Data dodania: 2017-08-11 (21:36)
Na rynku dolara, euro i funta: Przypomnijmy tę historię, dobrze już znaną: w początkach roku 2017 eurodolar pozycjonował się na 1,0350 – w każdym razie uchwycono takie minimum. Później uformował się trend wzrostowy i przez siedem miesięcy dolar systematycznie tracił. Działo się tak pomimo tego, że w międzyczasie Fed wykonał dwie podwyżki stóp, zapowiedział wszczęcie procedury ograniczania bilansu i teoretycznie nie wyklucza trzeciej podwyżki na ten rok.
A jednak rynek najbardziej interesował się podwyżkami, gdy cykl dopiero się zaczynał, w każdym razie jeśli przez "zainteresowanie rynku" rozumieć umacnianie dolara. Taką praktykę zresztą można było obserwować także przy niektórych wcześniejszych cyklach zacieśniania. Poza tym działania Fed w tym roku następowały, ale pomiędzy nimi przedstawiciele FOMC hamletyzowali, odwlekali kroki, wyrażali niepewność itd. Stąd też wielu nie dowierza teraz w to, że ścieżka FOMC rzeczywiście będzie ostra, a jednocześnie zaczęto w tym roku wyceniać ograniczenie i zamknięcie QE w Strefie Euro. To jest nawet mocno prawdopodobne, jeśli nie wręcz pewne, bo beztroska kontynuacja procesu skupu obligacji wymagałaby niekonwencjonalnych zmian prawnych – np. EBC nie może teraz skupić więcej niż 33 proc. papierów danego kraju krążących w handlu. Słychać było zresztą już wiele razy rozmaite głosy w EBC, nie tylko Weidmanna z Niemiec, mówiące o tym, że politykę wypada zacieśnić. W takie tony wpisał się np. E. Nowotny pod koniec lipca.
W ostatnich dniach mogliśmy słyszeć m.in. J. Bullarda z Fed, którego zdaniem stopa funduszy federalnych w USA jest teraz odpowiednia, a inflacja niska; czy W. Dudleya, który wychwalał słabego dolara. Oczywiście były też dobre dane z rynku pracy, a także dobry odczyt JOLTS (nowych ofert pracy, wakatów), to przejściowo umocniło dolara, ale już np. napięcie na linii Waszyngton – Korea niekoniecznie było użyteczne (jakkolwiek można powiedzieć, że dolar to tzw. bezpieczne aktywo; pytanie czy można mówić o bezpieczeństwie waluty kraju, który jest wmieszany w problematyczny spór).
Faktem jest, że już parę tygodni temu, jeśli nie wcześniej, wieszczyliśmy wyhamowanie procesu umacniania euro. Naturalnie pewną granicą był rejon 1,16 – 1,17, ale kiedy go przebito, uznaliśmy, iż na pewien czas (tygodnie, może i miesiące) wykres skonsoliduje się w ten sposób, że górna granica dawnej, 2,5-letniej konsolidacji stanie się dolnym ograniczeniem nowego trendu bocznego. Górny obszar ograniczający nie był jasny, teraz można mniemać, że to ok. 1,19, choć to wstępna diagnoza.
Zasadniczo bazowaliśmy na przekonaniu, że para potrzebuje technicznej korekty (trend wzrostowy od pewnego czasu był dość ostry), a poza tym polityka EBC też już jest w jakiejś mierze wyceniona. I rzeczywiście – od początku sierpnia wykres eurodolara waha się z grubsza pomiędzy 1,17 a 1,19. Dziś wieczorem mamy 1,1835, dolar traci. Dane o inflacji CPI za lipiec okazały się słabsze od prognoz. Oczywiście ktoś mógłby rzec, że niska inflacja to mocna waluta, ale na forexie tak to nie wygląda. Niska inflacja sugeruje, że bank centralny nie podniesie stóp procentowych, by nie obniżyć jej jeszcze bardziej. Zatem waluta nie zyskuje. Zyskałaby przy wyższym odczycie, bo rynek uznałby, że bank centralny może sobie pozwolić na ruchy zacieśniające.
