
Data dodania: 2018-03-02 (12:10)
Kluczowe informacje z rynków: USA / DANE: Opublikowany wczoraj odczyt ISM dla przemysłu wypadł w lutym lepiej od oczekiwań rosnąc do 60,8 pkt., zamiast spaść do 58,7 pkt. Uwagę zwraca podbicie subindeksów cen płaconych i zatrudnienia.
USA / FED: Przemawiając wczoraj przed Komisją Bankową Senatu, szef FED stwierdził, że nie widać dowodów na to, aby gospodarka miała ulec przegrzaniu, chociaż zmiany w polityce fiskalnej mogą nieco podbić presję inflacyjną (na ryzyka dla amerykańskiej gospodarki zwróciła wczoraj uwagę szefowa MFW). Rynki finansowe skupiły się jednak na tych słowach Jerome Powella, które nieco ograniczyły spekulacje związane z wpływem rosnących wynagrodzeń na inflację. Przyznał on, że nie widzi mocnych dowodów na to, aby dynamika płac miała wyraźnie rosnąć, chociaż tendencja wzrostowa będzie mieć miejsce. To mogło nieco ograniczyć spekulacje dotyczące czwartej podwyżki stóp w tym roku, chociaż później pojawiły się słowa Williama Dudley’a z FED, który przyznał, że tempo wzrostu gospodarki może być szybsze i tym samym nawet cztery podwyżki w tym roku nadal mieściłyby się w schemacie „stopniowego zacieśniania”.
USA/ TRUMP / WOJNY HANDLOWE: Szef Białego Domu poinformował wczoraj wieczorem o nałożeniu taryf na import stali (w wysokości 25 proc.), oraz aluminium (w wysokości 10 proc.) do USA. To wzbudziło obawy dotyczące wojen handlowych, zwłaszcza, że szef Komisji Europejskiej już zapowiedział przygotowanie w ciągu kilku dni w porozumieniu z WTO, kontrpropozycji dla USA. Według szacunków posunięcie USA może doprowadzić do spadku wolumenu eksportu stali do USA nawet o połowę. O podobnych działaniach myślą też Chińczycy, oraz Kanadyjczycy.
EUROSTREFA: Wczoraj w prasie pojawiły się spekulacje, że ECB może nie być chętny wprowadzaniu zmian w komunikacie na posiedzeniu 8 marca, chociaż kwestia porzucenia „łagodnego nastawienia” będzie omawiana. Tymczasem dzisiaj rano rozczarowanie przyniosły dane nt. dynamiki sprzedaży detalicznej w Niemczech (spadek w styczniu o 0,7 proc. m/m).
JAPONIA: Szef Banku Japonii powiedział, że bank centralny może odejść od ultra-łagodnej polityki, jeżeli cel inflacyjny zostanie osiągnięty do końca roku podatkowego 2019 (marzec 2020 r.). Tymczasem opublikowane dzisiaj dane nt. inflacji CPI w rejonie Tokio wskazały na jej wzrost w lutym o 1,4 proc. r/r i 0,9 proc. r/r po wyłączeniu świeżej żywności, a stopa bezrobocia liczona dla całego kraju spadła do rekordowego poziomu 2,4 proc.
WIELKA BRYTANIA: Wczoraj premier May przekazała szefowi Rady Europejskiej, że propozycje dotyczące statusu Irlandii Północnej są nie do zaakceptowania. Według przecieków prasowych w dzisiejszym wystąpieniu szefowa brytyjskiego rządu ma podkreślić, że Brexit ma pozwolić na odzyskanie kontroli nad granicami Wielkiej Brytanii.
