
Data dodania: 2018-02-13 (11:28)
Kluczowe informacje z rynków: WIELKA BRYTANIA: Agencje odnotowały wczoraj wypowiedzi Gertjan’a Vlieghe, oraz Ian’a McCafferty’ego z Banku Anglii. Pierwszy dał do zrozumienia, że gospodarka jest gotowa nawet na serię podwyżek stóp (trzy ruchy nie doprowadzą do nadmiernych nierównowag), gdyż najbliższe miesiące mogą pokazać silniejszą presję płacową.
Z kolei McCafferty przyznał, że podwyżki powinny wprawdzie być stopniowe, ale proces ten powinien zacząć się szybciej. Jego zdaniem Brexit nie wstrząśnie systemem finansowym. Z kolei dzisiaj o godz. 10:30 poznaliśmy dane nt. styczniowej inflacji CPI, która pozytywnie zaskoczyła (w obu przypadkach – szerokiej miary, oraz danych bazowych był on wyższy o 0,1 p.p. od oczekiwań – odpowiednio 3,0 proc. r/r i 2,7 proc. r/r).
USA: Donald Trump przy okazji publikacji założeń programu infrastrukturalnego (dokument zawiera aż 53 strony, który zakłada, że tylko 200 mld USD z wartego 1,5 bln USD będzie finansowane bezpośrednio z budżetu federalnego, nie wykluczył możliwości wprowadzenia w najbliższych tygodniach i miesiącach tzw. wzajemne podatku (reciprocal tax), który będzie obejmować import z krajów, które opodatkowują amerykański eksport do tych krajów. Trump wymienił tu z nazwy Meksyk, Kanadę, Chiny, Japonię i Koreę Południową. Nie podał jednak szczegółów tego projektu, a wysoko postawiony urzędnik administracji USA poinformował, że żadne przygotowania w tej kwestii nie są prowadzone, a Trump wyraził jedynie swoja opinię nt. „wolnego handlu”. Prezydent USA krytycznie wypowiedział się też nt. przyszłości porozumienia NAFTA, które obecnie jest renegocjowane.
JAPONIA: Przemawiając w parlamencie szef Banku Japonii powtórzył, że polityka akomodacyjna nadal pozostaje kluczowa, gdyż inflacja wciąż jest zbyt daleko od celu. Tymczasem premier Abe przyznał, że nie zdecydował jeszcze, czy Kuroda pozostanie szefem banku centralnego na kolejną kadencję (chociaż jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz).
Opinia: Wczorajsza wypowiedź Donalda Trumpa nt. pomysłu tzw. reciprocal tax pokazuje, że prezydent USA może w najbliższych miesiącach próbować przyjmować bardziej protekcjonistyczną retorykę, aby poprawić wizerunek wśród własnego elektoratu, zwłaszcza w sytuacji, kiedy deficyt w handlu zagranicznym będzie nadal rosnąć. Realne szanse na wprowadzenie tego podatku w życie są niewielkie, gdyż jego skutek byłby podobny do rozważanego już kilkanaście miesięcy temu tzw. BTA (podatku granicznego) – wzrost cen podstawowych produktów w sklepach, co uderzyło by w przeciętnego „Smitha”, czyli w dużej mierze elektorat Trumpa. Nie oznacza to jednak, że administracja USA nie będzie wykonywać ruchów zmieniających taryfy podatkowe na wybrane produkty (w ubiegłym miesiącu podniesione zostały cła na panele słoneczne z Chin, oraz pralki z Korei Południowej), a także nie przyczyni się do „rozmontowania” projektu NAFTA, który od kilkunastu miesięcy jest renegocjowany wspólnie z partnerami z Meksyku i Korei. Cały ten wątek nie przysłuży się dolarowi w średnim terminie. Od pewnego czasu zwracam uwagę na ryzyka związane z tzw. twin deficits, które były bolączką amerykańskiej waluty za kadencji G.W. Busha jr.
