiego odczytu na poziomie 128 pkt. Słabsze dane mogą prowadzić do obaw, że konsumenci zaczną negatywnie reagować na informacje dotyczące eskalacji wojen handlowych, a stąd już łatwo wyprowadzić cały tok rozumowania, że to może odbić się na wzroście gospodarczym, a także polityce FED. Oczywiście, że opieranie się na jednym odczycie nie jest rozsądne, gdyż same dane Conference Board bywają dość zmienne, ale pamiętajmy – rynki szukają pretekstów. Tymczasem powróćmy na chwilę do wczorajszego wykresu niespodzianek ekonomicznych dla USA i strefy euro, oraz spreadu pomiędzy tymi wartościami. Ten case może dość dobrze tłumaczyć zachowanie się dolara w relacji do euro, ale i też innych walut w najbliższych tygodniach.
Wykres niespodzianek ekonomicznych dla USA (kolor niebieski i lewa skala), oraz strefy euro (kolor pomarańczowy i prawa skala), wraz z nałożonym spreadem pomiędzy w/w danymi dla strefy euro i USA poniżej (kolor zielony), oraz notowaniami EURUSD (kolor fioletowy). Źródło: Thomson Reuters Eikon
Na razie na euro ciążą cały czas obawy dotyczące rozwoju sytuacji politycznej w Niemczech, oraz pośrednio ryzyka związane z możliwością nałożenia wyższych ceł na eksport aut do USA, co według szacunków mogłoby zredukować jego skalę nawet o połowę. W temacie rozmów na linii CDU/CSU pat trwa nadal, najbliższy szczyt UE w czwartek najpewniej nie doprowadzi do ustaleń ws. polityki imigracyjnej, które mogłyby sprawić, że Angela Merkel zgodziłaby się na propozycje Horsta Seehofera z CSU, aby blokować tych uchodźców na granicy Niemiec, którzy zostali już zarejestrowani w innym kraju UE. W ostatnich wpisach zwracałem uwagę, że najgorszym scenariuszem byłyby przedterminowe wybory w Niemczech, a najlepszym perspektywa szybkiego zastąpienia „dziury w głosach” po ewentualnym wypadnięciu CSU z koalicji rządowej przez inną partię, np. Zielonych, czy FDP.
Analiza techniczna dla koszyka BOSSA USD zaczyna pokazywać, że jeżeli rynek nie będzie mieć szanse na odbicie do końca tygodnia, to taka świeca tygodniowa jak teraz będzie sygnałem do początku korekty ruchu wzrostowego, jaki przyspieszył od połowy kwietnia.
Na dziennym układzie sam fakt, że notowania EURUSD spróbowały naruszyć opór przy 1,1715 (chwilowy szczyt wypadł przy 1,1720) jest pozytywnym sygnałem, który może świadczyć o tym, że rynek będzie chciał ponownie podjąć taką próbę jeszcze w tym tygodniu. Teraz kluczowe może być to, aby obserwowane cofnięcie od 1,1720 nie doprowadziło do wyraźnego zejścia poniżej 1,1650.
Na koniec krótkie spojrzenie na układ GBP/USD. Informacje z prasy pokazują, że premier May zaczyna być pod coraz silniejszą presją wielkich koncernów, które krytykują opieszałość rządu w temacie kluczowych negocjacji ws. Brexitu i zapowiadają ograniczenia inwestycji na Wyspach ze względu na ryzyka związane z relacjami handlowymi z UE po wyjściu Zjednoczonego Królestwa ze Wspólnoty w 2019 r. Czy to wymusi szukanie jakiegoś kompromisu w kluczowych sprawach, tak aby pewne kwestie domknąć już przy okazji najbliższego szczyt UE w czwartek i piątek, tak aby nie zostawiać wszystkiego na październik? Zobaczymy. Funt został w zeszłym tygodniu wzmocniony po przekazie z Banku Anglii w czwartek. Układ techniczny dziennego „kabla” daje szanse na rozwinięcie scenariusza wzrostowego, który skutkowałby wybiciem linii trendu spadkowego pociągniętej przez szczyty z maja i czerwca b.r. Na razie jednak musi zostać potwierdzone znaczenie silnego wsparcia, jakim cały czas pozostaje dawna linia trendu wzrostowego oparta o dołki z początku 2017 r.
