Data dodania: 2016-10-07 (12:23)
Eurostrefa: Wiceprezes ECB, Vitor Constancio dał wczoraj po południu do zrozumienia, że ograniczanie skali skupu aktywów w ramach programu QE (tzw. tapering) nie byłoby właściwe, ucinając tym samym spekulacje na ten temat.
Dzisiaj rano opublikowane zostały dane nt. dynamiki produkcji przemysłowej w Niemczech, która przyspieszyła do 2,5 proc. r/r w sierpniu.
Wielka Brytania: Financial Times opublikował wieczorem opinię francuskiego prezydenta Francois Hollande’a, który zapowiedział twardą linię negocjacji z Wielką Brytanią zwiększając tym samym ryzyko zaistnienia tzw. hard Brexit. Na rynku funta mieliśmy w nocy tzw. „flash-crash”. Rano poznaliśmy dane nt. indeksu cen nieruchomości Halifax (we wrześniu 3 miesięczna średnia wyhamowała do 5,8 proc. r/r, ale było to zgodne z szacunkami), oraz dynamiki produkcji przemysłowej w sierpniu (dane słabsze, gdyż pokazały wzrost zaledwie o 0,7 proc. r/r po 2,1 proc. r/r w lipcu, oraz oczekiwanych 1,3 proc. r/r).
Japonia: Doradca premiera Shinzo Abe (Etsuro Honda) wezwał do wyraźnego zwiększenia skali polityki fiskalnej, oraz monetarnej (Bank Japonii powinien jego zdaniem podjąć takie działania już w przyszłym miesiącu). Z kolei szef BOJ Kuroda przyznał, że w rozmowach z szefami innych banków centralnych zapewnia on o dużej determinacji BOJ, co do utrzymania ultra-luźnej polityki. Dał do zrozumienia, że nie osiągnęła ona pułapu swoich możliwości.
Australia: Indeks AIG PMI dla sektora budowlanego odbił we wrześniu do 51,4 pkt. z 46,6 pkt.
Naszym zdaniem: Dzisiejsze dane amerykańskiego Departamentu Pracy, jakie poznamy o godz. 14:30 będą domknięciem tygodnia kluczowych publikacji makro, które mają duży wpływ na oczekiwania związane z grudniową podwyżką stóp procentowych przez FED. Według modelu CME FEDWatch prawdopodobieństwo takiego ruchu wynosi 63,4 proc. – ostatnie lepsze odczyty mocno osadziły szacunki w okolicach 60 proc. Czy po dzisiejszych danych można oczekiwać dalszego, wyraźnego przyspieszenia tej tendencji i jak to przełoży się na kurs dolara?
Zerknijmy na rynkowy kalendarz. Mediana, co do dzisiejszych wyliczeń Departamentu Pracy wskazuje na utrzymanie się stopy bezrobocia na poziomie 4,9 proc. we wrześniu, oraz wzrost liczby etatów w sektorze prywatnym o 170 tys., a pozarolniczym 175 tys. (to inna metodologia, niż dla stopy bezrobocia). Spodziewane jest, zatem odbicie względem słabszych danych z sierpnia, które jak pokazała historia, nie spowodowały zmiany średnioterminowego trendu na dolarze. To sygnał, że nawet gdyby dzisiaj pojawiły się słabsze odczyty (np. poniżej 151 tys. odnotowanych w sierpniu dla NFP), to poza krótkoterminową reakcją spadkową, wiele by się nie zmieniło. Ważne jest to, że narracja ze strony członków FED w ostatnich tygodniach wyraźnie sprzyja dolarowi. Gdzie dzisiaj szukać tzw. haków w interpretacji danych? Wydaje się, że warto położyć większe akcenty na tzw. dynamikę średniej płacy godzinowej – mediana zakłada 0,2 proc. m/m we wrześniu – wyraźnie lepsze dane byłyby sygnałem, że płace zaczynają mocniej odbijać i byłoby mocnym argumentem za dalszymi zwyżkami dolara.