Opinia: Spodziewaną wczoraj korektę wartości dolara ostatecznie uruchomił nie Powell, a Trump. Wprawdzie szef FED słowami nt. braku mocnych dowodów na utrzymanie wysokiej dynamiki wynagrodzeń nieco ograniczył spekulacje związane z czwartą podwyżką w tym roku, ale zostały one stonowane przez słowa Williama Dudley’a z FED, który bardzo optymistycznie wypowiadał się nt. perspektyw gospodarki, dając przy tym do zrozumienia, że cztery podwyżki stóp w tym roku nadal będą mieścić się w schemacie „stopniowego zacieśniania”. Rynki obawiały się jednak zaplanowanego spotkania szefa Białego Domu z szefami koncernów stalowych, gdyż nie wykluczano, że Donald Trump może zrealizować swoje zapowiedzi związane z nałożeniem ceł importowych na stal i aluminium. Obawy się zmaterializowały i w tej znacznie gorszej wersji, bo stawka celna rzeczywiście jest wysoka i zaporowa. To natychmiast wzbudziło obawy, że tym posunięciem Trump rozpoczął globalne wojny handlowe, które ostatecznie mogą zaszkodzić amerykańskiej gospodarce, oraz dolarowi. Zwłaszcza, że natychmiast zareagowała na to Komisja Europejska, a w Chinach pojawiły się głosy o konieczności „zemsty”.
W połowie lutego mieliśmy już epizod pod hasłem obawy o nadmierny podwójny deficyt (twin deficits). Wywołały działania Kongresu, który dość łatwo uchwalił ustawę zwiększającą w ciągu najbliższych 2 lat wydatki budżetu o 300 mld USD, a także Białego Domu, który poinformował o ambitnym programie infrastrukturalnym w perspektywie nadchodzącej dekady, chociaż dodając, że ma on tylko w niewielkim stopniu być finansowany przez budżet federalny (ciekawe, jak wyjdzie to w praktyce). W efekcie szybko pojawiły się wyliczenia niezależnych instytucji sugerujących, że deficyt budżetowy może sięgnąć 1 bln USD już w roku fiskalnym 2019. Teraz Trump poprzez wojnę na cła, może dołożyć jeszcze obawy związane z deficytem handlowym, który i tak ostatnio był najwyższy od kilku lat.
Casus twin deficits był już przerabiany za kadencji prezydenta G.W. Busha juniora. Co ciekawe w 2002 r. została podjęta decyzja o nałożeniu 30 proc. cła na import stali. Co było potem? Tak czy inaczej Trump uruchomił wczoraj rynkowe demony, które mogą (choć nie muszą) mu poważnie zaszkodzić. Wzrost awersji do ryzyka jest dzisiaj rano zauważalny.
Na wykresie koszyka BOSSA USD mamy zawrócenie po tym jak wczoraj doszło do naruszenia oporu przy 76,93 pkt. bazującego na minimum z września ub.r. Dolar nie traci jednak wobec wszystkich walut, negatywnie wyróżniają się te, którym wojna celna może zaszkodzić (dolar kanadyjski), a także te, które mogą pośrednio stracić na tym zamieszaniu (dolar australijski jest wrażliwy na ceny surowców, ale i też kondycję chińskiej gospodarki, która na wojnie celnej również straci). Widać też nerwowość na walutach skandynawskich, co należy jednak tłumaczyć wzrostem awersji do ryzyka. Ta sprzyja z kolei szwajcarskiemu frankowi, który dzisiaj jest najsilniejszy w zestawieniach (poza decyzją Trumpa, rynki nastawiają się też na niedzielne wydarzenia we Włoszech i Niemczech), a także japońskiemu jenowi. Ten został dodatkowo wsparty przez słowa szefa Banku Japonii, które chyba nie padły w najlepszym momencie. Kuroda pytany w parlamencie dał do zrozumienia, że ultra-luźna polityka mogłaby zostać ograniczona, jeżeli cel inflacyjny zostałby zrealizowany do 2020 r. Patrząc historycznie można stwierdzić, że Japończykom już wiele razy nie udało się zrealizować tego, czego oczekiwali, ale w ostatnich tygodniach pojawiało się sporo spekulacji dotyczących przyszłości polityki BOJ. Teraz decydenci w Japonii mogą mieć problem z nadmiernym umocnieniem jena…
Czy dolar powróci już teraz do trendu spadkowego? Wniosek nie jest jednoznaczny. Dane makro z USA są dobre, za tydzień poznamy wyliczenia Departamentu Pracy, a 21 marca czeka nas posiedzenie FED, które poza kolejną podwyżką stóp, może przynieść przesuniecie w górę oczekiwanej krzywej podwyżek stóp przez członków FED (wykres pl-dot) i tym samym podsycić spekulacje związane z czterema podwyżkami. Z drugiej strony mogą być one temperowane przez obawy związane z negatywnym wpływem wojen handlowych na amerykańską gospodarkę. Reasumując, dolar może być pod presją spadkową, ale nie należy demonizować skali tego ruchu. Warto będzie uważnie śledzić wskazania analizy technicznej, zwłaszcza dla koszyków walutowych.
