Data dodania: 2018-03-02 (12:04)
Prezydent Trump ma dwie twarze, przynajmniej z perspektywy rynków finansowych. Inwestorzy tak przyzwyczaili się do tej dobrej, że zapomnieli o nieobliczalnej i populistycznej stronie prezydenta. Ten zaś szybko wziął się za nadrabianie zaległości.
Po spokojnym początku tygodnia nastroje rynkowe zaczęły się systematycznie pogarszać i to pomimo publikowanych bardzo dobrych danych oraz pomimo bardzo wyważonego wystąpienia nowego szefa Fed, który starał się nie zmącić rynkowego spokoju. W takiej sytuacji nie trzeba wiele, aby doprowadzić do bardziej nerwowych reakcji, można zatem rzec, że decyzja Trumpa została ogłoszona w wyjątkowo złym momencie. Chodzi o deklarację wprowadzenia 25% cła na importowaną stal i 10% na aluminium. Rynek odczytał to jednoznacznie – wojna handlowa i w reakcji zobaczyliśmy mocne spadki na giełdach, osłabienie dolara i umocnienie japońskiego jena oraz franka.
Nie ma wątpliwości, co jest motywem poczynań Trumpa. Mierząc się z różnymi mniejszymi lub większymi aferami największą szansą na podbudowanie poparcia społecznego nie jest racjonalna polityka ekonomiczna a to, co przyniosło mu wygraną – czyli populistyczne hasła o tym, jak USA są okradane na arenie międzynarodowej i jak należy to zmienić. Stany Zjednoczone potęgą w produkcji stali były 50 lat temu. Od tego czasu wiele się jednak zmieniło, najpierw prześcignięte przez Japonię już na początku obecnego tysiąclecia musiały uznać dominację Chin. Jednak na przestrzeni ostatnich 17 lat produkcja w Państwie Środka wzrosła 6-krotnie, podczas gdy w USA stopniała o 20%. Jednocześnie USA jest zdecydowanie największym importerem stali na świecie. Łatwo zatem zbudować teorię o wykorzystywaniu Amerykanów i postawić wolny handel w złym świetle. Szczególnie, że mocny popyt w USA sprawia, że po wyeliminowaniu wpływu energii (gdzie sytuacja USA poprawia się ze względu na rewolucję łupkową) deficyt handlowy rośnie do nieobserwowanych wcześniej poziomów. Oczywiście wielu ekonomistów odradziłoby administracji Trumpa tę drogę. Łatwo domyśleć się, że cła na import metali skończą się nie tylko wyższą inflacją, ale także retorsjami ze strony Chin. USA powinny raczej szukać przewag w dziedzinach, gdzie są konkurencyjne, a nie ratować tradycyjny przemysł, gdzie dawno straciły przewagę kosztową. Jak jednak zaznaczyłem, nie argumenty ekonomiczne odgrywają tu pierwszorzędną rolę.
Czy zatem polityka prezydenta Trumpa będzie iskierką, która wywoła większy pożar na rynkach? Nie można tego wykluczyć. Choć prezydent wielokrotnie chełpił się wzrostami na Wall Street, uznając je za swoją zasługę, zyski notowanych w USA firm rosły w ostatnich latach w dużej mierze dzięki globalnej ekspansji. Jeśli ograniczenia w handlu zaczną pojawiać się lawinowo, z pewnością uderzy to w globalną gospodarkę. Tymczasem na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy inwestorzy koncentrowali się właściwie jedynie na pozytywnych aspektach – wysoki wzrost, niskie stopy procentowe, cięcia podatkowe itd. Wreszcie, eskalacja barier handlowych oznaczałaby wzrost presji inflacyjnej, czyli elementu, który w lutym zaczął budzić rynkowy niepokój.
Wracając do bieżących wydarzeń w dzisiejszym kalendarzu mamy raczej drugoligowy pozycje w postaci wskaźnika Uniwersytetu z Michigan w USA czy kanadyjskiego PKB. Będzie to oznaczać, że rynki tym bardziej skoncentrują się na kwestiach politycznych. Wzrost niepewności oczywiście nie służy złotemu i widać to już w notowaniach. O 8:55 euro kosztuje 4,1927 złotego, dolar 3,4189 złotego, frank 3,6387 złotego, zaś funt 4,7061 złotego.