A co, jeżeli dane rzeczywiście zaskoczą wyraźnie na minus? Wtedy będziemy, co najwyżej mówić o korekcie mocnego ruchu wzrostowego dolara z ostatnich dni. A później wsparciem dla amerykańskiej waluty mogą stać się czynniki decydujące o wzroście globalnej awersji do ryzyka – ponowne spekulacje wokół Deutsche Banku, gdyż wcale nie jest tak, że jest to już zamknięty temat, czy też komentarze po drugiej debacie prezydenckiej Clinton-Trump, jaka jest zaplanowana na niedzielę (chociaż w niektórych mediach już próbuje się ustawiać kandydatkę Demokratów w roli pewnego zwycięzcy listopadowego rozdania).
Spójrzmy na wykresy koszyka USD. W obu przypadkach (FUSD i BOSSA USD) widać, że linia spadkowa trendu rysowana w ostatnich miesiącach została wyraźnie złamana. Jednocześnie zbliżyliśmy się w rejon szczytów z II połowy lipca, które mogą stanowić lokalny i okresowy opór. Rośnie, zatem prawdopodobieństwo pojawienia się ruchu korekcyjnego.
Na układzie EUR/USD mamy złamanie wsparcia przy 1,1120-40, do czego przyczyniły się też wczorajsze słowa wiceprezesa ECB ucinające spekulacje nt. możliwej redukcji zakupów w ramach programu QE. Wcześniej podobne sformułowania można było znaleźć w zapisach z wrześniowego posiedzenia Banku, o czym pisaliśmy w popołudniowym raporcie. Niemniej wydaje się, że niezależnie od tych faktów temat „taperingu” będzie co jakiś czas powracać (przy okazji publikacji relatywnie dobrych danych ze strefy euro), co może nieco ograniczać skalę przeceny wspólnej waluty na rynkach. Od tego, że będzie ona miała miejsce nie uciekniemy. Ciekawe wnioski daje układ koszyka BOSSA EUR – czy odbicie od ponad rocznej linii trendu spadkowego, będzie początkiem nowej fali spadkowej. To pokażą kolejne tygodnie. W centrum uwagi będzie Deutsche Bank, oraz włoskie banki w kontekście zaplanowanego na 4 grudnia referendum konstytucyjnego we Włoszech.
W efekcie wspomniany EUR/USD ma szanse zejść znacznie niżej, niż obecnie w średnim terminie – retest lipcowego dołka przy 1,0951. W krótkim terminie rynek może jednak szukać dna w strefie 1,1058-1,1097 (opartej o poziomy z maja i lipca b.r.).
Prawdziwym królem mediów jest jednak dzisiaj brytyjski funt. Trudno ocenić, co tak właściwie było pretekstem silnej wyprzedaży, która trwała zaledwie 2 minuty na otwarciu sesji azjatyckiej, a sprowadziła notowania GBP/USD poniżej 1,20 (dołek wypadł przy 1,1932). Wskazuje się tu na algorytmy, które mogły uruchomić zlecenia sprzedaży po tym, jak na rynek trafił wywiad prezydenta Francji zapowiadającego twarde negocjacje z Wielką Brytanią w ramach Brexitu, a silny ruch w dół wynikał z niskiej płynności rynku i uruchamiania zleceń typu stop-loss. Już wczorajsze zachowanie się funta pokazywało, że podaż jest dość zdeterminowana (zignorowane zostały lepsze odczyty PMI), a inwestorzy czują się coraz mniej pewnie z wizją tzw. hard Brexit. Zresztą dzisiejsze dane nt. produkcji przemysłowej w sierpniu pokazują, że optymizm rynku płynący ze wskaźników PMI niekoniecznie przekłada się na twarde dane (chociaż z racji pewnego przesunięcia kluczowe będą dane wrześniowe i październikowe). Innymi słowy – rynek może się obawiać dalszego poluzowania polityki ze strony Banku Anglii na przełomie roku, chociaż czy do tego faktycznie dojdzie, to już inna sprawa. Podobnie, jak ryzyka związane z tzw. hard Brexit. Wydaje się, że premier May będzie twardym negocjatorem, a wypowiedzi francuskiego prezydenta, czy też niemieckiej kanclerz należy przypisać zbliżającej się kampanii przed wyborami w 2017 r. (unijne elity formalnie nie będą chciały sygnalizować preferencyjnego podejścia do Londynu – chociaż takie będzie się ekonomicznie opłacać obu stronom – aby nie zwiększać sił odśrodkowych w samej UE).