W krótkim terminie obserwowana wczoraj, a także w piątek, korekta wcześniejszego umocnienia dolara jest kontynuowana, do czego przyczyniło się piątkowe odbicie na Wall Street, które było także kontynuowane wczoraj. Niemniej już rynki w Azji były do niego nastawione sceptycznie, w efekcie jednym z istotnych wydarzeń wtorku staje się wyraźne umocnienie się jena. Spadek USD/JPY poniżej istotnych wsparć przy 108,40 doprowadził do szybkiego ruchu w stronę minimów z września ub.r. (107,31). Ich naruszenie będzie mieć istotne następstwa w średnim i długim terminie. Dobrze obrazuje to poniższy wykres. Para USD/JPY stała się zakładnikiem globalnego sentymentu, a jej spadek pokazuje, że inwestorzy nie przywiązują aż tak dużego znaczenia do ostatniej poprawy amerykańskich fundamentów (wzrost płac) i ich możliwego przełożenia na politykę FED w perspektywie nadchodzących miesięcy. W efekcie obserwowane w ubiegłym tygodniu umocnienie się dolara na zdecydowanej większości układów z innymi walutami, było w znacznie większym stopniu (niż można było do tej pory sądzić) spowodowane pokrywaniem spekulacyjnych pozycji na nadmierne pozycjonowanych wcześniej parach walutowych.
Zerknijmy na koszyk BOSSA USD. Korekta trwa. Jej naturalnym celem są okolice wsparcia przy 76,00 pkt. Powinno spełnić swoją rolę dając pretekst do kolejnej fali wzrostowej. Niewykluczone, że wsparciem dla tego scenariusza będą oczekiwane w środę i czwartek istotne publikacje makro z USA, lub też ponowne pogorszenie się nastrojów na Wall Street po ostatnim odbiciu.
Dzisiaj poza jenem, w centrum zainteresowania jest też funt. Po posiedzeniu Banku Anglii wzrosły oczekiwania związane z podwyżkami stóp (szanse na ruch w maju to 70 proc., a w sierpniu 100 proc.), a dzisiejsze dane nt. inflacji CPI zdają się potwierdzać, że BOE ma powody do obaw. Casus funta nie jest jednak aż tak oczywisty biorąc pod uwagę polityczne ryzyka związane z procesem negocjacji dotyczących Brexitu. Wciąż wydaje się jednak, że zagrożenie w postaci upadku rządu premier May i kolejnych przedterminowych wyborów nie jest duże, gdyż opozycyjni laburzyści nie będą chcieli przejąć w tym trudnym historycznie okresie, odpowiedzialności za kraj. Z kolei zaplanowane na 3 tygodnie, a rozpoczynające się w najbliższą sobotę, publiczne wystąpienia Theresy May w ramach kampanii „Road to Brexit” mogą umocnić jej pozycję w Partii Konserwatywnej.
Technicznie układ na GBP/USD nie jest łatwy do interpretacji. Ostatnie odbicie sprawiło, że doszliśmy do linii spadkowej trendu, która może stanowić skuteczny opór. Z drugiej strony pewną przestrzeń do kontynuacji odbicia stwarza oscylator RSI 9. Niewykluczone, zatem, że korekta będzie nieregularna i kolejne odbicie zostanie poprzedzone wcześniejszym zejściem w okolice linii trendu spadkowego przy 1,3730-40, która rysowana jest od połowy listopada ub.r.
Teoretycznie w nieco lepszej sytuacji znajduje się EUR/USD, któremu udało się wybić ponad krótkoterminową linię trendu spadkowego, a także naruszyć opór przy 1,2322 bazujący na maksimum z 17 stycznia b.r. Nie udało się jednak podejść pod kluczowy poziom 1,2360, a jego bliskość może powodować, że test wcale nie jest obligatoryjny. Powrót poniżej 1,2322 to pierwszy sygnał słabości. Niemniej dopiero zejście poniżej 1,2295 (szczyt z 15 stycznia) będzie bardziej wiarygodnym sygnałem, że powracamy do spadków.
USA: Donald Trump przy okazji publikacji założeń programu infrastrukturalnego (dokument zawiera aż 53 strony, który zakłada, że tylko 200 mld USD z wartego 1,5 bln USD będzie finansowane bezpośrednio z budżetu federalnego, nie wykluczył możliwości wprowadzenia w najbliższych tygodniach i miesiącach tzw. wzajemne podatku (reciprocal tax), który będzie obejmować import z krajów, które opodatkowują amerykański eksport do tych krajów. Trump wymienił tu z nazwy Meksyk, Kanadę, Chiny, Japonię i Koreę Południową. Nie podał jednak szczegółów tego projektu, a wysoko postawiony urzędnik administracji USA poinformował, że żadne przygotowania w tej kwestii nie są prowadzone, a Trump wyraził jedynie swoja opinię nt. „wolnego handlu”. Prezydent USA krytycznie wypowiedział się też nt. przyszłości porozumienia NAFTA, które obecnie jest renegocjowane.