Jak widać, na eurodolarze mamy sporo czynników, które rozmaicie ze sobą współreagują, stąd tytuł naszego dzisiejszego raportu. Cóż, być może dlatego właśnie wykres zaczyna się konsolidować. Może być to po prostu krótka uwertura przed dalszym skokiem w górę, ale nie uznajemy tego za najpewniejszy scenariusz.
A co z funtem? Na początku sierpnia walutę GB mocno osłabił Mark Carney, szef Banku Anglii. Jego wystąpienie podczas konferencji po posiedzeniu komitetu MPC uznano za gołębie, podobnie oceniono samo posiedzenie. Tylko dwie osoby głosowały za podwyżką stóp, poza tym obniżono prognozy dynamiki PKB. Carney wspomniał co prawda, że rynek niedostatecznie wycenia przyszłe zacieśnienie, ale nie potraktowano tego poważnie. 3 sierpnia wykres GBP/EUR osunął się z rejonów typu 1,12 do 1,1060-80. Jakiś czas później pojawił się pozytywny akcent dla funta, bo dobrze wypadły dane o produkcji przemysłowej, ale efekt szybko się rozwiał. Teraz mamy 1,10.
Temat PLN
Na GBP/PLN utrzymało się wsparcie zakreślone w lipcu, tj. ok. 4,6850 – 4,69. Znów nieskromnie możemy powiedzieć, że tego się spodziewaliśmy, acz oczywiście pomogły tu pewne czynniki fundamentalne, jak dobre dane z Wielkiej Brytanii czy wzrost napięcia geopolitycznego w związku z Koreą. Złoty na tym ostatnim stracił, jak to zwykle dzieje się z walutami tzw. emerging markets.
Godne uwagi jest to, co się stało na euro-złotym. Tam od późnych dni lipca funkcjonował opór w pobliżu 4,2650 – 4,27, orientacyjnie rzecz ujmując. Za wsparcie mógł uchodzić rejon 4,2350 – 4,2450. Wykres biegł w trendzie bocznym, ale ostatnio, na fali napięcia politycznego na świecie (oraz pewnie i spekulacji wynikającej z ataku na opór, ale spekulacją wszystko można wyjaśnić), przebił górne ograniczenie. Mamy 4,2850, było i więcej. Zakładamy dalsze osłabianie złotego, bo proces ten trwa od połowy maja i można nawet przedstawić w miarę sensowną linię – np. po dołkach z maja i lipca, albo nieco ostrzejszą. W tym drugim ujęciu lipiec byłby miesiącem pozornego przełamania trendu. W każdym razie przypomnijmy, że maksima z początku roku to ponad 4,50. Zatem złoty może mieć jeszcze sporo do oddania. Moglibyśmy też powiedzieć, że w bardzo długoterminowym ujęciu, mierząc od 2010 – 2011 roku, wykres EUR/PLN jest – łagodnie, ale jednak – nachylony w górę, por. dołki miesięczne z 2011 i 2015, na przykład. Co więcej, obecna sytuacja trochę przypomina przełom lat 2015 – 2016, czyli niedawną historię. Z początkiem roku złoty parę miesięcy sporo zyskał, ale potem sporo, a nawet jeszcze więcej – oddał (do euro).
Na USD/PLN widzimy 3,6220. W grudniu 2016 było i 4,27. Od tego czasu trwał trend umacniający PLN. Teoretycznie można nadal weń wierzyć, podejrzewamy jednak, że zejścia do 3,57, obserwowane nie tak dawno, były swego rodzaju finalnym akordem. Aby aprecjacja trwała, eurodolar musiałby znów konsekwentnie przeć w górę. Na razie zdaje się przejawiać pewne ograniczenia (po obu stronach), a my staraliśmy się przedstawić uzasadnienie dla nich i powody, dla których ten stan rzeczy może się utrzymać. Ci, którzy liczą na dużo, dużo tańszy zakup dolara za złotówki, powinni po prostu mieć nadzieję, że bardzo się mylimy. Oraz powinni wysunąć swoje argumenty. I tym mocnym akcentem kończymy raport tygodniowy.