Jak, zatem interpretować obecną sytuację na funcie? Każde gwałtowne ruchy na rynku są z reguły zwieńczeniem pewnej tendencji – można, zatem upatrywać w tym sygnału, że minimum na funcie zostało osiągnięte, choć pełen proces może potrwać jeszcze kilka tygodni, zanim trend zacznie się wyraźnie odwracać w górę. To daje czas na zbudowanie ciekawych strategii inwestycyjnych, przy czym bezpieczniejsze mogą być te oparte o relacje funt vs słaba na głównych układach waluta. W najbliższych dniach spróbujemy takie scenariusze dla Państwa rozwinąć. Tymczasem zerknijmy na GBP/USD.
Na dziennych wskaźnikach brakuje pozytywnych dywergencji, które mogłyby stanowić pierwszy punkt do rozważań nt. średnioterminowej zmiany trendu. Zresztą zestawienie z dolarem jest najgorszym z możliwych wyborów, gdyż przez dłuższy czas, będzie to jedna z najsilniejszych walut na głównych układach.
Wielka Brytania: Financial Times opublikował wieczorem opinię francuskiego prezydenta Francois Hollande’a, który zapowiedział twardą linię negocjacji z Wielką Brytanią zwiększając tym samym ryzyko zaistnienia tzw. hard Brexit. Na rynku funta mieliśmy w nocy tzw. „flash-crash”. Rano poznaliśmy dane nt. indeksu cen nieruchomości Halifax (we wrześniu 3 miesięczna średnia wyhamowała do 5,8 proc. r/r, ale było to zgodne z szacunkami), oraz dynamiki produkcji przemysłowej w sierpniu (dane słabsze, gdyż pokazały wzrost zaledwie o 0,7 proc. r/r po 2,1 proc. r/r w lipcu, oraz oczekiwanych 1,3 proc. r/r).
Japonia: Doradca premiera Shinzo Abe (Etsuro Honda) wezwał do wyraźnego zwiększenia skali polityki fiskalnej, oraz monetarnej (Bank Japonii powinien jego zdaniem podjąć takie działania już w przyszłym miesiącu). Z kolei szef BOJ Kuroda przyznał, że w rozmowach z szefami innych banków centralnych zapewnia on o dużej determinacji BOJ, co do utrzymania ultra-luźnej polityki. Dał do zrozumienia, że nie osiągnęła ona pułapu swoich możliwości.
Australia: Indeks AIG PMI dla sektora budowlanego odbił we wrześniu do 51,4 pkt. z 46,6 pkt.
Naszym zdaniem: Dzisiejsze dane amerykańskiego Departamentu Pracy, jakie poznamy o godz. 14:30 będą domknięciem tygodnia kluczowych publikacji makro, które mają duży wpływ na oczekiwania związane z grudniową podwyżką stóp procentowych przez FED. Według modelu CME FEDWatch prawdopodobieństwo takiego ruchu wynosi 63,4 proc. – ostatnie lepsze odczyty mocno osadziły szacunki w okolicach 60 proc. Czy po dzisiejszych danych można oczekiwać dalszego, wyraźnego przyspieszenia tej tendencji i jak to przełoży się na kurs dolara?
Zerknijmy na rynkowy kalendarz. Mediana, co do dzisiejszych wyliczeń Departamentu Pracy wskazuje na utrzymanie się stopy bezrobocia na poziomie 4,9 proc. we wrześniu, oraz wzrost liczby etatów w sektorze prywatnym o 170 tys., a pozarolniczym 175 tys. (to inna metodologia, niż dla stopy bezrobocia). Spodziewane jest, zatem odbicie względem słabszych danych z sierpnia, które jak pokazała historia, nie spowodowały zmiany średnioterminowego trendu na dolarze. To sygnał, że nawet gdyby dzisiaj pojawiły się słabsze odczyty (np. poniżej 151 tys. odnotowanych w sierpniu dla NFP), to poza krótkoterminową reakcją spadkową, wiele by się nie zmieniło. Ważne jest to, że narracja ze strony członków FED w ostatnich tygodniach wyraźnie sprzyja dolarowi. Gdzie dzisiaj szukać tzw. haków w interpretacji danych? Wydaje się, że warto położyć większe akcenty na tzw. dynamikę średniej płacy godzinowej – mediana zakłada 0,2 proc. m/m we wrześniu – wyraźnie lepsze dane byłyby sygnałem, że płace zaczynają mocniej odbijać i byłoby mocnym argumentem za dalszymi zwyżkami dolara.