JAPONIA: Przemawiając w parlamencie szef Banku Japonii powtórzył, że polityka akomodacyjna nadal pozostaje kluczowa, gdyż inflacja wciąż jest zbyt daleko od celu. Tymczasem premier Abe przyznał, że nie zdecydował jeszcze, czy Kuroda pozostanie szefem banku centralnego na kolejną kadencję (chociaż jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz).
Opinia: Wczorajsza wypowiedź Donalda Trumpa nt. pomysłu tzw. reciprocal tax pokazuje, że prezydent USA może w najbliższych miesiącach próbować przyjmować bardziej protekcjonistyczną retorykę, aby poprawić wizerunek wśród własnego elektoratu, zwłaszcza w sytuacji, kiedy deficyt w handlu zagranicznym będzie nadal rosnąć. Realne szanse na wprowadzenie tego podatku w życie są niewielkie, gdyż jego skutek byłby podobny do rozważanego już kilkanaście miesięcy temu tzw. BTA (podatku granicznego) – wzrost cen podstawowych produktów w sklepach, co uderzyło by w przeciętnego „Smitha”, czyli w dużej mierze elektorat Trumpa. Nie oznacza to jednak, że administracja USA nie będzie wykonywać ruchów zmieniających taryfy podatkowe na wybrane produkty (w ubiegłym miesiącu podniesione zostały cła na panele słoneczne z Chin, oraz pralki z Korei Południowej), a także nie przyczyni się do „rozmontowania” projektu NAFTA, który od kilkunastu miesięcy jest renegocjowany wspólnie z partnerami z Meksyku i Korei. Cały ten wątek nie przysłuży się dolarowi w średnim terminie. Od pewnego czasu zwracam uwagę na ryzyka związane z tzw. twin deficits, które były bolączką amerykańskiej waluty za kadencji G.W. Busha jr.
W krótkim terminie obserwowana wczoraj, a także w piątek, korekta wcześniejszego umocnienia dolara jest kontynuowana, do czego przyczyniło się piątkowe odbicie na Wall Street, które było także kontynuowane wczoraj. Niemniej już rynki w Azji były do niego nastawione sceptycznie, w efekcie jednym z istotnych wydarzeń wtorku staje się wyraźne umocnienie się jena. Spadek USD/JPY poniżej istotnych wsparć przy 108,40 doprowadził do szybkiego ruchu w stronę minimów z września ub.r. (107,31). Ich naruszenie będzie mieć istotne następstwa w średnim i długim terminie. Dobrze obrazuje to poniższy wykres. Para USD/JPY stała się zakładnikiem globalnego sentymentu, a jej spadek pokazuje, że inwestorzy nie przywiązują aż tak dużego znaczenia do ostatniej poprawy amerykańskich fundamentów (wzrost płac) i ich możliwego przełożenia na politykę FED w perspektywie nadchodzących miesięcy. W efekcie obserwowane w ubiegłym tygodniu umocnienie się dolara na zdecydowanej większości układów z innymi walutami, było w znacznie większym stopniu (niż można było do tej pory sądzić) spowodowane pokrywaniem spekulacyjnych pozycji na nadmierne pozycjonowanych wcześniej parach walutowych.
Zerknijmy na koszyk BOSSA USD. Korekta trwa. Jej naturalnym celem są okolice wsparcia przy 76,00 pkt. Powinno spełnić swoją rolę dając pretekst do kolejnej fali wzrostowej. Niewykluczone, że wsparciem dla tego scenariusza będą oczekiwane w środę i czwartek istotne publikacje makro z USA, lub też ponowne pogorszenie się nastrojów na Wall Street po ostatnim odbiciu.
