Data dodania: 2016-08-05 (23:05)
Na przestrzeni ostatnich ośmiu dni wśród gospodarek G10 mieliśmy do czynienia z trzema decyzjami o luzowaniu monetarnym. W każdym przypadku były one wyczekiwanie przez rynek, ale tylko w jednym okazała się ona negatywna dla waluty. To ważna lekcja dla pozostałych, którym zależy na trwałym wpływie na kurs.
Mowa o Banku Japonii, Banku Rezerwy Australii i Banku Anglii. Najczystszy przypadek należy do BoJ, który wyraźnie rozczarował nie zmieniając stopy procentowych ani programu QE. Jenowi nie zaszkodziło podwojenie celu na skupu ETF do 6 bln JPY, ani zwiększenie programu pożyczek w USD do 24 mld USD. Bank zasygnalizował, że na kolejnym posiedzeniu dokona rewizji skuteczności polityki pieniężnej, co niby miało zbudować oczekiwania na luzowanie, tyle że to zebranie nastąpi dopiero za dwa miesiące! RBA obniżył stopę kasową o 25 pb do 1,50 proc., a komunikacie podtrzymał obawy o niską inflację, choć przy względnym ukontentowaniu pozostałych aspektów gospodarki, co skończyło się jedynie czkawką na wykresie AUD. Wreszcie Bank Anglii zgodnie z oczekiwaniami ściął główną stopę procentową o 25 pb do 0,25 proc., a program skupu aktywów zwiększył o 60 mld GBP, więcej niż zakładano. Co jednak najważniejsze, BoE wysłał jasny sygnał, że do końca roku stopa procentowa zbliży się do zera i tym pogrążył funta.
Podsumowując, lekcja dla bankierów centralnych jest prosta – jeśli oczekiwane luzowanie polityki pieniężnej ma mieć negatywny wpływ na walutę, musi być podparte wyraźnym sygnałem, że na tej jednej decyzji nie koniec. Żadne pozostawianie sobie otwartych furtek, podkreślanie ryzyk dla perspektyw, ani sygnalizowanie, że „kiedyś może coś tam”. Prezes BoE Mark Carney nie pierwszy raz zdobywa punkty w pojedynku z rynkiem. Następny do starcia czeka Graeme Wheeler z RBNZ, choć walka sezonu może czekać dopiero prezesa ECB Mario Draghiego we wrześniu.
Przyszły tydzień: sprzedaż detaliczna z USA, PKB z Eurolandu i Polski, RBNZ, dane z Chin
Następny tydzień przynosi powolny start po stronie danych makro w USA, a rynki finansowe przede wszystkim będą musiały się zmierzyć z wakacyjnym marazmem. Główna uwaga skupi się na lipcowej sprzedaży detalicznej (pt), która pozwoli stwierdzić, z jaką siłą gospodarka USA weszła w trzeci kwartał. Będzie to ważny odczyt, który ma za zadanie przykryć rozczarowanie wstępnym odczytem za drugi kwartał (1,2 proc.). Rynek oczekuje wzrostu o 0,4 proc., a taki wynik jest nawet silniejszy niż wygląda, jeśli weźmiemy pod uwagę, że część nominalnego wzrostu jest „okrojona” przez spadki cen paliw. Solidny odczyt powinien utorować drogę dla bardziej konstruktywnego poglądu Fed na gospodarkę, choć jest mało realne, aby członkowie FOMC rozpoczęli ofensywę werbalną budującą oczekiwania na podwyżkę we wrześniu. Z resztą przyszłotygodniowy kalendarz jest pusty od strony wystąpień publicznych. Inne dane: zapasy hurtowników (śr), PPI (pt), indeks Michigan (pt) będą drugorzędne. USD ma predyspozycje, by utrzymać pozycje zdobyte po dzisiejszym bardzo dobrym raporcie z rynku pracy.
Ze strefy euro otrzymamy czerwcowy odczyt produkcji przemysłowej i rewizję PKB za II kwartał (oba w pt). Nie są to figury, które miewają silny wpływ na EUR, jednak korekta w dół szacunków wzrostu będzie sugerować słabość jeszcze zanim doszły do głosu skutki Brexitu i argumentować za odpowiedzią ze strony ECB, budując presję spadkową na walucie.