EUROSTREFA / GRECJA: Agencja S&P podwyższyła rating dla Grecji do B+ z B, ale zmieniła perspektywę z pozytywnej na stabilną.
Opinia: Odważna decyzja zarządu firmy Harley Davidson to sygnał, że inni mogą zrobić podobnie i lawina ruszy obnażając tym samym fiasko polityki Trumpa. Wojna na cła nie sprawi, że wzrośnie liczba miejsc pracy w USA (teraz wiemy już, że może zmaleć w stanie Wisconsin, który jest jednym z bastionów zwolenników obecnego prezydenta), gdyż firmy będą tak kombinować, aby jak najmniej ograniczyć jej skutki. Wczoraj zapaliło się wyraźnie żółte światło w Białym Domu, chociaż jego odcień najpewniej jest już mocno pomarańczowy. W efekcie przedstawiciele Białego Domu (Mnuchin i Navarro) próbują już rozmiękczać przekaz, jakoby planowane były ograniczenia w inwestowaniu w amerykańskie firmy technologiczne. Trump nie będzie sobie strzelał w kolano, można się domyślać, że Biały Dom jest pod coraz większą presją szefów globalnych, amerykańskich korporacji obawiających się skutków nieodpowiedzialnych przepychanek w polityce handlowej. W samych tylko Chinach jest mnóstwo fabryk wykonujących zlecenia dla amerykańskich koncernów, chociażby Apple’a. Tymczasem częściowe wybory do Kongresu coraz bliżej, a wyborcy Partii Republikańskiej to nie tylko farmerzy ze środkowych stanów, ale zwłaszcza większy i mniejszy biznes.
Do czego zmierzam? Wydaje się, że potencjalny zwrot w dotychczasowych posunięciach amerykańskiej administracji jest bliżej, niż dalej i teraz USA mogą szukać nieformalnych sposobów, jak ponownie zasiąść do stołu negocjacji. Plotka z ubiegłego czwartku, jakoby Biały Dom rozważał rozmowy z Chińczykami, ale za zamkniętymi drzwiami, mogła mieć gdzieś swoje podłoże. Zresztą informacje, jakoby chińskie władze rozważały rozmiękczenie przekazu strategii „Made In China 2025”, aby nie irytować nadmiernie Trumpa, mogą być dowodem na to, że nawet sami Chińczycy rozumieją, że cały czas warto szukać kompromisu.
Niemniej rynki finansowe potrzebują dowodów na to, że coś zaczyna się zmieniać. Na razie wciąż utrzymuje się napięcie związane z obawami przed dalszą eskalacją wzajemnych relacji. To może utrzymać się nawet do piątku, kiedy to USA mają opublikować listę działań wobec Chin, chociaż może ulec wcześniej zmianie, jeżeli pojawią się spekulacje idące tropem przedstawionym we wcześniejszych akapitach – rozmiękczenia i tonowania wzajemnych gróźb i budowania podkładu pod ewentualny kompromis. Warto pamiętać o tym, że 6 lipca jest coraz bliżej (wtedy mają zostać wdrożone obustronne cła na towary warte 50 mld USD pomiędzy USA, a Chinami), a 4 lipca mamy Dzień Niepodległości, który teoretycznie Trump mógłby bardzo sprytnie rozegrać wizerunkowo, gdyby do tego czasu udało mu się wypracować jakiś konsensus z Pekinem.