Na wykresie BOSSA USD widać, że w lutym udało się odbić od 7-letniej linii trendu wzrostowego. Teraz to ona będzie kluczowa w najbliższych tygodniach.
Z grupy G-10 najbardziej dotknięty cłami Trumpa został dolar kanadyjski. Na wykresie USD/CAD widać, że wczoraj w zasadzie powróciliśmy w okolice szczytów z jesieni ub.r. Ruch spadkowy na tej parze wywołany przez styczniową podwyżkę stóp ze strony Banku Kanady został, zatem całkowicie wymazany. Co dalej? Problem dla Kanady to nie tylko cła, ale i też NAFTA (pytanie czy w obecnym klimacie uda się coś wynegocjować), oraz oczekiwania dotyczące kolejnych posunięć ze strony banku centralnego. Obecnie w grupie G-10 Kanada jest na drugim miejscu po USA, rynek wycenia w ciągu najbliższych 12 miesięcy „dwie i pół podwyżki”, co może dawać miejsce do korekty w dół.
Na wykresie USD/CAD widać, że jesteśmy w silnym trendzie wzrostowym. Na wskaźnikach nie widać negatywnych dywergencji z kursem, które mogłoby stanowić pretekst do odwracania zwyżek.
Na układzie USD/JPY widać, że jest to jedno z rozczarowań ostatnich dni. Niewykorzystane szanse w postaci wybicia linii spadkowego i strefy oporu w okolicach 107,70 zaczynają się mścić. USD/JPY jest na drodze do zejścia na nowe historyczne minima w trendzie spadkowym rozpoczętym kilka tygodni temu, chociaż widoczne dywergencje na wskaźnikach mogą nieco ograniczać impet ruchu.
Zaskakująco dobrze, jak na zbliżające się wydarzenia 4 marca (wybory we Włoszech i referendum w niemieckiej SPD) zachowuje się euro. Szerzej na temat sytuacji we Włoszech i Niemczech będziemy pisać w Tygodniku FX, który ukaże się dzisiaj po południu. Patrząc na obecne notowania EUR/USD wydaje się, że ryzyka związane z tymi wydarzeniami nie są właściwe wyceniane. Mamy do czynienia z wyraźną asymetrią – ewentualne negatywne zaskoczenia dadzą pole do dynamicznej przeceny euro w poniedziałek rano, a pozytywne rozstrzygnięcie spraw, może tylko nieznacznie podbić wycenę euro. Zresztą spójrzmy na wykres poniżej. Mocny opór dla EUR/USD to linia trendu spadkowego, która została dzisiaj rano nieco naruszona, ale zwłaszcza silna strefa przy 1,2295-1,2322. W przypadku spadków możliwe byłoby naruszenie wczorajszego dołka przy 1,2154 w poniedziałek rano.
USA/ TRUMP / WOJNY HANDLOWE: Szef Białego Domu poinformował wczoraj wieczorem o nałożeniu taryf na import stali (w wysokości 25 proc.), oraz aluminium (w wysokości 10 proc.) do USA. To wzbudziło obawy dotyczące wojen handlowych, zwłaszcza, że szef Komisji Europejskiej już zapowiedział przygotowanie w ciągu kilku dni w porozumieniu z WTO, kontrpropozycji dla USA. Według szacunków posunięcie USA może doprowadzić do spadku wolumenu eksportu stali do USA nawet o połowę. O podobnych działaniach myślą też Chińczycy, oraz Kanadyjczycy.