W Wielkiej Brytanii opublikowane zostaną czerwcowe dane z handlu zagranicznego i przemysłu, czyli w dalszym ciągu będą dotyczyć okresu sprzed głosowania ws. Brexitu. Po tym, jak Bank Anglii złagodził politykę mocniej od oczekiwań, funt pozostaje pod presją, ale dla zainicjowania kolejnego ruchu niżej potrzeba świeżego katalizatora. Bez tego w krótkim terminie możemy zobaczyć niewielką korektę.
Z publikowanych w piątek danych z Polski (PKB, CPI, rachunek bieżący, podaż pieniądza) najważniejsze będzie szybki szacunek (tzw. flash) PKB za II kwartał. Oczekujemy wzrostu na poziomie 3,5 proc. r/r, nieco wyżej do mediany prognoz 3,3 proc., ale nawet zgodny z oczekiwaniami odczyt powinien oddziaływać jako pozytywne przypomnienie, że za złotym stoją solidne fundamenty gospodarcze. Ostatnia aprecjacja złotego w reakcji na projekt ustawy frankowej wytraciła krótkoterminowy pęd, jednak korekty powinny być płytkie i szybko spotykać się z reaktywacją popytu.
Przyszły tydzień przynosi zestaw danych z Chin, które dostarczą informacji o stanie drugiej gospodarki świata. W danych z handlu zagranicznego (pon) ważna będzie zarówno kondycja eksportu, która opisze siłę popyt globalnego, jak i importu, która rzuci więcej światła na popyt krajowy. Nieco mniej istotne będą odczyty sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej (pt). Wrażliwość rynku finansowego będzie większa na gorsze odczyty, przywołując wspomnienia o załamaniu chińskiego rynku akcji, który miał miejsce w sierpniu zeszłego roku.
W Japonii najbardziej interesującą częścią kalendarza jest protokół z lipcowego posiedzenia Banku Japonii, na którym zdecydowano o utrzymaniu stóp procentowych i QE bez zmian, ale podwojono cel skutku ETF i programu pożyczek w USD. Minutki mogą dostarczyć informacji o gotowości BoJ do dalszego luzowania. USD/JPY może znaleźć się pod dodatkową presją spadkową, jeśli zapiski wskażą na wątpliwości decydentów co do skuteczności dotychczasowych działań.
W Nowej Zelandii w głównym świetle jest decyzja RBNZ (śr). Rynek powszechnie oczekuje cięcia stopy OCR o 25 pb do 2,00 proc., choć po rynku krążą spekulacje o głębszej obniżce. Jeśli RBNZ naprawdę jest zainteresowany osłabieniem NZD, ważniejsze niż obniżka jest podtrzymanie oczekiwań, że nie skończy się na jednym ruchu. Wydźwięk komunikatu musi być zdecydowanie gołębi, gdyż samo pozostawienie furtki na dalsze łagodzenie może wzbudzić zbyt duże wątpliwości, które zniechęcą inwestorów do utrzymywania krótkich pozycji w kiwi. Biorąc pod uwagę, że RBNZ nie ma dobrej historii w sterowaniu oczekiwaniami rynkowymi, wyższe ryzyka leżą po stronie rozczarowania, które wesprze NZD.
W Australii mamy dane o pożyczkach na zakup domu oraz indeks zaufania konsumentów Westpac (śr), jednak dane mają niewielkie szanse zakłócić zależność AUD od globalnego sentymentu rynkowego. W przemówieniu prezesa RBA Stevensa (śr) inwestorzy będą szukać wskazówek, gdzie bank widzi granice dla potencjalnego luzowania. W kalendarzu z Kanady dominują dane z rynku budownictwa mieszkaniowego (pon i wt), ale nie sądzimy, aby miały one trwały wpływ na kształtowanie się kursu CAD. Widzimy dość słabe przełożenie spadków cen ropy naftowej na deprecjację CAD i krótkoterminowo ogólny sentyment rynkowy powinien być lepszym determinantem kierunku.