Nie ma wątpliwości, co jest motywem poczynań Trumpa. Mierząc się z różnymi mniejszymi lub większymi aferami największą szansą na podbudowanie poparcia społecznego nie jest racjonalna polityka ekonomiczna a to, co przyniosło mu wygraną – czyli populistyczne hasła o tym, jak USA są okradane na arenie międzynarodowej i jak należy to zmienić. Stany Zjednoczone potęgą w produkcji stali były 50 lat temu. Od tego czasu wiele się jednak zmieniło, najpierw prześcignięte przez Japonię już na początku obecnego tysiąclecia musiały uznać dominację Chin. Jednak na przestrzeni ostatnich 17 lat produkcja w Państwie Środka wzrosła 6-krotnie, podczas gdy w USA stopniała o 20%. Jednocześnie USA jest zdecydowanie największym importerem stali na świecie. Łatwo zatem zbudować teorię o wykorzystywaniu Amerykanów i postawić wolny handel w złym świetle. Szczególnie, że mocny popyt w USA sprawia, że po wyeliminowaniu wpływu energii (gdzie sytuacja USA poprawia się ze względu na rewolucję łupkową) deficyt handlowy rośnie do nieobserwowanych wcześniej poziomów. Oczywiście wielu ekonomistów odradziłoby administracji Trumpa tę drogę. Łatwo domyśleć się, że cła na import metali skończą się nie tylko wyższą inflacją, ale także retorsjami ze strony Chin. USA powinny raczej szukać przewag w dziedzinach, gdzie są konkurencyjne, a nie ratować tradycyjny przemysł, gdzie dawno straciły przewagę kosztową. Jak jednak zaznaczyłem, nie argumenty ekonomiczne odgrywają tu pierwszorzędną rolę.
Czy zatem polityka prezydenta Trumpa będzie iskierką, która wywoła większy pożar na rynkach? Nie można tego wykluczyć. Choć prezydent wielokrotnie chełpił się wzrostami na Wall Street, uznając je za swoją zasługę, zyski notowanych w USA firm rosły w ostatnich latach w dużej mierze dzięki globalnej ekspansji. Jeśli ograniczenia w handlu zaczną pojawiać się lawinowo, z pewnością uderzy to w globalną gospodarkę. Tymczasem na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy inwestorzy koncentrowali się właściwie jedynie na pozytywnych aspektach – wysoki wzrost, niskie stopy procentowe, cięcia podatkowe itd. Wreszcie, eskalacja barier handlowych oznaczałaby wzrost presji inflacyjnej, czyli elementu, który w lutym zaczął budzić rynkowy niepokój.
Wracając do bieżących wydarzeń w dzisiejszym kalendarzu mamy raczej drugoligowy pozycje w postaci wskaźnika Uniwersytetu z Michigan w USA czy kanadyjskiego PKB. Będzie to oznaczać, że rynki tym bardziej skoncentrują się na kwestiach politycznych. Wzrost niepewności oczywiście nie służy złotemu i widać to już w notowaniach. O 8:55 euro kosztuje 4,1927 złotego, dolar 3,4189 złotego, frank 3,6387 złotego, zaś funt 4,7061 złotego.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Problemy europejskich walut
2024-11-25 Poranny komentarz walutowy XTBKurs złotego może wyglądać dość stabilnie przez pryzmat notowań EURPLN, jednak w tle rozgrywana jest bardzo ewidentna słabość europejskich walut względem dolara. To nie tylko Trump Trade, ale coraz większy rozdźwięk pomiędzy sytuacją gospodarczą USA i Europy. Idealnym streszczeniem obecnej sytuacji fundamentalnej były publikowane w piątek wstępne indeksy PMI za listopad.
Eurodolar na drodze do parytetu?
2024-11-19 Komentarz walutowy XTBDzisiejsza sesja przynosi kolejne istotne osłabienie eurodolara, a europejska waluta w relacji do amerykańskiej w chwili publikacji traci ponad 0.5%. Rynek buduje scenariusze obserwując komunikaty Donalda Trumpa. Do niedawna inwestorzy mieli nadzieję, że 60% cła na towary z Chin były raczej trudną do wdrożenia, częścią kampanii wyborczej, ale ostatnie komentarze Trumpa sugerują, że bynajmniej nie był to żart, a twarda polityka celna może krępować ręce Rezerwie Federalnej.
W krótkim okresie zdecyduje EURUSD
2024-11-18 Raport DM BOŚ z rynku walutNowy tydzień polska waluta zaczyna od delikatnego osłabienia - EURPLN podbija do 4,3350, a USDPLN do 4,11. Na rynku globalnym para EURUSD pozostaje wokół 1,0545, co pokazuje, że tutaj inwestorzy pozostają powściągliwi, co do szans na osłabienie dolara. Technicznie rosną szanse na złamanie dołka przy 1,0495 z ubiegłego tygodnia i test kluczowych okolic 1,0450.