Dzisiaj w kalendarzu dla danych z USA mamy publikację indeksu zaufania konsumentów Conference Board za czerwiec – szacunki zakładają utrzymanie wysokiego odczytu na poziomie 128 pkt. Słabsze dane mogą prowadzić do obaw, że konsumenci zaczną negatywnie reagować na informacje dotyczące eskalacji wojen handlowych, a stąd już łatwo wyprowadzić cały tok rozumowania, że to może odbić się na wzroście gospodarczym, a także polityce FED. Oczywiście, że opieranie się na jednym odczycie nie jest rozsądne, gdyż same dane Conference Board bywają dość zmienne, ale pamiętajmy – rynki szukają pretekstów. Tymczasem powróćmy na chwilę do wczorajszego wykresu niespodzianek ekonomicznych dla USA i strefy euro, oraz spreadu pomiędzy tymi wartościami. Ten case może dość dobrze tłumaczyć zachowanie się dolara w relacji do euro, ale i też innych walut w najbliższych tygodniach.
Wykres niespodzianek ekonomicznych dla USA (kolor niebieski i lewa skala), oraz strefy euro (kolor pomarańczowy i prawa skala), wraz z nałożonym spreadem pomiędzy w/w danymi dla strefy euro i USA poniżej (kolor zielony), oraz notowaniami EURUSD (kolor fioletowy). Źródło: Thomson Reuters Eikon
Na razie na euro ciążą cały czas obawy dotyczące rozwoju sytuacji politycznej w Niemczech, oraz pośrednio ryzyka związane z możliwością nałożenia wyższych ceł na eksport aut do USA, co według szacunków mogłoby zredukować jego skalę nawet o połowę. W temacie rozmów na linii CDU/CSU pat trwa nadal, najbliższy szczyt UE w czwartek najpewniej nie doprowadzi do ustaleń ws. polityki imigracyjnej, które mogłyby sprawić, że Angela Merkel zgodziłaby się na propozycje Horsta Seehofera z CSU, aby blokować tych uchodźców na granicy Niemiec, którzy zostali już zarejestrowani w innym kraju UE. W ostatnich wpisach zwracałem uwagę, że najgorszym scenariuszem byłyby przedterminowe wybory w Niemczech, a najlepszym perspektywa szybkiego zastąpienia „dziury w głosach” po ewentualnym wypadnięciu CSU z koalicji rządowej przez inną partię, np. Zielonych, czy FDP.
Analiza techniczna dla koszyka BOSSA USD zaczyna pokazywać, że jeżeli rynek nie będzie mieć szanse na odbicie do końca tygodnia, to taka świeca tygodniowa jak teraz będzie sygnałem do początku korekty ruchu wzrostowego, jaki przyspieszył od połowy kwietnia.
Na dziennym układzie sam fakt, że notowania EURUSD spróbowały naruszyć opór przy 1,1715 (chwilowy szczyt wypadł przy 1,1720) jest pozytywnym sygnałem, który może świadczyć o tym, że rynek będzie chciał ponownie podjąć taką próbę jeszcze w tym tygodniu. Teraz kluczowe może być to, aby obserwowane cofnięcie od 1,1720 nie doprowadziło do wyraźnego zejścia poniżej 1,1650.
Na koniec krótkie spojrzenie na układ GBP/USD. Informacje z prasy pokazują, że premier May zaczyna być pod coraz silniejszą presją wielkich koncernów, które krytykują opieszałość rządu w temacie kluczowych negocjacji ws. Brexitu i zapowiadają ograniczenia inwestycji na Wyspach ze względu na ryzyka związane z relacjami handlowymi z UE po wyjściu Zjednoczonego Królestwa ze Wspólnoty w 2019 r. Czy to wymusi szukanie jakiegoś kompromisu w kluczowych sprawach, tak aby pewne kwestie domknąć już przy okazji najbliższego szczyt UE w czwartek i piątek, tak aby nie zostawiać wszystkiego na październik? Zobaczymy. Funt został w zeszłym tygodniu wzmocniony po przekazie z Banku Anglii w czwartek. Układ techniczny dziennego „kabla” daje szanse na rozwinięcie scenariusza wzrostowego, który skutkowałby wybiciem linii trendu spadkowego pociągniętej przez szczyty z maja i czerwca b.r. Na razie jednak musi zostać potwierdzone znaczenie silnego wsparcia, jakim cały czas pozostaje dawna linia trendu wzrostowego oparta o dołki z początku 2017 r.