Podsumowując, lekcja dla bankierów centralnych jest prosta – jeśli oczekiwane luzowanie polityki pieniężnej ma mieć negatywny wpływ na walutę, musi być podparte wyraźnym sygnałem, że na tej jednej decyzji nie koniec. Żadne pozostawianie sobie otwartych furtek, podkreślanie ryzyk dla perspektyw, ani sygnalizowanie, że „kiedyś może coś tam”. Prezes BoE Mark Carney nie pierwszy raz zdobywa punkty w pojedynku z rynkiem. Następny do starcia czeka Graeme Wheeler z RBNZ, choć walka sezonu może czekać dopiero prezesa ECB Mario Draghiego we wrześniu.
Przyszły tydzień: sprzedaż detaliczna z USA, PKB z Eurolandu i Polski, RBNZ, dane z Chin
Następny tydzień przynosi powolny start po stronie danych makro w USA, a rynki finansowe przede wszystkim będą musiały się zmierzyć z wakacyjnym marazmem. Główna uwaga skupi się na lipcowej sprzedaży detalicznej (pt), która pozwoli stwierdzić, z jaką siłą gospodarka USA weszła w trzeci kwartał. Będzie to ważny odczyt, który ma za zadanie przykryć rozczarowanie wstępnym odczytem za drugi kwartał (1,2 proc.). Rynek oczekuje wzrostu o 0,4 proc., a taki wynik jest nawet silniejszy niż wygląda, jeśli weźmiemy pod uwagę, że część nominalnego wzrostu jest „okrojona” przez spadki cen paliw. Solidny odczyt powinien utorować drogę dla bardziej konstruktywnego poglądu Fed na gospodarkę, choć jest mało realne, aby członkowie FOMC rozpoczęli ofensywę werbalną budującą oczekiwania na podwyżkę we wrześniu. Z resztą przyszłotygodniowy kalendarz jest pusty od strony wystąpień publicznych. Inne dane: zapasy hurtowników (śr), PPI (pt), indeks Michigan (pt) będą drugorzędne. USD ma predyspozycje, by utrzymać pozycje zdobyte po dzisiejszym bardzo dobrym raporcie z rynku pracy.
Ze strefy euro otrzymamy czerwcowy odczyt produkcji przemysłowej i rewizję PKB za II kwartał (oba w pt). Nie są to figury, które miewają silny wpływ na EUR, jednak korekta w dół szacunków wzrostu będzie sugerować słabość jeszcze zanim doszły do głosu skutki Brexitu i argumentować za odpowiedzią ze strony ECB, budując presję spadkową na walucie.
W Wielkiej Brytanii opublikowane zostaną czerwcowe dane z handlu zagranicznego i przemysłu, czyli w dalszym ciągu będą dotyczyć okresu sprzed głosowania ws. Brexitu. Po tym, jak Bank Anglii złagodził politykę mocniej od oczekiwań, funt pozostaje pod presją, ale dla zainicjowania kolejnego ruchu niżej potrzeba świeżego katalizatora. Bez tego w krótkim terminie możemy zobaczyć niewielką korektę.
Z publikowanych w piątek danych z Polski (PKB, CPI, rachunek bieżący, podaż pieniądza) najważniejsze będzie szybki szacunek (tzw. flash) PKB za II kwartał. Oczekujemy wzrostu na poziomie 3,5 proc. r/r, nieco wyżej do mediany prognoz 3,3 proc., ale nawet zgodny z oczekiwaniami odczyt powinien oddziaływać jako pozytywne przypomnienie, że za złotym stoją solidne fundamenty gospodarcze. Ostatnia aprecjacja złotego w reakcji na projekt ustawy frankowej wytraciła krótkoterminowy pęd, jednak korekty powinny być płytkie i szybko spotykać się z reaktywacją popytu.
Przyszły tydzień przynosi zestaw danych z Chin, które dostarczą informacji o stanie drugiej gospodarki świata. W danych z handlu zagranicznego (pon) ważna będzie zarówno kondycja eksportu, która opisze siłę popyt globalnego, jak i importu, która rzuci więcej światła na popyt krajowy. Nieco mniej istotne będą odczyty sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej (pt). Wrażliwość rynku finansowego będzie większa na gorsze odczyty, przywołując wspomnienia o załamaniu chińskiego rynku akcji, który miał miejsce w sierpniu zeszłego roku.