W ostatnich dniach mogliśmy słyszeć m.in. J. Bullarda z Fed, którego zdaniem stopa funduszy federalnych w USA jest teraz odpowiednia, a inflacja niska; czy W. Dudleya, który wychwalał słabego dolara. Oczywiście były też dobre dane z rynku pracy, a także dobry odczyt JOLTS (nowych ofert pracy, wakatów), to przejściowo umocniło dolara, ale już np. napięcie na linii Waszyngton – Korea niekoniecznie było użyteczne (jakkolwiek można powiedzieć, że dolar to tzw. bezpieczne aktywo; pytanie czy można mówić o bezpieczeństwie waluty kraju, który jest wmieszany w problematyczny spór).
Faktem jest, że już parę tygodni temu, jeśli nie wcześniej, wieszczyliśmy wyhamowanie procesu umacniania euro. Naturalnie pewną granicą był rejon 1,16 – 1,17, ale kiedy go przebito, uznaliśmy, iż na pewien czas (tygodnie, może i miesiące) wykres skonsoliduje się w ten sposób, że górna granica dawnej, 2,5-letniej konsolidacji stanie się dolnym ograniczeniem nowego trendu bocznego. Górny obszar ograniczający nie był jasny, teraz można mniemać, że to ok. 1,19, choć to wstępna diagnoza.
Zasadniczo bazowaliśmy na przekonaniu, że para potrzebuje technicznej korekty (trend wzrostowy od pewnego czasu był dość ostry), a poza tym polityka EBC też już jest w jakiejś mierze wyceniona. I rzeczywiście – od początku sierpnia wykres eurodolara waha się z grubsza pomiędzy 1,17 a 1,19. Dziś wieczorem mamy 1,1835, dolar traci. Dane o inflacji CPI za lipiec okazały się słabsze od prognoz. Oczywiście ktoś mógłby rzec, że niska inflacja to mocna waluta, ale na forexie tak to nie wygląda. Niska inflacja sugeruje, że bank centralny nie podniesie stóp procentowych, by nie obniżyć jej jeszcze bardziej. Zatem waluta nie zyskuje. Zyskałaby przy wyższym odczycie, bo rynek uznałby, że bank centralny może sobie pozwolić na ruchy zacieśniające.
Jak widać, na eurodolarze mamy sporo czynników, które rozmaicie ze sobą współreagują, stąd tytuł naszego dzisiejszego raportu. Cóż, być może dlatego właśnie wykres zaczyna się konsolidować. Może być to po prostu krótka uwertura przed dalszym skokiem w górę, ale nie uznajemy tego za najpewniejszy scenariusz.
A co z funtem? Na początku sierpnia walutę GB mocno osłabił Mark Carney, szef Banku Anglii. Jego wystąpienie podczas konferencji po posiedzeniu komitetu MPC uznano za gołębie, podobnie oceniono samo posiedzenie. Tylko dwie osoby głosowały za podwyżką stóp, poza tym obniżono prognozy dynamiki PKB. Carney wspomniał co prawda, że rynek niedostatecznie wycenia przyszłe zacieśnienie, ale nie potraktowano tego poważnie. 3 sierpnia wykres GBP/EUR osunął się z rejonów typu 1,12 do 1,1060-80. Jakiś czas później pojawił się pozytywny akcent dla funta, bo dobrze wypadły dane o produkcji przemysłowej, ale efekt szybko się rozwiał. Teraz mamy 1,10.
Temat PLN
Na GBP/PLN utrzymało się wsparcie zakreślone w lipcu, tj. ok. 4,6850 – 4,69. Znów nieskromnie możemy powiedzieć, że tego się spodziewaliśmy, acz oczywiście pomogły tu pewne czynniki fundamentalne, jak dobre dane z Wielkiej Brytanii czy wzrost napięcia geopolitycznego w związku z Koreą. Złoty na tym ostatnim stracił, jak to zwykle dzieje się z walutami tzw. emerging markets.