Dzisiaj poza jenem, w centrum zainteresowania jest też funt. Po posiedzeniu Banku Anglii wzrosły oczekiwania związane z podwyżkami stóp (szanse na ruch w maju to 70 proc., a w sierpniu 100 proc.), a dzisiejsze dane nt. inflacji CPI zdają się potwierdzać, że BOE ma powody do obaw. Casus funta nie jest jednak aż tak oczywisty biorąc pod uwagę polityczne ryzyka związane z procesem negocjacji dotyczących Brexitu. Wciąż wydaje się jednak, że zagrożenie w postaci upadku rządu premier May i kolejnych przedterminowych wyborów nie jest duże, gdyż opozycyjni laburzyści nie będą chcieli przejąć w tym trudnym historycznie okresie, odpowiedzialności za kraj. Z kolei zaplanowane na 3 tygodnie, a rozpoczynające się w najbliższą sobotę, publiczne wystąpienia Theresy May w ramach kampanii „Road to Brexit” mogą umocnić jej pozycję w Partii Konserwatywnej.
Technicznie układ na GBP/USD nie jest łatwy do interpretacji. Ostatnie odbicie sprawiło, że doszliśmy do linii spadkowej trendu, która może stanowić skuteczny opór. Z drugiej strony pewną przestrzeń do kontynuacji odbicia stwarza oscylator RSI 9. Niewykluczone, zatem, że korekta będzie nieregularna i kolejne odbicie zostanie poprzedzone wcześniejszym zejściem w okolice linii trendu spadkowego przy 1,3730-40, która rysowana jest od połowy listopada ub.r.
Teoretycznie w nieco lepszej sytuacji znajduje się EUR/USD, któremu udało się wybić ponad krótkoterminową linię trendu spadkowego, a także naruszyć opór przy 1,2322 bazujący na maksimum z 17 stycznia b.r. Nie udało się jednak podejść pod kluczowy poziom 1,2360, a jego bliskość może powodować, że test wcale nie jest obligatoryjny. Powrót poniżej 1,2322 to pierwszy sygnał słabości. Niemniej dopiero zejście poniżej 1,2295 (szczyt z 15 stycznia) będzie bardziej wiarygodnym sygnałem, że powracamy do spadków.
Źródło: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Wojna walutowa: Rosja i Iran chcą porzucić dolara – co to oznacza?
2025-06-16 Analizy walutowe MyBank.plWojna walutowa to zjawisko, które może znacząco wpłynąć na globalną gospodarkę, a co za tym idzie, na Twój portfel. Ostatnio na arenie międzynarodowej pojawiły się doniesienia o tym, że Rosja i Iran dążą do porzucenia dolara amerykańskiego w swoich transakcjach handlowych. Ta decyzja niesie ze sobą konsekwencje, które warto zrozumieć, abyś mógł lepiej zarządzać swoimi finansami.
Niewielki wpływ konfliktu?
2025-06-16 Raport DM BOŚ z rynku walutNa rynku złotego nie widać zbytnio wpływu konfliktu izraelsko-irańskiego, choć podobnie wygląda to na rynkach globalnych, gdzie echa były widoczne dzisiaj w nocy jeszcze na ropie i złocie, ale później te surowce cofnęły się w dół. Jeszcze w piątek wieczorem widoczne były próby "łapania" dołków na Wall Street (indeksy zakończyły handel na mniejszych minusach, niż mogły), a na EURUSD jeszcze kilka godzin wcześniej odbiliśmy się od wsparć przy 1,15.
Złoty bez reakcji na Bliski Wschód
2025-06-16 Poranny komentarz walutowy XTBOd piątku globalne media, w tym także ekonomiczne, żyją wojną na Bliskim Wschodzie. Izrael zaatakował Iran, trochę niespodziewanie, zaś od tego czasu napięcie nie spada. Reakcja globalnych rynków jest jednak ograniczona, zaś notowania złotego są stabilne. Atak Izraela nie był być może kompletnym zaskoczeniem (do wymiany ciosów dochodziło już wcześniej, jednak były one „kontrolowane”), ale jednak jego skala oznacza, że na Bliskim Wschodzie możemy już mówić o otwartym konflikcie zbrojnym.