W Japonii najbardziej interesującą częścią kalendarza jest protokół z lipcowego posiedzenia Banku Japonii, na którym zdecydowano o utrzymaniu stóp procentowych i QE bez zmian, ale podwojono cel skutku ETF i programu pożyczek w USD. Minutki mogą dostarczyć informacji o gotowości BoJ do dalszego luzowania. USD/JPY może znaleźć się pod dodatkową presją spadkową, jeśli zapiski wskażą na wątpliwości decydentów co do skuteczności dotychczasowych działań.
W Nowej Zelandii w głównym świetle jest decyzja RBNZ (śr). Rynek powszechnie oczekuje cięcia stopy OCR o 25 pb do 2,00 proc., choć po rynku krążą spekulacje o głębszej obniżce. Jeśli RBNZ naprawdę jest zainteresowany osłabieniem NZD, ważniejsze niż obniżka jest podtrzymanie oczekiwań, że nie skończy się na jednym ruchu. Wydźwięk komunikatu musi być zdecydowanie gołębi, gdyż samo pozostawienie furtki na dalsze łagodzenie może wzbudzić zbyt duże wątpliwości, które zniechęcą inwestorów do utrzymywania krótkich pozycji w kiwi. Biorąc pod uwagę, że RBNZ nie ma dobrej historii w sterowaniu oczekiwaniami rynkowymi, wyższe ryzyka leżą po stronie rozczarowania, które wesprze NZD.
W Australii mamy dane o pożyczkach na zakup domu oraz indeks zaufania konsumentów Westpac (śr), jednak dane mają niewielkie szanse zakłócić zależność AUD od globalnego sentymentu rynkowego. W przemówieniu prezesa RBA Stevensa (śr) inwestorzy będą szukać wskazówek, gdzie bank widzi granice dla potencjalnego luzowania. W kalendarzu z Kanady dominują dane z rynku budownictwa mieszkaniowego (pon i wt), ale nie sądzimy, aby miały one trwały wpływ na kształtowanie się kursu CAD. Widzimy dość słabe przełożenie spadków cen ropy naftowej na deprecjację CAD i krótkoterminowo ogólny sentyment rynkowy powinien być lepszym determinantem kierunku.
Źródło: Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski TMS Brokers
Dom Maklerski TMS Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Inwestorzy reagują na napięcia i konkurencję Nvidia
2024-11-26 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersAkcje NVIDIA (NVDA) spadły w poniedziałek o 4.18% do poziomu 136.02 USD, mimo że główne indeksy giełdowe odnotowały wzrosty (S&P 500 wzrósł o 0.30%, a Dow Jones o 0.99%). Był to drugi z rzędu dzień spadków dla NVIDIA, a jej kurs akcji pozostaje 16.87 USD poniżej 52-tygodniowego maksimum. Wolumen handlu wyniósł 326.5 mln akcji, co znacząco przekracza średnią z ostatnich 50 dni na poziomie 246.7 mln. Dell Technologies przygotowuje się do publikacji raportu kwartalnego, który ma rzucić światło na trendy związane z popytem na rozwiązania AI.
Trump straszy, dolar zyskuje
2024-11-26 Raport DM BOŚ z rynku walutCofnięcie się dolara po weekendowych informacjach o nominacji rynkowego praktyka, Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu USA było krótkie. Donald Trump szybko rozwiał nadzieje, że nowa polityka celna mogłaby być wdrażana etapowo - zapowiedział, że jedną z pierwszych decyzji będzie nałożenie 25 proc. ceł na import z Meksyku i Kanady, oraz zapowiedział dodatkowe 10 proc. cło (ponad to, co już planuje) na towary z Chin.
Złoty znów zaczyna tracić
2024-11-26 Komentarz do rynku złotego DM BOŚPoniedziałek był okresem odreagowania złotego i to dość wyraźnego - dolar spadł w okolice 4,10 zł, a euro 4,30 zł. Inwestorzy dobrze przyjęli informację o nominacji Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu w nowej administracji Donalda Trumpa i dolar cofnął się po silnych zwyżkach z ostatnich dni. Rynki miały nadzieję, że rynkowy praktyk, jakim jest Bessent, będzie tonował część radykalnych pomysłów prezydenta dotyczących polityki gospodarczej.