Godne uwagi jest to, co się stało na euro-złotym. Tam od późnych dni lipca funkcjonował opór w pobliżu 4,2650 – 4,27, orientacyjnie rzecz ujmując. Za wsparcie mógł uchodzić rejon 4,2350 – 4,2450. Wykres biegł w trendzie bocznym, ale ostatnio, na fali napięcia politycznego na świecie (oraz pewnie i spekulacji wynikającej z ataku na opór, ale spekulacją wszystko można wyjaśnić), przebił górne ograniczenie. Mamy 4,2850, było i więcej. Zakładamy dalsze osłabianie złotego, bo proces ten trwa od połowy maja i można nawet przedstawić w miarę sensowną linię – np. po dołkach z maja i lipca, albo nieco ostrzejszą. W tym drugim ujęciu lipiec byłby miesiącem pozornego przełamania trendu. W każdym razie przypomnijmy, że maksima z początku roku to ponad 4,50. Zatem złoty może mieć jeszcze sporo do oddania. Moglibyśmy też powiedzieć, że w bardzo długoterminowym ujęciu, mierząc od 2010 – 2011 roku, wykres EUR/PLN jest – łagodnie, ale jednak – nachylony w górę, por. dołki miesięczne z 2011 i 2015, na przykład. Co więcej, obecna sytuacja trochę przypomina przełom lat 2015 – 2016, czyli niedawną historię. Z początkiem roku złoty parę miesięcy sporo zyskał, ale potem sporo, a nawet jeszcze więcej – oddał (do euro).
Na USD/PLN widzimy 3,6220. W grudniu 2016 było i 4,27. Od tego czasu trwał trend umacniający PLN. Teoretycznie można nadal weń wierzyć, podejrzewamy jednak, że zejścia do 3,57, obserwowane nie tak dawno, były swego rodzaju finalnym akordem. Aby aprecjacja trwała, eurodolar musiałby znów konsekwentnie przeć w górę. Na razie zdaje się przejawiać pewne ograniczenia (po obu stronach), a my staraliśmy się przedstawić uzasadnienie dla nich i powody, dla których ten stan rzeczy może się utrzymać. Ci, którzy liczą na dużo, dużo tańszy zakup dolara za złotówki, powinni po prostu mieć nadzieję, że bardzo się mylimy. Oraz powinni wysunąć swoje argumenty. I tym mocnym akcentem kończymy raport tygodniowy.
Źródło: Tomasz Witczak, FMC Management
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Inwestorzy reagują na napięcia i konkurencję Nvidia
11:04 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersAkcje NVIDIA (NVDA) spadły w poniedziałek o 4.18% do poziomu 136.02 USD, mimo że główne indeksy giełdowe odnotowały wzrosty (S&P 500 wzrósł o 0.30%, a Dow Jones o 0.99%). Był to drugi z rzędu dzień spadków dla NVIDIA, a jej kurs akcji pozostaje 16.87 USD poniżej 52-tygodniowego maksimum. Wolumen handlu wyniósł 326.5 mln akcji, co znacząco przekracza średnią z ostatnich 50 dni na poziomie 246.7 mln. Dell Technologies przygotowuje się do publikacji raportu kwartalnego, który ma rzucić światło na trendy związane z popytem na rozwiązania AI.
Trump straszy, dolar zyskuje
11:03 Raport DM BOŚ z rynku walutCofnięcie się dolara po weekendowych informacjach o nominacji rynkowego praktyka, Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu USA było krótkie. Donald Trump szybko rozwiał nadzieje, że nowa polityka celna mogłaby być wdrażana etapowo - zapowiedział, że jedną z pierwszych decyzji będzie nałożenie 25 proc. ceł na import z Meksyku i Kanady, oraz zapowiedział dodatkowe 10 proc. cło (ponad to, co już planuje) na towary z Chin.
Złoty znów zaczyna tracić
11:02 Komentarz do rynku złotego DM BOŚPoniedziałek był okresem odreagowania złotego i to dość wyraźnego - dolar spadł w okolice 4,10 zł, a euro 4,30 zł. Inwestorzy dobrze przyjęli informację o nominacji Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu w nowej administracji Donalda Trumpa i dolar cofnął się po silnych zwyżkach z ostatnich dni. Rynki miały nadzieję, że rynkowy praktyk, jakim jest Bessent, będzie tonował część radykalnych pomysłów prezydenta dotyczących polityki gospodarczej.