A co, jeżeli dane rzeczywiście zaskoczą wyraźnie na minus? Wtedy będziemy, co najwyżej mówić o korekcie mocnego ruchu wzrostowego dolara z ostatnich dni. A później wsparciem dla amerykańskiej waluty mogą stać się czynniki decydujące o wzroście globalnej awersji do ryzyka – ponowne spekulacje wokół Deutsche Banku, gdyż wcale nie jest tak, że jest to już zamknięty temat, czy też komentarze po drugiej debacie prezydenckiej Clinton-Trump, jaka jest zaplanowana na niedzielę (chociaż w niektórych mediach już próbuje się ustawiać kandydatkę Demokratów w roli pewnego zwycięzcy listopadowego rozdania).
Spójrzmy na wykresy koszyka USD. W obu przypadkach (FUSD i BOSSA USD) widać, że linia spadkowa trendu rysowana w ostatnich miesiącach została wyraźnie złamana. Jednocześnie zbliżyliśmy się w rejon szczytów z II połowy lipca, które mogą stanowić lokalny i okresowy opór. Rośnie, zatem prawdopodobieństwo pojawienia się ruchu korekcyjnego.
Na układzie EUR/USD mamy złamanie wsparcia przy 1,1120-40, do czego przyczyniły się też wczorajsze słowa wiceprezesa ECB ucinające spekulacje nt. możliwej redukcji zakupów w ramach programu QE. Wcześniej podobne sformułowania można było znaleźć w zapisach z wrześniowego posiedzenia Banku, o czym pisaliśmy w popołudniowym raporcie. Niemniej wydaje się, że niezależnie od tych faktów temat „taperingu” będzie co jakiś czas powracać (przy okazji publikacji relatywnie dobrych danych ze strefy euro), co może nieco ograniczać skalę przeceny wspólnej waluty na rynkach. Od tego, że będzie ona miała miejsce nie uciekniemy. Ciekawe wnioski daje układ koszyka BOSSA EUR – czy odbicie od ponad rocznej linii trendu spadkowego, będzie początkiem nowej fali spadkowej. To pokażą kolejne tygodnie. W centrum uwagi będzie Deutsche Bank, oraz włoskie banki w kontekście zaplanowanego na 4 grudnia referendum konstytucyjnego we Włoszech.
W efekcie wspomniany EUR/USD ma szanse zejść znacznie niżej, niż obecnie w średnim terminie – retest lipcowego dołka przy 1,0951. W krótkim terminie rynek może jednak szukać dna w strefie 1,1058-1,1097 (opartej o poziomy z maja i lipca b.r.).
Prawdziwym królem mediów jest jednak dzisiaj brytyjski funt. Trudno ocenić, co tak właściwie było pretekstem silnej wyprzedaży, która trwała zaledwie 2 minuty na otwarciu sesji azjatyckiej, a sprowadziła notowania GBP/USD poniżej 1,20 (dołek wypadł przy 1,1932). Wskazuje się tu na algorytmy, które mogły uruchomić zlecenia sprzedaży po tym, jak na rynek trafił wywiad prezydenta Francji zapowiadającego twarde negocjacje z Wielką Brytanią w ramach Brexitu, a silny ruch w dół wynikał z niskiej płynności rynku i uruchamiania zleceń typu stop-loss. Już wczorajsze zachowanie się funta pokazywało, że podaż jest dość zdeterminowana (zignorowane zostały lepsze odczyty PMI), a inwestorzy czują się coraz mniej pewnie z wizją tzw. hard Brexit. Zresztą dzisiejsze dane nt. produkcji przemysłowej w sierpniu pokazują, że optymizm rynku płynący ze wskaźników PMI niekoniecznie przekłada się na twarde dane (chociaż z racji pewnego przesunięcia kluczowe będą dane wrześniowe i październikowe). Innymi słowy – rynek może się obawiać dalszego poluzowania polityki ze strony Banku Anglii na przełomie roku, chociaż czy do tego faktycznie dojdzie, to już inna sprawa. Podobnie, jak ryzyka związane z tzw. hard Brexit. Wydaje się, że premier May będzie twardym negocjatorem, a wypowiedzi francuskiego prezydenta, czy też niemieckiej kanclerz należy przypisać zbliżającej się kampanii przed wyborami w 2017 r. (unijne elity formalnie nie będą chciały sygnalizować preferencyjnego podejścia do Londynu – chociaż takie będzie się ekonomicznie opłacać obu stronom – aby nie zwiększać sił odśrodkowych w samej UE).