EUROSTREFA: Wczoraj w prasie pojawiły się spekulacje, że ECB może nie być chętny wprowadzaniu zmian w komunikacie na posiedzeniu 8 marca, chociaż kwestia porzucenia „łagodnego nastawienia” będzie omawiana. Tymczasem dzisiaj rano rozczarowanie przyniosły dane nt. dynamiki sprzedaży detalicznej w Niemczech (spadek w styczniu o 0,7 proc. m/m).
JAPONIA: Szef Banku Japonii powiedział, że bank centralny może odejść od ultra-łagodnej polityki, jeżeli cel inflacyjny zostanie osiągnięty do końca roku podatkowego 2019 (marzec 2020 r.). Tymczasem opublikowane dzisiaj dane nt. inflacji CPI w rejonie Tokio wskazały na jej wzrost w lutym o 1,4 proc. r/r i 0,9 proc. r/r po wyłączeniu świeżej żywności, a stopa bezrobocia liczona dla całego kraju spadła do rekordowego poziomu 2,4 proc.
WIELKA BRYTANIA: Wczoraj premier May przekazała szefowi Rady Europejskiej, że propozycje dotyczące statusu Irlandii Północnej są nie do zaakceptowania. Według przecieków prasowych w dzisiejszym wystąpieniu szefowa brytyjskiego rządu ma podkreślić, że Brexit ma pozwolić na odzyskanie kontroli nad granicami Wielkiej Brytanii.
Opinia: Spodziewaną wczoraj korektę wartości dolara ostatecznie uruchomił nie Powell, a Trump. Wprawdzie szef FED słowami nt. braku mocnych dowodów na utrzymanie wysokiej dynamiki wynagrodzeń nieco ograniczył spekulacje związane z czwartą podwyżką w tym roku, ale zostały one stonowane przez słowa Williama Dudley’a z FED, który bardzo optymistycznie wypowiadał się nt. perspektyw gospodarki, dając przy tym do zrozumienia, że cztery podwyżki stóp w tym roku nadal będą mieścić się w schemacie „stopniowego zacieśniania”. Rynki obawiały się jednak zaplanowanego spotkania szefa Białego Domu z szefami koncernów stalowych, gdyż nie wykluczano, że Donald Trump może zrealizować swoje zapowiedzi związane z nałożeniem ceł importowych na stal i aluminium. Obawy się zmaterializowały i w tej znacznie gorszej wersji, bo stawka celna rzeczywiście jest wysoka i zaporowa. To natychmiast wzbudziło obawy, że tym posunięciem Trump rozpoczął globalne wojny handlowe, które ostatecznie mogą zaszkodzić amerykańskiej gospodarce, oraz dolarowi. Zwłaszcza, że natychmiast zareagowała na to Komisja Europejska, a w Chinach pojawiły się głosy o konieczności „zemsty”.
W połowie lutego mieliśmy już epizod pod hasłem obawy o nadmierny podwójny deficyt (twin deficits). Wywołały działania Kongresu, który dość łatwo uchwalił ustawę zwiększającą w ciągu najbliższych 2 lat wydatki budżetu o 300 mld USD, a także Białego Domu, który poinformował o ambitnym programie infrastrukturalnym w perspektywie nadchodzącej dekady, chociaż dodając, że ma on tylko w niewielkim stopniu być finansowany przez budżet federalny (ciekawe, jak wyjdzie to w praktyce). W efekcie szybko pojawiły się wyliczenia niezależnych instytucji sugerujących, że deficyt budżetowy może sięgnąć 1 bln USD już w roku fiskalnym 2019. Teraz Trump poprzez wojnę na cła, może dołożyć jeszcze obawy związane z deficytem handlowym, który i tak ostatnio był najwyższy od kilku lat.