Trump straszy nowymi cłami
08:21 Poranny komentarz walutowy XTBDonald Trump, prezydent elekt ponownie daje o sobie znać i podkreśla, że jedną z pierwszych decyzji, które podejmie, będzie nałożenie nowych taryf celnych na produkty z Chin oraz od najbliższych sąsiadów - Kanady oraz Meksyku. Tym samym pokazuje, że jego kampania wcale nie była ostrzejsza niż późniejsze plany, czym wywołuje dosyć spore ruchy na rynku. Jak wygląda rynek walutowy po poniedziałkowej wypowiedzi amerykańskiego polityka?
Problemy europejskich walut
2024-11-25 Poranny komentarz walutowy XTBKurs złotego może wyglądać dość stabilnie przez pryzmat notowań EURPLN, jednak w tle rozgrywana jest bardzo ewidentna słabość europejskich walut względem dolara. To nie tylko Trump Trade, ale coraz większy rozdźwięk pomiędzy sytuacją gospodarczą USA i Europy. Idealnym streszczeniem obecnej sytuacji fundamentalnej były publikowane w piątek wstępne indeksy PMI za listopad.
Eurodolar na drodze do parytetu?
2024-11-19 Komentarz walutowy XTBDzisiejsza sesja przynosi kolejne istotne osłabienie eurodolara, a europejska waluta w relacji do amerykańskiej w chwili publikacji traci ponad 0.5%. Rynek buduje scenariusze obserwując komunikaty Donalda Trumpa. Do niedawna inwestorzy mieli nadzieję, że 60% cła na towary z Chin były raczej trudną do wdrożenia, częścią kampanii wyborczej, ale ostatnie komentarze Trumpa sugerują, że bynajmniej nie był to żart, a twarda polityka celna może krępować ręce Rezerwie Federalnej.
W krótkim okresie zdecyduje EURUSD
2024-11-18 Raport DM BOŚ z rynku walutNowy tydzień polska waluta zaczyna od delikatnego osłabienia - EURPLN podbija do 4,3350, a USDPLN do 4,11. Na rynku globalnym para EURUSD pozostaje wokół 1,0545, co pokazuje, że tutaj inwestorzy pozostają powściągliwi, co do szans na osłabienie dolara. Technicznie rosną szanse na złamanie dołka przy 1,0495 z ubiegłego tygodnia i test kluczowych okolic 1,0450.
Konflikt ukraińsko-rosyjski w cieniu zmiennych cen ropy
2024-11-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTrwający konflikt między Ukrainą, a Rosją nieustannie wpływa na globalną sytuację polityczną i rynki surowcowe - w tym rynek ropy naftowej. Zmieniająca się dynamika w regionie oraz zaangażowanie międzynarodowych graczy kształtują nie tylko przyszłość konfliktu, ale i perspektywy gospodarcze. Konflikt osiągnął kluczowy moment. Presja sojuszników Ukrainy na prezydenta Wołodymyra Zeleńskiego, aby rozważył ustępstwa - rośnie.
Złoty pozostaje stabilny
2024-11-18 Poranny komentarz walutowy XTBW amerykańskiej polityce huczy od kontrowersyjnych nominacji prezydenta elekta. Dolar wspierany jest zaskakująco mocnymi danymi z USA. Za naszą wschodnią granicą znowu robi się bardziej nerwowo. Złoty tymczasem pozostaje stabilny, a nawet lekko zyskuje. To dobry znak. W amerykańskiej polityce dyskurs przesunął się w kierunku kluczowych nominacji Donalda Trumpa. Dość powiedzieć, że budzą one emocje i to po obydwu stronach sceny politycznej w USA.
Dolar dalej w grze
2024-11-14 Raport DM BOŚ z rynku walutChociaż dane o inflacji CPI, jakie zostały opublikowane wczoraj po południu były zgodne z rynkiem (inflacja w październiku odbiła do 2,6 proc. r/r, a bazowa pozostała przy 3,3 proc. r/r), a oczekiwania, co do skali cięć stóp przez FED nieco wzrosły po tym jak ostatnio się kurczyły - obecnie rynek daje 80 proc. szans na cięcie stóp w grudniu o 25 punktów baz., a do końca 2025 r. widzi spadek stóp o 75 punktów baz. (co jednak wciąż oznacza tylko dwie obniżki w przyszłym roku) - to jednak dolar pozostał silny.