Jak, zatem interpretować obecną sytuację na funcie? Każde gwałtowne ruchy na rynku są z reguły zwieńczeniem pewnej tendencji – można, zatem upatrywać w tym sygnału, że minimum na funcie zostało osiągnięte, choć pełen proces może potrwać jeszcze kilka tygodni, zanim trend zacznie się wyraźnie odwracać w górę. To daje czas na zbudowanie ciekawych strategii inwestycyjnych, przy czym bezpieczniejsze mogą być te oparte o relacje funt vs słaba na głównych układach waluta. W najbliższych dniach spróbujemy takie scenariusze dla Państwa rozwinąć. Tymczasem zerknijmy na GBP/USD.
Na dziennych wskaźnikach brakuje pozytywnych dywergencji, które mogłyby stanowić pierwszy punkt do rozważań nt. średnioterminowej zmiany trendu. Zresztą zestawienie z dolarem jest najgorszym z możliwych wyborów, gdyż przez dłuższy czas, będzie to jedna z najsilniejszych walut na głównych układach.
Źródło: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Inwestorzy reagują na napięcia i konkurencję Nvidia
2024-11-26 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersAkcje NVIDIA (NVDA) spadły w poniedziałek o 4.18% do poziomu 136.02 USD, mimo że główne indeksy giełdowe odnotowały wzrosty (S&P 500 wzrósł o 0.30%, a Dow Jones o 0.99%). Był to drugi z rzędu dzień spadków dla NVIDIA, a jej kurs akcji pozostaje 16.87 USD poniżej 52-tygodniowego maksimum. Wolumen handlu wyniósł 326.5 mln akcji, co znacząco przekracza średnią z ostatnich 50 dni na poziomie 246.7 mln. Dell Technologies przygotowuje się do publikacji raportu kwartalnego, który ma rzucić światło na trendy związane z popytem na rozwiązania AI.
Trump straszy, dolar zyskuje
2024-11-26 Raport DM BOŚ z rynku walutCofnięcie się dolara po weekendowych informacjach o nominacji rynkowego praktyka, Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu USA było krótkie. Donald Trump szybko rozwiał nadzieje, że nowa polityka celna mogłaby być wdrażana etapowo - zapowiedział, że jedną z pierwszych decyzji będzie nałożenie 25 proc. ceł na import z Meksyku i Kanady, oraz zapowiedział dodatkowe 10 proc. cło (ponad to, co już planuje) na towary z Chin.
Złoty znów zaczyna tracić
2024-11-26 Komentarz do rynku złotego DM BOŚPoniedziałek był okresem odreagowania złotego i to dość wyraźnego - dolar spadł w okolice 4,10 zł, a euro 4,30 zł. Inwestorzy dobrze przyjęli informację o nominacji Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu w nowej administracji Donalda Trumpa i dolar cofnął się po silnych zwyżkach z ostatnich dni. Rynki miały nadzieję, że rynkowy praktyk, jakim jest Bessent, będzie tonował część radykalnych pomysłów prezydenta dotyczących polityki gospodarczej.