Polska waluta pod presją wydarzeń na Bliskim Wschodzie
2025-06-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚAtak Izraela na Iran, jaki miał miejsce w nocy, doprowadził do wzrostu awersji wobec ryzykownych aktywów. Na walutach widać ruch w stronę bezpiecznych przystani (frank i jen), ale i tez dolara. To szkodzi złotemu, ale nadmiernych emocji nie widać. Para EURPLN przejściowo zbliżyła się do 4,28 zł, a USDPLN naruszył poziom 3,71 zł. Niemniej później złoty odrobił część strat - o godz. 9:36 euro było już tańsze o pół grosza, a dolar o ponad półtora schodząc znów poniżej 3,70 zł.
Lekkie podbicie ryzyka
2025-06-12 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartkowy handel na FX wypada mieszanie, jeżeli chodzi o dolara. Jest on silniejszy względem walut Antypodów i funta (pośród G-7), oraz emerging markets. Wobec pozostałych walut dalej spada kontynuując ruch z wczoraj. Wpływ na to miały dane o majowej inflacji CPI z USA, która nie odbiła aż tak mocno, jak się tego obawiano, co szybko odebrano jako sygnał, że FED mógłby obniżyć stopy procentowe jeszcze we wrześniu. To ruszyło rynkiem obligacji (spadły rentowności), ale i też osłabiło dolara.
Dolar słabnie przez cła i inflację
2025-06-12 Poranny komentarz walutowy XTBPara EURUSD znalazła się powyżej poziomu 1,15 i ma szanse na najwyższe zamknięcie od 2021 roku. To wszystko ma miejsce w czasie, kiedy ponownie rosną oczekiwania na cięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, a cały świat ponownie pokazuje lekką niechęć do Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę groźby Trumpa dotyczące ceł. Czy dolar ma jeszcze szansę odzyskać twarz? Czy jest raczej skazany na dalsze spadki, co teoretycznie byłoby na rękę Trumpowi, który chce pobudzić konkurencyjność amerykańskiego przemysłu?
Inflacja w USA słabnie, efektu taryf jeszcze nie widać
2025-06-12 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja konsumencka w Stanach Zjednoczonych po raz czwarty z rzędu zaskoczyła in plus, sygnalizując wyraźne osłabienie presji cenowej. W maju wskaźnik CPI wzrósł zaledwie o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym, zarówno w ujęciu ogólnym, jak i po wyłączeniu cen energii i żywności. To wynik zdecydowanie niższy od oczekiwań rynkowych, odpowiednio 0,2 proc. i 0,3 proc., który może mieć istotne konsekwencje dla polityki monetarnej Rezerwy Federalnej.
Czy polska przyjmie walutę Euro w najbliższych latach?
2025-06-11 Felieton MyBank.plCzy zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę stoi na przeszkodzie, by Polska zamieniła złotówkę na euro? Bo z jednej strony mamy unijny obowiązek z traktatu akcesyjnego, a z drugiej – realny brak woli politycznej, gospodarcze zawahania i społeczne wątpliwości. Rozwińmy więc ten temat, zanurzając się trochę głębiej w historię, ekonomię i codzienne doświadczenia obywateli.
Dolar czeka na inflację CPI
2025-06-11 Raport DM BOŚ z rynku walutAmerykańska waluta w środę rano kosmetycznie zyskuje na szerokim rynku, po tym jak pojawiły się pozytywne informacje po dwóch dniach negocjacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami. Strony porozumiały się, co do umowy ramowej, która ma realizować założenia tzw. porozumienia genewskiego, które było podstawą do wzajemnej redukcji horrendalnych ceł w maju. Dla USA oznacza to udrożnienie i usprawnienie eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, z kolei Chińczycy oczekują złagodzenia restrykcji dotyczących przepływu technologii i komponentów z nią związanych.
Porozumienie handlowe USA–Chiny – wstępny przełom?
2025-06-11 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo dwóch dniach intensywnych negocjacji handlowych w Londynie, przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Chin osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie ram wdrożenia tzw. konsensusu genewskiego. Głównym celem tego planu jest przywrócenie przepływu towarów wrażliwych – w tym komponentów technologicznych i surowców strategicznych – które dotąd były blokowane przez wzajemne restrykcje handlowe. Osiągnięcie to stanowi potencjalnie ważny krok w kierunku deeskalacji trwającego od dłuższego czasu konfliktu handlowego między dwiema największymi gospodarkami świata.