Źródło: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Decyzja Fed i stabilny złoty – co dalej z dolarem i głównymi walutami?
2025-10-29 Komentarz walutowy MyBank.plDolar amerykański lekko umacnia się na szerokim rynku przed wieczornym posiedzeniem FED, choć notowania wykazują ograniczoną zmienność. Inwestorzy, jak podkreśla wielu ekonomistów, są niemal pewni drugiej w tym roku obniżki stóp procentowych w USA i zakończenia miesiąca z główną stopą federalną w przedziale 3,75–4,00%. Oczekiwania na kolejne cięcia – w tym aż cztery ruchy do końca przyszłego roku – są wyceniane przez rynki, stąd sama decyzja najprawdopodobniej nie wywoła szoku, a najważniejsza będzie narracja przewodniczącego Jerome’a Powella dotycząca przyszłości redukcji bilansu oraz deklaracji dotyczących inflacji i rynku pracy.
Kto zostanie szefem FED: jak waluty zareagują na luzowanie polityki pieniężnej?
2025-10-28 Komentarz walutowy MyBank.plWtorek na rynku walutowym upływa pod znakiem wzmożonej ostrożności inwestorów oraz oczekiwania na środową decyzję Rezerwy Federalnej USA, która może wyznaczyć kierunek dla światowych kursów walutowych na przełomie października i listopada. Dzisiejszy fixing NBP ustalił średnie kursy na poziomach: euro 4,2345 zł, dolar amerykański 3,6327 zł, frank szwajcarski 4,5783 zł, funt brytyjski 4,8375 zł, korona norweska 0,3630 zł, dolar kanadyjski 2,5954 zł.
Kluczowy tydzień dla dolara i złotówki – co z głównymi kursami walut?
2025-10-27 Komentarz walutowy MyBank.plW obliczu nadchodzącego tygodnia na rynkach finansowych uwaga inwestorów skupia się na kluczowych decyzjach monetarnych oraz perspektywach geopolitycznych. Na kursach walutowych i szczególnie w kontekście polskiej waluty – Polski złoty (PLN) – rysuje się potencjalnie przełomowy moment. W poniedziałek rano dolara amerykańskiego (USD) wyceniano na około 3,65 zł za 1 USD. Dane wskazują, iż kurs USD/PLN znajduje się w okolicach 3,64–3,65.
Polskie kursy walut na finiszu tygodnia. Złoty, frank, dolar i funt w centrum uwagi
2025-10-24 Komentarz walutowy MyBank.plPiątkowy fixing NBP przyniósł umocnienie głównych walut wobec złotówki. Według oficjalnych kursów średnich Narodowego Banku Polskiego z dnia 24.10.2025, euro kosztuje 4,2347 zł, dolar amerykański 3,6519 zł, frank szwajcarski 4,5790 zł, funt brytyjski 4,8745 zł, a korona norweska 0,3659 zł. Dolar kanadyjski wyceniany jest na poziomie 2,6097 zł. Dzisiejsze notowania potwierdzają nieprzerwany trend lekko słabszego złotego w końcówce tygodnia, a najnowsze dane ze światowych rynków podkreślają przewagę walut rezerwowych oraz utrzymującą się ostrożność inwestorów na globalnym Forexie.
Frank szwajcarski królem bezpiecznych przystani. Jak radzi sobie polski złoty?
2025-10-23 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym czwartek przynosi kontynuację niepewności związanej z globalnymi napięciami handlowymi, polityką głównych banków centralnych i wyczekiwaniem na przyszłotygodniowe spotkania międzynarodowe. Frank szwajcarski ponownie potwierdza swój status klasycznej bezpiecznej przystani, zyskując do niemal wszystkich głównych walut świata, poza dolarem amerykańskim, który utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie do złotówki. Aktualny kurs CHF/PLN kształtuje się na poziomie 4,5744 zł, co odzwierciedla narastający popyt na aktywa defensywne wobec globalnych napięć gospodarczych i politycznych.