Trump straszy nowymi cłami
2024-11-26 Poranny komentarz walutowy XTBDonald Trump, prezydent elekt ponownie daje o sobie znać i podkreśla, że jedną z pierwszych decyzji, które podejmie, będzie nałożenie nowych taryf celnych na produkty z Chin oraz od najbliższych sąsiadów - Kanady oraz Meksyku. Tym samym pokazuje, że jego kampania wcale nie była ostrzejsza niż późniejsze plany, czym wywołuje dosyć spore ruchy na rynku. Jak wygląda rynek walutowy po poniedziałkowej wypowiedzi amerykańskiego polityka?
Problemy europejskich walut
2024-11-25 Poranny komentarz walutowy XTBKurs złotego może wyglądać dość stabilnie przez pryzmat notowań EURPLN, jednak w tle rozgrywana jest bardzo ewidentna słabość europejskich walut względem dolara. To nie tylko Trump Trade, ale coraz większy rozdźwięk pomiędzy sytuacją gospodarczą USA i Europy. Idealnym streszczeniem obecnej sytuacji fundamentalnej były publikowane w piątek wstępne indeksy PMI za listopad.
Eurodolar na drodze do parytetu?
2024-11-19 Komentarz walutowy XTBDzisiejsza sesja przynosi kolejne istotne osłabienie eurodolara, a europejska waluta w relacji do amerykańskiej w chwili publikacji traci ponad 0.5%. Rynek buduje scenariusze obserwując komunikaty Donalda Trumpa. Do niedawna inwestorzy mieli nadzieję, że 60% cła na towary z Chin były raczej trudną do wdrożenia, częścią kampanii wyborczej, ale ostatnie komentarze Trumpa sugerują, że bynajmniej nie był to żart, a twarda polityka celna może krępować ręce Rezerwie Federalnej.
W krótkim okresie zdecyduje EURUSD
2024-11-18 Raport DM BOŚ z rynku walutNowy tydzień polska waluta zaczyna od delikatnego osłabienia - EURPLN podbija do 4,3350, a USDPLN do 4,11. Na rynku globalnym para EURUSD pozostaje wokół 1,0545, co pokazuje, że tutaj inwestorzy pozostają powściągliwi, co do szans na osłabienie dolara. Technicznie rosną szanse na złamanie dołka przy 1,0495 z ubiegłego tygodnia i test kluczowych okolic 1,0450.
Konflikt ukraińsko-rosyjski w cieniu zmiennych cen ropy
2024-11-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTrwający konflikt między Ukrainą, a Rosją nieustannie wpływa na globalną sytuację polityczną i rynki surowcowe - w tym rynek ropy naftowej. Zmieniająca się dynamika w regionie oraz zaangażowanie międzynarodowych graczy kształtują nie tylko przyszłość konfliktu, ale i perspektywy gospodarcze. Konflikt osiągnął kluczowy moment. Presja sojuszników Ukrainy na prezydenta Wołodymyra Zeleńskiego, aby rozważył ustępstwa - rośnie.
Złoty pozostaje stabilny
2024-11-18 Poranny komentarz walutowy XTBW amerykańskiej polityce huczy od kontrowersyjnych nominacji prezydenta elekta. Dolar wspierany jest zaskakująco mocnymi danymi z USA. Za naszą wschodnią granicą znowu robi się bardziej nerwowo. Złoty tymczasem pozostaje stabilny, a nawet lekko zyskuje. To dobry znak. W amerykańskiej polityce dyskurs przesunął się w kierunku kluczowych nominacji Donalda Trumpa. Dość powiedzieć, że budzą one emocje i to po obydwu stronach sceny politycznej w USA.
Dolar dalej w grze
2024-11-14 Raport DM BOŚ z rynku walutChociaż dane o inflacji CPI, jakie zostały opublikowane wczoraj po południu były zgodne z rynkiem (inflacja w październiku odbiła do 2,6 proc. r/r, a bazowa pozostała przy 3,3 proc. r/r), a oczekiwania, co do skali cięć stóp przez FED nieco wzrosły po tym jak ostatnio się kurczyły - obecnie rynek daje 80 proc. szans na cięcie stóp w grudniu o 25 punktów baz., a do końca 2025 r. widzi spadek stóp o 75 punktów baz. (co jednak wciąż oznacza tylko dwie obniżki w przyszłym roku) - to jednak dolar pozostał silny.