Konflikt ukraińsko-rosyjski w cieniu zmiennych cen ropy
2024-11-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTrwający konflikt między Ukrainą, a Rosją nieustannie wpływa na globalną sytuację polityczną i rynki surowcowe - w tym rynek ropy naftowej. Zmieniająca się dynamika w regionie oraz zaangażowanie międzynarodowych graczy kształtują nie tylko przyszłość konfliktu, ale i perspektywy gospodarcze. Konflikt osiągnął kluczowy moment. Presja sojuszników Ukrainy na prezydenta Wołodymyra Zeleńskiego, aby rozważył ustępstwa - rośnie.
Złoty pozostaje stabilny
2024-11-18 Poranny komentarz walutowy XTBW amerykańskiej polityce huczy od kontrowersyjnych nominacji prezydenta elekta. Dolar wspierany jest zaskakująco mocnymi danymi z USA. Za naszą wschodnią granicą znowu robi się bardziej nerwowo. Złoty tymczasem pozostaje stabilny, a nawet lekko zyskuje. To dobry znak. W amerykańskiej polityce dyskurs przesunął się w kierunku kluczowych nominacji Donalda Trumpa. Dość powiedzieć, że budzą one emocje i to po obydwu stronach sceny politycznej w USA.
Dolar dalej w grze
2024-11-14 Raport DM BOŚ z rynku walutChociaż dane o inflacji CPI, jakie zostały opublikowane wczoraj po południu były zgodne z rynkiem (inflacja w październiku odbiła do 2,6 proc. r/r, a bazowa pozostała przy 3,3 proc. r/r), a oczekiwania, co do skali cięć stóp przez FED nieco wzrosły po tym jak ostatnio się kurczyły - obecnie rynek daje 80 proc. szans na cięcie stóp w grudniu o 25 punktów baz., a do końca 2025 r. widzi spadek stóp o 75 punktów baz. (co jednak wciąż oznacza tylko dwie obniżki w przyszłym roku) - to jednak dolar pozostał silny.
Obniżka w grudniu a dalej pauza
2024-11-14 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja w USA okazała się zgodna z prognozami. Wynik wskazuje, że inflacja maleje bardzo powoli. Rezultat nie przemawia za tym, żeby Rezerwa Federalna wstrzymała się z decyzją obniżki w grudniu. Rentowności 2 letnie Stanów Zjednoczonych spadły, ale 10-latki w szybkim tempie zaczęły odrabiać straty i ostatecznie na koniec dnia okazały się wyższe. Dolar zyskał co sprowadziło kurs głównej pary walutowej do poziomów najniższych od ponad roku. Rynek zmienił lekko swoją wycenę dotyczącą grudniowej decyzji FOMC – zwiększył szanse na redukcję o 25 pb.
Złoty najsłabszy w tym roku
2024-11-14 Poranny komentarz walutowy XTBSzarża amerykańskiego dolara spowodowała, że para USDPLN dotarła dokładnie do szczytu z połowy kwietnia, który był jednocześnie najwyższym poziomem w tym roku. USDPLN nie był wyżej niż okolice poziomu 4,12, ale jednocześnie wydaje się, że nie jest to ostatni punkt na drodze osłabienia złotego. Co dalej motywuje amerykańskiego dolara i czy jest szansa na korektę? Amerykański dolar umacnia się praktycznie na każdej możliwej parze walutowej. Wspomniana para USDPLN sięgnęła maksymalnych poziomów z tego roku.
EURUSD przy 1,06 ale 1,0450 jest na "wyciągnięcie ręki"
2024-11-13 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersKurs EURUSD w szybkim tempie z poziomu bliskiego 1,12 obniżył się do 1,06. Trwało to niespełna półtora miesiąca. Mocny impuls zniżkowy spowodował, że wzrosty trwające od połowy kwietnia do końca września zostały w pełni zredukowane. Można wyróżnić trzy fazy, które odpowiadały za ten ruch. Pierwsza z nich to pierwsze trzy tygodnie października, kiedy dolar dynamicznie zyskiwał względem innych walut G10 na fali spekulacji, że Dolnad Trump może wygrać jesienne wybory.
Czy raport CPI napędzi notowania dolara?
2024-11-13 Poranny komentarz walutowy XTBTematem przewodnim dzisiejszej sesji jest raport CPI z USA za październik. Wobec ogólnej siły dolara, którą obserwujemy od kilku ostatnich sesji, odczyt ten nabiera kluczowego znaczenia i może on zadecydować czy widoczne obecnie ruchy wzrostowe wobec euro oraz polskiego złotego będą przedłużane czy może jednak czeka nas techniczna korekta. Wobec napływających danych cząstkowych przewidujemy, że nowy odczyt (publikacja o 14:30) wskaże wyższą presję cenową w gospodarce.