Środowa stabilizacja złotego na Forex – co dalej z PLN, USD, EUR i CHF?
2025-10-22 Komentarz walutowy MyBank.plKursy walut na rynku Forex w środę, 22 października 2025 roku, wskazują na umiarkowaną stabilizację podstawowych par walutowych względem złotówki. O godzinie 9 rano dolar amerykański kosztował 3,6529 zł, euro wyceniane było na poziomie 4,2461 zł, frank szwajcarski 4,5732 zł, funt brytyjski 4,8686 zł, natomiast korona norweska oscylowała wokół 0,3648 zł. Ta sytuacja potwierdza utrzymującą się dominację walut rezerwowych nad PLN, wyznaczając nastroje w pierwszej części tygodnia.
Kursy walut we wtorek wtorek 21.10: czy złotówka wykorzysta słabość dolara amerykańskiego?
2025-10-21 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek 21 października polski rynek walutowy pracuje w rytmie globalnych informacji o surowcach krytycznych oraz w oczekiwaniu na kolejne sygnały z banków centralnych. W tle wydarzeń pozostaje umowa Stanów Zjednoczonych z Australią, wzmacniająca łańcuchy dostaw metali ziem rzadkich i galu. Z perspektywy inwestorów w Warszawie kluczowe jest jednak to, że złotówka utrzymuje stabilizację wobec głównych par, a dysparytet stóp procentowych wciąż sprzyja krajowej walucie.
Poniedziałek na rynku walut: złotówka rozpoczyna tydzień w cieniu globalnych napięć
2025-10-20 Komentarz walutowy MyBank.plPoczątek nowego tygodnia na rynku walutowym mija pod znakiem umiarkowanej zmienności oraz narastającego napięcia wokół głównych światowych gospodarek. Polski złoty utrzymuje się na relatywnie stabilnym poziomie, choć presja globalnych wydarzeń geopolitycznych i ekonomicznych wyraźnie kształtuje nastroje inwestorów oraz sentyment na rynku Forex. W poniedziałkowy wieczór kurs dolara amerykańskiego do złotego wynosi około 3,64 zł, euro kosztuje 4,25 zł, frank szwajcarski 4,60 zł, a funt brytyjski 4,89 zł, co sygnalizuje wciąż utrzymującą się przewagę walut rezerwowych nad rodzimą walutą.
Kursy walut w obliczu politycznych napięć – piątkowy raport o PLN, USD, GBP, CHF, NOK
2025-10-17 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty (PLN) w piątek notuje lekką słabość względem najważniejszych walut światowych, kontynuując tym samym kierunek wyznaczony przez wczorajsze spadki na Wall Street oraz pogłębiające się obawy o finansową kondycję sektora bankowego w Stanach Zjednoczonych. Kurs EUR/PLN nad ranem podbił do okolic 4,2550, a USD/PLN oscyluje wokół 3,6370, co oznacza korektę wczorajszego spadku i powrót do poziomów sprzed kilku dni. Wycenę wspiera stabilizacja kursów dla innych walut – frank szwajcarski (CHF) utrzymuje się nieco powyżej 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) trzymany jest na poziomie ok. 4,90 PLN, a korona norweska (NOK) plasuje się blisko 0,36 PLN.
Kursy walut NBP: czy dolar i euro utrzymają równowagę do końca tygodnia?
2025-10-16 Komentarz walutowy MyBank.plW czwartek, 16 października 2025 roku, polski złoty utrzymuje stabilny kurs wobec głównych walut, a sesja na rynku Forex od rana przebiega w spokojnej atmosferze. Dolar amerykański jest wyceniany dzisiaj przez NBP na 3,65 PLN, euro (EUR) – 4,25 PLN, frank szwajcarski (CHF) – 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) – 4,90 PLN, korona norweska (NOK) – 0,36 PLN, dolar kanadyjski (CAD) – 2,37 PLN</strong>. Notowania rynkowe w godzinach przedpołudniowych nie odbiegają znacząco od średnich, a płynność i zmienność pozostają niskie na całym rynku.