Casus twin deficits był już przerabiany za kadencji prezydenta G.W. Busha juniora. Co ciekawe w 2002 r. została podjęta decyzja o nałożeniu 30 proc. cła na import stali. Co było potem? Tak czy inaczej Trump uruchomił wczoraj rynkowe demony, które mogą (choć nie muszą) mu poważnie zaszkodzić. Wzrost awersji do ryzyka jest dzisiaj rano zauważalny.
Na wykresie koszyka BOSSA USD mamy zawrócenie po tym jak wczoraj doszło do naruszenia oporu przy 76,93 pkt. bazującego na minimum z września ub.r. Dolar nie traci jednak wobec wszystkich walut, negatywnie wyróżniają się te, którym wojna celna może zaszkodzić (dolar kanadyjski), a także te, które mogą pośrednio stracić na tym zamieszaniu (dolar australijski jest wrażliwy na ceny surowców, ale i też kondycję chińskiej gospodarki, która na wojnie celnej również straci). Widać też nerwowość na walutach skandynawskich, co należy jednak tłumaczyć wzrostem awersji do ryzyka. Ta sprzyja z kolei szwajcarskiemu frankowi, który dzisiaj jest najsilniejszy w zestawieniach (poza decyzją Trumpa, rynki nastawiają się też na niedzielne wydarzenia we Włoszech i Niemczech), a także japońskiemu jenowi. Ten został dodatkowo wsparty przez słowa szefa Banku Japonii, które chyba nie padły w najlepszym momencie. Kuroda pytany w parlamencie dał do zrozumienia, że ultra-luźna polityka mogłaby zostać ograniczona, jeżeli cel inflacyjny zostałby zrealizowany do 2020 r. Patrząc historycznie można stwierdzić, że Japończykom już wiele razy nie udało się zrealizować tego, czego oczekiwali, ale w ostatnich tygodniach pojawiało się sporo spekulacji dotyczących przyszłości polityki BOJ. Teraz decydenci w Japonii mogą mieć problem z nadmiernym umocnieniem jena…
Czy dolar powróci już teraz do trendu spadkowego? Wniosek nie jest jednoznaczny. Dane makro z USA są dobre, za tydzień poznamy wyliczenia Departamentu Pracy, a 21 marca czeka nas posiedzenie FED, które poza kolejną podwyżką stóp, może przynieść przesuniecie w górę oczekiwanej krzywej podwyżek stóp przez członków FED (wykres pl-dot) i tym samym podsycić spekulacje związane z czterema podwyżkami. Z drugiej strony mogą być one temperowane przez obawy związane z negatywnym wpływem wojen handlowych na amerykańską gospodarkę. Reasumując, dolar może być pod presją spadkową, ale nie należy demonizować skali tego ruchu. Warto będzie uważnie śledzić wskazania analizy technicznej, zwłaszcza dla koszyków walutowych.
Na wykresie BOSSA USD widać, że w lutym udało się odbić od 7-letniej linii trendu wzrostowego. Teraz to ona będzie kluczowa w najbliższych tygodniach.
Z grupy G-10 najbardziej dotknięty cłami Trumpa został dolar kanadyjski. Na wykresie USD/CAD widać, że wczoraj w zasadzie powróciliśmy w okolice szczytów z jesieni ub.r. Ruch spadkowy na tej parze wywołany przez styczniową podwyżkę stóp ze strony Banku Kanady został, zatem całkowicie wymazany. Co dalej? Problem dla Kanady to nie tylko cła, ale i też NAFTA (pytanie czy w obecnym klimacie uda się coś wynegocjować), oraz oczekiwania dotyczące kolejnych posunięć ze strony banku centralnego. Obecnie w grupie G-10 Kanada jest na drugim miejscu po USA, rynek wycenia w ciągu najbliższych 12 miesięcy „dwie i pół podwyżki”, co może dawać miejsce do korekty w dół.
Na wykresie USD/CAD widać, że jesteśmy w silnym trendzie wzrostowym. Na wskaźnikach nie widać negatywnych dywergencji z kursem, które mogłoby stanowić pretekst do odwracania zwyżek.