Trump straszy nowymi cłami
2024-11-26 Poranny komentarz walutowy XTBDonald Trump, prezydent elekt ponownie daje o sobie znać i podkreśla, że jedną z pierwszych decyzji, które podejmie, będzie nałożenie nowych taryf celnych na produkty z Chin oraz od najbliższych sąsiadów - Kanady oraz Meksyku. Tym samym pokazuje, że jego kampania wcale nie była ostrzejsza niż późniejsze plany, czym wywołuje dosyć spore ruchy na rynku. Jak wygląda rynek walutowy po poniedziałkowej wypowiedzi amerykańskiego polityka?
Problemy europejskich walut
2024-11-25 Poranny komentarz walutowy XTBKurs złotego może wyglądać dość stabilnie przez pryzmat notowań EURPLN, jednak w tle rozgrywana jest bardzo ewidentna słabość europejskich walut względem dolara. To nie tylko Trump Trade, ale coraz większy rozdźwięk pomiędzy sytuacją gospodarczą USA i Europy. Idealnym streszczeniem obecnej sytuacji fundamentalnej były publikowane w piątek wstępne indeksy PMI za listopad.
Eurodolar na drodze do parytetu?
2024-11-19 Komentarz walutowy XTBDzisiejsza sesja przynosi kolejne istotne osłabienie eurodolara, a europejska waluta w relacji do amerykańskiej w chwili publikacji traci ponad 0.5%. Rynek buduje scenariusze obserwując komunikaty Donalda Trumpa. Do niedawna inwestorzy mieli nadzieję, że 60% cła na towary z Chin były raczej trudną do wdrożenia, częścią kampanii wyborczej, ale ostatnie komentarze Trumpa sugerują, że bynajmniej nie był to żart, a twarda polityka celna może krępować ręce Rezerwie Federalnej.
W krótkim okresie zdecyduje EURUSD
2024-11-18 Raport DM BOŚ z rynku walutNowy tydzień polska waluta zaczyna od delikatnego osłabienia - EURPLN podbija do 4,3350, a USDPLN do 4,11. Na rynku globalnym para EURUSD pozostaje wokół 1,0545, co pokazuje, że tutaj inwestorzy pozostają powściągliwi, co do szans na osłabienie dolara. Technicznie rosną szanse na złamanie dołka przy 1,0495 z ubiegłego tygodnia i test kluczowych okolic 1,0450.
Konflikt ukraińsko-rosyjski w cieniu zmiennych cen ropy
2024-11-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTrwający konflikt między Ukrainą, a Rosją nieustannie wpływa na globalną sytuację polityczną i rynki surowcowe - w tym rynek ropy naftowej. Zmieniająca się dynamika w regionie oraz zaangażowanie międzynarodowych graczy kształtują nie tylko przyszłość konfliktu, ale i perspektywy gospodarcze. Konflikt osiągnął kluczowy moment. Presja sojuszników Ukrainy na prezydenta Wołodymyra Zeleńskiego, aby rozważył ustępstwa - rośnie.
Złoty pozostaje stabilny
2024-11-18 Poranny komentarz walutowy XTBW amerykańskiej polityce huczy od kontrowersyjnych nominacji prezydenta elekta. Dolar wspierany jest zaskakująco mocnymi danymi z USA. Za naszą wschodnią granicą znowu robi się bardziej nerwowo. Złoty tymczasem pozostaje stabilny, a nawet lekko zyskuje. To dobry znak. W amerykańskiej polityce dyskurs przesunął się w kierunku kluczowych nominacji Donalda Trumpa. Dość powiedzieć, że budzą one emocje i to po obydwu stronach sceny politycznej w USA.
Dolar dalej w grze
2024-11-14 Raport DM BOŚ z rynku walutChociaż dane o inflacji CPI, jakie zostały opublikowane wczoraj po południu były zgodne z rynkiem (inflacja w październiku odbiła do 2,6 proc. r/r, a bazowa pozostała przy 3,3 proc. r/r), a oczekiwania, co do skali cięć stóp przez FED nieco wzrosły po tym jak ostatnio się kurczyły - obecnie rynek daje 80 proc. szans na cięcie stóp w grudniu o 25 punktów baz., a do końca 2025 r. widzi spadek stóp o 75 punktów baz. (co jednak wciąż oznacza tylko dwie obniżki w przyszłym roku) - to jednak dolar pozostał silny.