Na układzie USD/JPY widać, że jest to jedno z rozczarowań ostatnich dni. Niewykorzystane szanse w postaci wybicia linii spadkowego i strefy oporu w okolicach 107,70 zaczynają się mścić. USD/JPY jest na drodze do zejścia na nowe historyczne minima w trendzie spadkowym rozpoczętym kilka tygodni temu, chociaż widoczne dywergencje na wskaźnikach mogą nieco ograniczać impet ruchu.
Zaskakująco dobrze, jak na zbliżające się wydarzenia 4 marca (wybory we Włoszech i referendum w niemieckiej SPD) zachowuje się euro. Szerzej na temat sytuacji we Włoszech i Niemczech będziemy pisać w Tygodniku FX, który ukaże się dzisiaj po południu. Patrząc na obecne notowania EUR/USD wydaje się, że ryzyka związane z tymi wydarzeniami nie są właściwe wyceniane. Mamy do czynienia z wyraźną asymetrią – ewentualne negatywne zaskoczenia dadzą pole do dynamicznej przeceny euro w poniedziałek rano, a pozytywne rozstrzygnięcie spraw, może tylko nieznacznie podbić wycenę euro. Zresztą spójrzmy na wykres poniżej. Mocny opór dla EUR/USD to linia trendu spadkowego, która została dzisiaj rano nieco naruszona, ale zwłaszcza silna strefa przy 1,2295-1,2322. W przypadku spadków możliwe byłoby naruszenie wczorajszego dołka przy 1,2154 w poniedziałek rano.
Źródło: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Wojna walutowa: Rosja i Iran chcą porzucić dolara – co to oznacza?
2025-06-16 Analizy walutowe MyBank.plWojna walutowa to zjawisko, które może znacząco wpłynąć na globalną gospodarkę, a co za tym idzie, na Twój portfel. Ostatnio na arenie międzynarodowej pojawiły się doniesienia o tym, że Rosja i Iran dążą do porzucenia dolara amerykańskiego w swoich transakcjach handlowych. Ta decyzja niesie ze sobą konsekwencje, które warto zrozumieć, abyś mógł lepiej zarządzać swoimi finansami.
Niewielki wpływ konfliktu?
2025-06-16 Raport DM BOŚ z rynku walutNa rynku złotego nie widać zbytnio wpływu konfliktu izraelsko-irańskiego, choć podobnie wygląda to na rynkach globalnych, gdzie echa były widoczne dzisiaj w nocy jeszcze na ropie i złocie, ale później te surowce cofnęły się w dół. Jeszcze w piątek wieczorem widoczne były próby "łapania" dołków na Wall Street (indeksy zakończyły handel na mniejszych minusach, niż mogły), a na EURUSD jeszcze kilka godzin wcześniej odbiliśmy się od wsparć przy 1,15.
Złoty bez reakcji na Bliski Wschód
2025-06-16 Poranny komentarz walutowy XTBOd piątku globalne media, w tym także ekonomiczne, żyją wojną na Bliskim Wschodzie. Izrael zaatakował Iran, trochę niespodziewanie, zaś od tego czasu napięcie nie spada. Reakcja globalnych rynków jest jednak ograniczona, zaś notowania złotego są stabilne. Atak Izraela nie był być może kompletnym zaskoczeniem (do wymiany ciosów dochodziło już wcześniej, jednak były one „kontrolowane”), ale jednak jego skala oznacza, że na Bliskim Wschodzie możemy już mówić o otwartym konflikcie zbrojnym.
Polska waluta pod presją wydarzeń na Bliskim Wschodzie
2025-06-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚAtak Izraela na Iran, jaki miał miejsce w nocy, doprowadził do wzrostu awersji wobec ryzykownych aktywów. Na walutach widać ruch w stronę bezpiecznych przystani (frank i jen), ale i tez dolara. To szkodzi złotemu, ale nadmiernych emocji nie widać. Para EURPLN przejściowo zbliżyła się do 4,28 zł, a USDPLN naruszył poziom 3,71 zł. Niemniej później złoty odrobił część strat - o godz. 9:36 euro było już tańsze o pół grosza, a dolar o ponad półtora schodząc znów poniżej 3,70 zł.
Lekkie podbicie ryzyka
2025-06-12 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartkowy handel na FX wypada mieszanie, jeżeli chodzi o dolara. Jest on silniejszy względem walut Antypodów i funta (pośród G-7), oraz emerging markets. Wobec pozostałych walut dalej spada kontynuując ruch z wczoraj. Wpływ na to miały dane o majowej inflacji CPI z USA, która nie odbiła aż tak mocno, jak się tego obawiano, co szybko odebrano jako sygnał, że FED mógłby obniżyć stopy procentowe jeszcze we wrześniu. To ruszyło rynkiem obligacji (spadły rentowności), ale i też osłabiło dolara.
Dolar słabnie przez cła i inflację
2025-06-12 Poranny komentarz walutowy XTBPara EURUSD znalazła się powyżej poziomu 1,15 i ma szanse na najwyższe zamknięcie od 2021 roku. To wszystko ma miejsce w czasie, kiedy ponownie rosną oczekiwania na cięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, a cały świat ponownie pokazuje lekką niechęć do Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę groźby Trumpa dotyczące ceł. Czy dolar ma jeszcze szansę odzyskać twarz? Czy jest raczej skazany na dalsze spadki, co teoretycznie byłoby na rękę Trumpowi, który chce pobudzić konkurencyjność amerykańskiego przemysłu?
Inflacja w USA słabnie, efektu taryf jeszcze nie widać
2025-06-12 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja konsumencka w Stanach Zjednoczonych po raz czwarty z rzędu zaskoczyła in plus, sygnalizując wyraźne osłabienie presji cenowej. W maju wskaźnik CPI wzrósł zaledwie o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym, zarówno w ujęciu ogólnym, jak i po wyłączeniu cen energii i żywności. To wynik zdecydowanie niższy od oczekiwań rynkowych, odpowiednio 0,2 proc. i 0,3 proc., który może mieć istotne konsekwencje dla polityki monetarnej Rezerwy Federalnej.
Czy polska przyjmie walutę Euro w najbliższych latach?
2025-06-11 Felieton MyBank.plCzy zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę stoi na przeszkodzie, by Polska zamieniła złotówkę na euro? Bo z jednej strony mamy unijny obowiązek z traktatu akcesyjnego, a z drugiej – realny brak woli politycznej, gospodarcze zawahania i społeczne wątpliwości. Rozwińmy więc ten temat, zanurzając się trochę głębiej w historię, ekonomię i codzienne doświadczenia obywateli.
Dolar czeka na inflację CPI
2025-06-11 Raport DM BOŚ z rynku walutAmerykańska waluta w środę rano kosmetycznie zyskuje na szerokim rynku, po tym jak pojawiły się pozytywne informacje po dwóch dniach negocjacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami. Strony porozumiały się, co do umowy ramowej, która ma realizować założenia tzw. porozumienia genewskiego, które było podstawą do wzajemnej redukcji horrendalnych ceł w maju. Dla USA oznacza to udrożnienie i usprawnienie eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, z kolei Chińczycy oczekują złagodzenia restrykcji dotyczących przepływu technologii i komponentów z nią związanych.
Porozumienie handlowe USA–Chiny – wstępny przełom?
2025-06-11 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo dwóch dniach intensywnych negocjacji handlowych w Londynie, przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Chin osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie ram wdrożenia tzw. konsensusu genewskiego. Głównym celem tego planu jest przywrócenie przepływu towarów wrażliwych – w tym komponentów technologicznych i surowców strategicznych – które dotąd były blokowane przez wzajemne restrykcje handlowe. Osiągnięcie to stanowi potencjalnie ważny krok w kierunku deeskalacji trwającego od dłuższego czasu konfliktu handlowego między dwiema największymi gospodarkami świata.